Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

naranja, za Zoloft 100 mg płacę 64 zł; a jak długo bierzesz leki? Mój syn po 6 tyg dawki 50mg ma teraz od 2 tyg.100 mg,z powodu kompletnego braku poprawy

 

Jak długo? Prawie 6 lat. Ja kupuję opakowanie z 50 mg. Ciekawe, ile kosztuje Zoloft w tej dawce...

 

-- 07 cze 2011, 16:14 --

 

64? :shock: Ja płaciłem za Sertagen 50 mg na ''P'' 3,5 zł...

 

Michuj, ale to jest sertralina?

I jakie masz rozpoznanie, że masz na "P"?

 

-- 07 cze 2011, 16:16 --

 

Malibu, asentra jest droga, polecam zamienniki. Zwykle można dostać coś innego za ok 4-6pln/50mg.

 

Asentrę to ja biorę, nie Malibu (jej syn Zoloft) :smile: Jakie są te tańsze zamienniki? Bo jak widać, Zoloft wcale nie tańszy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozpoznanie mam: stany depresyjne. Każdy lekarz mi zawsze pisał na ''P''. Nawet jak podejrzewał zaburzenia osobowości. Ogólnie stany depresyjne towarzyszą prawie każdemu ZO, więc jest to pojęcie dosyć płynne. Wiedziałem, że za Zoloft się cenią, ale nie aż tak...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, Zoloft 50 mg w podobnej cenie do Asentry 50 mg; co do zamienników nie będe sie wypowiadać, mam swoją "teorię" ;)

naranja, :shock: bardzo długo juz bierzesz leki, a co lekarz na to że jakoś tak niekoniecznie wychodzisz z choroby? Ihmo bezsensu brać dawkę która nie działa :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, z tego, co czytam, jesteś bardzo inteligentną kobietą. Jaka to szkoda, że przez depresję nie możesz wykorzystać swojego potencjału... A może właśnie dlatego, że jesteś taka wrażliwa, że wiesz, co to cierpienie, MOŻESZ BYĆ KIMŚ WIELKIM? Ja uważam, że człowiek uczy się całe życie... a może staniesz się wielką poetką, dziennikarką? Ja wierzę. Według mnie, jesteś naprawdę nietuzinkową osobą. Wiesz, nietuzinkowe osoby mają często pod górkę w życiu. Uwierz mi, to, że w ogóle żyjesz i że piszesz choćby tu, na forum, to naprawdę bardzo ważne. Zdaj sobie sprawę z tego, że jesteś niezwykle zdolna, pisz opowiadania, nawet jak się źle czujesz. Jak chcesz, ja mogę Ci wysłać to, co napisałam podczas swojej pierwszej depresji w liceum. Uwierz mi, nie czułam się wtedy dobrze. A studia skończysz, myślę, że nawet profesorem zostaniesz. Co z tego, że trochę później? Świat byłby uboższy bez Ciebie, naprawdę jesteś wybitnie zdolna.

 

A ja... jutro mam dwa zaliczenia na studiach ciężkie... i tak się boję, że najpierw wypiłam trzy szklanki czerwonego wina, a potem wypiłam (żeby wytrzeźwieć) mocną herbatę "Tylos" z dwóch torebek, parzoną ok. 15 minut. I teraz nie mogę zasnąć. A zamiast się uczyć, oglądałam dziś dramat amerykański, bo nie mogłam się skoncentrować z nerwów. Jutro wstaję o 8:00 (i tak dwa zajęcia opuszczam, bo mam na 8:00, a pójdę na 11:30) i kuję. Boję się... a sobie myślę, że to, jak wykorzystam jutrzejszy dzień tylko ode mnie zależy... I że naprawdę mogę go jeszcze wykorzystać dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, z tego, co czytam, jesteś bardzo inteligentną kobietą. Jaka to szkoda, że przez depresję nie możesz wykorzystać swojego potencjału... A może właśnie dlatego, że jesteś taka wrażliwa, że wiesz, co to cierpienie, MOŻESZ BYĆ KIMŚ WIELKIM? Ja uważam, że człowiek uczy się całe życie... a może staniesz się wielką poetką, dziennikarką? Ja wierzę. Według mnie, jesteś naprawdę nietuzinkową osobą. Wiesz, nietuzinkowe osoby mają często pod górkę w życiu. Uwierz mi, to, że w ogóle żyjesz i że piszesz choćby tu, na forum, to naprawdę bardzo ważne. Zdaj sobie sprawę z tego, że jesteś niezwykle zdolna, pisz opowiadania, nawet jak się źle czujesz. (...) A studia skończysz, myślę, że nawet profesorem zostaniesz. Co z tego, że trochę później? Świat byłby uboższy bez Ciebie, naprawdę jesteś wybitnie zdolna.

 

New-Tenius, to bardzo miłe, co piszesz, ale chyba trochę przesadzasz ;)

Jako wychwalana pod niebiosa za zdolności przez matkę i babcię (a emocjonalnie tłamszona, dla "równowagi"...) oraz zasługująca na "miłość" w zależności od osiągnięć naukowych, mam obecnie w sobie sporą dozę buntu na intelektualne zajęcia, tj. studia, nauka :roll: I sądzę, że one też przesadzały. Tu i teraz "czuję się" bardziej jak cyborg, intelekt niż człowiek, który czuje :cry:

 

Jak chcesz, ja mogę Ci wysłać to, co napisałam podczas swojej pierwszej depresji w liceum.

 

Proszę bardzo :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

teraz już mózg nie ten.

 

Korba, tak to będziesz mogła mówić po 70tce ;) ale nie teraz, jak masz trzydzieści parę. Potencjał nie znika.

 

Co do talentów - ja też zmarnowałam, muzyczny. Oczywiście mogę kiedyś do tego wrócić, ale niećwiczone palce przez lata już nigdy nie będą tak sprawne.

 

w porównaniu z sobą sprzed kilku lat, jestem półgłówkiem.

 

A nie sądzisz, że chodzi po prostu o to, że masz za duży bagaż emocjonalny, depresję, jesteś tym zmęczona i dlatego tego potencjału nie masz siły wydobywać? Bo wiesz, ja-zdrowa uczę się z łatwością; w depresji zapamiętać cokolwiek i skoncentrować się to wyczyn, jakbym miała IQ poniżej 80 (a nie mam).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, ja zmarnowałam pisanie. byłam już na świetniej drodze do sukcesu, kilka odniosłam.

 

Masz całkowitą rację, depra robi swoje..., no bo jak w silnej depresji, spowolnionym myśleniu mieć lotność i wenę..., o błyskotliwości już nie wspomnę...

 

A nie sądzisz, że chodzi po prostu o to, że masz za duży bagaż emocjonalny, depresję, jesteś tym zmęczona i dlatego tego potencjału nie masz siły wydobywać? Bo wiesz, ja-zdrowa uczę się z łatwością; w depresji zapamiętać cokolwiek i skoncentrować się to wyczyn, jakbym miała IQ poniżej 80 (a nie mam).

 

Zgadza się. Nie ma siły wydobywać potencjału, ale też boję się czasem, że go tracę, że go już tam nie ma.

Również boję się, że leki spowodowały nieodwracalnie zniszczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, ja zmarnowałam pisanie. byłam już na świetniej drodze do sukcesu, kilka odniosłam.

 

Korba, na litość boską, co jak co, ale pisania zmarnować nie można. Są takie talenty i umiejętności, jak np. jazda figurowa, balet, granie na pianinie, sport, które da się oszlifować tylko w młodości, fakt, no a potem to ewentualnie amatorsko. Ale pisać to można zacząć w każdym wieku - jak się ma talent do ujmowania myśli w słowa to możesz równie dobrze jako staruszka coś sensownego napisać, póki Cię nie dotknie Alzheimer to się nie martw.

 

Również boję się, że leki spowodowały nieodwracalnie zniszczenia.

 

Chyba w wątrobie ;) A i ta ma zdolność do regeneracji.

 

P.s. Kiedy idziesz na 7f mniej więcej? Ciekawa jestem, czy się spotkamy. Chociaż ja jeszcze nie wiem, czy się zdecyduję, no ale termin mam na lipiec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, czasem chcę coś napisać, ale w głowie pustka. Nic. Czuję coś, ale nie umiem tego napisać. Piszę na forum i na blogu, ale to są niezdarne jęki, nie mającego nic wspólnego z tym, jak pisałam kiedyś.

 

Sądzę też, że leki robią dziury w mózgu i spowalniają myślenie...

 

-- 08 cze 2011, 08:48 --

 

Kiedy idziesz na 7f mniej więcej? Ciekawa jestem, czy się spotkamy. Chociaż ja jeszcze nie wiem, czy się zdecyduję, no ale termin mam na lipiec

 

nie zdecydowałam jeszcze kiedy i czy w ogóle pójdę......

ostatnio znowu chodzi mi po głowie oddział dzienny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, czasem chcę coś napisać, ale w głowie pustka. Nic. Czuję coś, ale nie umiem tego napisać. Piszę na forum i na blogu, ale to są niezdarne jęki, nie mającego nic wspólnego z tym, jak pisałam kiedyś.

 

Ale jeśli kiedyś pisałaś dobrze, a nie masz jeszcze teraz 90tki, to znaczy, że po prostu nie jesteś w psychicznej formie na pisanie i tyle. Pustka to przecież objaw ZO, trudno w takim stanie mieć wenę do czegokolwiek, pomysły i jeszcze sensownie to ubierać w słowa.

 

Co do tego, że leki robią dziury w mózgu - chyba żartujesz? Gdzieś to wyczytała?

Rozumiem, że może to zrobić wylew, udar, heroina, trawa w dużych ilościach, ale antydepresanty? Bez przesady...

 

nie zdecydowałam jeszcze kiedy i czy w ogóle pójdę......

ostatnio znowu chodzi mi po głowie oddział dzienny.

 

A jak postanowiłaś jechać na konsultację na 7f, to dlaczego tam chciałaś iść wtedy?

Ja żałuję, że mam tylko miesiąc na decyzję. Zaczęłam teraz terapię indywidualną, tzn. na razie konsultacje i szkoda mi (ewentualnie) przerywać, bo babka jest w porządku, a trudno o takich terapeutów. Ty się wahasz głównie ze względu na pracę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jeśli kiedyś pisałaś dobrze, a nie masz jeszcze teraz 90tki, to znaczy, że po prostu nie jesteś w psychicznej formie na pisanie i tyle. Pustka to przecież objaw ZO, trudno w takim stanie mieć wenę do czegokolwiek, pomysły i jeszcze sensownie to ubierać w słowa.

 

 

zgadzam się.

 

 

Co do tego, że leki robią dziury w mózgu - chyba żartujesz? Gdzieś to wyczytała?

Rozumiem, że może to zrobić wylew, udar, heroina, trawa w dużych ilościach, ale antydepresanty? Bez przesady...

 

ja mam poważne dziury w mózgu, wiele zapominam, załatwiam sprawy po 2 razy w pracy, bo zapominam, że coś już zrobiłam, czasem ktoś coś do mnie mówi na temat niedawnego wydarzenia, a ja mam pustostan w głowie, nic nie pamiętam. mam spowolnione myślenie.

ja brałam w życiu sporo antydepresantów (leczę się kilkanaście lat z przerwami), ale to nie jedyne leki, które zażywam. A niektórych zdarzyło mi się nadużywać. nie wierzę, że to nie pozostawia śladów na umyśle.

 

A jak postanowiłaś jechać na konsultację na 7f, to dlaczego tam chciałaś iść wtedy?

 

trudne pytanie. nie wiem sama, co wtedy myślałam. po prostu pojechałam i myślałam "zobaczymy co będzie". im bliżej końca konsultacji, tym większych sensacji psychicznych i somatycznych doświadczałam. dlatego teraz 7F jawi mi się jako coś potwornego.

 

Ja żałuję, że mam tylko miesiąc na decyzję.

 

Więc też jeszcze nie zdecydowałaś?

 

Ty się wahasz głównie ze względu na pracę?

 

pracę, rodzinę, samą siebie... milion rzeczy. przerasta mnie. pierwszy raz w życiu mam problem z podjęciem ważnej decyzji, zawsze polegałam na intuicji, ale też rozsądku i nigdy mnie to nie zwiodło. teraz nie potrafię jasno wyrazić swoich obaw, za i przeciw, nie potrafię zdecydować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc też jeszcze nie zdecydowałaś?

 

Waham się. Chyba chciałabym SPRÓBOWAĆ. Mówię sobie teraz, że pojadę tam na tydzień-dwa, obczaję sytuację, zobaczę, czy mam poczucie, że to mi pomoże, no i wtedy zdecyduję, czy zostaję na dłużej czy zbieram manatki i wracam. Jako plus widzę na razie tylko to, że będę wśród ludzi. A jeśli chodzi o terapię... jeśli trafi mi się na indywidualnej ktokolwiek z konsultacji to wiem, że się nie dogadamy. Obecnie głównym moim "ale" jest to, że nie chcę stracić kontaktu z terapeutką, na którą teraz trafiłam.

 

pracę, rodzinę, samą siebie...

 

A rodzinę w jakim sensie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moja rodzina nie akceptuje mojej choroby, nawet moich licznych nieobecności w pracy, wg nich (mojej siostry przesadzam).

za diagnozę przedstawioną jej na papierze dostałam zjebkę. temat bordera i spraw psychicznych jest tematem tabu. nie rozmawiamy o tym.

ona nawet nie wie, że jeździłam na konsultacje do Krakowa. myśl o przeprowadzeniu z nią rozmowy o zniknięciu na pół roku mnie przeraża do głębi. na samą myśl mam odruch wymiotny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

malibu, niestety mam tylko siostrę, której się boję i która zawsze miała na mnie wielki wpływ. nasz kontakt jest chory, to jedyna osoba na świecie, której się boję i panicznie też się boję, że ją stracę, że mnie odtrąci.

poza tym pozostaje kwestia jej dzieci, które nie są na tyle dojrzałe by zrozumieć, że ciotka, którą tak kochają, jest psychiczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

za diagnozę przedstawioną jej na papierze dostałam zjebkę. .

 

??? Ale zjebkę ŻE CO???

No lekarz spcjalista poświadcza, że masz problemy emocjonalne, to co jej nie pasuje?

Powinna jeszcze empatię wykazać, jakieś zrozumienie, rozmawiać z Tobą o przyczynach problemów...

Za co ta zjebka...?

 

-- 08 cze 2011, 12:21 --

 

poza tym pozostaje kwestia jej dzieci, które nie są na tyle dojrzałe by zrozumieć, że ciotka, którą tak kochają

 

A kochają? Mimo tego, "jaka jesteś"? To co to za różnica dla dzieci?

 

-- 08 cze 2011, 12:24 --

 

Korba, powiedz mi, PO CO Ty z Taką siostrą chcesz utrzymywać kontakty? Przecież ona jakaś tragiczna jest, z tego, co opisujesz. Zamiast dać siostrzane ciepło, zrozumienie, wsparcie, empatię to ona Ci mówi, że przesadzasz, śmie dawać Ci zjebkę za chorobę (lol!), nie chce z Tobą rozmawiać, temat tabu...

 

Co jest takiego dobrego w Waszych relacjach, że Ci tak bardzo na niej zależy...?

Ja rozumiem, że to jedyna rodzina, ale warto...?

Może tylko szkoda, jakbyś z dzieciakami straciła kontakt...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, nie dziw się Korbie, dla niektórych rodzin problemy choroby siostry są powodem do wstydu wśród ludzi, bo co będzie jak się dowiedzą? Ja tez tak mam, dziadkowie moich dzieci zamiast wytłumaczyć komuś dlaczego moja najmłodsza się czasami dziwnie zachowuje wymyślają głupoty.A wystarczy przyznać, ze ona ma zwyczajnie upośledzenie i to nie jej wina. Moja depresję tez jakoś pomijają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naranja, nie dziw się Korbie, dla niektórych rodzin problemy choroby siostry są powodem do wstydu wśród ludzi, bo co będzie jak się dowiedzą?

 

Czekaj, nie rozumiem za bardzo jak to zdanie nawiązuje do tego, co napisałam...

?

 

Czy ja gdzieś napisałam, że się dziwie Korbie?

Ja się dziwię, jak siostra może ją tak traktować. Ludzie bywają podli i to własna rodzina :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do tego ze w wielu rodzinach temat chorób duszy a ni eciała jest tabu to sie zgadzam, bo moja mama i siostra (lekarz!) mówią wprost ze chorobę syna -ADHD , "wymysliałm" :mrgreen: , o tym ze ma depresje nawet juz nie wspomniałam , o tym ze sie leczy tez nie/ za to wszyscy zauważyli ze syn sie "poprawił" :lol: , ale wiecie co ,mnie to gila, nie rozmawiam z nimi n aten temat bo nie ma to sensu,nie warto ,szkoda czasu.

Korba, Czy nie poczułabys sie lepiej gdybys zaczełam poglady siostry "ignorowac myslowo" ?! Mam na mysli to ze słuchasz co mówi ale kompletnie tego nie odbierasz "do siebie", moze to jakis sposób?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba,ale wiesz ze to nei dobrze ...ze sie jej boisz..tak naprawde to ona powinna iść na terapie ,bo ma problem z akceptacją Ciebie :? Ku..,no straszne ..

 

moja terapeutka zaproponowała jej sesję, ale jak się domyślacie odmówiła.

 

??? Ale zjebkę ŻE CO???

No lekarz spcjalista poświadcza, że masz problemy emocjonalne, to co jej nie pasuje?

Powinna jeszcze empatię wykazać, jakieś zrozumienie, rozmawiać z Tobą o przyczynach problemów...

Za co ta zjebka...?

 

generalnie, że nie zgadza się z diagnozą, że każdy ma zaburzenia i że co to ma teraz oznaczać - że jestem chora psychicznie?

nie jestem nawet w stanie powtórzyć tej wymiany zdań, ale wiem, że to było straszne. trzymałam diagnozę w rękach, świeżutką, a ona wrzeszczała.

 

A kochają? Mimo tego, "jaka jesteś"? To co to za różnica dla dzieci?

 

 

Kochają, ale one przecież nie wiedzą, że ja mam problemy. Ja tego przecież przy nich nie pokazuję.

 

Korba, powiedz mi, PO CO Ty z Taką siostrą chcesz utrzymywać kontakty? Przecież ona jakaś tragiczna jest, z tego, co opisujesz. Zamiast dać siostrzane ciepło, zrozumienie, wsparcie, empatię to ona Ci mówi, że przesadzasz, śmie dawać Ci zjebkę za chorobę (lol!), nie chce z Tobą rozmawiać, temat tabu...

 

Co jest takiego dobrego w Waszych relacjach, że Ci tak bardzo na niej zależy...?

Ja rozumiem, że to jedyna rodzina, ale warto...?

Może tylko szkoda, jakbyś z dzieciakami straciła kontakt...

 

 

Ona nie jest złym człowiekiem. Została też bardzo skrzywdzona przez mamę i myśl, że ze mną mogą być problemy ją przerasta. Poza tym ona jest człowiekiem twardo stojącym na ziemi, ona niewiele rozumie z moich stanów, przerastają ją. Złości się, że nie jestem normalna. Złości się, że cała nasza rodzina nie jest normalna. Ale kocham ją i wiem, że kocha mnie. Nie mogę jej olać, bo nikt mi nie zostanie. Poza tym za nic w świecie nie chcę stracić kontaktu z dziećmi. Kocham je jak własne.

 

dla niektórych rodzin problemy choroby siostry są powodem do wstydu wśród ludzi, bo co będzie jak się dowiedzą?

 

Tak, to na pewno jest pośrednim problemem. Ona mieszka na wsi, jej mąż ma wielką rodzinę, która uwielbia plotkować. Pewnie i tak myślą o mnie, że jestem dziwakiem.

 

Korba, Czy nie poczułabys sie lepiej gdybys zaczełam poglady siostry "ignorowac myslowo" ?! Mam na mysli to ze słuchasz co mówi ale kompletnie tego nie odbierasz "do siebie", moze to jakis sposób?

 

Staram się właśnie. Już się przyzwyczaiłam, że jej nie mówię o moich stanach i przestaje tego potrzebować. A jak na mnie o coś wrzeszczy, to jej odpowiadam, że mam swoje problemy, o których ona nie chce rozmawiać, więc nie powinna się czepiać.

Ona nie jest zawsze taka. Nie umie dawać wsparcia emocjonalnego, matka nam nie dawała i dlatego jesteśmy wobec siebie bardzo oschłe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×