Skocz do zawartości
Nerwica.com

isena

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez isena

  1. Moje wychodzenie z depresji przypominało jazdę kolejką górską.... Pózniej poznałam JEGO i myślałam, że skoro zrobiło sie ciekawie, to dam sobie radę... I co sie okazało???? To był tylko głupi żart, po prostu założył sie z kumplami, że ośmieszy wariatkę do reszty... 2 czerwca połknęłam opakowanie tabletek nasennych... Nawet nie umiem sie cieszyć, że dali radę mnie odratować... Nie jestem sobą.... Zawsze miałam problemy z zaufaniem komukolwiek, a teraz to chyba zupełnie odetnę sie od tego chorego świata... Trzymajcie się, oby nikt z Was nie musiał przechodzić tego, co ja teraz przeżywam...
  2. isena

    nerwica mija!

    Naprawdę do tej pory trudno było mi uwierzyć, że cokolwiek może się zmienić... Od 15 marca jestem na leczeniu antydepresyjnym i już teraz wiem, że będzie dobrze. Każdego dnia budzę się i jest coraz lepiej Pozdrawiam wszystkich. 3majcie sie cieplutko. Buziaki
  3. Moję LĘKI są ze mną od bardzo dawna i wiem, że ma to związek z moją (wyimaginowaną, czy nie) depresją. Zaczyna sie skromnie, bo czasami budzę się rano i boję sie wyjść z łóżka, pózniej boję się ubrać, następnie wyjść z pokoju. Przeważnie kończy się płaczem w samotności, ponieważ boję się wyjść z domu. Kiedy już jestem w pracy, i każdego dnia od nowa oswajam sie z tymi ludzmi, to już myślę o powrocie do domu, i znów sie boję... Boję się zasypiać, budzić się. Od jakiegoś czasu z tego powodu cierpię na bezsenność. Moje najgorsze LĘKI pojawiaja sie na końcu takich "ataków"- wtedy boję się ludzi, własnego psa, najchętniej miesiącami nie wychodziłabym z pokoju. Na depresje znalazłam już sposób- ataki jedzenia, a co za tym idzie pojawia sie sprawa wymiotowania, środków przeczyszcających i i kolejny LĘK przed dodatkowymi kilogramami. I nadal nie byłam u specjalisty, bo po rozmowie z zaufaną osoba straciłam nadzieję. Powiedziała, że mam sobie nie wymyślać problemów tylko wziąć sie w garść. ...ale ja nie potrafię...
  4. ja tez co jakis czas przeżywam bulimiczne ataki. Nasilają się kiedy nadchodzą nowe stany złego samopoczucia. zaczynam domyślać się, że są ze sobą ściśle powiązane. są dni, kiedy boje się zjeść cokolwiek, a niekiedy- jak dziś na przykład pochłaniam wszystko co wpadnie mi w ręcę. potrafię sobie wmówić, że przcież nic mi nie jest-nie mam niedowagi, tylko w ostatnim czasie straciłam około dzisięciu kilogramów w dwa tygodnie. ha, zaczynam pisac bez sensu- nic nie trzyma sie kupy. kończę...
  5. Ha! a mnie wyszło że jestem normalnie nienormalna. chyba naprawde trzeba cos z tym zrobić
  6. isena

    witam

    az ciepło sie robi na sercu, kiedy nie jest sie samym w tym szarym i dziwnym swiecie...
  7. Nickelback, My Chemical Romance, LP i Green Day
  8. Już w liceum miałam problemy z poważnymi atakami depresji (czasami nie byłam w stanie zwlec sie z łóżka). Jakimś cudem zawlekli mnie wtedy do psychologa, ale byłam tylko na dwóch wizytach. Pózniej wszystko minęło, i rzadko kiedy miałam tak poważne ataki. No i teraz znów sie zaczęło, czuje ten wszechogarniający strach, nie wiem chyba nawet mam urojone lęki. Ale... WSTYDZĘ SIE iść do lekarza, nie mówiąc już o rozmowie z rodzicami. Chyba od razu by mnie zamknęli . Wiem, co wtedy ze mna przeszli i staram sie im tego oszczędzić. A poza tym praca... Tam to chyba by mnie zjedli, gdyby sie dowiedzieli. Ale wracając do tematu, to chciałabym usiąść i z nimi poważnie porozmawiać, bo czasmi brakuję mi sił, boję się że któregoś dnia może być za pózno na ratunek
  9. ... i ja też jestem z okolic Poznania
  10. isena

    witam

    witam wszystkich... i to chyba na tyle na początek...
×