Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy warto studiować..


Maleńka1526923864

Rekomendowane odpowiedzi

mark123 Jest taka ciekawa właściwość w ludziach, którzy obcykali jakiś zawód. Otóż nie mają wielkich problemów z przekwalifikowaniem się i łapaniem wiedzy na nowe tematy. Więc ja bym nie uważał, że jakiś kierunek studiów może być nie przyszłościowy. Każdy kierunek jest dobry ważne, aby się go nauczyć, a nie robić tylko ZZZ bo to niczemu nam nie służy. No najlepiej studiować coś co kogoś interesuje. Ale do tego trzeba zdecydowania się, podjęcia decyzji, że akurat to się chce studiować i w to się wgłębiać nie mając poczucia winy że to może się okazać nie przyszłościowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wg mnie obecnie wiele osób idzie na studia tylko dlatego że wypada, bo wszyscy idą i nie chcą być gorsi. A później mamy miony magistrów, licencjatów którzy raz że mają małe szansę znalezienia pracy w zawodzie czy jakiejkolwiek pracy a dwa obniża się poziom nauczania przez jego masowość. Dzisiejsi absolwenci studiów wyższych często mają mniejszą wiedzę, prezentują niższy poziom niż maturzyści czy nawet absolwenci zawodówek za czasów komuny. Ta masowość studiowania w Polsce to jest choroba, studia powinny być względnie elitarne a ich ukończenie powinno dawać wymierne korzyści zawodowe i gwarantować wysoki poziom wiedzy zarówno ogólnej jak i umiejętności z danego tematu studiów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że warto studiować, ale zgadzam się również z carlosbueno, że obecny poziom nauczania na niektórych uczelniach to śmiech na sali. Mamy multum ludzi z wykształceniem humanistycznym, którzy mają problem z poprawnym wypowiadaniem się. Ostatnio słyszałam jak mgr historii kazał rodzicowi zadzwonić na szkołę...

Sytuacja wygląda jednak inaczej, kiedy człowiek studiuje, bo chce studiować. Wtedy samodzielnie pogłębia wiedzę, bo studiowanie to tak naprawdę samodzielna nauka. I tylko chęć pogłębiania wiedzy może dać wymierne rezultaty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet najlepsza uczelnia nie pomoże na czyichś brak chęci do nauki. Niestety, jestem na to żywym dowodem. Mi się niegdy nie chciało uczyć, to jak się teraz okazuje nie z mojej winy.

Ale wracając do tematu studiowania, teraz są naprawdę wielkie możliwości do nauki tylko trzeba chcieć zdobywać tej wiedzy. Wynalazek zwany internetem, fora internetowe to niezwykle bogaty zasób wiedzy i przede wszystkim kontakt z ludźmi, którzy chętnie pomagają i tłumaczą jak się czegoś nie wie. Co na studiach i nie tylko jest czymś niepoznawalnym.

Według mnie pierwszą rzeczą o której powinni studentom mówić na wejściu mogłoby być zdanie "nie licz że cię czegoś nauczymy-sam się musisz nauczyć wszystkiego i nam o tym opowiedzieć". Wiele osób myśli że samo pójście na studia zrobi z nich geniuszów. Że oni tam wszystko wklepią do głowy bez własnego zaangażowania i poszukiwania wiedzy poza uczelnią. A potem jest zdziwienie, że humanista mówic nie potrafii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Kiedyś było tych źródeł o wiele mniej niż dzisiaj. Kiedyś głównie od nauczyciela zdobywało się wiedzę. A dzisiaj jest tak, że mamy źródeł pod dostatkiem, a do tego zdarza się, że nauczyciele są niekompetentni. Pewnie kiedyś też tak było, ale wtedy autorytet nauczyciela chronił go przed jego wpadkami.

Ale nie da się też ukryć, że w każdym zawodzie podstawą są takie małe niuanse o których ktoś znający temat nam może powiedzieć dzięki czemu brniemy do przodu o wiele szybciej niż jakbyśmy sami do tego dochodzili. I tu rola nauczyciela (niekoniecznie uczelnianego) jest niezwykle pożyteczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na studiach trzeba dużo z siebie dać. To taki ''pęd szczurów''. Normalnie krew, pot i łzy

zależy na jakich, Ty chyba jakieś inżynieryjne, techniczne studiujesz to rzeczywiście prawda. Ale wiele studiów zwłaszcza humanistycznych, społecznych to lajcik każdy byłby w stanie je skończyć przy minimalnym nakładzie sił, no ale też ich skończenie nic nie daję chyba że ma się krewnych w urzędzie.

Moje studia nie były specjalnie trudne mimo ze były dzienne na państwowej uczelni, pewnie zaoczne na prywatnych bywają jeszcze łatwiejsze bo niektórzy ich absolwenci to reprezentują tragicznie niski poziom

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wiele studiów zwłaszcza humanistycznych, społecznych to lajcik każdy byłby w stanie je skończyć przy minimalnym nakładzie sił

 

Ale np. przy braku motywacji do studiowania to nawet najprostszy kierunek studiowany na prywatnej uczelni może stanowić duży problem, tak też bywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci,że studiowałam na dwóch państwowych uczelniach i teraz studiuję zaocznie ekonomię na prywatnej,ale nie widzę,żeby tutaj było prościej.Wykładowcy wymagają tak samo.
bo na tych i na tych uczelniach uczą ci sami przemęczeni nadmiarem pracy wykładowcy. ;) ilość studentów od lat 80,90- tych wzrosła wielokrotnie a liczba wykładowców się nie wiele podniosła, kto chce zostając na uczelni przez kilka lat po studiach otrzymywać pensje w granicach 1000 zł albo i mniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nienormalna21, i wynudzić się przy tym jak pies tracąc czas na masę drobiazgów, które nas jednak nie interesują. Ja nigdy w życiu nie zawracałabym sobie tyłka psychologią gdybym nie potrzebowała papierka. Większość wykładowców kładzie nacisk na wiedzę, której i tak nigdy nie wykorzystam w praktyce, na durne regułki i definicje, które studenci kują na pamięć, za to umiejętność pracy z żywym człowiekiem leży odłogiem.

 

Wiecie dlaczego nie ma tu żadnego albo prawie żadnego mojego kolegi z uczelni? Bo mają to w dupie. Bo wolą się zajmowac czymś innym, a tydzień przed sesją kuć regułki, których 3/4 tydzień później zapominają. Idą, dostają czwóreczki i piąteczki i im się wydaje, że będą dobrymi psychologami. Nie będą.

 

Zresztą nawet jakby tu byli, to by się nie potrafili odnaleźć. Gdyby ktoś podszedł i powiedział "czuję się tak, tak i tak, co mi jest" to by powiedzieli "idź do psychologa" a w najlepszym razie "Depresja" albo "nerwica", bo nikt ich nie nauczył prawidłowo diagnozować. Oczywiście, wiedzą wszystko o epq-r, neo-ffi i innych testach, a na pytanie co to dystymia większość potrafiłaby prawidłowo odpowiedzieć, ale wiedzieć to jedno a przełożyć wiedzę na praktykę to drugie.

 

I potem ludzie się męczą z takimi pożal-się-boże-spychologami, co to robią terapie w sali wynajętej od przedszkola polegającej na kontaktowaniu się z duchami czy innym gie eł gu, ale z których każdy ma się za Freuda albo Junga, bo przecież miał piąteczkę na uczelni.

 

Ech....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vian, tu muszę przyznać Ci rację. Często faktycznie uczymy się nie tego, co powinniśmy. Są inne, lepsze sposoby na naukę, ale skoro już trzeba mieć ten papierek, to wydaje mi się, że warto robić wszystko, żeby jak najwięcej z tego studiowania wyciągnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi tam papierek się nigdy do niczego nie przydał, jedynie gdzie się przydaje przynajmniej z zakresu nauk społecznych to jakieś urzędy ale tam trzeba mieć znajomości albo bóg wie co jeszcze aby pracować. Np. jako bezrobotny w urzędzie pracy to taki papierek może nawet przeszkadzać bo mi nie zaproponują prac na budowie czy fabryce bo niezgodne z wykształceniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedyś rodzice w domu i nauczyciele w szkole mówili że jak się nie będziesz uczył to czeka ciebie kopanie rowów w przypadku chłopaków i praca z miotła w przypadku dziewczyn. Ja niby się uczyłem łącznie 18 lat w szkołach różnego szczebla a i tak nie miałem poważniejszej pracy niż kopanie rowów i zamiatanie. ;)

 

Studia powinny być tylko dla ponadprzeciętnie inteligentnych i /ub bardzo pilnych i nie więcej niż co 4 ta osoba powinna studiować z czego połowa co najmniej kierunki ścisłe i techniczne wtedy na pewno nie wpadłbym na pomysł studiowania :mrgreen:

 

-- 07 gru 2012, 15:01 --

 

Polskiemu rządowi zależało na sztucznym zmniejszaniu bezrobocia, dlatego powoływał i zezwalał na powstawanie niezliczonej ilości szkół wyższych o kierunkach społeczno- ekonomiczno-humanistycznych bo one nie wymagają takich nakładów jak politechniki i każdy jest w stanie je ukończyć lub przez jakiś dłuższy czas studiować. Ktoś kiedyś powiedział że w Polsce studia to parking dla bezrobotnych i wiele się nie pomylił i tylko dlatego wśród młodych jest u nas mniej bezrobotnych niż w Hiszpanii czy Grecji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×