Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ja się ostatnio zastanawiam nad sensem leczenia (a raczej jego brakiem). I tak nie mam żadnych znajomych, moja rodzina jest beznadziejna, brak mi wyjątkowych talentów, czy hobby. Nie wiem, co by to właściwie zmieniło, jakbym się "wyleczyła psychicznie". I tak nic nie mam i jestem zerem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu..... :C

Nie mam pieniędzy na lekarza. Musiałam wyprowadzić się z domu i utrzymuję się sama. Zresztą nie byłabym w stanie powiedzieć o tym lekarzowi. To moja tajemnica, moje życie, boję się zmian.

 

-- 01 wrz 2013, 15:01 --

 

I znowu ten magiczny moment, kiedy najlepsza przyjaciółka mówi mi, że zrobiłam coś źle, a ja tylko byłam w końcu sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

claustrophobic, znam ten bol z przyjaciolka. Kiedy mowilam jej: jestem wspouzalezniona, terapia mi pomaga - nie rozumiala mnie. Mialam zal. Kiedy jej mowie, ze mam depresje i zaburzenia odzywiania - nie rozumie, nie dowierza. Nie mam juz zalu, bo ona wcale nie musi rozumiec. To ja musze zrozumiec, ze wsparcia musze szukac gdzie indziej, u ludzi, ktorzy wlasnie rozumieja. Mi tez ciezko sie przelamac. Wstydze sie. Wierze, ze dam rade sama, choc mam swiadomosc, ze nie dam. Wiem, ze kazdy chory zawsze mowi, ze da rade sam. Nie damy rady same. 5 mam wizyte, moze wtedy powiem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To rozbij te lustro. Pamietam jak w ramach cwiczen na lustrze mialam karteczke: Jestes piekna. Poskutkowalo to moim podpisem, hehe :) Ja wiem, ze Tobie nie jest do smiechu, a i ja nie jestem dobrym doradca, bo sama siedze w tym gownie, ale mysle, ze wspolnie wlasnie daje sie rade, daje sie sile. Przynajmniej wiemy, ze nie jestesmy z tym same. Pamietam jak ja sie strasznie czulam, kiedy myslalam, ze to tylka ja jestem taka nienormalna, kiedy balam sie mowic o tym komukolwiek, nawet nieznajomym na necie.

 

-- 01 wrz 2013, 16:11 --

 

Kurcze, nie dajmy sie tym naszym wyobrazeniom o nas idealnych. Nie musimy byc idealne przeciez..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

Długo się zastanawiałam, czy założyć wątek, ale w końcu postanowiłam, że to zrobię.

Może zacznę od początku.

Brałam kiedyś leki, które "miały mi pomóc".

Nie było to po prostu pomóc, ja wierzyłam, że te leki mi pomogą, co mi się rzadko zdarza.

Po nich przytyłam trochę ponad 20kg.

Gdzieś około 2009r. pod presją otoczenia (głównie matka, które zaczęła mi wypominać, że jestem gruba, że w tym nieładnie wyglądam, i inne) zaczęłam "dietę".

A raczej głodówkę.

Schudłam do dość niskiej wagi, niestety wciąż mnie nie zadowalającej.

Każdy kęs jedzenia (obojętnie, czy nadprogramowy gryz jabłka, czy kanapka z serem) kończył się wielkimi wyrzutami sumienia.

Gdy pojawiał się głos-myśl, który mówił, że mam jeść mniej i mniej zbuntowałam się (jeśli można to tak nazwać) i zaczęłam jeść.

Tylko po to, żeby zrobić na złość temu głosowi-myśli.

Następnie zaczęłam się objadać. Jadłam do bólu brzucha, do mdłości, do odechcenia, ale wciąż chciało mi się jeść.

Czułam wewnętrzny głód psychiczny.

Był czas, gdzie próbowałam wymiotować. Potem jednak znów niejedzenie i objadanie się.

Teraz, po 3 latach nadal jest myśl, żeby nie jeść, żeby do tego wrócić...

Chcę być chuda, nie podobam się sobie.

Często czuję do siebie nienawiść, złość na siebie, a jednocześnie nie mogę przestać jeść.

I już nawet nie chodzi, żeby głodować, tylko żeby nauczyć się normalnie jeść.

Nie potrafię.

Głównym moim problemem są słodycze. Jem na przemian, słodycze, jedzenie śmieciowe, słodycze, czasem normalny obiad.

Większość czasu jem bardzo niezdrowe rzeczy, co zauważa otoczenie.

Jeszcze matka znowu zaczyna mówić "Przecież chyba chcesz mieć ładną figurę? Nie jedz tego", a to mnie jeszcze bardziej dobija.

Już nie wiem co robić.

Chcę poczuć wolność od tego...

 

Pozdrawiam i przepraszam za rozpisanie się.

Ja też radzę udać się na typową dla zaburzeń żywienia terapię, bo może to doprowadzić do naprawdę złego Twojego stanu i później będzie tragedia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W pierwszej kolejności powinnaś przestać oddychać ocenami matki i otoczenia. Domyślam się, iż żyjesz z nią na co dzień, więc tym bardziej jest to istotne dla dalszego procesu, którym będzie podniesienie i ustabilizowanie Twojej samooceny oraz nauka prawidłowego odżywiania. Tylko wtedy efekty terapii żywienia będą trwałe. Nic nie zdziałasz , gdy tylko zaleczysz problem.

Musisz nauczyć się rozumieć swoje faktyczne potrzeby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wam...

Czy macie tak, ze nie potraficie dla siebie ugotować? Ja w ogóle brzydzę się pożywienia i spożywania go przeze mnie. Nie jestem w stanie jeść publicznie i robić sobie jedzenia w kuchni w mieszkaniu studenckim.

 

-- 09 wrz 2013, 17:39 --

 

Probował ktos nutri drinki? Mam candidę od tej calej glodowy wielkiej.. ciekawe czy mozna wtedy. W kazdym razie chyba wskazane są nutri przy wyglodzeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×