Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Ooo, forum działa! Fajnie. :smile:

 

Wczoraj pierwsza wizyta u psycholog. Jestem dobrej myśli, wydaje się być fajną, sensowną, budzącą zaufanie kobietą. Czuję, że wie, co robi.

 

Trochę się boję, bo jednak uznała, że bez psychiatry i leków się nie obędzie. Miałam nadzieję, że da się tego uniknąć, ale obiecałam sobie, że nie będę się przed tym bronić - parę razy uciekałam przed lekami, a każdy kolejny nawrót choroby silniejszy...

 

Nigdy nie brałam takich leków, nie wiem, jak na mnie wpłyną, chyba boję się, czy mnie nie zmienią. :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się czego bać . fajnie ,Że psycholog wywarł dobre wrażenia ...to zajebiście istotne w budowie zaufania ..most psycholog -pacjent, to już zalążek sukcesu .

Zobaczysz ,że się i psychiatra jest ok ...a legendy o lekach nie są takie straszne .

Nie takie leki straszne ,jak je Ci co się leczenia boją malują :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, tak nie wchodząc za bardzo w szczegóły to osobowość zależna (zdiagnozowana podczas poprzedniej terapii), nerwica lękowa, skłonności do autoagresji.

 

Do psychiatry i ewentualnego wprowadzenia leków namawia mnie głównie dlatego, że niezależnie jak się zachowam podczas ataku paniki (czy będę dalej robić, co robiłam, czy też zwieję do domu :P) nie skraca to jego trwania, ani nie sprawia, że jest mniej intensywny.

 

Zobaczymy, co powie psychiatra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No fakt,jak masz słoności do autoagresji to decyzja psycholog mnie nie dziwi

 

Kurcze,coś mi się chrzani po tej awarii

Jeszcze mi net zwolnił bo limit przekroczyłam :x próba mojej cierpliwości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(czy będę dalej robić, co robiłam, czy też zwieję do domu :P)

no właśnie o to chodzi ,poddanie się lub przestraszenie własnych ,wspomnie z terapeuta ,wygrzebywanych z dna świadomość ...emocji ,może spowodować ucieczkę .A leki maja Cie jedynie lekko uspokoić i pozwolić zapanować nad panika .To wcale nie oznacza ,ze na lekach będziesz długo . Wszystko zależny od Twojej własnej (przyszłej reakcji na terapie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

trauma trauma trauma

dostałam wczoraj wiadomość, która mnie zdruzgotała.

wróciłam do starych zachowań. uspokajacze, alkohol i krew.

chcę umrzeć.

w jednym momencie runęły moje nadzieje zarówno zawodowe jak i osobiste.

jednocześnie ostatnie rzeczy, w których pokładałam nadzieję.

teraz nie mam już nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję wstyd o tym pisać,ale muszę się gdzieś wyżalić a Wam już zaufałam.

Chodzi o mojego brata,jest alkoholikiem i znów dziś pije.Jeszcze próbował wyciągnąć o mamy 20zł oczywiście na chlanie a wie(do niego to chyba nie dociera)że nie ma pieniędzy nawet 20zł(niby do jutra jego kumpel chciał pożyczyć).

Nie pracuje od jesieni,wczesnej,siedzi pali i je a darmo a wszystko mu nie pasuje a to jedzenie nie smaczne a to ktoś mu jego(?????) tytoń zużył bo on sobie pokroił/.Obliczony na wszystko jak dorobił 50zł i kupił kiełbase to się baliśmy brać bo jakby nie było dla niego to by się wściekał"Dopiero kupiłem i już nie ma".Ciągle się złości, mnie poniża że głupia jestem,gadam od rzeczy i w ogóle takie.

Nie mogę chodzić na terapie bo nie mam kasy,mam zablokowany tel bo rachunek nie zapłacony,ciągle dzwonią z banku bo ratą wisimy a do niego to nic nie dociera.Tylko wyciąga co najlepsze bo my jesteśmy przyzwyczajeni,że jak kasy nie ma (i jego) to żyjemy bardzo skromnie i zjemy cokolwiek a on nie!On musi wszystko mieć.

Sorki,że tu piszę ale ja już czuje że nie wytrzymuje.Znów mam ochotę się głodzić.

Musiałam gdzieś się wyżalić a do psycholożki zadzwonić nie mam z czego.

Cholernie mi źle a rozpłakać się nie potrafie choć znów mnie oczy bolą bo łzy napływają nie mogąc znaleźć ujścia. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brat wrócił,ale na razie jest spokojnie.

Powiedziałam mu:"Sprawdzasz kto się pierwszy wykończy tyna alkoholizm czy ja na anoreksje.Obydwie są śmiertelne".

Nie wiem czy dobrze,ale czułam że muszę coś powiedzieć i dopowiedziałam,że pogadamy jutro.Nie mogę go zmusić do leczenia jeśli on nie chce,ale nie wiem co mam robić.

Uświadamianie problemu podobno jest wskazane.

Musi z tego wyjść bo ja go kocham.

Nie wiem co mam robić?

Może mi doradzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć !

Przyjechałem dzisiaj na przepustkę. Czuje się do dupy. W szpitalu pociąłem się kilka razy, nawiązałem ryzykowne zachowania seksualne, nie miałem ani razu psychoterapii (od 2 tygodni). Powiedzieli jak na razie że chory psychicznie, ale osobowość mam zaburzoną. Przeszedłem kilka dekompensacji psychicznie. W dodatku na sen podają mi Imovane i chyba jestem już uzależniony.

Aaaa. Na oddziale można palić i kopce jak komin. !

Kocham was wszystkich :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam milano3 wśród swoich,

chodź głównie to tylko ja tu przesiaduje :(

 

Musiałam zjeść kolacje,choć czuje wstręt, bo lekarka zapisała mi Zeldox a on z zjedzeniem :(

Czuje się fatalnie bo mam biegunkę po Moklerze-muszę go jednak odstawić,

gorączkę-rano się cieszyłam że mam już tylko 36,1 a teraz 37,7.Niby nie wiele ale przy takich wahaniach-zdycham.

Na kolacje same leki wyciszające więc może przynajmniej sprawie nerwów mi ulży :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milano3,bo w ten sposób tłumisz napięcia.

W szpitalu jest ciężko,też źle znosiłam.Szczerze mówiąc to za każdym razem bardziej mi szkodzili niż pomagali-ale tak był w moim przypadku nie musi być w Twoim.Najgorzej było gdy byłam przez 7m-cy z 1m-cem przerwy i bez przepustek.Dawali mi leki które nie działały,choć mówiłam że źle się czuje,to mi zwiększali dawkę.Teraz się okazało,że postawili mi błędną diagnozę i nie leczyli na to co powinni.

Także rozumiem Cię,że jest Ci tam ciężko,ale pamiętasz chyba,że jak byłeś w domu,to też już czułeś się coraz gorzej-nie spałeś przez kilka dni :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak Kasiu ...

Ale już wcześniej miewałem skłonności bulimiczne, a teraz to się tylko nasililo. :( Wymiotuje co najmniej 2 razy dziennie. Pieleniarki i lekarze o tym nie wiedzą. Oni są debilami ! Kazali mi mówić jak będe miał ochotę zwymiotować. Czy nie zdają sobie sprawy, że to jest silniejsze ode mnie.? Poza tym nie jestem idiotą !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może?

 

Cóż ja też rzygam 2 razy dziennie-ze stresu,a nie z żadnej bulimii..

A w szpitalu-no to byli tacy co sie rzucali na ziemie i podcinali plastikowymi widelcami,żebrząc o chwilę zainteresowania.Co zrobic-demonstracyjne zachowania to normalka u pewnych osobników :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×