Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

7 miesięcy mniej więcej zajęło mi zrzucenie tych 22kg. Odchudzanie to maraton.

Dzięki temu, że mi się to udało, łatwiej mi żyć. Jakiś szczęśliwszy nie jestem, ale mam mniej ograniczeń fizycznych, bo było już tragicznie. Będąc w najgorszym stanie miałem problem z 15 minutowym spacerem, a teraz tyle to ja potrafię przebiec i do tego jeszcze zrobić sobie dłuższy spacer i tak codziennie. Nie mam zamiaru tego tracić. Otyłość to poważna choroba.

 

U mnie tak źle z kondycją nie jest, mogę chodzić godzinami bez problemu. Ja bym chciał się odchudzać jakby mi chociaż trochę na trym zależało, ale wiem że jak schudnę to nawet mnie to nie będzie obchodziło.

 

Co do braku woli to z jednej strony jest brak woli z drugiej nie bardzo mi zależy na jedzeniu więc chudłem bez większych problemów, ale dieta i ćwiczenia nic mi nie dają psychicznie więc to sobie to odpuściłem. Pewnie schudnę sporo jak pójdę do szpitala bo brak jedzenia które lubię = prawie nic nie jem. Nie wiem czy się starać do poznania jechać czy pójść do tego w warszawie (gdzie mieszkam), sam nie wiem przynajmniej leki dostane za darmo pewnie badań mi nie będą chcieli robić, ale i tak pewnie nic z nich nie wyniknie, w sumie to chyba wszystko jest dla mnie bez sensu i nie ma żadnego leczenia dla moich problemów. Może sarkozyne spróbuje brać, ile się tego bierze na negatywne? Testforce 2 ma jeszcze jakiś inny składnik, to przeszkadza?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Borsuk mogę Ci podać namiary na ROsia - ul. Niekłańska na Saskiej Kępie, wejście jest z boku budynku - tylko ta jedna klatka należy do Niekłańskiej, a reszta do Waszyngtona jeśli sobie przypominam. Też mi się pomysł z Rosiem wydaje dość sensowny.

A solian i fluanksol próbowałeś?

A powiedz jako malutkie dziecko też nic nie czułeś? W ogóle przez całe życie żadne uczucie Ci nie przyszło do świadomości?

Miałeś rezonans? Badania neuropsychologiczne (one wykazują organiczne uszkodzenia mózgu). Bardzo bym Ci chciała pomóc, bo fajny chłopak jesteś.

 

-- 13 wrz 2011, 21:56 --

 

A w Poznaniu CI raczej badań nie zrobią - strasznie tam oszczęzają. Mi zrobili test na iq. Mieli mi zrobić rezonans, bo mi wyszło coś poprzednio i miałam skontrolować, ale sie okazalo, że to niemozliwe, "sama pani to musi zalatwiac po wyjsciu ze szpitala". Pod tym względem polecam raczej IPIN w Warszawie na Sobieskiego. Tam mi przeprowadzili pełną diagnostykę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja bylem w szpitalu klinicznym slaskiego uniwersytetu medycznego i tam mi zrobili rezonans, ale jak mowie rezonans robia w klinikach dlatego, zeby studenci i lekarze mieli sie na czym uczyc. ale wyleczyc mnie nie wyleczyli, bo 2 dni po wyjsciu sie powiesilem, bo qrwa juz nie moglem zniesc tego, ze sie nic nie poprawia,a rodzice chcieli zebym wrocil na studia w nastepnym roku akademickim.

 

-- 14 wrz 2011, 10:07 --

 

wrocic wrocilem. zrobilem inzyniera i teraz jestem z wami, w miare remisja, nie taka jakiej bym chcial, ale w lozku nie leze wiec chyba dobrze jest. na tyle dobrze sie czuje, ze szukam pracy, ale na rozmowach czuje stres i kadrowi to widza i specjalnie to wykorzystuja przeciwko mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Borsuk mogę Ci podać namiary na ROsia - ul. Niekłańska na Saskiej Kępie, wejście jest z boku budynku - tylko ta jedna klatka należy do Niekłańskiej, a reszta do Waszyngtona jeśli sobie przypominam. Też mi się pomysł z Rosiem wydaje dość sensowny.

A solian i fluanksol próbowałeś?

A powiedz jako malutkie dziecko też nic nie czułeś? W ogóle przez całe życie żadne uczucie Ci nie przyszło do świadomości?

Miałeś rezonans? Badania neuropsychologiczne (one wykazują organiczne uszkodzenia mózgu). Bardzo bym Ci chciała pomóc, bo fajny chłopak jesteś.

 

-- 13 wrz 2011, 21:56 --

 

A w Poznaniu CI raczej badań nie zrobią - strasznie tam oszczęzają. Mi zrobili test na iq. Mieli mi zrobić rezonans, bo mi wyszło coś poprzednio i miałam skontrolować, ale sie okazalo, że to niemozliwe, "sama pani to musi zalatwiac po wyjsciu ze szpitala". Pod tym względem polecam raczej IPIN w Warszawie na Sobieskiego. Tam mi przeprowadzili pełną diagnostykę.

 

Mama mi mówi że jak byłem mały to tylko jadłem i spałem więc chyba od zawsze, ja przynajmniej nie pamiętam żebym je kiedykolwiek miał, więc leki raczej mi nie pomogą, Topielica miała uczucia. Pójdę do IPIN.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawiliński, ja tak miałam z ketrelem. Musiałam brać dokładnie między 20.00 a 20.30 - przez 5 lat. to bardzo ograniczało życie

 

-- 17 wrz 2011, 13:34 --

 

A mi się zrobił problem odwrotny do tego jaki miałam - psychicznie mam chęć coś robić, a fizycznie nie mam siły. Budzę się wykończona, w dzień się muszę położyć na chwilę...za klka dni wracam do pracy i nie wiem jak dam sobie radę fizycznie, skoro teraz siedzenie w domu nawet mnie męczy. Jestem pewna, że to jest po tabletkach, bo tak samo miałam na wenlafaksynie, tylko nie wiem dlaczego w szpitalu tego nie czułam? Czy tylko dlatego, że tam się nic nie robiło? Czy dlatego, że biorę reraz mniej sertraliny? Czy dlatego, że mniej olanzapiny? Jezu, czuję się tak zmęczona, że dziś mam myśli samobójcze z powodu tego zmęczenia...mam dość wszystkiego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja qrwa dzisiaj czuje sie tak dobrze ze w du.pie mam konwenanse i jestem teraz szczery. w du.pie mam boga, bo mi nie pomogl, a moje modlitwy nic nie daly. bo bog moze istnieje, ale nie jest w stanie fizycznie mi pomoc, bo niestety jest niemozliwe przekroczenie bariery niemateria-materia bez wkraczania duszy w cialo. po prostu sie nie da. dusza musi sie polaczyc z cialem i dopiero mozna dzialac w swiecie materialnym. wiec nic wasze modlitwy nie dadza, bo modlitwy nie sa w stanie same sie zmaterializowac. a cos co sie nie materializuje jest nieskuteczne czyli bez sensu. i co zatkalo kakao? tak. mam gdzies tradycje. a bo dziadek robil tak, a bo ojciec robil tak. srak owak i kij wie jeszcze jak. robi sie raz a porzadnie z zabezpieczeniem na dluga przyszlosc. a nie ze spontan. spotan to jest jak samobojstwo. RAZ w zyciu. wiec odpada spontan. wszystko musi byc przemyslane. i jeden kierownik. nie pieciu, ze kazdy ma zdanie. i wygrywa ten kierownik, ktorego argumenty sa do zrealizowania za takie, a takie pieniadze w takim, a takim czasie. i nie mowta, ze czegos sie nie da. trzy zasady. DOKŁADNOŚĆ, SKUTECZNOŚĆ, NIEZAWODNOŚĆ. dokladnosc zwieksza szanse, prawdopodobienstwo ze cos sie uda, ze trafimy w 10. skutecznosc jest zalezna od dokladnosci. skutecznosc to inaczej sposob, metoda dzialania. dzialac jak? skutecznie czyli tak, zeby sie udalo w 100% zrealizowac plan. niezawodnosc jest zalezna od skutecznosci, a skutecznosc od dokladnosci czyli wynika z tego, ze niezawodnosc zalezna tez jest od dokladnosci. niezawodnosc jest to poziom, stosunek i teraz nie wiem czy zamierzonych celow do udanych czy celow udanych do zamierzonych. czyli jesli wiecie jak dzialac to murowane jest, ze cos sie uda. no chyba ze jest ustawka, ze cos jest tak, a tak, a nie inaczej. czyli jesli jest cos po znajomosci to nie dacie rady chocbyscie chcieli z calych sil. niestety nikt nie jest bogiem, a jak mowilem bog nie potrafi zmaterialozwac swoich dzialan wiec jestesmy na siebie skazani na tym zasranym swiecie i juz.

 

-- 18 wrz 2011, 15:37 --

 

ze tak powiem brzydko: jak mi sie podnosi dopamina to mi sie je.bac chce i musze sie zmasturbowac, bo tak mi sie chce sexu. jak sie zmasturbuje to potem odechciewa mi sie wszystkiego, bo dopamina mi spada i motywacji juz potem nie mam do niczego. kurcze dlaczego u mnie dopamina=sex? mnie wcale na sexie nie zalezy, a zalezy mnie na motywacji, na checi do roboty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak mi sie podnosi dopamina to mi sie je.bac chce i musze sie zmasturbowac

Zastanawiałeś się kiedyś z czego wynika Twoja potrzeba informowania nas o tym? Wiesz, że jesteś ekhibicjonistą? To mi nie koreluje z osobowością schizoidalną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brak uczuć, zawilinski nie jest ekshibicjonistą. Jest po prostu poza znanymi ci i uznawanymi przez ciebie za normalne normami społecznymi. Ludzie są różni, zawilinski akurat zauważa takie fakty i takie ma rozważania na temat swoich problemów. Jest to niekonwencjonalne podejście, każdy ma tu swoje i każdy na swój sposób analizuje tutaj swoje położenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poza znanymi ci i uznawanymi przez ciebie za normalne normami społecznymi

ale jest coś takiego jak ogólna norma przyjęta w społeczeństwie, nie tylko moja własna.

Mi osobiście takie wynurzenia nie przeszkadzają z racji tego, że mało czuję...natomiast nie sądzę, żeby to było normą...jest coś takiego jak psychopatologia - ma ona swoją definicję i cechy, które powinna spelniać:

Psychopatologia jako nauka zajmująca się zaburzeniami psychicznymi musi opierać się na ścisłej definicji zaburzenia psychicznego. Obecnie wyróżnia się 7 elementów na podstawie których możemy stwierdzić czy dane zachowanie jest patologiczne i wnioskować o zaburzeniu psychicznym, są to:

cierpienie

trudność w przystosowaniu indywidualnym

nieracjonalność i dziwaczność

nieprzewidywalność i brak kontroli

rzadkość i niekonwencjonalność

dyskomfort obserwatora

naruszenie norm społecznych

Myślę, że Zawilińśki a racji nieodczuwania uczuć, a więc także wstydu pisze o rzeczach, o których nie chciałby pisać gdyby był zdrowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak bylbym zdrowy to moze wstydzilbym sie tego. ale ze jestem w najgorszym mozliwym polozeniu z racji choroby, dlatego sr.am na to czy robie z siebie durnia. nikogo nie obrazam. nie mialem zamiaru tez nikogo obrazic. po prostu chorzy ludzie plodza chore dzieci i nie wierze, ze w waszych rodzinach nie bylo ludzi z zaburzeniami psychicznymi. po prostu o tym nie mowi sie glosno albo w ogole sie nie mowi. nawet w rodzinie. teraz swiat jest inny, jest internet, ja moge o tym z wami porozmawiac, powiedzmy ze jestesmy anonimowi. nie jestem ekshibicjonista, ja po prostu nie mam lękow jak cos mowie obrazliwego w stosunku do siebie. balem sie cale zycie i nagle dlaczego mialbym sie bac teraz. tak. pogadajcie z ludzmi z nerwica czy im sie usmiecha bac caly czas albo jak sie czuja podczas ataku. wg mnie my wrazliwi ludzie tutaj w tym watku mamy daleko posunieta nerwice lękowa tzn. lęki byly owszem, ale mozg juz jest tak przewrazliwiony, ze przestal czuc. cos sie zrylo i koniec. ja nie mam watpliwosci, ze ktos mnie bedzie utrzymywal do konca moich dni. ciezkiej roboty fizycznej nie moge wykonywac z tego wzgledu, ze szybko sie mecze. waze 84kg a wazylem 82kg. powoli, bo powoli ale tyje. zeby sie wyslac na tamten swiat nie bede lykal lekow, bo to jest najgorsze smierc. zdycha sie godzinami. standardowo 2 szaliki razem zwiazane, petla na szyje, stol czy krzeslo. petla tak ma byc mocno zwiazana, zebym zemdlal tzn. bede umieral w zemdlaly, nieswiadomy wlasnej smierci. jak juz zemdleje to pod wplywem ciezaru zawisne. stol czy krzeslo ma byc ustawione pod katem, zeby cialo sie zsunelo z tego stolu czy krzesla i w ten sposob zawisne. tak bylo przy mojej probie wiec tez tak powinno byc w przyszlosci. umrze moj mozg z niedotlenienia tlenem. 4 minuty, a po 4 minutach mozg obumiera z niedotlenienia. i wiecie co? ze smiercia czlowieka wszystkie problemy czlowieka sie same rozwiazuja. kiedys i tak kazdy umrze. nie zalezy mi czy mnie zapamietaja jako samobojce, wlasciwie to zalezy mi w zyciu na 3 rzeczach 1. zdrowie 2. kasa 3. rodzina. zdrowia nie moge uzyskac, bo czuje sie albo dobrze przez kilka dni w miesiacu czyli nawet nie 50% w miesiacu, pracy nie moge znalezc. o rodzinie moge zapomniec nie majac zdrowia i pieniedzy. wiec wszystko juz przemyslalem. rodzina caly czas mnie do pracy goni. siostra mowi, ze jestem darmozjadem. wiec po co sie meczyc na tym swiecie jak mnie nie chca. nie biore tego do siebie. najbardziej mi zalezy na zdrowiu, ale ze nie moge go uzyskac to trzeba sie ewakuowac. nie uzalam sie nad soba, po prostu kiedys rodzicow zabraknie, a wraz z nimi dachu nad glowa, jedzenia, ogolnie wszystkiego. wiecie co. wole zawisnac na petelce zyjac w cywilizowanych warunkach niz zdychac w dps'ie. tak qrwa. moze jestem wygodny, ale w luksusie wole nagle umrzec niz zdychac latami w smietniku. ja po prostu nie mam sil sie dolowac latami, bo bylem w jednym szpitalu i widzialem taka patologie, taka biede, ze za cholere nie chce tego jako zywy czlowiek ogladac. ja po prostu nie pasuje do dps'u. to, ze mam malo checi to nie znaczy, ze jestem tępy czy malo inteligentny. warunki w dps'ie po prostu mnie obrazaja. w syfie zyc? tam jest smrod, kiła i mogila. co spac mam w jednym pomieszczeniu z ludzmi co sr.aja w majty, sikaja pod siebie albo nie potrafia normalnie jesc? ja bez ruchu w mojej lepetynie nie wydole. ja musze myslec, czytac ogolnie czyms zajac glowe, bo inaczej zle sie czuje i nie mam co z soba zrobic. a w dps'ie chyba 80% jesli nie 90% twojej renty idzie na twoje utrzymanie, a jak nie masz renty to spier.dalaj z dps'u. tak, takie sa realia. ja juz nie wiem czy istnieje zycie po smierci. wiecie co nie zalezy mi, ale szkoda by bylo, zeby tyle ludzkich istnien, tyle wiedzy sie marnowalo. wszystko byloby na nic. no nie wiem jak to jest. okaze sie po drugiej stronie. na razie pisze co zrobie. jak kasy zabraknie albo mi kogos bliskiego zabraknie albo nie wytrzymam wieszam sie blisko domu. zrobie to najlepiej w nocy, zeby nikt nie widzial, jak bedzie w miare cieplo, nie bedzie padalo, nie bedzie wailo. bez swiatel. rodzice beda na wycieczce czy gdzies tam. bez swiadkow. nikogo ma nie byc w domu. nikt ma mnie nie uratowac. mam sie udusic, moj mozg ma sie udusic, a wraz z nim ja mam sie ewakuowac z tego zaje.banego swiata. wiecie, ze nawet durna smierc trzeba planowac? tak, to jest smieszne, ale tak jest. na spotana nie warto. szlyszalem, ze iles lat temu koles skoczyl z wiezowca i mokra plama z niego zostala. tablety odpadaja, bo moge mi zryc beret. najbezpieczniejsza i w miare bezbolesna smiercia jest smierc przez powieszenie sie czyli klasyczne uduszenie nie pod wplywem ciezaru wlasnego ciala. jak sie zapytacie dlaczego drugi raz sie do tej pory nie powiesilem to powiem, ze probuje znalezc prace czyli probuje znalezc sens mojego zycia. bo bez kasy nie wydole. zdrowia to ja nie mam. emocji to ja nie mam. wiec sens zycia ciezki. nie mam kasy wiec sens zycia spada do zera. pomimo, ze jestem niewierzacy, a do kosciola chodze (nie wiem po co), to przypuszczam, ze istnieja takie czestotliwosci, ze pozwalaja wszystko przenikac i wszedzie istniec, ze tworza jednosc. serio, bez emocji nie ma sensu zyc. moj mozg, moja swiadomosc potrzebuje emocji, zeby sie nimi zywic, a bez tego pokarmu, moje zycie nie ma sensu. jestem w stanie poswiecic kilka miesiecy tylko po to, zeby nadazyla sie okazja ku temu, zeby sie powiesic. jak wam sie wydaje, ze zadajecie bol najblizszym to zdaje wam sie zle. bo, zadajecie bol sobie nie innym. ze inni was kochaja to jest to tylko empatia. po drugie smutek po waszym odejsciu przechodzi w przeciwienstwie do was co jest przedsiewzieciem jednorazowym. po jakims czasie beda tylko przychodzic na wasz grob, a wy dawno bedziecie w niebie smiac sie z podatkow, urzedu skarbowego i calej tej holoty tego swiata, co trzyma w reku kazdego szarego czlowieka. dziekuje za uwage.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawiliński, bardzo, bardzo smutny Twój post...u mnie akurat jakby się poprawiało, więc niefajnie czytać takie posty...tak surrealistycznie smutne i tragiczne. Nie wiem, może poszukaj w mojej miejscowości pracy jeśli jesteś skłonny się przeprowadzić na drugi koniec Polski. Tu jednak JAKĄŚ pracę się znajduje. Chyba że chcesz znależć pracę w swojej branży lub na swoim wymarzonym stanowisku. Błagam, przestań z tą śmiercią. Jak masz doła, to możemy pogadać...mi też jest ciężko, też mam myśli samobójcze, ale nie biorę pod uwagę takiego rozwiązania. Dziś na około 1 sekundę poczułam jakby emocje - świat nagfle stał się intensywny, trwa pachniała itd. Ale trwało to sekundę, może dwie i koniec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×