Samotność

Marsal2, Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać ... Ale coś w tym jest. Przez Internet poznałem swoją byłą dziewczynę. To było około 4 lata temu. Uważała się za księżniczkę a ja bardzo chciałem ją tak traktować. Nie był to portal randkowy. Po kilku latach przejrzałem na oczy. Teraz ciężko mi kogoś poznać a co dopiero się zaangażować. A brak bratniej duszy bardzo mi doskwiera

Transfuse, prawda jest taka, że kobiety na takich portalach mogą sobie pozwolić na takie zachowanie, bo mają tam pewnie setki potencjalnych znajomych którzy do nich piszą.

Jedyne co mogę doradzić, to ostre udzielanie się na forach, chociażby na tym. Tu księżniczek jak na lekarstwo, normalnych też tu nie ma, więc jesteś do przodu.

Ja się przecież udzielam na tym forum, tylko ostatnio jakoś brakowało mi chęci na wypowiadanie się w tematach tutaj i milczałem. Do wypowiedzi na jakimkolwiek forum trzeba mieć chęci, a tych czasem ludziom brakuje. Ale właśnie od momentu jak tutaj się znalazłem, zauważyłem, że jest wielu przyjaznych ludzi i trafiła mi się tutaj dziewczyna, z którą jestem juz w kontakcie telefonicznym, a na poczatku pisałem z nią na prywatnej wiadomośći. Tak się złozyło, że ma ona dużo ze mną wspólnego w sprawach psychologicznych, ponieważ przeżywała to samo co ja, myśli podobnie, jak ja, tylko dzieli nas odległość. Wprawdzie nie jest to duża odległość, jaka nas dzieli, ale ona obecnie cierpi na depresję i teraz nie miałaby chęci na spotkanie się ze mną, a ja też nie mam możliwośći, by do niej pojechać. Jak na razie jest to tylko koleżeńska znajomość, jest stały kontakt telefoniczny, a jestem z nią w kontakcie ponad dwa miesiące. Tak się złożyło, że to ona pierwsza napisała do mnie na prywatnej wiadomośći, ale też nie ma ciekawego życia, nie miała dobrej rodziny, mieszka tylko z mamą i nie powodzi się jej w życiu. Ma podobne życie do mojego i rozumie mnie w wielu sprawach. Ale nie chodzi tylko o osobę bliską, ale o całe życie, bo oprócz kogoś bliskiego, ważne tez są inne sprawy życiowe, bo nie można skupiać się tylko na ludziach, ale na całym życiu.

Bonus, udzielać się nie zawsze znaczy to samo. Jesteś na forum już 5 miesięcy, napisałeś raptem 40 postów, z czego 29 w ciągu ostatnich 24h. To trudno nazwać udzielanie.

Do tego powinieneś leczyć się u psychiatry i udać się na psychoterapię, bo bez tego w życiu nie ruszysz z miejsca.

Zresztą uważam, że nawet jeśli nie ma się tej "drugiej połówki", czy kogoś bliskiego, ale ma się ułożone życie, w miarę dobrą pracę, coś ciekawego dzieje się w życiu, to już jest to powód do szczęśliwego życia. Nie wszyscy do siebie pasują, ale wystraczy, że ma się fajnych znajomych, fajne towarzystwo i już może być dobrze.

Portale randkowe. Znam osoby które się tak poznały i są szczęśliwym małżeństwem. Jednak chyba w większości jest to po prostu umawianie się na seks i tyle.

Nie jest to pytanie poniżej poziomu. Jak poznać kogoś normalnego, cennego? Pokaż mi kogokolwiek kto wie.

Chyba dużo prawdy jest w powiedzeniu, że nie szukaj a znajdziesz.

A na pewno szukaj przyjaciół - obu płci. To jest w życiu najważniejsze. A gdy się okaże, że coś więcej?

Może osób o wspólnych zainteresowaniach - niekoniecznie w celu związku. Z różnych forum, portali. Wyjazdy, spotkania.

Nic na siłę! :)

Bonus, Otóż to, w takim stanie można być spokojnie szczęśliwym.

Nawet bez znajomych, itp jeśli ma się cel do którego chce się dążyć, też da się żyć.

Choć samotność to nie łatwa kwestia tak czy siak.

Bonus, Też próbuję się mamić fajnym towarzystwem. Potrzeby bycia z kimś blisko zaspokajam wysiłkiem fizycznym. A mimo to prawie każdej nocy przed snem marzę aby wtulić się w ukochaną... Brakuje mi tego, co kiedyś miałem w zasięgu ręki, czułości, zmysłowości.

Tak, masz rację? I ja prawdopodobnie skorzystam z porady psychologa, gdy wyjadę na wczasy dwutygodniowe w sierpniu, ale nie jest to jeszcze pewne. Jeśli chodzi o udzielanie się na forum, to wiem doskonale, że trzeba udzielać się często, ale jeszcze raz powtórzę, że "brakowało mi chęci na udzielanie się na forum często". Moje życie powoduje, że ja nie mam chęci do prawie do niczego, bo nic mnie nie napędza w życiu, abym miał energię do czegokolwiek.

namiestnik, Czasami łudzę się, że podczas biegu poznam jakąś fajną dziewczynę, wysportowaną, dbającą o siebie :) Nie raz jest tak, że oprócz pozdrowienia "łapką" biegaczki wymienimy także uśmiech i spojrzenie. To jest bardzo przyjemne

W dzisiejszych czasach jest trudno poznać normalną dziewczynę i to jeszcze z dobrym charakterem. Najbardziej liczy się dogadywanie z drugą osobą, wspólny język, wyrozumiałość dziewczyny (niekoniecznie muszą to być wspólne zainteresowania) ale wiele innych wartośći. Co z tego, że ludzie, którzy spotykają się ze sobą są ładni, atrakcyjni, jest zauroczenie, jeśli oprócz tego nie ma wspólnego języka, nadają na innych falach i po prostu nie pasują do siebie.

Bonus, Bliski kolega poznał dziewczynę na spacerze, zapytał ją o godzinę... są razem już 3 lata i mieszkają ze sobą. Jak w filmie ... tez bym tak chciał.

Transfuse, ja swojego poznałam na takim portalu właśnie, nastawionym na dopasowanie muzyczne. Nie żałuję ani trochę

idle, szczęściara gratuluję i nieco zazdroszczę ...

Transfuse, dziękuję 4 miesiące cisza, a potem taka niespodzianka, mój klon, 30 km od mojego miasta Spróbuj szczęścia, mogę Ci podesłać, muzyka kierunkuje też pozostałe zainteresowania I jedna rada - do dziewczyn warto pisać jako pierwsi, bo większość dalej hołduje tej zasadzie

idle, o! to na tym portalu, który zakładałaś będąc na forum?

idle, Tylko, że muzyka w której się lubuję to melodyjne, techniczne brzmienia. Nie jestem przekonany, żeby ona decydowała o moich pozostałych pasjach. Z tym, że to facet powinien zainicjować znajomość to zgadzam się w pełni.

slow motion, ta jest ale to inny niż ten, z którym wtedy pisałam

Transfuse, no ja to zawsze szukałam bratniego metalucha

idle, miałem taki etap w życiu, glany, długie włosy, ostre brzmienia ... było, minęło.

idle, ale fajnie, ale fajnie.

Transfuse, każdy w jakimś kierunku ewoluuje, nie ma w tym nic dziwnego

slow motion, no idealny sposób dla takiego niedostosowanego stworzenia jak ja

idle, miałem taki etap w życiu, glany, długie włosy, ostre brzmienia ... było, minęło.

też miałem taki okres, poza ubiorem, nic mi nie mineło

Michuj, mi nieco włosów ubyło

lata lecą niestety. Mi też

Transfuse, a ja radzę poszukać na forum dla zaburzonych