Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Monar, znalazłam sobie inny sposób na odreagowanie. Zaczęłam wczoraj pisać powieść i powiem Ci, że dla mnie to doskonały sposób, na wyrzucenie z siebie tych wszystkich złych emocji. Działa! Dzisiaj już jest lepiej i dalej piszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, znalazłam sobie inny sposób na odreagowanie. Zaczęłam wczoraj pisać powieść i powiem Ci, że dla mnie to doskonały sposób, na wyrzucenie z siebie tych wszystkich złych emocji. Działa! Dzisiaj już jest lepiej i dalej piszę.

 

Cieszę się, że sobie z tym poradziłaś :)

Tym bardziej, że to nie takie łatwe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

żyje, zamkneli go na zamkniętym, potem razem z nim byliśmy w grupie na dziennym... nawet mam z nim fote

 

-- 25 paź 2013, 21:57 --

 

ia38.jpg

 

fajna grupa byla kazdy czlowiek to indywidualnosc niepowtarzalne egzemplarze

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się samookaleczam i nie widzę w tym nic złego. Nikogo nie ranię, za wyjątkiem siebie. Lepiej przekierować agresję na siebie, niż pochlastać kogoś drugiego i dostać dożywocie.

Też mam czasem trochę podobne myśli. Pomijając to dożywocie to ogólnie głupio tak bogu ducha winną osobę ranić. Ale wchodząc w to głębiej to myślę, że krzywdząc siebie krzywdzimy jednocześnie innych, w pewnym sensie jesteśmy jednością. Tak samo kogoś raniąc, robiąc mu źle niszczę sama siebie.

Mnie bardziej zastanawia, że czasem (teraz np) nie widzę w tym żadnego krzywdzenia, niczego złego, normalnie przypuśćmy rozcinam sobie ciało, co w tym złego? Nawet spokojniej mi potem będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No Nefretari. Ale jak teraz myślę, to nie wiem, nie rozumiem, nie widzę tego, co jest w tym złego. Wręcz jest to żałosne, że sobie nie rozszarpię mięśnia i ścięgien doszczętnie tylko lżej. Tak pusto teraz i nudno. Nic mi się nie chce i wszystko mnie irytuje. Zła jestem, że taka słaba jestem, nie spełniam swoich ambicji :evil: ehhhhh ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, przypominasz mi trochę mnie. czułam się kiedyś brzydka, smutna... samotna też, choć pod tym względem nie miałam co narzekać, bo mimo paru braków w moim wyglądzie, miałam silny charakter - miałam gdzieś, kto co o mnie myśli. jak widać, to była tylko maska, którą już zdjęłam a przynajmniej jedną jej część. zawsze marzyłam by IM DOKOPAĆ, by IM POKAZAĆ, że jestem coś warta. Tym, którym nie odpowiadała dawna ja. Wpierw marzyłam, że zrobię pełną metamorfozę o 180st., zrobiłam to na początek liceum. nie wiem, czy to dobry był moment, bo nie widziałam ich min, mogłam to zrobić ciut szybciej. no ale powiem Ci jedno - było warto, było warto zrobić to nie dla nich, a dla SIEBIE... Nie wiem, moim zdaniem na podniesienie oceny najlepsza jest zmiana. :bezradny: Mi pomogło. Choć i tak często czuję się brzydka, ale teraz mam przynajmniej momenty, w których czuję się jak kopciuszek - raz olśniewająca, a raz brudna i w zniszczonych 'szatach'.

I ja wiem, że też chodzi Ci tu o tą imprezę, o te połowinki, no ale to właśnie ma wszystko powiązanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, ta impreza to tylko takie podsumowanie całego mojego życia. Taki moment na refleksje, na zajęcie myśli nad swoim życiem. I wtedy zaczyna się rachunek swoich dokonań, swoich przeżyć, swoich uczuć...

Samotność przytłacza, gniecie mnie od dawna. Nie rozmawiam praktycznie z nikim, a co dopiero mówić o innych relacjach...

Zerwałam pewną toksyczną znajomość w święta wielkanocne. I z jednej strony cieszę się, że miałam tyle sił, ale z drugiej... Z drugiej strony nastała zupełna pustka. Zero, nic się nie dzieje.

Tylko ja. To okropne ja, którego nienawidzę

 

-- 26 paź 2013, 18:10 --

 

Może i miałabym siłę na pokazanie wszystkim co myślę, czuję i inne takie... Ale jeśli atakują mnie nauczyciele i nikt, NIKT nie zwraca na to uwagi, to najzwyczajniej brak mi sił. I jakiejkolwiek motywacji na zmianę.

 

-- 26 paź 2013, 22:33 --

 

marzy mi się zrobić to masakrycznie i bezkarnie po rękach...

ale wiem, że nie mogę, to bardziej mnie frustruje

mam jakieś tam resztki rozsądku, wiem, że nie mogę, ale to daje mi pole do popisu gdzie indziej

jezu, wariuję, wariuję, nie myślałam nigdy, że brak kogokolwiek obok może do tego doprowadzić :hide::why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×