Skocz do zawartości
Nerwica.com

hanails

Użytkownik
  • Postów

    171
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia hanails

  1. Dziękuję za odpowiedź. To bardzo miłe i budujące to przeczytać. Chociaż niby to wszystko wiem... Było dokładnie tak jak piszesz. Dzwonił, że dajmy sobie ostatnią szansę, tą ostateczną. Zacznijmy wszystko tak jak byśmy się nie znali, czystą kartę. A po dwóch dniach i do dzisiaj na tapecie jest wymyślanie moich zdrad w czasie trwania związku i obrzucanie mnie winą za to. Nie ma to jak dowiedzieć się, że się zdradzało, choć samemu się o tym nic nie wie. Ale jakoś nie chcę się rozglądać za innymi mężczyznami dookoła mnie. Nie wyznaje zasady, że klin klinem. I nie chce nikomu psuć głowy dopóki sama się nie pozbędę natręta na dobre i nie poukładam w głowie. To grozi impulsywną decyzją, podjętą pod wpływem poczucia samotności, a tego nie chcę. No i kto chciałby zadawać się ze smętem... Eh, dziękuję w każdym razie za odpowiedź :)
  2. Mam 26lat, od 19 roku życia mam zdiagnozowaną depresję nawracającą. Obecnie bez objawów depresji, leki odstawione, chociaż... Jestem przerażona, bo teraźniejsza sytuacja życiowa to mocny sprawdzian dla możliwości nawrotu depresji. Właśnie rozstałam się z partnerem, po ponad 4 latach. Związek toksyczny, on był agresywny, nie raz uderzył, ile nawyzywał to moje, zdradzał, był jednocześnie chorobliwie zazdrosny, ciągłe kontrole, chodzenie na paluszkach, bo już sama nie wiem o co były awantury... O zakończeniu tego koszmaru myślałam od dawna, ale nigdy nie miałam odwagi. Bałam się słów rodziców i znajomych, że "a nie mówiliśmy?". Aż do wczoraj. Przelało czarę goryczy kiedy oskarżył mnie o złodziejstwo jak chciałam przetrzymać ostatnie pieniądze, żeby wystarczyło do końca miesiąca, a on chciał na wyjście do "koleżanki". Nie stronił od marihuany więc wiadomo na co miała iść kasa. Mam wrażenie, że przez ciągłą potrzebę kontrolowania sytuacji, wiedziałam o nim więcej niż on sam. Pracował, ja też, ale dorywczo, bo kończę dopiero studia dziennie. Ile razy słyszałam, że mam rzucić studia, bo i tak nic nie zarabiam, a wiedział gdzie uderzyć, bo te studia znaczą dla mnie bardzo dużo. Teraz problem jest taki, że jego słowa ciągle brzęczą mi w głowie. Wiem, że finansowo sobie poradzę, zarobię a jak będzie potrzeba to rodzice pomogą. Wiem, że osiągnę dużo, na pewno więcej niż on. Gorzej z głową. Boję się, że, mimo iż mówię, że nie, to uwierzyłam mu, że i tak nikogo sobie nie znajdę, nikt nie będzie mnie chciał, że każdy mnie wykorzysta, że to ze mną jest coś nie tak i nikt ze mną mnie wytrzyma, że jestem beznadziejna w łóżku, generalnie zła, głupia, leniwa, nic nie potrafię. W końcu boję się, że będę miała gigantyczny problem z zaufaniem. nie będę zdolna do stworzenia czegoś nowego, normalnego, że on będzie miał rację. Już w trakcie związku zniszczył moje życie towarzyskie, które i tak nie było okazałe. Teraz nie mam nawet komu popłakać w słuchawkę. Stąd post tutaj. I te myśli w głowie... szukam sobie zajęć, ale niewiele to pomaga . Z jednej strony czuje gigantyczną ulgę, ale z drugiej perspektywa tak wielkiej samotności... I kolejna obawa - co jeśli pozwolę mu wrócić, a chciałby, bo nie ma gdzie pójść, grozi samobójstwem... Dostawał milion szans. Przebiega mi przez głowę, że może tym razem się uda...Tylko że tak samo myślałam przy każdym poprzednim razie i wychodziło jak zwykle albo nawet gorzej. On jest na dnie, nie pozwolę, żeby ciągnął mnie za sobą, ale nie wiem jak sobie poradzić z tą sytuacją, jestem przerażona, że depresja może powrócić, wtedy runie wszystko
  3. Witam ponownie wszystkich, dawno mnie nie było na forum, ale trzeba było ogarnąć życie :) Dzisiaj depresja i psychotyczne ekscesy ogarnięte, pozostała kwestia nieszczęsnego borderline. W tej sprawie pisze, właśnie wychodzę ze szpitala i będę kierowana na Oddział Dzienny na Żołnierską. Pytanie brzmi, do osob, ktore były, jak tam jest z leczeniem zab.osobowości ? Jak jest z kwalifikacja ? O co sie lekarz pyta ? Ile sie później czeka ? Jak jest z lekami na oddziale ? Jak bede miala jazde to dostane cos WRP ? Bede wdzieczna za odpowiedzi
  4. Witam serdecznie, Od czerwca 2013 (przed 21 rokiem życia) leczę się na zaburzenia lękowo-depresyjne. Zarówno farmakoterapia jak i psychoterapia nie przynosiły jednak rezultatów. W lutym 2014 podjęłam próbę samobójczą, po której trafiłam pierwszy raz do szpitala. Ze szpitala dostałam diagnozę depresji z objawami psychotycznymi ponieważ wystąpiły u mnie urojenia. Z do tego momentu zebraną dokumentacją medyczną złożyłam wniosek o przyznanie renty socjalnej. Renta została mi przyznana na 2 lata i orzeknięto całkowitą niezdolność do pracy na ten okres. Od września do grudnia 2014 znów przebywałam w szpitalu z powodu zaostrzenia objawów pomimo leczenia. Tym razem dostałam diagnozę zaburzeń depresyjnych. Dodam iż do każdej z trzech stawianych mi diagnoz dodawano zaburzenie osobowości (kolejno: schizoidalne, unikające i ostatnio chwiejnej emocjonalnie) oraz mam problem z samookaleczaniem. Przez cały czas biorę leki i z tego co rozmawiałam z moją lekarką jeszcze długo będę musiała je brać. Do tego uczęszczam na psychoterapię. Teraz postanowiłam starać się o orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, bo chcę spróbować wrócić na studia, a wiem, że istnieje coś takiego jak stypendium specjalne dla osób niepełnosprawnych. Jeśli dostałabym umiarkowany stopień niepełnosprawności mogłabym się starać również o zasiłek pielęgnacyjny. Moje pytanie brzmi czy na tak "pospolitą" chorobę jak depresja mam w ogóle szanse na dostanie takiego orzeczenia ? Czy mam szanse na stopień umiarkowany czy raczej lekki ? Przeczytałam, że ZUSowskie orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy jest równoznaczne z umiarkowanym stopniem, ale "przemiła" Pani przy Komisji do Spraw Orzekania wybiła mi to z głowy, argumentując iż "ich" Komisja to odrębny urząd i o ZUSie nic nie chciała słyszeć. Pozdrawiam i dziękuję :)
  5. owszem wieje od niej ciepłem i empatią ,,, ale osobiście wolałbym sie u niej nie leczyć .Co komu pasuje oczywiście . Swego czasu zaordynowała mi na moja NN 60 mg fluoksentyny . Ja juz po 20 mg dostaję takiej pośpiechoszajbca , że po 60 mg umarłbym pewnie na zawał mózgu . Nie twierdzę ,że jej metody wysokich dawek sa złe ,,, jednak nie mi takie armatnie uderzenia prosto w środek seeeerca. To zupełnie nie podobne do Pani Dr . Musiałeś chyba trafić na zły dzień Przykro mi, że tak trafiłeś, ale ja ze swojego przykładu mogę powiedzieć, że Pani Dr bardzo uważa z dawkami leków. Moje leczenie zaczynała od dziecięcej dawki 10 mg/d hydroksyzyny... Dzisiaj przekonuje mnie do schodzenia z wysokich szpitalnych dawek leków, tylko ja nie mam odwagi na razie. W każdym razie co pacjent to i inna opinia
  6. dr Agata Lisiecka Przyjmuje też w ZIPie w poniedziałki i czwartki. Zawsze czuję się bardzo zaopiekowana przez Panią Doktor, interesują ją najmniejsze fakty z życia, nie wylicza czasu na wizytę, jeśli masz u niej siedzieć 2h to będziesz siedział.
  7. hanails

    Skojarzenia

    kosmetyczka - różowy kolor
  8. Zostałam zakwalifikowana na leczenie w SAMODZIELNYM PUBLICZNYM SZPITALU DLA NERWOWO I PSYCHICZNIE CHORYCH W MIĘDZYRZECZU na CAŁODOBOWY ODDZIAŁ REHABILITACJI PSYCHIATRYCZNEJ. Fajnie by było żeby wypowiedział się ktoś kto był na tym Oddziale, zna personel, mógłby wypowiedzieć się na temat lekarzy, psychologów...
  9. hanails

    Skojarzenia

    zgodność - genetyka
  10. hanails

    Skojarzenia

    eksplozja - dym
  11. ala1983, o to, że nie wiem czy dla kompleksowej poprawy i wyleczenia nie potrzebuje też elementów innej terapii. Po prostu nie wiem
  12. hanails

    Skojarzenia

    anioły - skrzydła
  13. ala1983, mi też jak najbardziej odpowiada, chodzę od roku na psychodynamiczną terapię indywidualną i z perspektywy czasu widzę że opłacało się "wyrzucić" czas i pieniądze. Chodzi mi tylko o kwestie dopasowania terapii do pacjenta, wolałabym żeby był to elastyczny dobór. Chociaż z drugiej strony pewnie nie bez powodu takie oddziały mają zawężoną ofertę leczenia tylko do kilku rozpoznań...
  14. ala1983, martwi mnie kwestia nurtu w jakim jest prowadzona psychoterapia. Czy to musi być psychoanaliza ? Terapia wglądowa ? Czy jednak nie trzyma się tego tak sztywno i stawia się, zależnie od przypadku, na nurt eklektyczny ? Bo JEŻELI, dla przykładu, będzie dla mnie bardziej korzystna poznawczo-behawioralna, to bez sensu jest siedzieć w psychoanalizie...
  15. Oby tylko na zajęciach. Na rozmowie było dwóch lekarzy - Monika Tracz-Warzecha i Błażej Antosz oraz Pani psycholog - nazwiska nie podam bo nie pamiętam, na decyzji mam nazwiska tylko lekarzy stąd mogę je podać.
×