Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Zebrec, wiesz nie brała bym wszystkich postów Addict na serio. Z tego co ona pisze to 80% jest zmyślone, a dlaczego tak uważam? Kiedyś już czytałam jej posty i za każdym razem są one identyczne, nie trzymają się kupy itp. Owszem laska jest uzależniona, ale szkoda tracić czas na doradzanie jej bo ona się "upaja" swoim alkoholizmem i ćpaniem. Szkoda tylko jej rodziny, która to musi oglądać bo ciężko czytać tutaj te obrzydliwości, którymi ona nas tu raczy, a co dopiero widzieć to na żywo i żyć z taką osobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Artemizja, odnośnie AddictGirl21, to uważam że jej zachowanie jest przegięciem. Ja rozumiem, choroba psychiczna, uzależnienie... Ale tego typu posty, które wstawia, to jest poniżej krytyki. Obraża innych, nakręca, kłamie o chorobie nowotworowej co mnie dotyka osobiście mocno, bo mój tata i Mama są po leczeniu. Kumpel mojego brata miał glejaka, nieoperacyjnego, zmarł 3 miesiące po diagnozie mimo chemii, naświetlań. Toż to jakiś kur... CUD, żeby przy glejaku ćpać, wpierdzielać psychotropy, pić po 12 piw, nie leczyć się i żyć . Nie, żaden cud. Ściema! I to w tak delikatnej materii, jaką jest choroba nowotworowa! :evil: Opamiętaj się dziewczyno! Wypisujesz straszne brednie, które rażą. Dziwi mnie, że Moderacja daje bany w duuuużo mniej poważnych przypadkach, a tutaj jedynie słowne upomnienia.

Bez urazy Artemizja, uważam, że kupę dobrej roboty tu robisz ale wyrażam tylko swoje zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Argish, chorobą, straszy samobójstwem, jest chamska dla innych forumowiczów, zmyśla opowieści z krypty... Klawiatury szkoda ale wg mnie takie osoby nie powinny tutaj być mile widziane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale wg mnie takie osoby nie powinny tutaj być mile widziane.

...a według mnie powinny...

W końcu to forum również dla wariatów a Ona wariatem jest pierwszej klasy

Ja "podskórnie" czuję chęc podobnego odlotu...

Lecz coś mnie powstrzymuje.

jak odlecę, to może nie tyle w takim kierunku, ale w podobnej , nieakceptowalnej skali :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JERZY1962, a wg mnie robi straszna szopke , tak jak dziewczyny wczesniej pisaly.Notorycznie klamie a juz historia o chorym na aids to ... nawet slow mi brak :hide::hide: Ludzie staraja sie cos zrobic ze swoim zyciem a ona ???? Klamstwa i biadolenie i cpanie . Lubialam ja kiedys , na poczatku , niestety szacunek caly jaki do niej mialam ulecial z kazdym jej kolejnym postem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc

 

Relanium to strasznie uzaleznaijace swinsto podobnie jak Xanax i cala reszta konczaca sie na "zepam" . Przed 25 laty, zazywalem 5x5mg relanium dziennie , do takiej dawki z czasem doszedlem... na sam koniec musialem byc odtruwany, mialem dwie zapasci serca. Czytalem gdzies w sieci ostatnio ze relanium/valium/diazepam /temesta... jak zwal tak zwal , uzaleznia silniej od kokainy, czy tez heroiny, nie pamietam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prosze bardzo, znalazlem artykul.

 

http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1678413,1,ten-lek-jest-bardziej-uzalezniajacy-od-heroiny,index.html

 

Ps;

Przed 10 laty pisalem tutaj o tym na forum, to zostalem zrownany z ziemia, zwyzywany i na koniec zbanowany, ale nie mam o to zalu do nikogo. Jak widac do Polski info dochodzi wiele, wiele lat pozniej o lekach. Ciekawi mnie jak sie dzisiaj czuja Ci wszyscy co tak sie mocno stawiali i wierzyli w te wszystkie leki silnie uzalezniajace.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siema dawno mnie tu nie było ;) Jak niektórzy wiedzą byłem po uszy wkopany w benzo (czasami 10 mg alprazolamu jednorazowo i klepało mnie słabo) do tego kodeina ,tramal,weekendowo dowalałem alko i zioło.

Jednak z benzo przyjazn trwała bardzo długo (6 lat) jak i była bardzo mocna;) Niewyobrażałem sobie życia bez tej tabletki ,rzucałem to milion razy zawsze wracałem po miesiacu, dwóch lub odrazu na drugi dzien;)Często chowałem gdzies w domu ,a pozniej nie pamiętałem gdzie dałem,jak puszczała ostatnia dawka wpadałem w taki szał ,że w poszukiwaniu tabsów ro.zpierdalalem pół domu,krzyczałem,kopałem w meble,ciągnałem się za włosy.Totalny szał,gdyby byl ktoś obok to bym chyba zabił.Pół litra wódki w 15 min mnie na troche uspokajało :) Jeśli chodzi o opioidy to też waliłem dawki maksymalne które mnie nie ruszały jednak z

tego było łatwiej wyjść ;)Zrobiłem Dlatego ,że tramal przestał na mnie działać ,a koda jest średnio rozrywkowa ,krótko trzyma i fure pieniędzy trzeba mieć żeby się w to bawić.Gdyby tramal na mnie działał kurde chyba

bym teraz tego nie pisał ,a był poraz drugi na odwyku..

We wrześniu tamtego roku wylądowałem na odwyku ,wyszedłem po miesiącu trzymałem się dzielnie w swoim postanowieniu ,aby nie brać benzo jednak po 2 miechach kupiłem paczkę poszła w parę dni i ten rytuał się powtarzał ...dwa tygodnie czysty ,pozniej tydzien ciągu.Czasem dłuższe przerwy były.Często benzo zastępowałem alko 3-4 browary dziennie.Najgorsze było to ,że potrzebowałem ogromnych ilości benzo paka 1 mg szła w 4 dni i jedynie co czułem to zamulenie,a często w ogóle po 5 mg nic nie czułem ! Tak jakby się nie przyswajało do organizmu...Wrzucacie 5 mg czekacie pół godziny i myslicie wtf ! Dosłownie modlicie się żeby za 15 min zatrybiło jak ma zatrybić ,a tu nic w dodatku to ostatnie tabsy z paczuszki ! Nawet jak zatrybiło, to samo działanie rozczarowujące a dorzutka nic nie zmieni,będzie tak samo jak było nawet jak się dowali 10 mg.Poprostu po pewnym czasie czy się walnie 3 mg czy 10 mg nie czuć roznicy..Nie wróciłem do benzo z powodu lęków,stresujacych sytuacji poprostu uczucie pustki,zimna na sercu,okropna samotność która przygniatała mnie w kazdej chwili.Nie miałem jakieś okropnej depresji ,ale poczucie ,że to wszystko wkoło niema sensu,po co coś robić jeśli i tak człowiek prędzej czy pozniej wyląduje w piachu.Jedynie co wypełniało moja pustęke były używki.. Środek lutego do początku marca był wielkim ciągiem ćpania benzo,zioła,alko.Każdego wieczora gdy zasypiałem lub schodziła mi faza dopadał dół i myśli jak skończę co będzie za 5 lat ?

Duże niedorozwinięte dziecko na garnuszku rodziców,bez pracy,perspektyw,człowiek niedorajda...Uwierzcie mi nikt mnie nie potrafił zmienić,przestraszyć przed braniem narko,a te myśli działały jak konkretne pranie

mózgu.Postanowiłem szczerze zerwać z bezno.Zostało mi 13,5 mg alpry codziennie rano brałam 2.5mg .Jestem niecierpliwy nie chciało mi się bawić w żadną redukcje...odstawiałem cold turkey nie pierwszy raz... tym razem takze zdecydowałem sie na tą metodę,znam konsekwencje takiego odstawiania benzo ,nie jest to mądre jednak niechciało mi sie bawić pół roku w redukowanie,bo się założe ,że bym w tym czasie popłynął

z tematem.Pierwsze 7 dni to bylo piekło płacz,lęk nie do opisania i milion objawów..Po dwóch tygodniach od odstawienia zostały ataki paniki, pustka,chłód.Jeśli ktoś rzuca i nie zacznie czegoś robić ,działa to uwierzcie ,że nawet po roku abstynecji wróci i nie zniesie pustki która jest kurewsko dołująca,okropna sami wiecie..Pozbyć się jej jest łatwo,trzeba coś robić,chwycic w czymś bakcyla,iśc do pracy,wychodzić do ludzi,nauczyć się relaksować,zmieniać swoje myśli,wyobrażać sobie pozytywne rzeczy,siebie robiącego coś perfekt ,nauczyć się wywoływac porządane uczucia w sobie jak zadowolenie,radość,pewność siebie.

Osobiście bardzo mi pomogła/pomaga hipnoterapia.Na początku jest cięzko jednak trzeba zacisnąc zęby z czasem zacząłem zauważać małe sukcesy,więcej rzeczy mi wychodziło,znalazłem pracę,mogę się spotkać

z dziewczyną na luzie ,a już na takim pełnym luzie po dwóch piwach;)Skupiam się na tym co sobie zaplanowałem czyli siłownia,praca, uszporowanie kasy na prawko.W pracy jestem dobry (3 kolesi wywalili mnie zostawili)kiedyś w życiu bym nie pomyślał ,że mogę być opanowany robić wszystko spokojnie bez rozpi.erdolu w głowie.Ludzie w pracy mnie lubią,ludzie którzy mnie znają mówią ,że jestem nie poznania całkiem inna

osobą.Niemam depresji,większość dni jest bezlękowa,czuje luz,wolność.Nie przejmuje się ludzmi,leje na buraków ,tępaków ciepłym moczem.Bawie się życiem bez używek(no alko jak weekend przyjdzie to się troche leje ).Zyje !!!! Czuje się wolny,robie na co mam ochotę ,niemam żadnej blokady w głowie.Oczywiście ,że wszystko nie jest cacy z moją psychą do końca ,ale już teraz pokochałem życie.Bez benzo jest ono o wiele lepsze;) Hipnoterapia na prawdę dużo pomogła ;) Przypadkiem byłem cięzkim igrałem z życiem,cienka linia..A widzicie jak się zmieniło ;)

A tu to co lubie i piosenka piekna :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siema dawno mnie tu nie było ;) Jak niektórzy wiedzą byłem po uszy wkopany w benzo (czasami 10 mg alprazolamu jednorazowo i klepało mnie słabo) do tego kodeina ,tramal,weekendowo dowalałem alko i zioło.

Jednak z benzo przyjazn trwała bardzo długo (6 lat) jak i była bardzo mocna;) Niewyobrażałem sobie życia bez tej tabletki ,rzucałem to milion razy zawsze wracałem po miesiacu, dwóch lub odrazu na drugi dzien;)Często chowałem gdzies w domu ,a pozniej nie pamiętałem gdzie dałem,jak puszczała ostatnia dawka wpadałem w taki szał ,że w poszukiwaniu tabsów ro.zpierdalalem pół domu,krzyczałem,kopałem w meble,ciągnałem się za włosy.Totalny szał,gdyby byl ktoś obok to bym chyba zabił.Pół litra wódki w 15 min mnie na troche uspokajało :) Jeśli chodzi o opioidy to też waliłem dawki maksymalne które mnie nie ruszały jednak z

tego było łatwiej wyjść ;)Zrobiłem Dlatego ,że tramal przestał na mnie działać ,a koda jest średnio rozrywkowa ,krótko trzyma i fure pieniędzy trzeba mieć żeby się w to bawić.Gdyby tramal na mnie działał kurde chyba

bym teraz tego nie pisał ,a był poraz drugi na odwyku..

We wrześniu tamtego roku wylądowałem na odwyku ,wyszedłem po miesiącu trzymałem się dzielnie w swoim postanowieniu ,aby nie brać benzo jednak po 2 miechach kupiłem paczkę poszła w parę dni i ten rytuał się powtarzał ...dwa tygodnie czysty ,pozniej tydzien ciągu.Czasem dłuższe przerwy były.Często benzo zastępowałem alko 3-4 browary dziennie.Najgorsze było to ,że potrzebowałem ogromnych ilości benzo paka 1 mg szła w 4 dni i jedynie co czułem to zamulenie,a często w ogóle po 5 mg nic nie czułem ! Tak jakby się nie przyswajało do organizmu...Wrzucacie 5 mg czekacie pół godziny i myslicie wtf ! Dosłownie modlicie się żeby za 15 min zatrybiło jak ma zatrybić ,a tu nic w dodatku to ostatnie tabsy z paczuszki ! Nawet jak zatrybiło, to samo działanie rozczarowujące a dorzutka nic nie zmieni,będzie tak samo jak było nawet jak się dowali 10 mg.Poprostu po pewnym czasie czy się walnie 3 mg czy 10 mg nie czuć roznicy.. Wróciłem do benzo nie z powodu lęków,stresujacych sytuacji poprostu uczucie pustki,zimna na sercu,okropna samotność która przygniatała mnie w kazdej chwili.Nie miałem jakieś okropnej depresji ,ale poczucie ,że to wszystko wkoło niema sensu,po co coś robić jeśli i tak człowiek prędzej czy pozniej wyląduje w piachu.Jedynie co wypełniało moja pustęke były używki.. Środek lutego do początku marca był wielkim ciągiem ćpania benzo,zioła,alko.Każdego wieczora gdy zasypiałem lub schodziła mi faza dopadał dół i myśli jak skończę co będzie za 5 lat ?

Duże niedorozwinięte dziecko na garnuszku rodziców,bez pracy,perspektyw,człowiek niedorajda...Uwierzcie mi nikt mnie nie potrafił zmienić,przestraszyć przed braniem narko,a te myśli działały jak konkretne pranie

mózgu.Postanowiłem szczerze zerwać z bezno.Zostało mi 13,5 mg alpry codziennie rano brałam 2.5mg .Jestem niecierpliwy nie chciało mi się bawić w żadną redukcje...odstawiałem cold turkey nie pierwszy raz... tym razem takze zdecydowałem sie na tą metodę,znam konsekwencje takiego odstawiania benzo ,nie jest to mądre jednak niechciało mi sie bawić pół roku w redukowanie,bo się założe ,że bym w tym czasie popłynął

z tematem.Pierwsze 7 dni to bylo piekło płacz,lęk nie do opisania i milion objawów..Po dwóch tygodniach od odstawienia zostały ataki paniki, pustka,chłód.Jeśli ktoś rzuca i nie zacznie czegoś robić ,działa to uwierzcie ,że nawet po roku abstynecji wróci i nie zniesie pustki która jest kurewsko dołująca,okropna sami wiecie..Pozbyć się jej jest łatwo,trzeba coś robić,chwycic w czymś bakcyla,iśc do pracy,wychodzić do ludzi,nauczyć się relaksować,zmieniać swoje myśli,wyobrażać sobie pozytywne rzeczy,siebie robiącego coś perfekt ,nauczyć się wywoływac porządane uczucia w sobie jak zadowolenie,radość,pewność siebie.

Osobiście bardzo mi pomogła/pomaga hipnoterapia.Na początku jest cięzko jednak trzeba zacisnąc zęby z czasem zacząłem zauważać małe sukcesy,więcej rzeczy mi wychodziło,znalazłem pracę,mogę się spotkać

z dziewczyną na luzie ,a już na takim pełnym luzie po dwóch piwach;)Skupiam się na tym co sobie zaplanowałem czyli siłownia,praca, uszporowanie kasy na prawko.W pracy jestem dobry (3 kolesi wywalili mnie zostawili)kiedyś w życiu bym nie pomyślał ,że mogę być opanowany robić wszystko spokojnie bez rozpi.erdolu w głowie.Ludzie w pracy mnie lubią,ludzie którzy mnie znają mówią ,że jestem nie poznania całkiem inna

osobą.Niemam depresji,większość dni jest bezlękowa,czuje luz,wolność.Nie przejmuje się ludzmi,leje na buraków ,tępaków ciepłym moczem.Bawie się życiem bez używek(no alko jak weekend przyjdzie to się troche leje ).Zyje !!!! Czuje się wolny,robie na co mam ochotę ,niemam żadnej blokady w głowie.Oczywiście ,że wszystko nie jest cacy z moją psychą do końca ,ale już teraz pokochałem życie.Bez benzo jest ono o wiele lepsze;) Hipnoterapia na prawdę dużo pomogła ;) Przypadkiem byłem cięzkim igrałem z życiem,cienka linia..A widzicie jak się zmieniło ;)

A tu to co lubie i piosenka piekna :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj jeszcze jakby ktos chcial posluchac, cala prawda o wszystkich lekach psychotropowych.

 

 

Ps; Zagladnelem na to forum ponownie, bo w sumie lubie powiedziec, to co mysle o lekach i czasami wrzucic wlasnie linka w temacie aby inni posluchali madrzejszych i wyciagneli wnioski. Tak poza tym to nie mial bym chyba o czym tu rozmawiac, bo od dawna jestem zdrowy(czego i wam zycze) i nie staram sie nawet rozpamietywac tego co bylo kiedys.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, no i jak :?:

?

brałam długie lata na lęki, fobie, doły, na spanie, na objawy z ciała i pomagało doraźnie. Jak przestawało działać to objawy wracały z coraz większym nasileniem i tak trwało i trwało - ja brałam i brałam aż przyszło załamanie bo coraz mniej pomagało a dawki musiały być coraz większe i poszłam sie leczyć do specjalistów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie właśnie stukneło 4,5 roku bez grama benzo(Alproxu) jest już prawie Super! Ale mam jeszcze trochę takie odrealnienie.Bałam się myślałam źe to jakaś schizofrenia ale wyczytałam na necie że to jest naturalna reakcja obronna mózgu na wyostrzone bodźce które docierają do nas ze świata zewnętrzego czyli Derealizacja i że trzeba zaakceptować ten stan,a to po jakimś tam czasie minie samo. Ale ja już bym chciała żeby mi to mineło i żebym odzyskała swoje dawne ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×