Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gormen

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Gormen

  1. Dzięki za dobre słowo!!! , Będę sobie powtarzał często wasze motto
  2. Cześć, zastanawiam się ile razy człowiek musi spadać żeby wkońcu odbić się na dobre od tej nicości, zastanawiam się dlaczego chociaż wiem co jest naprawdę ważne w życiu nie potrafię tego brać................ Moja wola jest zniewolona, ale jednak wiem że woli człowieka nie mozna do końca zniewolić, widzę światło w tunelu tylko potrzebuje siły aby do niego dążyć.
  3. Cześć, temat na który piszę może wydawać się egoistyczny w porównaniu z innymi sprawami forumowiczów ale tylko taki sposób przyszedł mi do głowy. Od siedmiu lat choruję na depresję, brałem już rentę z tytułu całkowitej niezdolności do pracy i tego że zachorowałem przed osiemnastym rokiem życia. Po roku na następnej komisji lekarz wydał orzeczenie o częściowej niezdolności do pracy i odebrał rentę. Postanowiłem znaleźć sobie pracę, udało mi się i pracuję już rok z tym że niskie zarobki i konieczność utrzymania rodziny skłoniły mnie do ponownego myslenia o rencie. Mianowicie moja sytuacja wygląda nastepująco: pracuje na podstawie umowy o pracę, mam orzeczenie o lekkiej niepełnosprawności i nie wiem czy mógłbym jednoczesnie dostać rente z tytułu częściowej niezdolności do pracy i czy nie musiałbym być zatrudniony na podstawie innej umowy np. umowy-zlecenie i czy najpierw musiał bym dostać rentę dopiero szukać pracy. Wiem że ten temat odbiega od kanonu forum ale mam nadzieję że znajdzie się ktoś kto udzieli mi informacji. Z góry serdecznie dziękuję i pozdrawiam forumowiczów.
  4. Gormen

    Depresja a praca

    Witaj Distress!!! Też jestem depresant pracujący, w ciągu pół roku zmieniałem zajęcie cztery razy, w pracy dręczą mnie te same objawy co Ciebie brak jakiejkolwiek komunikacji z kimkolwiek, nie myślę kreatywnie, mam nerwowe odruchy szczególnie gdy coś zaczyna się dziać, a jak już coś się pieprzy to na maksa dziś byłem drugi dzień na nowym stanowisku na które się przeniosłem na własne życzenie bo z poprzednim sobie nie radziłem i po raz enty klapa (dosłownie krew mnie zalewa). Zastanawiam się ile razy można upaść i i powracać do tych koszmarów. Ja żyje z deprechą sześć lat i jestem ciekawy jak człowiek funkcjonuje po dziesięciu. Mi się wydaje Distress że nie jest z nami jeszcze najgorzej skoro po tylu latach mamy jeszcze siłę szukać pracy i wstawać do niej codziennie. Moja rada jest taka żeby iść do przodu wbrew wszelkim przeciwnościom, chociaż sam nie wiem jak mi jutro pójdzie, bo jak tu iść naprzód gdy przygniatają tony dołujących myśli które jak film przewijają się w głowie...
  5. Gormen

    witam

    Dzięki za dodanie odwagi Gusia, tej zawsze mi brakowało, w towarzystwie zawsze łapałem cegłe
  6. Ja mam dokładnie ten sam problem alkoholem po ostatnim załamaniu nerwowym stwierdziłem że więcej po niego nie sięgne stałem przy tym postanowieniu dwa tygodnie i od nowa się zaczeło wóda, browar, psychotropy stwierdziłem że ta mieszanka to tykająca bomba która w moim życiu już kilka razy wybuchła, ostatnio postanowiłem się opanować...
  7. Gormen

    witam

    Cześć Edyta!!! Ja też jestem nowy od paru dni i też nie wiedziałem co pisać pisałem posta 2godź a potem go kasowałem i teraz też nie wiem co pisać, musimy chyba załapać dobry temat...:))
  8. Gormen

    witam

    Hej misaandkris
  9. Dzięki ludzie za przywitanie myśle że tak szybko się z wami nie rozstanę Postanowiłem do was dołączyć ponieważ w moim życiu nie mam nikogo (oprócz żony) do kogo mógłbym się zwrócić z problemem. Moje samopoczucie w tej chwili można określić jako dobre, ale jeszcze kilka miesięcy temu przechodziłem razem z moją rodziną kolejne w moim życiu spotkanie z piekłem. Razem z żoną przeprowadziliśmy się do miejsca z którym są związane niezbyt przyjemne dla mnie wspomnienia związane z chorobą. Przez pierwsze dni, tygodnie i miesiące każde wyjście do sklepu, urzędu czy nawet na balkon stanowiło dla mnie drogę przez mękę W oczekiwaniu na moje dziecko które niebawem miało się urodzić remontowałem mieszkanie i szukałem pracy jakimś cudem znalazłem, lecz im bliżej było porodu tym czułem się gorzej tak jak ja miałbym rodzić a nie moja żona. W dniu w którym córeczka znalazła się w domu nastąpiło załamanie. Przestraszyłem się rzeczywistości, myślałem że życie dla mnie się już zkończyło, w tej chwili widziałem się tylko w psychiatryku, miałem lęki że zrobie krzywdę mojej rodzinie bałem się patrzeć na ostre przedmioty w obawie że moja ciemna strona jakieś wielkie zło może zrobić coś strasznego. Przepraszałem Ewę że los pozwolił mi ją spotkać że się urodziłem i że żyję. Do tej pory nie wiem jak ona sobie z tym poradziła. W tym strasznym dniu odwiedzili nas jej rodzice zdezorientowani aż zbledli na mój widok. Panowała grobowa atmosfera. W końcu pojechałem z nimi do moich rodziców myślałem że reszte życia spędzę w szpitalu Jednak po paru wizytach u lekarzy się poprawiło aż w końcu lęki całkiem ustąpiły. Znalazłem kolejną pracę o zgrozo jako kierowca a w tej pracy oczywiście pełny mobbing na mojej osobie czasami jak jechałem w nocy miałem lęki że coś może mi się stać prosiłem Boga żeby mi pomógł (zazwyczaj pomagało) i jakoś to wszystko przetrwałem. Próbowałem zmienić pracę ale mi się nie udało większy pojazd i dalekie trasy przybiły mnie całkiem. Ale mimo obaw związanych z przyszłością jak dam sobie w nowej pracy jak wychowam córkę(nie miałem ojca), wiem że jeszcze będzie lepiej, i wam wszystkim też tego życzę
  10. Cześć wam!!! Jestem nowy na tym forum. Moja historia jest długa i skomplikowana jak większości z Was. Choroba która mnie spotkała (depresja z epizodami maniakalnymi i psychopatycznymi) trwa od sześciu lat, ale moje problemy zaczeły się o wiele wcześniej........Ostatnio mały dołek psychiczny spowodował że nie dostałem nowej pracy na którą bardzo liczyłem, ale nie łamie się jutro mam spotkanie w sprawie następnej w końcu coś musi się rozkręcić :)) Tym czasem wegetuje w domu przed komputerem oderwany od świata zewnętrznego, na szczęście jakoś się trzymam na tej pustyni dzięki mojej kochanej Żonie i Córce no i oczywiście nie obejdzie się bez prochów (cilon, zalasta). Mam kłopoty w kontaktach z innymi ludźmi, myśle że rozmowa z Wami napewno mi pomoże. Ja też wiele w życiu przeszedłem i jeżeli zajdzie taka potrzeba postaram się pomóc. Skończe wreszcie zanudzać bo zaraz znowu złapie doła:) Dzięki wielkie że jesteście:)
×