Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

ja ostatnio znalazlam kilka osob. tylko niestyty wsrod nich 2 tygodnie tymu pojawila sie inna nowa osoba. zupelnie mi nieznana. i niestety (?) jest to facet. no i niestety (?) spodbal mi sie. i niestety (juz bez znaku zapytania) on ma chyba kogos.... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zauważyłem, że często to co chiciałbym w konkretnej chwili powiedzieć pojawia się w mojej głowie dopiero kilka godzin później. Sorry, że znowu chrzanię bez sensu, ale coś w tym jest. Mój umysł działa z wielkim opóźnieniem. Jestem w jakimś sensie upośledzony. Tak jakbym był w jakimś równoległym świecie w którym czas spóźnia się o te wspomniane wcześniej kilka godzin. Często też miewam daj vu. Jakiś mało istotny szczegół, że np. długopis upada na podłodę w charakterystyczny sposób i myślę sobie - gdzieś to już widziałem. Macie też coś takiego? Ja to mam często. Dziwne i bardzo fascynujące zarazaem... Pozdrawiam serdecznie

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:43 am ]

Czego nam brakuje? Podobno jakichś tam substancji w mózgu, serotoniny, endorfiny czy czegoś tam, nie wiem, jakichś neuroprzkaźników. Ja jednak mam takie uczucie że w zamian coś jednak zyskujemy, pewną świadomość, bardzo przykrą i trudną, ale świadomość o niedoskonałości świata, której większość ludzi zdaje się nie zauważać, bądź posiada umiejętność ignorowania jej i naturalnego przystosowania się. Nie wiem sam. Jestem idealistą, chciałbym, żeby wszystkim było tak samo dobrze, żeby było po prostu sprawiedliwie, ale świat jest tak strasznie niesprawiedliwy i nierówny. Ludzie są niesprawiedliwi. Dla mnie nie ma czerni i bieli. Jest tak wiele rzeczy które kształtują nasze życie i na które nie mamy bezpośredniego wpływu. Dlaczego ktoś cierpi kiedy ktoś inny jest szczęśliwy, czy kiedyś role się odmienią? Może dopiero po naszej śmierci, może na nas padło, żeby przeżyć to życie w cierpieniu, a w następnym być dla odmiany szczęsliwym? Chyba jedyną rzecz w jaką wierzę, jest równowaga, Ying-Yang. Jak brakuje równowagi wszystko się chrzani. Sorry za moje folozofie. Chciałem się tylko podzielić moimi przemyśleniami. Wybaczcie. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja uciekłam wieczorem do siostry, bo mnie myśli samobójcze nękały i mój chłopak... Ale niestety, nie udało mi się uniknąć awantury. O trzeciej w nocy. Było ostro jak nigdy dotąd. Teraz czekam aż się "wyśpi" (zalał się) i zobaczymy co zrobi - czy się spakuje i odejdzie jak się odgrażał, czy co gorsza będzie udawał, że nic się nie stało.

 

jestem cholernie zmęczona. cały czas muszę udawać, że wszystko jest ok, zgrywam tzn. "silną". tą, która radzi sobie z chorobą, którą nic nie przeraża. ale tak cholera nie jest!

Nie udawaj Kochana, nikomu tym dobrze nie zrobisz. Powiedz to głośno - czy się to komuś podoba czy nie - i masz prawo żądać, aby się z tym liczyli i pomagali Ci wyzdrowieć (chodzi mi o Twojego chłopaka). W przeciwnym razie będziesz się pogrążać, pogrążać... Sama widzisz do czego to udawanie Cię prowadzi. Idź do specjalisty Kochanie i to raz raz. Bo poważnie niedobrze się z Tobą dzieje! Nie chcę Cię stracić!

 

tylko ranię swojego narzeczonego. chyba powinnam z nim zerwać. ile można mnie niańczyć?!

Mam podobny dylemat. Ale ja przeszłam już niezłą terapię i stanęłam na nogi - to mój chłopak teraz wmawia mi że jestem chora (i tak mnie traktuje). Więc czy to jest naprawdę miłość... W moim przypadku raczej nie, ale w Waszym wszystko się okaże - a wież mi, nie warto być z kimś, kto twierdzi że Cię kocha, ale w dupce ma Twoje dobro.

 

Nikt nie rozumie co się dzieje, jak wytłumaczyć to komukolwiek?

Niestety, tak jest. Nie możemy oczekiwać od "zdrowych" zrozumienia w 100%, ale jest dużo takich, którzy przynajmniej bardzo się starają. Ten dół minie i znowu będzie lepiej, ale fakt zastanów się nad fachową pomocą (psycholog, psychiatra, terapia, leki!), bo te stany zwątpienia są u Ciebie bardzo gwałtowne w przebiegu i (odpukać w niemalowane) mogą się źle zakończyć (zresztą już i tak się źle kończą - alkohol, tabletki)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Merkia nie walcz ze sobą tylko z chorobą. To dwie odrębne istoty. Twój problem ma większość z nas więc nie jesteś sama. A wizyta u psychologa może Ci bardzo pomóc. Polecam.

w niczym nie moge znalesc zapomnienia. jesli jest dobrze i ten stan utrzymuje sie 2-3 tygodnie, moge byc pewna, ze jednego wieczoru, np takiego jak dzis, wszystko sie zawali i przespanie mnie interesowac.

Do lekarza Kochanie! Do lekarza!

 

kazdy, ktory mi sie spodoba i do kogo cos poczuje, okazuje sie albo ch***m albo jest zajety.

Przykra prawda, ale masz rację. Też mam takie wrażenie :D Ostatni na którym się przejechałam to mój chłopak. Byłam z nim 4 lata. No, nadal niby jestem, bo śpi za moimi plecami, ale już wiem, że jest tym pierwszym :-|

Ludzie, ja chce wreszcie zacząć życia, mam dosyć tej pie*dolonej sytuacji w której jestem , jezeli na siedzeniu w domu ma się ograniczac moje życie, to wielkie dzięki

Chęci są, motywacja jest - to do dzieła! Do roboty! :lol:

 

iezko jest zaczac zyc. bo jak juz zaczniesz to nie chcesz przerwac. a jak przerwiesz... to ladujesz na jeczarni:)

Kochanie, nad czym Ty się zastanawiasz? Wybieraj życie, co nie oznacza rezygnacji z "Jęczarni"! Jedno i drugie można pogodzić ;)

Więc nie zastanawiaj się - żyj! Poza tym, wiesz że My - chorzy - odbieramy pewne rzeczy trochę zniekształcone. Najlepiej nie przejmować się, tym co mówią inni. Właściwie, co oni na Twój temat wiedzą? Niewiele. Więc powinno Ci być ich wtedy żal, że są takimi maluczkimi ludkami. A towarzystwo? Cóż, ten chłopak jest z kimś czy tylko Ci się wydaje? I w ogóle, nawet jeśli z kimś jest nie oznacza to, że nie może kolegować się z Tobą!

 

Sorry, że znowu chrzanię bez sensu

Nigdy nie chrzanisz! Jeszcze raz to usłyszę, to przez kolano przełożę i wiesz... :smile:

Poważnie, poruszyłeś bardzo ciekawą kwestię. Większość z Nas pisze tutaj tylko jakąś niewielką część tego co chciała by powiedzieć, ale niestety nie wszystko jesteśmy w stanie wyrazić. Często po prostu brak słów. Twoje ideały świadczą o Tobie - jesteś dobrym człowiekiem, ale real jest inny i musimy się z tym pogodzić jakoś bo walka z realem to jak walka z wiatrakami. Świata nie zmienimy ale decydujemy o własnym życiu i jego jakości. A co do wyjątkowości ludzi z zaburzeniami? Masz rację! :D

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:11 am ]

Hi HI Smutna kiedyś się pozbieram w sobie i będzie się tylko kurzyło! Już ja pokażę kto tu rządzi :D chłopakowi też... ale jeszcze nie teraz, na razie zbieram moc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, zastanawiam się ile razy człowiek musi spadać żeby wkońcu odbić się na dobre od tej nicości, zastanawiam się dlaczego chociaż wiem co jest naprawdę ważne w życiu nie potrafię tego brać................

Moja wola jest zniewolona, ale jednak wiem że woli człowieka nie mozna do końca zniewolić, widzę światło w tunelu tylko potrzebuje siły aby do niego dążyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutna48 leczę się od przeszło roku (wiem, że to nie długo) i brałam rożne leki, ale z marnym efektem.

Bethi może masz rację z tym udawaniem... spróbuję mówić bardziej otwarcie, że kiepsko się czuję.

do psychiatry chodzę, ale mam wrażenie, że to mi nie pomoga. jest z dnia na dzień coraz gorzej. coraz częśćiej mam takie "ataki", coraz groźniejsze. mam wrażenie, że wszyscy mnie okłamują, przejstaje ufać komukolwiek. cholera, naprawdę straciłam nad tym kontrolę. niedobrze... niektórzy boją się wręcz, że to może być coś poważniejszego. ja na szczęście tak nie uważam. po prostu wierzę w pewne rzeczy, w pewną metafizyczność świata. no, ale zboczyłam z tematu ;)

 

mój chłopak bardzo lubi się mną opiekować, ale czuję, że jego już to powoli męczy. twierdzi, że mnie nigdy nie zostawi. tylko czy ja naprawdę daję mu szczęście będąc w takim stanie?

Bethi i jak z Twoim chłopakiem? mam nadzieję, ze wszystko ułoży się po Twojej myśli, trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ile razy dziecko musi pacnac na tylek zanim sie nauczy chodzic?

 

caly problem w kleskach jest taki, zeby je oswoic, zeby one przestaly robic na nas wrazenie

 

mozna wzruszyc ramionami, machnac reka i na drugi dzien zapomniec a mozna sie kleska zadreczac cale zycie

 

wymysl sobie szybko nowy cel i jak tylko przypomni ci sie jakas kleska to tlum mysli skupiajac sie na tym nowo obranym celu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natalia-czerwona, rozumie, co masz na myśli. Jeszcze dwa lata temu usiłowałam przekonać mojego chłopaka, żeby mnie zostawił bo byłam przekonana, że niszczę mu życie. Próbowałam wielu sposobów, niejednokrotnie nie przyjemnych, aby przejrzał na oczy ale bezskutecznie. Mój też lubił się mną opiekować, alb niestety już mu pasja przeszła i jest pomiędzy nami coraz gorzej. Ale teraz ja jestem silniejsza - sama w sobie, stanęłam na nogi i zmieniłam światopoglądy, stałam się zaradna i usamodzielniłam się. Nie jest idealnie, bo wiele jeszcze mam do zrobienia. Zawdzięczam to mojemu chłopakowi, ponieważ to on przekonał mnie do szpitala psychiatrycznego. Niestety, nie chodziło mu o takie skutki, jakie osiągnęłam. On też bardzo dobrze się mną opiekował, ale chciał tylko, żebym przestała się nad sobą znęcać, a nie żebym się usamodzielniła. Wolał mnie bezradną i uzależnioną od niego. I z tąd konflikt pomiędzy nami. Ale jakkolwiek będzie, wiem że za nic nie zamieniłabym tego co osiągnęłam w ciągu tych dwóch lat za to, żeby pomiędzy nami było dobrze.

Więc Kochanie, czas żebyś zaczęła myśleć tylko o sobie a nie zastanawiała się nad tym czy ktoś z Twojego otoczenia jest zadowolony!

Poszukaj innego lekarza lub poproś obecnego o znalezienie dobrej terapii, zmianę leków. Jest mnóstwo sposobów. Do dzieła!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że znowu byłam wredna i złośliwa. Wiem, że powinnam inaczej się zachowywać. Wiem, że sama starałam się być lepszym człowiekiem. Ale teraz? Praktycznie mi wszystko obojętne. Aż za. Wszystko mi wisi. Nawet nie przejmuje mnie fakt, że mogą na mnie nawrzeszczeć i mówić, że przesadzam. Jakoś tak mi dziwnie. Nic mi się nie chce. Nawet nie mam siły komukolwiek coś dobrego powiedzieć. Straciłam zdolność empatii. Jestem potworem, wrzeszczącym i poniżającym. Ale nie boli mnie to. Nie wiem jaka chciałabym być i czy to mi się podoba. Do kitu... Nie najlepiej się czuję. Jakbym traciła panowanie nad sobą. Nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sama nie wiem napewno lepiej ale drgawki z nerwicowe czasami mnie dopadają i to mnie chyba tak dołuje nic na uspokojenie nie mam nawet melisa się skonczyla :smile: i jakos cięzko zasnąc :?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:57 pm ]

slodki co http://www.ekartki.pl/cards_files/0/820_1081464120_d.jpg

 

:D az się ma ochote przytulic :) :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh...tez mam ostatnio problemy ze snem, a potem ze wstaniem dnia następnego :/...i kolejny dzień przeleciał mi przez palce :(...ale!...poczytałam coś o depresji...i chyba musze porządnie swoją psychiatryczkę popytać, bo coś czuję, że mam depresję dwubiegunową...sama już nie wiem co o tym wszystkim myśleć :>

 

Nie chciało Ci się sklepu odwiedzić, by nabyć melisę? ;)

Ja zjadam resztki z lodówki, ale jutro już musze sie przemóc, bo inaczej głodówka mnie czeka ;)...samo życie.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:01 pm ]

smutna48 Ja uwielbiam koty!!!....to chyba tez jakis powod mojej choroby, że od kilku lat rzadnego nie posiadam ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

akurat w tym najbliższym nie ma melisy apteka ale dziś zamknięta lub globi ale kawał a mi się iśc nie chciało ;)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:09 am ]

no tak rozumiem ja przynajmniej puki co moge spac do oporu :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje wychodzenie z depresji przypominało jazdę kolejką górską....

Pózniej poznałam JEGO i myślałam, że skoro zrobiło sie ciekawie, to dam sobie radę...

I co sie okazało???? To był tylko głupi żart, po prostu założył sie z kumplami, że ośmieszy wariatkę do reszty...

2 czerwca połknęłam opakowanie tabletek nasennych...

Nawet nie umiem sie cieszyć, że dali radę mnie odratować...

Nie jestem sobą.... Zawsze miałam problemy z zaufaniem komukolwiek, a teraz to chyba zupełnie odetnę sie od tego chorego świata...

Trzymajcie się, oby nikt z Was nie musiał przechodzić tego, co ja teraz przeżywam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

isena, moje zalamanie takze bylo przez faceta, mialam straszna ochote wziac te tabletki, zamknac oczy uciekajac od tego, ale wlasnie, nie mozna sie poddawac, nie daj sie takim ludziom, to co zrobili jest okropne i niedojrzale, jeszcze wiele musza sie nauczyc, a Ty badz madrzejsza i nie pozwol im na ta satysfakcje jak to napisalas " zniszczyc wariatke" . nie jestes wariatka, po prostu potrzebujesz pomocy. trzymaj sie cieplutko! ;)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:17 pm ]

smutna, gdzie Twoj osiolek? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×