Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Ale skoro rozpada się tyle małżeńśtw to tak samo się rozpadają związki "nieuświęcone". Te drugie nie możemy liczyć statystycznie. Demotywujące śą statystyki z krajow bylego ZSRR. Tam w związku z bardzo słabą religijnością oraz poziomem moralnym ( Ukraina i Kazachstan zajmują ostatnie miejsca w świecie pod wzgledem konformizmu i dotrzymywania się zasadom spolecznym) nikt sie nie wacha przed rozwodem. Ciach i bierzemy rozwód.

 

Ludzie mojego pokroju boją się związać z byle kim. Zawsze staram się upewnić czy oby to napewno jest milosc, czy oby napewno do siebie pasujemy. Nigdy nie wyruchalem zadnej panny, bo co to za sex bez uczuć. I tak czekam i czekam na tą upragnioną miłość. .. Mam wrazenie ze większość ludzi podchodzi bardziej na luzie do tych spraw: Przygodny sex - czemu nie? Chodzić z nią - A no spróbuję! Brać z nią slub - Narazie jest spoko, mozna sprobowac!

 

A u mnie - zawsze poszukuje tej 100 procentowej pewnosci, ze napewno to będzie miłosc bedzie az po grob. I dopoki sie tego nie upewnie to nie tknę panny, A tu tymczasem takie demotywujace statystyki

 

Powiem tak - miłość aż po grób to bardzo niepewne zjawisko. Wiążąć sie z kimś z milosci, większe prawdopodobieństwo jest tego ze sie sobą znudzimy i znowu zaczniemy marzeć o innych kandydatach na posadę taj naprawdę milości az po grob

Natomiast jezeli podchodzimy do sexu bez zobowiazan jako rozrywki - to na 100 procent uzyskamy to, czego oczekujamy?

Więć ktora opcja jest bardziej dojrzała, logiczna?

 

-- 07 cze 2012, 15:42 --

 

Ostatni kryzys i jego skutki spowodowały, że młodzi Amerykanie później usamodzielniają się i zakładają rodziny. Średni wiek mężczyzny decydującego się na małżeństwo wzrósł do 28,7 roku, a kobiety - do 26,5 roku. Jednocześnie wydłużył się wiek życia mieszkańców USA: mężczyzn do 75,7 roku i kobiet do 80,6 roku. Powoduje to, że rodziny mieszkające pod jednym dachem nabierają wielopokoleniowego charakteru

 

Oto dwa czynniki zmuszajace do wielopoleniowego zycia - coraz dluzsza droga do normalnych zarobkow i coraz dluzej zyjacy ludzie

 

-- 07 cze 2012, 15:44 --

 

Z danych ośrodka badań Pew Research Center opublikowanych w listopadzie wynika, że co piąty Amerykanin w wieku 25-34 mieszka w wielopokoleniowej rodzinie, składającej się dwóch lub więcej pokoleń. Decydującym czynnikiem, który skłania ludzi do wspólnego mieszkania, jest sytuacja ekonomiczna - potwierdza to sondaż organizacji non-profit Harris Interactive. Z badania przeprowadzonego we wrześniu na 2226 grupie dorosłych osób wynika, że w 40 proc. przypadków ludzie decydowali się na życie w wielopokoleniowym domostwie po utracie bądź niekorzystnej zmianie pracy; koszty opieki medycznej miały wpływ w 20 proc. sytuacji oraz przejęcie domu przez bank po niespłaceniu pożyczki hipotecznej (foreclosure) - w 14 proc. - Wielopokoleniowe rodziny, które są obecne w innych kulturach, stają się powoli częścią naszej - powiedziała amerykańska psycholog Susan Newman, autorka wydanej w 2010 r. książki "Znowu pod jednym dachem" (Under One Roof Again), w której opisuje, jak dorosłe pokolenia uczą się na nowo wspólnego szczęśliwego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie w dzisejszych czsach "seks bez zobowiązań" stał się modny. Ludzie olewają obowiązki, odpowiedzialnośc za drugą osobę, a "przygody" są wygodne. Tylko to też nie jest tak łatwo, bo w seksie też musi być zrozumienie, akceptacja, a jeżeli tego nie ma, to seks nie wyjdzie. Ja wolę mieć seks z uczuciem i miłością, ale jeśli trafiłby mi się tylko sam seks i skorzystałbym z niego, to nic by się przecież nie stało? Tylko i tak byłoby to "na chwilę", bo potem taka dziewczyna mogłaby o mnie zapomnieć, a seks byłby tylko "przygodą".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiem o tym. Tylko ja już miałem kontakty z dziewczynami i nic z tego nie wychodziło, ponieważ trafiałem zawsze na takie "dziecinne" dziewczyny, z którymi nawet normalnie nie dało się porozmawiać. Ja nie mam szczęścia do poważnych i normalnych dziewczyn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale skoro rozpada się tyle małżeńśtw to tak samo się rozpadają związki "nieuświęcone".

niekoniecznie.. ludzie w zwiazkach nieformalnych chyba bardziej sie staraja... a malzenstwa no coz.. skoro juz jestes moja zona/ mezem to nie musze sie starac. Oczywiscie generalizuje.

A u mnie - zawsze poszukuje tej 100 procentowej pewnosci, ze napewno to będzie miłosc bedzie az po grob. I dopoki sie tego nie upewnie to nie tknę panny,

Nie jestes w stanie zagwarantowac milosci po grob... zycie bywa zaskakujace. Wszystko sie moze zmienic

 

Ludzie mojego pokroju boją się związać z byle kim.

Nie wiem jaki to pokroj ;) ale chyba nikt nie chce sie wiazac z byle kim?

 

Właśnie w dzisejszych czsach "seks bez zobowiązań" stał się modny.

Jak dla mnie to jest wlasnie lepsze niz wiazanie sie z byle kim

 

ponieważ trafiałem zawsze na takie "dziecinne" dziewczyny, z którymi nawet normalnie nie dało się porozmawiać. Ja nie mam szczęścia do poważnych i normalnych dziewczyn.

Jak to trafiales? Takie wybierales chyba ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samotnosć wsród ludzi niczym sie nie rózni od samotnosc bez ludzi, samotnosć w rozmowie z koleżanką samotnosć na spcerze z przyjaciółmi, samotnosć z kolegą lub samotnosć podczas spotykania sie z kimś, w sumie tylko raz znalam kogoś gdzie czułam sie mniej samotna a tak są chwile czasami zapomnienia poza tym zawsze....

:time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po prostu mam jakiegoś pecha do odpowiednich dziewczyn, bo gdybym nie miał pecha, to na pewno już dawno miałbym odpowiednią i dobrą dziewczynę. Tylko w dzisiejszych czasach jest coraz mniej dobrych, poważnych i oddanych dziewczyn, czy kobiet i nie tylko ja jestem przykładem "braku szczęścia do odpowiedniej dziewczyny". Po prostu mało jest takich dziewczyn, którym zależy szczerze na poważnym związku, czy nawet na poważnej znajomośći. Ale to tak samo dotyczy facetów i często takie znajomośći trwają jakiś czas, a potem ludzie o sobie zapominają lub tylko jedna osoba zapomina, a ta druga cierpi z tego powodu, że została źle potraktowana. Ja wiem doskonale, jak to jest z tymi znajomościami, bo próbowałem nawiązywać wiele znajomośći i zawsze było to bez sensu.

 

-- 07 cze 2012, 21:09 --

 

I nigdy nie mam gwarancji, ani pewnośći, że jak już poznam jakąś dziewczynę, to będę z nią szczęśliwy, będę ją kochał, a ona mnie. Może to być czysta znajomość na zasadzie "dobrego koleżeństwa" i nic więcej. Jest wiele powodów, dla których można kogoś nie kochać i nie być w związku. Poza tym gdyby nawet była miłość, to ona zawsze ma jakieś przeszkody, ponieważ w życiu realnym miłość nie wygląda tak samo, jak na filmach romantycznych, czy serialach. Nie można wierzyć w miłośći z filmów romantycznych, bo tam zawsze ona będzie ubarwiana jak najlepiej, a życie pokazuje inną miłość.

 

-- 07 cze 2012, 21:21 --

 

Teraz to jest tak, że ludzie mylą często zauroczenie z miłośćią, a to jest duża różnica. Dopiero po pewnym czasie ludzie przekonują się, że było tylko zauroczenie i to chwilowe, a miłośći nie było. Miłość w życiu to nie jest tylko sam seks, ale wszystko, całe życie jest miłością. Nie powinno się samego seksu nazywać miłośćią, bo seks bez uczuć to seks bez miłośći. Uważam, że prawdziwy związek to taki, w którym jest wszystko: miłość oddana i szczera, zaangażowanie, wsparcie, pomaganie sobie, dobre rady, przyjaźń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestes w stanie zagwarantowac milosci po grob... zycie bywa zaskakujace. Wszystko sie moze zmienic
To w takim razie dlaczego się ją przysięga na ślubie? Dziś się chyba często postrzega miłość jako tylko uczucie i jeśli przychodzi kryzys, pojawia się niechęć, znudzenie czy nawet wściekłość na partnera to taka "miłość" się kończy. Prawie każdy kilkudziesięcioletni związek musiał przetrwać takie kryzysy. Podejrzewam też że w przypadku osób jakoś poranionych czy samotnych związek nie leczy ich zranień i te osoby będąc w związku dalej czują się samotnie. Trudno naprawić samotność osoby wyobcowanej od samej siebie i przekonanej o własnej bezwartościowości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno naprawić samotność osoby wyobcowanej od samej siebie i przekonanej o własnej bezwartościowości.
bardzo trudno, wydaje się to wręcz niemożliwe. Najpierw trzeba byłoby zrobić z sobą porządek, ale jeśli jest to już zbyt mocno uwarunkowane, to może być problem:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Locust, są sprawy z których się nie żartuje.

 

ladywind, masz sporo racji. Jedyną chyba nadzieją są psychopaci, którzy by z taką osobą chciały kontakt i relacje utrzymywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×