Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Ja czuję się zawsze samotny i jest to samotność bardzo głęboka. Ale sam w sobie samotnośći raczej nie czuję, bo jestem optymistą, na życie patrze realnie. Moja samotność wynika z braku bliskiej lub bliskich osób, brak perspektyw na dalsze życie, brak realizacji i planów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonus, jeśli masz w sobie optymizm, to znaczy, że masz podstawę, by swoje życie zmieniać. Nie zawsze inni są nam do tego potrzebni. Oczywiście zawsze łatwiej, choćby we dwoje, ale różnie to bywa. Najlepiej zbudować swój własny świat, w którym czujemy się dobrze, a z czasem może ktoś do niego dołączy??? Kto wie?? Życzę Ci tego :D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj masz rację, tylko problem jest taki, że ja sam chcę wiele zmienić, mam duże chęci, ale nie mam możliwośći czegokolwiek zmienić i nie wiem, dlaczego mam taką głupią sytuację? A może ja potrzebuje jakiejś pomocy? Wsparcia? Dobrej wskazówki? Ja zawsze ze wszystkim byłem sam i nie było nikogo, komu zależałoby na moim szczęściu, radośći.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonus, naprawdę polecam Ci rozmowę z psychologiem /NFZ/. Ja jestem po pierwszym spotkaniu, konsultacji psychologicznej i naprawdę napawa mnie optymizmem, to, co usłyszałam w czasie rozmowy.

Zmagam się z nerwica uogólnioną od wielu, wielu lat, jestem dojrzałą mocno kobietą i żałuję, że wcześniej tego nie zrobiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie psycholog na pewno jest mi potrzebny i ja wiem o tym, tylko czy na pewno to by coś pomogło? To jest tylko rozmowa z psychologiem, a i tak moje życie się nie zmieni, nawet jeśli bardzo tego chce. Psycholog tylko doradzi, ale i tak nie da mi pełnego wsparcia, bo nie jest to nikt bliski, kto zrobiłby dla mnie wszystko, rozumiesz? Inna sytuacja jest, gdy byłby to ktoś, kogo znam, ktoś bliski, kto znałby mnie i moje życie, a dla obcych ludzi tak naprawdę robi się niewiele i to tylko samymi słowami. To ogromna różnica. Poza tym ja sam interesuje się psychologią, wiem coś o tym, więc sam wiem, co jest dla mnie dobre i to samo powiedziałby mi psycholog.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonus, myślałam podobnie, jakże myliłam się.

Czytam literaturę z dziedziny psychologii, różne poradniki, znam i stosuję mnóstwo relaksacji, jednak spojrzenie Fachowca, zaznaczam fachowca, jest czymś zupełnie innym. Wiadomo, nie pokieruje Twoim życiem, ale może wskaże błędy, które popełniamy, nie zdając sobie sprawy. Działamy wg.utrwalonych od dzieciństwa schematach myślowych, które być może są przyczyną wielu naszych zmartwień, kłopotów.

Ja uwierzyłam, tym bardziej, że spotkałam się z osobą niezwykle sympatyczną, ciepłą, iż coś uda się zmienić w moim życiu /??/.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ostatnią swoją wizytę odnotowałam w październiku 11' gdy wszystko zaczęło w końcu układać się w całość,ale niedawno znów weszłam w czarną otchłań.Dopiero dziś jestem w stanie coś napisać i nie za bardzo wiedziałam nawet jak zacząć.

Znów jestem sama.. Tym razem nie zostałam zdradzona,skrzywdzona.. Teraz rozdzieliła mnie z pewnym człowiekiem choroba.

Wiem,że tu ludzie mają dużo poważniejsze problemy,ale najgorszy jest ból psychiczny w różnych zaistniałych sytuacjach.

Jak radzić sobie z samotnością? Zaczęłam wychodzić do ludzi,ale dalej nie zwierzam się nikomu,mam po prostu spory opór w tym. Jest przy mnie tak dużo osób ale ja czuję się sama na tym świecie. Nic mnie nawet nie cieszy. W ogóle nie mogę przestać myśleć o tym czy On będzie mógł jeszcze żyć i czy jeszcze spotkamy się w tym życiu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Locust,Powiem Ci,że wcale nie da się wyluzować. Chociaż w sumie da się chwilowo przy kilku wysokoprocentowych trunkach. Ale raczej staram się zdrowo myśleć mimo wszystko i zapijać problemy to nie jest rozwiązanie i to nic nie pomoże.

Na dłuższą metę się nie da i teraz to wiem. Gdybym inaczej o tym myślała pewnie pisałabym w dziale o uzależnieniach.

Pozdrawiam cieplutko wszystkich cierpiących i pomagających.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność to moje drugie imię...

 

Samotna jestem odkąd pamiętam..chyba najbardziej odczułam ten stan w związku,bo nie ma nic gorszego niż bycie samotnym u boku kogoś, po kim spodziewasz się choćby szacunku do Twojej osoby. Niewiarygodne ,jak jeden człowiek potrafi zniszczyć wszystko w co się wierzyło: w miłość, rodzinę..Trzy lata zajęło mi pozbieranie się na tyle ,by funkcjonować.

Zastanawiam się czasem, czy spotkam jeszcze kiedyś miłość..tą prawdziwą..tą która sprawia ,że chce się żyć..że czujesz się dla kogoś wyjątkowym człowiekiem,zasługującym na szacunek i ciepło. Czy kiedykolwiek zasnę..tak naprawdę, bezpieczna w czyichś ramionach. Do niedawna wmawiałam sobie,że miłości nie ma..ale przecież skoro ja potrafię kochać całą sobą, to znak,że takie uczucie istnieje..Więc może warto pielęgnować nadzieję, która gdzieś we mnie się delikatnie tli..?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_Nirvana,o tak. Jeden człowiek potrafi zabić całą chęć istnienia i wyrządzić dużo krzywdy(w większości na psychice).

Znajdziesz miłość prędzej czy później. Musisz po prostu mieć oczy szeroko otwarte i chwycić za rękę tą osobę,którą będzie zawsze Cię miała w swoim serduszku :)

Idź z głową do góry i miej zawszę tą nadzieję,że trafi się facet,który będzie kochał wszystkie Twoje wady i zalety i który nigdy nie pozwoli abyś przez chwilę czuła się samotna.

A jeśli masz siłę aby dalej pielęgnować tą nadzieję to rób to! To jest ważne,że jeszcze do końca jej nie straciłaś.

Całuję mocno !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie z miłośćią zawsze było ciężko. W ogóle nie miałem i nie mam do niej szczęścia. Ale nawet już o niej nie myślę, tylko chciałbym mieć lepsze i ciekawsze życie, w którym działoby się coś ciekawego i pozytywnego. Zawsze w moim życiu była monotonnia, zresztą tak jak u większośći ludzi, ale oprócz tego ja nie widzę perspektyw na przyszłość, żadnych planów...

 

-- 01 cze 2012, 19:37 --

 

Okazuje się, że dla ludzi zdobycie miłośći prawdziwej, szczerej jest raczej niemożliwe? Nawet jeśli komuś trafia się miłość, to ona zawsze ma jakieś przeszkody, zawsze jest coś z nią nie tak. Często miłość mylona jest z zauroczeniem, a ludziom się tylko wydaje, że to miłość, ale tak nie jest. Prawdziwa miłość, to:poświęcenie, pomaganie, oddanie, wierność, kompromis, zrozumienie i wiele innych wartośći. Ale kto teraz dba o takie wartośći? Ludziom raczej chodzi o zyski i przyjemność, a takie wartośći przestają mieć znaczenie. Chyba zgodzicie się ze mną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bonus,ja się zgadzam z Tobą w 100 procentach. Co z tego,że ludzie się kochają każdej nocy,jeśli po upływie czasu dojdą do wniosku,że tak na prawdę nic ich nie łączy po za seksem i wspólnymi sprawami.

Stąd tyle nieudanych małżeństw. Ludzie wkładają obrączki na paluchy a potem się okazuję że po za wzajemną fascynacją nic więcej między nimi nie ma. Smutne ale prawdziwe.

 

Wiesz,od całkiem niedawna(a może i dawna?) mam ciężko sytuację o której wcześniej pisałam. I się nauczyłam,że co by się nie działo,nie wolno się załamywać i spadać w dół. Trzeba za wszelką cenę o siebie walczyć. Ja tą walkę właśnie podejmuję,a jak będzie to się okażę w praniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, ponieważ sam seks w życiu jest tylko do pewnego czasu. Jak między takimi ludzmi nie ma miłośći, radośći, zrozumienia, wsparcia, a jest tylko zauroczenie, to i tak taki układ nie potrwa długo. Sam seks to nie wszystko, jest wiele innych, uważam ważniejszych spraw, niż pusty seks. Mi też się kiedyś tak wydawało, że "wystarczy być z kimś tylko dla seksu i będzie dobrze", ale potem pomyślałem, zastanowiłem się, że taki układ jest tylko na chwilę, bo bardziej liczy się więź między ludzka, wspólny język, no i dodatkiem jest też seks. Ale takie szczęśliwe związki teraz należą do rzadkośći.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem piękniejsze od całonocnego seksu jest zwyczajne przytulenie i uśmiech na twarzy drugiej osoby.

Piękna delikatność w związku,która powie więcej niż codzienne uświadamianie sobie kto kogo bardziej kocha.

A później: "Przepraszam,ale coś w naszym związku się wypaliło." Ohh nic się nie wypaliło. Tego po prostu nigdy nie było ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No bo teraz ludzie przeważnie są ze sobą dla seksu, dla urody, dla kasy, a to nie ma nic wspólnego z uczuciami i wartośćiami. Ważne jest to, aby "zaliczyć" kogoś, mieć z kogoś korzyśći i nic od siebie nie dawać. Na żadnym kłamstwie i oszustwie nie zbuduje się normalnego życia, a to jest zawsze do czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×