Skocz do zawartości
Nerwica.com

marghe

Użytkownik
  • Postów

    29
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez marghe

  1. marghe

    Suchar na dzisiaj :)

    Niewidomemu podali durszlak do rąk. Ten maca, maca i po chwili mówi: nie, no takich głupot to dawno nie czytałem!
  2. marghe

    Suchar na dzisiaj :)

    Niewidomemu podali durszlak do rąk. Ten maca, maca i po chwili mówi: nie, no takich głupot to dawno nie czytałem!
  3. marghe

    Witam :)

    Rafik! Witaj
  4. marghe

    Witam :)

    Rafik! Witaj
  5. Biorąc pod uwagę, że od czterech lat się starmy o dziecko a wyniki predysponujące nas do jego posiadania są ok, to chyba racja elficzko21...
  6. Biorąc pod uwagę, że od czterech lat się starmy o dziecko a wyniki predysponujące nas do jego posiadania są ok, to chyba racja elficzko21...
  7. Mam trochę podobną sytuację do Twojej Ewelino. Odczuwan straszny lęk przed wymiotami, ponieważ jako dziecko przeszłam poważne zatrucie pokarmowe, płukanie żołądka itd. Też potrafię się sama nakręcać, właściwie zawsze to robię, ale na szczęście nie wymiotuję. Czuję mdłości, myslę o tym, co może się stać, ale uspokajam się wenętrznie, bynajmniej staram się bardzo (nie zawsze to mi wychodzi). No i też jestem z grupy DDA. Z rodzicami nie mieszkam od prawie 6 lat. Ojciec jest trzeźwym alkoholikiem od lat 4, ale przeszłość zrobiła swoje. Co prawda nie było w domu awantur (tzn czasem się zdarzały, ale nie bił nas itd), ale mimo wszystko strasznie to przeżyłam. Każdego dnia boję się, że ojciec zacznie pić i mimo tego, że mam swoje życie - nie potrafię przejść nad tym do porządku dziennego, nie przejmować się nim. Czy mogłaby któraś z Was napisać jak taka terapia wygląda dla DDA?
  8. Mam trochę podobną sytuację do Twojej Ewelino. Odczuwan straszny lęk przed wymiotami, ponieważ jako dziecko przeszłam poważne zatrucie pokarmowe, płukanie żołądka itd. Też potrafię się sama nakręcać, właściwie zawsze to robię, ale na szczęście nie wymiotuję. Czuję mdłości, myslę o tym, co może się stać, ale uspokajam się wenętrznie, bynajmniej staram się bardzo (nie zawsze to mi wychodzi). No i też jestem z grupy DDA. Z rodzicami nie mieszkam od prawie 6 lat. Ojciec jest trzeźwym alkoholikiem od lat 4, ale przeszłość zrobiła swoje. Co prawda nie było w domu awantur (tzn czasem się zdarzały, ale nie bił nas itd), ale mimo wszystko strasznie to przeżyłam. Każdego dnia boję się, że ojciec zacznie pić i mimo tego, że mam swoje życie - nie potrafię przejść nad tym do porządku dziennego, nie przejmować się nim. Czy mogłaby któraś z Was napisać jak taka terapia wygląda dla DDA?
  9. To co napisałaś innge towarzyszy mi odkąd pamietam. Nawet mam zrobioną szynę na zęby na noc, żeby tej szczęki nie zaciskać. Czasami budzę się rano i mam problem z otworzeniem buzi. Poluzowały mi się zawiasy żuchwy (chyba żuchwy - nie znam się na tym) z jednej strony. I wszystko przez zaciskanie szczęki w trakcie snu. A u dentysty kiedyś w podstawówce nie mogłam zamknąć buzi To był koszmar.
  10. To co napisałaś innge towarzyszy mi odkąd pamietam. Nawet mam zrobioną szynę na zęby na noc, żeby tej szczęki nie zaciskać. Czasami budzę się rano i mam problem z otworzeniem buzi. Poluzowały mi się zawiasy żuchwy (chyba żuchwy - nie znam się na tym) z jednej strony. I wszystko przez zaciskanie szczęki w trakcie snu. A u dentysty kiedyś w podstawówce nie mogłam zamknąć buzi To był koszmar.
  11. marghe

    mam doła!

    No pewnie, że masz prawo ich wszystkich nie zdać. Jesteśmy tylko ludźmi. Ale to nie znaczy, że nie dasz sobie z nimi rady. Od po prostu! Różne rzeczy w życiu napotykamy i one potem mijają. Czy je zdasz wszystkie czy połowę, to w końcu kiedyś one miną a Ty nadal pozostaniesz W życiu najwazniejsze jest życie...
  12. marghe

    mam doła!

    No pewnie, że masz prawo ich wszystkich nie zdać. Jesteśmy tylko ludźmi. Ale to nie znaczy, że nie dasz sobie z nimi rady. Od po prostu! Różne rzeczy w życiu napotykamy i one potem mijają. Czy je zdasz wszystkie czy połowę, to w końcu kiedyś one miną a Ty nadal pozostaniesz W życiu najwazniejsze jest życie...
  13. marghe

    mam doła!

    reirei, Ty miałbyś sobie nie dać rady z tym wszystkim??? No daj spokój Poczytałąm trochę Twoich wypowiedzi i wiem na co Cię stać (tak mniej więcej oczywiście, bo tak do końca to sami nie wiemy na co nas stać). Trzymam kciuki za sesje Będzie dobrze
  14. marghe

    mam doła!

    reirei, Ty miałbyś sobie nie dać rady z tym wszystkim??? No daj spokój Poczytałąm trochę Twoich wypowiedzi i wiem na co Cię stać (tak mniej więcej oczywiście, bo tak do końca to sami nie wiemy na co nas stać). Trzymam kciuki za sesje Będzie dobrze
  15. Cholera... to straszne! Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Szczerze współczuję...nawet nie wiem co napisać.
  16. Staram się Was zrozumieć...piszę "Was", bo nie mam pojęcia czy zaliczam się go osób posiadających nerwicę lękową. Jedyne czego się boję, to wymiotów. Mam wtedy drgawki całego ciała, w głowie tysiące myśli o zatruciach, mdłościach, złym samopoczuciu...potem muszę lecieć do kibelka (trochę rozstraja mi się przez to żołąłdek), czasami nawet 3-4 razy w ciągu nocy. Często jest mi przy tym słabo, nie mam siły się wyprostować. Bardzo często też muszę ziewać, tak jakbym miała za mało tlenu, często połykam ślinę i strasznie się przy tym męczę. Takie samopoczucie towarzyszy mi też jak się czymś bardzo przejmuję, jak coś ważnego dzieje się w moim zyciu - typowo stresowe sytuacje. Nie wiem do czego zaliczyć mój stan. Co do Waszych lęków, spróbujcie mi wyjaśnić czego się boicie? Jeżeli chodzi o wyjście z domu, odebranie telefonu itd., to co jest w tym tak strasznego? Czy jest to lęk bliżej nieokreślony czy tyczy się czegoś konkretnego: że ktoś Was napadnie na dworze, że zadzwoni jakiś zboczeniec...przepraszam, jeśli tylko ja tego nie wiem i proszę o rozjaśnienie mojego umysłu.
  17. marghe

    Witam serdecznie

    Witaj i czuj się jak u siebie...
  18. marghe

    ***SNY***

    A ja myślałam, że to tylko ja ma takie problemy w snach... Te wąskie przejścia towarzyszą mi odkąd pamiętam. Kiedyś w tv oglądałam jakiś program o piramidach i pokazali takie przejście to aż mi ciarki po plecach przeszły - przez te sny oczywiście.
  19. Rozumiem, że chodzi o studenckie czasy? Ja mam to już dawno za sobą i jakoś słąba uczennica ze mnie pod tym względem...
  20. marghe

    Witam

    Witam serdecznie uskrzydloną
  21. Nie bardzo rozumiem... dla mnie z jednej strony jest to realne zagrożenie, bo zawsze jest prawdopodobieństwo, że mogłam się czymś zatruć. Z drugiej jednak strony jest to właśnie irracjonalne. Czasami żyję sobie normalnie kilka miesięcy (ciągle jednak kontrolując to, co spozywam) i jest okey, a czasami męczę się 3-4 razy w tygodniu. Wystarczy, że minimalnie mnie zemdli, że sobie pomyślę: chyba się przejadłam i już mam pół nocki z głowy. Wydaje mi się, że czuję się coraz gorzej. Koniec końców nie zwracam. I niemal za każdym razem wiem, że nie będę zwracać, lae strach pozostaje...
  22. marghe

    ***SNY***

    W moich snach stosunkowo często mam problemy z przecisnięciem się przez za wąskie ściany lub jakąś szparę pod drzwiami, która jest bardzo wąska, właściwie wydaje się nie do przejścia a inni normalnie przechodzą. Zawsze się panicznie boję, że utknę. Tak samo często śnią mi się schody. Niby wchodzę na górę a tak naprawdę ciągle schodzę w dół lub odwrotnie. A czasem brakuje jakiegoś odcinka schodów i muszę skakać. Sny tego typu mam od zawsze, raz na jakis czas się pojawiają.
  23. No właśnie. Też tak myslę, tylko szukam poleconego psychologa a nie pierwszego lepszego (chociaż w sumie nawet takiego nie znam). Jestem ze Szczecina. Może ktoś z Was kogoś poleci?
×