Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wkurza mnie:


*Wiola*

Rekomendowane odpowiedzi

Ludzie żerujący na mojej dobrej woli. Zauważyłem że ostatnio każde spotkanie twarzą w twarz z kimś polega na tym że ten ktoś coś ode mnie chce a ja dostaję gówno w zamian, każde spotkanie to krok w tył jeśli chodzi o moje "wydobrzenie". Pierdolone sępy.

 

images?q=tbn:ANd9GcTT6DFIQfG85ZoPoa1Q3LAgrgX0sOLfzRWjmsnnr2jOIl_FonfN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie żerujący na mojej dobrej woli. Zauważyłem że ostatnio każde spotkanie twarzą w twarz z kimś polega na tym że ten ktoś coś ode mnie chce a ja dostaję gówno w zamian, każde spotkanie to krok w tył jeśli chodzi o moje "wydobrzenie". Pierdolone sępy.

Mam identycznie, tyle że to się tyczy również kontaktów przez internet czy komórkę. Praktycznie odzywają się tylko jak coś chcą (poza przyjaciółkami), a gdy nie odpowiem np. na fejsie, potrafią bezczelnie wydzwaniać aż im się uda mnie przekonać. A dużo nie trzeba, bo z natury jestem miła i uczynna. :roll:

 

Wkurza mnie, że nastąpiła w tym roku jakaś moda na lans na udaną rekrutację do szkoły. I tak potem będą rżnąć ze ściąg przy każdej możliwej okazji, rżnęli w poprzednich szkołach, więc co za problem nabić sobie punkty ocenami i się dostać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, "kozak w necie, piz*a w świecie" :P

Ale tak na serio, może i na to nie wygląda, bo jestem cholernie ironiczna i mam dość dziwaczny światopogląd. A jędzowatości nauczyło mnie życie.

W 'realu' jestem bardzo pokorna i uległa, swojego zdania umiem bronić tylko w jednej kwestii. Jestem zbyt impulsywna i uczuciowa, staję się uległa, bo od razu robię się czerwona, odbiera mi mowę, oblewa mnie pot i niechcąc jakichkolwiek dalszych rozmów zgadzam się na wszystko.

Poza tym już w trzeciej klasie podstawówki w podsumowaniu roku miałam wydaną opinię 'jest czasem niemiła dla rówieśników w określonych sytuacjach' :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem cholernie ironiczna i mam dość dziwaczny światopogląd. A jędzowatości nauczyło mnie życie.

ja jestem taka sama, w necie to tak może i nie, ale w realu? potrafię doebać... i też nauczyło mnie tego życie. :)

bo z natury jestem słodka i niewinna :)

 

ja chodziłam w podstawówce bądź na początku gimnazjum do socjoterapeuty :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, w realu chyba jest łatwiej z ironią, bo przynajmniej można modulować głosem. Chociaż człowiek musi się cholernie powstrzymywać, bo strasznie brakuje innym dystansu. A później są fochy i gadanie jaka to jestem zła, okrutna i chamska. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, co odpierdala ?

 

Przypomniałam sobie kolejne sytuacje z moim ex terapeutą.

Wcielił się w rolę mojego faceta, a ja miałam udawać jego dziewczynę i zwracać się do niego wiadomo w jaki sposób.

Nie chciałam. On dalej próbował, mówił do mnie jak do swojej dziewczyny. Całe szczęście w końcu dał spokój...!

Pamiętam, że już wtedy wydało mi się to dziwne...

Wkurzyłam się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, szczerze? Teraz to w sumie nic. Przynajmniej nie macha rękoma w moją stronę ani nie wrzeszczy na cały blok.Więc można powiedzieć, że nic.

Nie ma jej całymi dniami w domu (chcąc robić mi tym na złość - wiesz, ona ma życie, a ja siedzę w domu i tak dalej), ale jak już przyjdzie i otworzy jadaczkę... Nie mogę znieść jej głosu, jej pisku, jej jazgotu, jej gestów, fochliwych spojrzeń i przesiadywania godzinami w kuchni, gdy ja jestem w ich pokoju (w ten sposób daje ojcu do zrozumienia, że ma mnie wyrzucić sprzed tv), wylewnych uczuć do kota, fałszywości wobec wszystkich (a to płaszczy się do babki i z nią plotkuje, a po chwili przychodzi do pokoju i ją obgaduje) i innych pierdół.

Po prostu sama jej obecność mnie denerwuje.

 

Po co sobie to przypominałaś? Znaczy chodzi mi o to... nie katuj się sama...

 

 

Jutro będę sama, każdy z domu wyjeżdża w swoją stronę, boję się, że sobie coś zrobię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deader - wyniszczający mechanizm :( nie daje żyć teraźniejszością i patrzeć w przyszłość z nadzieją

 

Vett??? co TY piszesz??? nie możesz nic sobie zrobić, nie wiem za wiele co się dzieje, ale skoro tak mówisz, to gorzej już nie będzie, może być tylko lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, też Ci mówi słowa typu: "Ty siedziałaś cały dzień w domu, a ja nie!" ?! :roll:

Bo moja codziennie to mowi, a nawet nie wie, czy byłam w domu, czy nie. No bo ona wstaje rano, a ja nie. I jak zwykle mi zazdrości nie wiadomo czego.

 

Jutro będę sama, każdy z domu wyjeżdża w swoją stronę, boję się, że sobie coś zrobię.

Masz na myśli ciachanie? Ludzie z forum się Tobą zaopiekują na pewno. Mnie niestety długo nie będzie, bo jutro idę do tej fundacji...

 

Po co sobie to przypominałaś? Znaczy chodzi mi o to... nie katuj się sama...

Po prostu wszystko wraca, wracają wspomnienia, tak same, nie na moją prośbę. Ja staram się o tym nie myśleć, a i tak nagle - bum, wspomnienie o nim i jego dziwnych zachowaniach. Nie mam na to wpływu :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, taaaaaaa, albo z wielkim akcentem mówi 'A NA MIEŚCIE widziałam to/spotkałam tego', bla bla bla. A dobrze wie jak boli mnie, że siedzę w domu. I wypala 'a ty to nie masz nikogo, żeby nawet do jakiegoś sklepu wyjść'. I tak w kółko.

A jak już mówiłam, coraz bardziej wysuwa się na pierwszy plan moje drugie JA, które pragnęłoby ciągle być w ruchu. Ciągle zwiedzać, poznawać, doznawać.

 

Wiesz, że... nawet nie wiem co mam na myśli. Tak, głównie TO, ale... Cholera, nienawidzę takiej pustki. Kiedyś dałabym się pokroić za wolny dom, spokój. Teraz to tylko napędza na całodniowe wycie. Bo przynajmniej nikt nie przyjdzie i mnie za to nie skrytykuje.

 

Wiem, że wraca samoistnie. Mi samej od kilku miesięcy przychodzi na myśl pewna sytuacja. Wyzywam się w myślach, jak mogłam być głupia i naiwna. I brzydzę się sobą...

Ugh.

 

-- 05 lip 2013, 20:47 --

 

Trzymajcie mnie, bo zaraz coś jej zrobię :evil: Kazała mi znaleźć chętnego na książki do sprzedania. Sama się dziewczyna do mnie zgłosiła - moja kuzynka. Teraz, gdy dziewczyna pyta się kiedy do niej przyjdziemy i ile ma płacić, matka rzuca się, że ona ludziom nie będzie sprzedawać, bo ona nie wie za ile, bo ona nie lubi sprzedawać, bo to, bo tamto, bo sramto.

Trzeba było mi dupę truć ponad miesiąc?! A teraz jeszcze rzuca się, że przecież ona nic nie mówiła, nic nie chciała, bla, bla bla. :evil:

Sama będę musiała łazić i załatwiać, a kasę ona zgarnie. Bo przecież 'to ona chciała sprzedać'. Ja pierdzielę, co roku to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu wszystko wraca, wracają wspomnienia, tak same, nie na moją prośbę. Ja staram się o tym nie myśleć, a i tak nagle - bum, wspomnienie o nim i jego dziwnych zachowaniach. Nie mam na to wpływu :hide:

Nie wiem czy ci to cokolwiek pomoże, trąci zresztą bzdurną para-psychologią, ale ja sobie "opracowałem" taki mechanizm, pomocny przy "powrotach do przeszłości". Mianowicie, jak tylko w mojej głowie pojawia się myśl która wiem że będzie mnie dręczyć - najczęściej chodzi o pewną konkretną osobę lub sytuację - to zamykam oczy, w wyobraźni wizualizuję sobie sztalugę z płótnem; na to płótno "nanoszę" wizualizację tej niechcianej myśli, i wyobrażam sobie że zdzieram to płótno ze sztalugi, zgniatam w kulkę i odrzucam w dal, w czerń, w czarną dziurę. Wiem że brzmi to jak porada z "Bravo" ale... serio odkryłem że w taki sposób jestem w stanie odwrócić uwagę od niechcianych myśli, odepchnąć je, "zniknąć" z pola widzenia. To oczywiście nie jest metoda która raz na zawsze kasuje nieprzyjemne wspomnienia, ale doraźnie - u mnie działa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×