Mam trochę podobną sytuację do Twojej Ewelino. Odczuwan straszny lęk przed wymiotami, ponieważ jako dziecko przeszłam poważne zatrucie pokarmowe, płukanie żołądka itd. Też potrafię się sama nakręcać, właściwie zawsze to robię, ale na szczęście nie wymiotuję. Czuję mdłości, myslę o tym, co może się stać, ale uspokajam się wenętrznie, bynajmniej staram się bardzo (nie zawsze to mi wychodzi).
No i też jestem z grupy DDA. Z rodzicami nie mieszkam od prawie 6 lat. Ojciec jest trzeźwym alkoholikiem od lat 4, ale przeszłość zrobiła swoje. Co prawda nie było w domu awantur (tzn czasem się zdarzały, ale nie bił nas itd), ale mimo wszystko strasznie to przeżyłam. Każdego dnia boję się, że ojciec zacznie pić i mimo tego, że mam swoje życie - nie potrafię przejść nad tym do porządku dziennego, nie przejmować się nim.
Czy mogłaby któraś z Was napisać jak taka terapia wygląda dla DDA?