Skocz do zawartości
Nerwica.com

xMetamfetaminax

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez xMetamfetaminax

  1. misia86,Kochana ! Oby tak dalej :) Oby się wszystko ułożyło u Ciebie w życiu :)
  2. xMetamfetaminax

    Samotność

    jaa145,każdy cierpi na swój sposób i inaczej odczuwa ten ból. Mówienie:"doskonale Cię rozumiem,wiem jak to jest" nic tu nie da. Każdy ma swoje inne,osobiste piekło w głowie. Może spróbuj odnaleźć bratnią duszę? Dużo ludzi po świecie chodzi i prędzej czy później trafi się na osobę,która po prostu będzie przy nas.
  3. xMetamfetaminax

    Samotność

    Transfuse,przepraszam,że się wtrącę,ale seks i atrakcyjność fizyczna nie może być na pierwszym miejscu. Oczywiście w związku,który jest traktowany jako "miłość".
  4. xMetamfetaminax

    Samotność

    Czasem piękniejsze od całonocnego seksu jest zwyczajne przytulenie i uśmiech na twarzy drugiej osoby. Piękna delikatność w związku,która powie więcej niż codzienne uświadamianie sobie kto kogo bardziej kocha. A później: "Przepraszam,ale coś w naszym związku się wypaliło." Ohh nic się nie wypaliło. Tego po prostu nigdy nie było
  5. Mimo całego bólu i rozgoryczenia mój dzień poprawił mi fakt iż: Kupiłam kolejną paczkę papierosów, Jest weekend,chociaż trochę wolnego Jutro odwiedzę chrześniaka i zapomnę przy nim o wszystkim co złe Pogadałam o pierdołach z dawno niewidzianą koleżanką Pozdrawiam i miłego wieczorku :*
  6. Marsal2, Może faktycznie New-Tenuis ma racje i od razu mapy demograficznej Polski nie musicie powiększać. Przy depresji ważne jest odpowiednie leczenie i wsparcie. Może z czasem związek rozkwitnie w dobrym kierunku i pojawią się małe aniołki. Pozdrawiam!
  7. xMetamfetaminax

    Samotność

    Bonus,ja się zgadzam z Tobą w 100 procentach. Co z tego,że ludzie się kochają każdej nocy,jeśli po upływie czasu dojdą do wniosku,że tak na prawdę nic ich nie łączy po za seksem i wspólnymi sprawami. Stąd tyle nieudanych małżeństw. Ludzie wkładają obrączki na paluchy a potem się okazuję że po za wzajemną fascynacją nic więcej między nimi nie ma. Smutne ale prawdziwe. Wiesz,od całkiem niedawna(a może i dawna?) mam ciężko sytuację o której wcześniej pisałam. I się nauczyłam,że co by się nie działo,nie wolno się załamywać i spadać w dół. Trzeba za wszelką cenę o siebie walczyć. Ja tą walkę właśnie podejmuję,a jak będzie to się okażę w praniu.
  8. Może faktycznie rodzina dla Twojego dobra kontroluje? Szczerze? To ja jestem wdzięczna swoim rodzicom,którzy bywali piekielni i nie pozwalali mi wielu rzeczy robić co robili moi rówieśnicy jako nastolatki. Dzięki ich kontrolom i zakazom nie zostałam zatracona w sidłach prostytucji ani nigdy nie wylądowałam na wytrzeźwiałce czy na detoksie. Wychodziłam na imprezy,piłam alkohol ale umiałam się zachować i nie zrobić przykrości rodzicom,że jestem ta zła i ta niedobra. Nie jestem jakimś specjalnym aniołem,wręcz jestem diabłem nie wyrzucającym peta z dłoni i nie wylewającym za kołnierz,ale rodzice dla swoich widzimisiów nie kontrolują swoich dzieci czy też nie zabraniają im kilku rzeczy. Po prostu taka rola rodzica-obojętnie czy to 15 czy 40 lat zawsze będzie się martwił i miał na uwadze Twoje dobro,mimo,że to bywa przytłaczające,ta ciągła troska. Ale bycie rodzicem to nie je bajka;)
  9. A może po prostu olać to co mówią inni? Jesteś już dorosły,możesz sam się ustatkować. Poszukaj dobrej pracy i zacznij stawiać na uniezależnienie się od innych. Z rodziną najlepiej na zdjęciach ale aż tak Ci zależy na ich kontaktach? Skoro tak się zachowują to znaczy,że nie warto się ich trzymać, mieć to głęboko w nosie i iść tak jak Ci będzie wygodnie.
  10. xMetamfetaminax

    Samotność

    _Nirvana,o tak. Jeden człowiek potrafi zabić całą chęć istnienia i wyrządzić dużo krzywdy(w większości na psychice). Znajdziesz miłość prędzej czy później. Musisz po prostu mieć oczy szeroko otwarte i chwycić za rękę tą osobę,którą będzie zawsze Cię miała w swoim serduszku :) Idź z głową do góry i miej zawszę tą nadzieję,że trafi się facet,który będzie kochał wszystkie Twoje wady i zalety i który nigdy nie pozwoli abyś przez chwilę czuła się samotna. A jeśli masz siłę aby dalej pielęgnować tą nadzieję to rób to! To jest ważne,że jeszcze do końca jej nie straciłaś. Całuję mocno !
  11. Idzie Jezus z Maryja przez miasto, nagle zauważają - że w jednej z uliczek toczy się bójka, Maryja podbiega i próbuje odciągnąć napastników: - Co robicie, tak nie można, czy wam zawinił ten biedny człowiek? Jak już chcecie kogoś pobić to pobijcie nas. Kolesie się nie zastanawiali i wpuścili wpierdol Maryi i Jezusowi. Po czym Jezus wstaje cały posiniaczony, otrzepuje kurz z odzienia, patrzy na Maryję i mówi: - Matka, jak ty coś pierdolniesz... Suche i głupie,ale mam dziwne poczucie humoru. Z tego co widzę jak większość tutaj zebranych:)
  12. xMetamfetaminax

    Samotność

    Locust całkowicie nie ma mowy.Ale mimo wszystko przecież trzeba iść na przód.
  13. xMetamfetaminax

    Samotność

    Locust,Powiem Ci,że wcale nie da się wyluzować. Chociaż w sumie da się chwilowo przy kilku wysokoprocentowych trunkach. Ale raczej staram się zdrowo myśleć mimo wszystko i zapijać problemy to nie jest rozwiązanie i to nic nie pomoże. Na dłuższą metę się nie da i teraz to wiem. Gdybym inaczej o tym myślała pewnie pisałabym w dziale o uzależnieniach. Pozdrawiam cieplutko wszystkich cierpiących i pomagających.
  14. misia86,Wiesz może i dobrze się stało,że jesteście w nieformalnym związku i nie macie dzieci. Z dziećmi byłoby trudniej. To trudne, ale musisz wbić sobie do głowy,że skoro po 7 latach(w gruncie rzeczy to nie mało) facet nie chcę podołać tak ciężkiemu zadaniu jak wspólne życie to znaczy,że nie jest Ciebie wart. To będzie ciężkie: setki wspomnień,wspólne plany posżły w niepamięć ,ale on po prostu zasługuję co najwyżej na pannę "na kilka nocy". Kochana, nie płaszcz się przed nim. Nie proś aby Cię nie zostawiał bo tym samym wzrasta jego ego... On może Cię upokarzać a Ty masz patrzeć na to i skakać w okół niego? W miłości powinien być szacunek,zrozumienie i wiele wsparcia. A pamiętaj,że ŻADEN facet nie ma prawa Cię nigdy uderzyć. Jest zwykłym dupkiem jeżeli się do tego dopuścił. Uderzył Cię raz to uderzy drugi. Trzymam mocno kciuki! I mam nadzieję,że wybierzesz właściwe rozwiązanie i znajdziesz w końcu prawdziwe szczęście :)
  15. xMetamfetaminax

    Samotność

    Locust Nowotwór. Znowu nawracający się.
  16. xMetamfetaminax

    Samotność

    Witam Ostatnią swoją wizytę odnotowałam w październiku 11' gdy wszystko zaczęło w końcu układać się w całość,ale niedawno znów weszłam w czarną otchłań.Dopiero dziś jestem w stanie coś napisać i nie za bardzo wiedziałam nawet jak zacząć. Znów jestem sama.. Tym razem nie zostałam zdradzona,skrzywdzona.. Teraz rozdzieliła mnie z pewnym człowiekiem choroba. Wiem,że tu ludzie mają dużo poważniejsze problemy,ale najgorszy jest ból psychiczny w różnych zaistniałych sytuacjach. Jak radzić sobie z samotnością? Zaczęłam wychodzić do ludzi,ale dalej nie zwierzam się nikomu,mam po prostu spory opór w tym. Jest przy mnie tak dużo osób ale ja czuję się sama na tym świecie. Nic mnie nawet nie cieszy. W ogóle nie mogę przestać myśleć o tym czy On będzie mógł jeszcze żyć i czy jeszcze spotkamy się w tym życiu...
  17. xMetamfetaminax

    Witam

    Mad_Scientist Wybaczam :)
  18. xMetamfetaminax

    Witam

    Mad_Scientist dokładnie się dowiem i napiszę jak było z tymi lekami i tym całym psychologiem:)
  19. xMetamfetaminax

    Witam

    To sama nie mam pojęcia na jakiej to zasadzie działało,ale mówię jak słyszałam,może w międzyczasie coś przekręciłam Mad_Scientist ,a co do Twojego pytania to aktualnie się uczę jeszcze.Ale z tym uzależnieniem masz trochę racji.Czasem tylko trudno tak. Ale muszę poskładać swoje myśli i przekonać się do psychoterapii u dobrego specjalisty.
  20. xMetamfetaminax

    Witam

    samara22 po przemyśleniu myślę,że masz rację i jak będę gotowa to chyba jednak podejmę taki krok.
  21. xMetamfetaminax

    Witam

    samara22 ,właśnie mojej kuzynce wypisał mimo,że psycholog. Ja czuję po prostu,że wybierając się do psychologa ewentualnie się wygadam i będzie mi jeden dzień dobrze. Najgorsze w tym wszystkim są huśtawki nastroju.Póki jest dużo ludzi przy mnie i żartujemy albo wspominamy przyjemne zdarzenia,to jest w porządku. Najgorzej jest,gdy zostaję sama i nie mam do kogo się odezwać. Tak to czasem z innymi dam radę przetrwać,bo wiem,że nie mogę ciągle być smutna w towarzystwie.
  22. xMetamfetaminax

    Witam

    samara22, myślałam,ale po opiniach znajomych nie mam przekonania do żadnego psychologa. W moich rejonach psycholog ogranicza się do potakiwania i wypisania leków. Doskonale wiem,że całe życie przede mną ale ja nie czuję jakoś tego. Wstaję z obawą jak przeżyję kolejny dzień,czy będzie przykry,czy chociaż będę miała kilka powodów do uśmiechu. Z czasem do problemu rozstania doszły kolejne problemy. I jakoś ciężko mi to wszystko sobie poukładać.
  23. xMetamfetaminax

    Witam

    już nie czekam;)żyjemy w XXIw. więc księcia raczej nie spotkam,nawet jakbym chciała
  24. xMetamfetaminax

    Witam

    Tak czułam,że ktoś kiedyś zwróci uwagę na mój nick. Ale mogę odpowiedzieć z ręką na sercu,że nie nadużywam metaamfetaminy(nigdy nawet nie zażyłam) co wiąże się z tym,że oczywiście nie jestem od niej uzależniona. Posługuję się tym nickiem od lat,kiedyś nawiązywał do tego,że szybko uzależnia a ktoś mnie kiedyś tak określił. Więc tak pozostało:) -- 17 paź 2011, 22:45 -- Dużo by opowiadać.Ale oczywiście mogę powiedzieć. Przed laty poznałam osobę. Nigdy bym nie pomyślała,że mogłabym się zakochać. Byłam typem lekkoducha,który uwielbiał rozrywkę pod prawie każdą postacią.Uważałam,że świat jest idealny i można ufać każdemu. No i stało się. Poznałam człowieka,przy którym zapierałam się,że jest dla mnie chwilą i niemożliwą rzeczą jest się w nim zakochać. Przecież był taki zwykły a ja liczyłam,że moja miłość będzie księciem z bajki. Był zwyczajny. Rozmawialiśmy o wszystkim każdego wieczora. Umiał ze mną rozmawiać i zawsze wiedziałam,że zadzwoni. Po prostu to czułam. Spotykaliśmy się często,mieliśmy nawet ten sam znak zodiaku,byliśmy w gruncie rzeczy podobni. Dwójka wariatów. Pewnego ranka otworzyłam oczy i poczułam,że na prawdę mi na nim zależy i że bardzo byłoby mi smutno,gdyby odszedł. Za każdym razem jak mnie obejmował czułam to szczęście.Kładąc się spać czułam jego obecność,że jest. Tak po prostu,tak tylko dla mnie. Ale nic nie trwa wiecznie,nasze drogi musiały się rozejść. Płakałam każdego dnia.Przestałam wychodzić ze znajomymi. A on wciąż dzwonił.Pytał jak się czuję i rozmawiał ze mną.Mimo,że już nie byliśmy razem. Spotykaliśmy się nawet a ja płakałam przy nim jak małe dziecko. Nie było dnia abym nie płakała. Leżałam w łóżku czując,że rozrywa mnie od środka. Przestałam się uczyć,interesować czymkolwiek. Znalazłam pocieszenie w alkoholu i papierosach,których nienawidziłam z całego serca. Później zaczęła się rutyna. Wstawałam i wykonywałam te same rytuały każdego dnia. Zaczęło mnie to pogrążać. Brałam nawet środki nasenne,bo bałam się spać i tego,że kolejną noc spędzę na tych przeklętych myślach. Może wydoroślałam,ale zauważyłam,że jak ma się problem to nagle wielu się odwraca plecami. A później mają pretensję,że nic się nie mówi. Ale ze swoimi problemami nie można się narzucać.Taką mam zasadę. Z pewnej siebie dziewczyny stałam się cieniem.Nigdy nie przejmowałam się głupimi żartami znajomych na mój temat, a teraz? Teraz po prostu robię dobrą minę do złej gry a później się przejmuję,że może faktycznie tak jest. Boję się przebywać wśród ludzi,bo boję się,że ktoś wyrządzi mi przykrość i nie będę w stanie opanować łez,które i tak duszę w sobie przez pół dnia aby w nocy krzyczeć z rozpaczy. Może się użalam nad sobą i to może nic nieznaczące problemy ale strasznie mnie to dobija. Czuję,że w tym świecie nie ma dla mnie miejsca nigdzie.
×