Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

intel

nie che sie licytowac

 

ja bylam u notraiusza

spisałam testament

mieszkalam sama

i łyknelam co zbieralam 2 lata

szkoda ze kumpela postanowila mnie odwiedzić

2 doby bylam w spiaczce na toksylogii

odratowali mnie

 

reszta to byly moje proby zabicia napiecia

ale tamto bylo na serio

nastpenym razem skacze

mam juz upatrzone miejsce

ale na razie jeszcze chce walczyc

 

potem jak mialam silne mysli S albo zazylam za duzo uspokajaczy wzywałam pogotowie

i to nie byly proby s

 

bardzo czesto zaluje ze wtedy sie nie udalo

bylo tak blisko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A rozumiem.

 

Ja to w związku ze sobą się raczej boję takich nagłych impulsów - typu np. jadę i sprawdzę co będzie jak pojadę o kolejne 10/h szybciej na tym łuku, etc... w sensie, że z zrzucam z siebie decyzję, a zostawiam ją losowi. I powiem Wam, los jest cholernie łaskawy. Czasem coś mnie bierze. Ostatnio miałem myśli o takim super ostrym nożu. Nawet nie pamiętam co z nim zrobiłem - do dziś nie do znalezienia. Bardziej boję się impulsu. Bo wiem, że świadomie tego nie zrobię. Za dużo argumentów przeciw. Bo przecież nie warto, prawda?

 

Poza tym pod straszny ze mnie tchórz - bałbym się.

 

-- 12 cze 2012, 22:28 --

 

Baaa.. znając siebie testament też spisałem... Cóż - wiem, że nie zrobię - ale nie wiem czy mogę sobie ufać.

 

A może teraz kto ma jaki sposób by TEGO NIE zrobić?

By zabezpieczyć się?

 

By właśnie nie myśleć w tych złych momentach - czemu wtedy nie udało się? (dawne dzieje)

 

-- 12 cze 2012, 22:29 --

 

sens, proszę - z tym skakaniem to nie rób tego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

namiestnik spoko

dałam sobie jeszcze kilka miesicy prob/ męczarni

jak nie pomoze to wtedy

 

a jak bylam na granicy to dzowniłam na inetrwencje kryzysowa w krakowie

super ludzie

niestety raz zgłosili probe samobijcza gdy tego nie planowałam

i policja była u mnie w pracy i miejscu zamieszkania

a ja trafiałam na babinskiego

 

ale to byl raz na 10 telefonów

 

powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NIE MA sposobu, zeby sie "tego" pozbyc...Jak mialem 13 lat, zostawilem list pozegnalny, po czym na zimno totalnie bez emocji zrealizowalem zamiar. Nie udalo sie, no coz...Przy kolejnych trzech razach nie zawracalem sobie dupy zadnymi listami, testamentami i innymi tego typu duperelami. A sposob mam, nieodwracalny, niezawodny i bez zadnych szans na ratunek. Nawet mam dwa, w tym jeden podany przez ratowniczke medyczna. Ale ona nie wiedziala, z kim ma do czynienia, opowiadala po prostu o wypadkach, w ktorych NIE DA sie uratowac za zadna cene czlowieka. Ale dobra, konczac temat samobojstw, proponuje troche zmienic tor, na przyklad, co bierzemy?

a) Mirtazapina 30 mg

b) Trittico CR 300 mg

c) Topamax 400 mg

d) Sulpiryd 200- 400 mg

e) /doraznie/ Clonazepam i Clopixol

A Wy?

Ale jednak wroce do samobojstwa, to prawda, ze jak juz czlowiek wie, ze ma 100% sposob-pewniaka, to przynosi to jakas ulge, i czlowiek przestaje sie jakos tak szarpac, szukac, bo juz wie, ze w kazdej chwili moze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja wolę swoje benzo ... nie zabiją, a pozwalają nieczuć jak się sporo weźmie. Cokolwiek się dzieje to mnie nie dotyczy wtedy.

 

 

1. paroksetyna 30

2. depakina

3. neuroleptyk - teraz będzie abilify (co będzie - zobaczymy)

4. benzo w razie potrzeby

5. hydroksyzyna - gdy starczy zmulenie nią zamiast benzo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jednak wroce do samobojstwa, to prawda, ze jak juz czlowiek wie, ze ma 100% sposob-pewniaka, to przynosi to jakas ulge, i czlowiek przestaje sie jakos tak szarpac, szukac, bo juz wie, ze w kazdej chwili moze...

 

Dokładnie tak samo to odczuwam.

Na początku choroby tylko o tym myślałem.

Były to szaleńcze obrazy, zapętlone myśli i wizualizacje.

Nie wiedziałem jeszcze wtedy jak to zrobić, oraz czy w ogóle jestem w stanie.

To tak jak przed pierwszą w życiu jazdą samochodem w ruchu miejskim-kilka dni naprzód człowiek nie potrafi o niczym innym, myśleć, miota się , wymyśla jakieś najbardziej karkołomne scenariusze...jednym słowem nieprzyjemny obłęd.

 

Teraz po prostu wsiadasz i jedziesz, bez zastanowienia i zaprzątania sobie głowy. Baaaa, jakież to przyjemne uczucie

 

Teraz , kiedy wiem JAK , oraz wiem , że to tylko kwestia chcenia a nie możności -mam w tej materii spokój i ulgę.

Nie muszę dywagować, zadręczać się itd. Nie muszę przekonywać się czy ma to sens, czy też nie.

WSZYSTKO zostało już dokładnie przemyślane. Stosunek korzyści i strat dokładnie wyliczony. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że w momencie, kiedy wszystkie warunki zostaną spełnione-nie zawaham się .

 

I mam ten temat z głowy.

To tak jak z bieganiem maratonu-gdy go juz raz przebiegniesz, to więcej nie będziesz zastanawiać się CZY DASZ RADĘ, ale przedmiotem trosk będzie tylko W JAKIM CZASIE GO PRZEBIEGNĘ.

 

Póki co jadę na samej Lamotryginie .

Ostrzegam przed lekami na alergię typu Loratadyna !! potrafi skutecznie nasilić depresję !! ostatnio sprawdziłem 2 razy. To nie przypadek. 2 dni zażywania i natychmiastowa zmiana fazy na depresyjną.

 

Na szczęscie , jeśli ktoś ma problemy z alergią , jest lek nowej generacji-feksofenadyna ( telfexo, telfast) , który jest tego działania pozbawiony. Z tego co czytałem mogą go stosować nawet piloci samolotów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lamotryginia.

 

 

To co teraz piszecie/my to jakaś bzdura ale fakt takie pisanie też swoje robi.

 

Amon też jak miałam 13 lat postanowiłam sobie odejść do....ciekawe czego i to trzy razy. Za trzecim szpital i żeby urozmaicić sobie życie to trafiłam na zboczeńca salowego. Zresztą ..... jakoś miałam szczęście do zboczeńców jakbym przyciągała ich jak magnes. Później upajałam sie to myślą kupę lat dlatego Intel wierz mi TIR to najgorszy pomysł!

 

Teraz mam sposób by myśli nie były tak natarczywe, prosta zmiana myśli na cokolwiek innego. Dzieci, piekny lazurowy brzeg lub po prostu pyszne wielkie lody. Nie jest to pomysł rewelacyjny, ale z perspektywy czasu myślę że myśli oswoiłam jak dzikiego konia. Już nie są takie nieobliczalne. Zresztą zabezpieczyłam się jeszcze czymś.....-mam kota który wyczuwa gdy jest źle i nie opuszcza mnie wtedy na krok ( ironia losu-mój mąż nigdy nic nie widzi prócz tego że straciłam pracę) i psa, który też dziwnym trafem wie kiedy i jak ma interweniować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co z tym TIR-em jest nie tak?

100% pewności.

W wieszaniu nie podoba mi się mimowolne oddanie kału i moczu w majtory. To takie "niemęskie" :D

Skok z wysokości? Słyszałem o przypadkach przeżycia skoków z 10 piętra.

Jeszcze wyżej? Sorry, ale za długo trzeba by było spadać, po drodze mógłbym się rozmyślić i nic nie dało by się już zrobić z tym fantem.

Prochy? Nie interesują mnie żadne "próby" , a prochy tylko do tego się nadają.

Podcinanie żył? Jak nie masz hemofilii to raczej się nie wykrwawisz ....

Gaz? Niestety gaz ziemny, który mamy teraz w kuchenkach się do tego kompletnie nadaje.Nie jest trujący. Kiedyś owszem-był gaz koksowniczy ( miejski) i miał w składzie tlenek węgla, ktory zabijał szybko i bezboleśnie.Jestem gazownikiem z wykształcenia więc proszę ze mną nie polemizować.

Rzucić się pod pociąg? Niedawno czytałem wywiad z maszynistą. Koleś rzucił mu się pod elektrowóz. Zmieliło go całkowicie, lecz umierał pod maszyną prawie godzinę. Motorniczy powiedział , że do dzisiaj nocą słyszy jego krzyki.

Wbrew pozorom nie jest to taka łatwa sprawa.

Dobrą alternatywą dla tira jest "pan" 9mm -niestety jeszcze nie posiadam.

Swego czasu bardzo dużo jeździłem .Widziałem to i owo ( niestety )

Przy czołowym zderzeniu osobówki z tirem na drodze krajowej , gdzie jeden i drugi jadą 100km/godzinę nie ma najmniejszych szans.Często nie da sie nawet na pierwszy rzut oka stwierdzić ile osób było w osobówce. Że nie wspomnę o niemożności określenia marki samochodu, a nawet jego koloru...poważnie.

 

Jak widać mam wszystko dokładnie przemyślane, rozważone.

Tym nie mniej obecnie nie mam absolutnie takich zamiarów. Choć dobrze jest mieć taką upatrzoną furtkę. Nie muszę aż tak bardzo się bać jakiegoś długotrwałego , beznadziejnego ponownego upadku.

Chorobę szlag trafi w takim przypadku wraz ze mna. Dla mnie to ostateczne zwycięstwo nad nią.

Nie biorę jeńców. To po prostu jeden z efektów choroby-albo białe albo czarne. Wszystko albo nic.

Wy chadowcy z forum z pewnością wiecie o czym mówię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A pomyślałeś skarbie o jednej malutkiej rzeczy? Duzo jeździłam w swoim czasie i widziałam jak wyciagają faceta z ciężarówki, znam też przypadek, że pan TIR osierocił 4 małych dzieci, oraz przypadek, że facet został kaleką. Zawsze powtarzam kierowcy- Pamiętaj prócz siebie zabijasz bogu winnych ludzi lub osierocasz bogu winne dzieci.

Myślisz o sobie i martwisz się o portki Oj nie ładnie nieładnie.

 

I tym optymistycznym akcentem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostrzegam przed lekami na alergię typu Loratadyna !! potrafi skutecznie nasilić depresję !! ostatnio sprawdziłem 2 razy. To nie przypadek. 2 dni zażywania i natychmiastowa zmiana fazy na depresyjną.

 

O rany! A ja sądziłem, że to przypadek i upadanie w wyniku samej alergii może. Też to zauważyłem.

 

 

mam kota który wyczuwa gdy jest źle i nie opuszcza mnie wtedy na krok

psa, który też dziwnym trafem wie kiedy i jak ma interweniować

 

Z moim kotem jest identycznie! To niesamowite. I jeszcze jak byłem sam to koty dbały bym wyszedł z domu. Gdyż muszą jeść. To i dla siebie coś kupiłem.

 

Piesek niestety od lat nie żyje. Był w tym rewelacyjny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zwierzaki sa super

mi bardzo pomaga kiedy sie z nimi bawie albo tylko ogladam

teraz mam swinke, krolika i psa

 

krolik jest najsłodszy

przychodzi zeby sie poprzytulac

 

podobno nawet sa badania ze zwierzaki pomagaja w chad

 

-- 14 cze 2012, 00:03 --

 

aaa od 2 dni mam koszmarna wysypke

zastanawiam sie czy nie nie lamotrigina

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem...moje koty tego NIE wyczuwaja. Maja to po prostu w dupie. Nie pamietam, czy psy wyczuwaly, bo nie zyja juz od kilku lat. Jedna kotka zawsze wyczuwala, przychodzila do mnie do lozka i kladla mi sie na brzuchu i spala ze mna tak cala noc. A te, ktore mam teraz, tutaj, nadaja sie tylko do zarcia i smiecenia. Do niczego wiecej. Bardzo rzadko przychodza sie przytulac, i to z reguly wtedy, kiedy jestem zajety. Nawet nie jestem do konca pewien, czy w zasadzie w ogole je lubie. Cale zycie spedzilem wsrod psow i kotow, a te mi jakos "nie przypasowaly". Trudno. Trza radzic sobie bez zwierzecego wsparcia. Co do TIRA, ludzie maja chyba racje Robert- CO przezyje kierowca tej ciezarowki majac swiadomosc, ze zmiazdzyl czlowieka? Sa INNE, skuteczne sposoby, bez narazania innych na stres.

 

-- Śr cze 13, 2012 11:30 pm --

sens, wysypka jak najbardziej moze byc po Lamo, jest jak byk podana w objawach ubocznych, trzeba chyba rozwazyc zmiane leku z lekarzem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

intel, Robert... S jak... ma rację.

To bardzo egoistyczne, to o czym mówisz, piszesz.

Myślisz, że jak umrzesz śmiercią nienaturalną to pozbędziesz się problemów? A skąd Ty to możesz wiedzieć?

A co z bliskimi? Czy Ty wiesz co Im ześlesz na tym padole?

Pomyślałeś o dziecku? O Jego żalu i nie pogodzeniu się ze stratą? Chcesz Go w ten sposób narazić na traumę, żeby w przyszłości zastanawiał się i obwiniał, że to może przez Niego?

Z całym szacunkiem, ale zabicie się nie jest żadnym rozwiązaniem. Żadnym.

Masz bardzo stanowcze przekonania. Czarne, albo białe postrzeganie świata. Inni też takie mają, ale z tego powodu nie cierpią. A Ty tak.

W życiu jest więcej odcieni szarości. Nie dostrzegasz ich. Może nie chcesz.

Perspektywa wychowywania się Twojego syna bez Ciebie nie jest obiecująca. Dziecko do końca życia będzie przeżywało piekło i uwierz mi wiem co mówię.

Masz jeszcze brata, mamę i żonę. Pomyślałeś również o Nich? Nie. Nie pomyślałeś. Myślisz o sobie.

 

Bez urazy, ale jestem zaskoczenie-przerażona Twoimi pomysłami.

To jest straszne Robert :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdążyłeś przeczytać :D:D

Z pewnością w rachubę nie wchodzi żadne poddawanie się karze. To całkowicie bez sensu-wielokrotnie już pisałem dlaczego.

Aby owe plany rezerwowe mogły mieć szansę powodzenia muszą pozostać moją tajemnicą.

 

Dobra -cytuję posta, ktorego skasowałem z powodu wrażenia że zbyt dużo się rozpisuję na tematy, których inni nigdy nie pojmą. Trzeba w takiej matni się znaleźć aby móc zrozumieć

 

"Być może nie będę miał ŻADNEGO wpływu na to czy będę z moim dzieckiem , czy też nie. Nie zapominajcie, że prokuratura chce dla mnie 8 lat więzienia, bez możliwości przedterminowego zwolnienia.A powiem Wam , cze bardzo często sądy dają jeszcze więcej niż chce prokuratura. Możecie się dopytać i stwierdzicie , że mam rację.

Tak więc wybór w tej materii nie do mnie należy.

Skoro mogę nie mieć na to wpływu ,skoro istnieją przesłanki pozwalające sądzić , że mój Synek I TAK NIE BĘDZIE MIAŁ OJCA AŻ DO UZYSKANIA PEŁNOLETNOŚCI to przynajmniej mogę mieć wpływ na to czy MNIE będzie w tym czasie dobrze czy źle.

 

To po pierwsze.

A po drugie-co mnie obchodzą inni? Kierowcy tirów?

W końcu jestem chory psychicznie, jestem psychopatą i mogę sobie na talki luksus " nieobchodzenia " pozwolić, czyż nie?

Ślepy los.

Mnie ślepy los obarczył nieuleczalną chorobą, przez którą moja rodzina stracić może Ojca, Brata, Męża, Syna .

Co mnie obchodzi że ten sam ślepy los spowoduje czyjąś śmierć na drodze.

Przecież nie będę wybierał JAKIEGOŚ KONKRETNEGO TIRA CZY TEŻ KIEROWCY

Takie argumenty do mnie w ogóle nie trafiają.

Gdy ktoś decyduje się być zawodowym kierowcą to śmierć na drodze jest wpisana w ten zawód.

Jedni mają pecha inni farta.

Wiem ,że to nie w porządku, ale nikt nie mówił że życie jest w porządku.

Nie jest.

Jak można oczekiwać od osoby , ktora chce sobie odebrać to co najcenniejsze, czyli życie, aby przejmowała się życiem innych?

To trochę nielogiczne, nie sądzicie?

 

Oczywiście to tylko dywagacje.

Czuję się nad wyraz dobrze.

Najgorsze jest to, że po 5 latach maligny nie wiem jaki stan jest stanem prawidłowym.

Czy to normalny stan , czy może hipomania?

Zobaczymy.

Jeśli w najbliższym czasie poobrażam wszystkich wokół i zacznę kilka wojen-będzie to znaczyło że jednak hipomania, heheheh

Pozwalam sobie snuć domysły że w końcu jakiś lek zaczął działać, po kilku latach bezowocnych prób...

To 3 lub 4 znacząca poprawa w ciągu 3 miesięcy.

Dotychczas takie poprawy były raz na rok i trwały może 2 tygodnie.

Największą ironią losu będzie to, gdy Lamotrygina ustawi w końcu mnie w pionie ( a raczej w poziomie, patrząc na sinusoidę choroby ),a i tak resztę życia w tym momencie zniszczy mi sąd niezawisły(dziwne tylko , że jest zawisły jeśli chodzi o ulgowe traktowanie koronnych świadków, czyli NAJWIĘKSZYCH bandytów, którzy niczego nie żałują a tylko ratują w najbardziej podły sposób swoje du.pska ).

Z mojego punktu widzenia będzie to skandal losu, bo cale 5 lat udręki pójdzie na marne i okaże się że mogłem ze sobą zrobić porządek już 5 lat temu.

Efekt będzie taki sam, a o ileż mniej cierpienia by było.

Pożyjemy zobaczymy.

Dzięki poprawie mam w zanadrzu plan "b" i być może "c"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

A po drugie-co mnie obchodzą inni? Kierowcy tirów?

W końcu jestem chory psychicznie, jestem psychopatą i mogę sobie na talki luksus " nieobchodzenia " pozwolić, czyż nie?

 

Psychopata zabija innych nie siebie i to w sposób sadystyczny. A ty chcesz go zabić tak rachu- ciachu :D ( kurcze zaczęły mi się tworzyć obrazy jakby to mozna było zrobić :D )

 

-- 14 cze 2012, 10:11 --

 

Amon ja mam trzy koty i tylko jeden jest taki szczególny. Dwa inne przypominają sobie o mnie jak chcą jeść :D To kwestia więzi emocjonalnej właściciel zwierz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę nikogo zabijać !!

Prawdopodobieństwo śmierci kierowcy TIRa w trakcie zderzenia z samochodem osobowym jest czysto iluzoryczne, tak więc nie ma co demonizować.

A poza tym to mnie miałoby się zrobić dobrze. Reszta byłaby nieistotna.

 

Też mam kotkę.I też raczej nie interesują ją moje stany.

Tym nie mniej ZAWSZE znajdzie chęć , aby nawet kompletnie zaspana, niezależnie od pory dnia czy nocy powitać mnie w drzwiach. Chyba słyszy i bezbłednie rozpoznaje moje kroki na klatce schodowej....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrzac z boku, czysto racjonalnie i tak policja dojdzie do sedna sprawy (po wpisach na forum, rozmowie ze znajomymi) jakie byly rzeczywiste przyczyny "wypadku". Taki "wypadek" zapewne bedzie niosl za soba okreslone konsekwencje ktorych nie da sie teraz przewidziec. Nie moja rola jednak pochwalac, krytykowac, rozwazac itp.

Niestety/na szczescie nie da sie wypisac z tej gry w sposob bezbolesny.

 

Mnie trzymaly glownie dwie/trzy rzeczy choc przyznam, ze poprzestalem na myslach i znalezieniu podobno najskuteczniejszego i bezbolesnego sposobu.

1) Ateizm - mam co mam - po juz nic nie bedzie - mnie nie bedzie

2) Nie lubie przegrywac

3) Sa ludzie ktorym by mnie brakowalo.

 

Sorry ale musze wrocic do terapii poznawczo-behawioralnej.

Poleca ona np. spisac (najlatwiej pewnie w fazie remisji) powody dla ktorych warto zostac, wedlug punktow:

1) Powody dla ktorych nie nalezy odchodzic

2) Ludzie dla ktorych warto zyc

3) Rzeczy ktorych by mi brakowalo

4) Doswiadczenia ktorych jeszcze nie zaznalem

5) Sprawy ktore maja dla mnie znaczenie

Liste nalezy miec pozniej "pod reka".

 

Nie wiem, nie probowalem robic takiej listy i nie wiem czy to dziala ale moze warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka

ale nam się dyskusja rozgorzała :)

 

jak wpadłam w depresję to od wielu osób słyszałam "trzeba zacząć myslec o sobie zadbać o siebie"

bo rzeczywiście m.in innymi dobijałam się poczuciem winy że nie daję rady

 

czyli nalezy bardziej patrzeć co jest dobre dla ciebie a nie dla innych tak? tak

 

ja mam 3 lata bardzo ciężkie za sobą a rok w zasadzie głównie w depresji

i jak są takie chwile czy dni gdy jest ok - czuję się dobrze

nie raz zadaję sobie pytanie

 

czy warto?

czy warto tyle się męczyć i tak cierpieć żeby przezyć te parę miłych chwil

 

niestety moja odpowiedź brzmi nie - nie warto

gdy sobie robię taki bilans + i - mojego życia na ostatnie lata to wychodzi mi duzy minus

i dodatkowo na razie nie widzę szans żeby się zmieniło

 

a biorąc pod uwagę że latka lecą i coraz mniej będzie możliwości to jak z tego nie wyjdę w rozsądnym czasie to raczej oznacza że będę się tak męczyć już do końca życia

 

no i właśnie

jeżeli ja podejmuję decyzję że życie to dla mnie tortura to dlaczego mam dla innych przeżywać tortury

kilka lat można ale całe życie?

pisze to teraz w całkiem dobrym nastroju

od kilku dni zaczęły mnie cieszyć rózne rzeczy

czyli nie w stanie depresyjnym tylko takim normalnym

nie przeżywam teraz tych katuszy i cierpienia które mam w depresji

 

samobojstwo to egoistyczna decyzja

ale nie ukrywajmy kazdy z nas jest egoistą

i każdy na swój sposób ten egosim realizuje także pomagając innym

akurat na studiach robiłam z tego badania

 

mnie zrozumiała kumpela mieszkająca w Holandii jej teściowa poddała sie eutanazji gdy nie było już szans na leczenie i bardzo cierpiała

 

ja jeszcze mam nadzieję że z tego wyjdę więc walczę

 

oczywiście to jest tylko mój punkt widzenia

każdy swoją chorobę przezywa inaczej i ma inne refleksje

 

ale uważam że nie można potepiać samobójców ani samobójstwa

to potepienie to jest norma społeczna

ale czy ja mam cierpieć żeby społeczeństwo czuło się lepiej?

 

 

widmo

na mnie taka lista nie działa :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale musze wrocic do terapii poznawczo-behawioralnej.

Poleca ona np. spisac (najlatwiej pewnie w fazie remisji) powody dla ktorych warto zostac, wedlug punktow:

1) Powody dla ktorych nie nalezy odchodzic

2) Ludzie dla ktorych warto zyc

3) Rzeczy ktorych by mi brakowalo

4) Doswiadczenia ktorych jeszcze nie zaznalem

5) Sprawy ktore maja dla mnie znaczenie

Liste nalezy miec pozniej "pod reka".

 

Nie wiem, nie probowalem robic takiej listy i nie wiem czy to dziala ale moze warto.

1) jeden na plusie

2) dwa na plusie

3) zero

4)zero

5)zero

 

a teraz na odwrót

 

1) Powody dla ktorych nalezy odchodzic- oj bedzie

3) Rzeczy ktorych by mi nie brakowalo - oj wiele

5) Sprawy ktore nie mają dla mnie znaczenie też wiele

 

Hmmm...lepiej tej listy nie robić:)

 

Ale np.... :idea: ... fotka osoby której nie chcemy sprawić bólu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widmo

na mnie taka lista nie działa :(

A na mnie myslenie takie jakie napisalem powyzej podzialalo przynajmniej na tyle zeby zaczac o siebie walczyc. Zaczelo sie tak.

Pol roku temu kiedy bylem w maksymalnej dupie (okazalo sie, ze w depresji) zrobilem sobie banalny test z internetu (latwy do znalezienia) mierzacy skale depresji. Wyszlo jakies ponad 50 pkt czyli chyba jakies 70-80% maksymalnej wartosci.

Zalecenie -> udac sie do psychiatry. Tam dostalem gratis w postaci diagnozy CHaD :)

Po 2-3 miesiacach brania lekow zrobilem jeszcze raz ten test.

Wyszlo ZERO punktow. Ostatnio podobnie.

 

Teraz juz wiem, ze cala moja niechec do zycia moze sie brac wylacznie z nieobiektywnego ogladu swiata/blednych przekonan a ten bierze sie z chorego mozgu. Mam nadzieje, ze tez nauczylem sie pare sposobow jak rozpoznac, kiedy skrada sie obnizony nastroj i jak reagowac. W takich sytuacjach dziala na mnie np. zajecie sie banalnymi pracami domowymi i kontakty ze znajomymi. Dla mnie waznie jest aby nie dopuscic do zbytniego obnizenia nastroju i na razie sie udaje.

Bardzo mi pomaga ta tabelka, ktora mam pod reka (link juz wklejalem) ale chyba moge powtorzyc

http://pl.wikipedia.org/wiki/Terapia_racjonalno-emotywna

 

A zeby nie bylo tak fajnie to w poniedzialek przelezalem po poludniu kilka godzin czujac jak sciaga mnie w dol i chwytajac sie wszelakich sposobow aby nie spasc za nisko. Tym razem sie na siebie nie zloscilem choc wku...em sie, ze do konca zycia moze mnie czekac takie przeciaganie liny. Ale trudno. Z dobrymi cechami dostalem tez gorki i doly. Taki calosciowy pakiet.

 

P.S. Proponuje spisac liste pod piecioma punktami w fazie remisji, depresji i na gorce. Moze to byc rownie zaskakujace jak wynik testu ktory mnie po prostu powalil-pozytywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×