Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Dobry wieczór,

 

Od rana targały mną negatywne emocje; było we mnie dużo złości na ludzi i cały ten "niesprawiedliwy" świat.

Przyjechałem do domu kompletnie zablokowany emocjonalnie. Z powodu nagromadzonych przez cały dzień emocji nie byłem w stanie normalnie myśleć i działać. Przypominałem sobie te wszystkie twarze wyrażające kpinę i pogardę w stosunku do mojej osoby i przepełniała mnie wprost obłąkańcza chęć zemsty...

[Taki "twardziel" jak JA nie może przecież pozwolić aby ktoś śmiał mu "podskoczyć".

To ja wybieram ludzi z którymi chcę się "zadawać", to ja decyduję kto może (albo ma zaszczyt) się do mnie "zbliżyć".

Liczy się tylko mój "wizerunek".

Gardzę ludźmi słabymi; jestem silną jednostką - nigdy nie przegrywam; nikt nie ma ze mną szans.

Wokół siebie mam samych wrogów; dziwnie się czuję kiedy nikt i nic mi nie zagraża.

Jestem uparty i nieustępliwy - nigdy nie zginam karku, potrafię latami wypominać doznane "krzywdy" i w sposób wyrafinowany "karać" osoby, które się do tego przyczyniły; nigdy nie wybaczam.]

 

K***a, jestem jakimś pier******m ROBOTEM!!!

 

A tak poza tym najbardziej na świecie pragnę kochać i być kochanym...

 

Dobranoc Wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najbardziej na świecie pragnę kochać i być kochanym...

ja też

a jak widziałam to nawet nie spojrzałam, perfidnie głowę w bok, odburknięcia, do widzenia. Helo, jedynie pasjonujące rozmowy na gg i pasjonujace pierwsze spotkanie.

I tyle, głupio mi było jak się spytał, czy mam zły humor. Zawsze miałam jak go spotykałam przez ostatnie x miesięcy, głupia sprawa. nawet nie miałam głowy ucieszyć się chwilą, była tak zajebiście miła, tylko znowu stres, nerwy, szmery w kuchni mnie denerwowały, i widziałam, że jemu też było głupio- nie było o czym gadać, a osoba, której chciał sprawić radochę była nieczynna i przekwaszona, raz po raz udawało mi się pociągnąc temat

Ja też nie jestem w stanie normalnie rozmawiać z ludżmi którzy coś dla mnie znaczą....po prostu robi się ze mnie kłębek nerwów,nie wiem co powiedzieć,w ogóle z ludzmi rozmawiać na żywo nie umiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam znajomych i przyjaciół, kocham i jestem kochany, mam pracę i swoją firmę tylko jakoś mnie to wogóle nie cieszy. Kiedyś myślałem że jak będę miał to czy tamto to będę szczęśliwy i g. prawda. Czuję się fatalnie, jak bym nigdzie nie pasował. Nigdy nie miałem towarzystwa z którym bym się czuł dobrze. Jak się ktoś odezwie na kim mi zależy to najchętniej bym uciekł - nie umiem z nim swobodnie porozmawiać, pośmiać się z byle czego.

Każda nowa znajomość to dla mnie wielki stres, dobrze że jeszcze zostali mi ludzie których znam latami ale wystrczy że ich nie widzę jakiś czas to potem znowu ta sztywność i co tu powiedzieć.

Ja zazdroszczę innym, inni zazdroszczą mnie. Nie ma z kim pogadać.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:53 am ]

Przepraszam że tu piszę i Was dołuję ale akurat ten wątek śledzę cały czas i już Was trochę kojarzę. Pozdrawiam wiosennie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po prostu robi się ze mnie kłębek nerwów,nie wiem co powiedzieć,w ogóle z ludzmi rozmawiać na żywo nie umiem

Podpisuję się pod tym... właśnie najgorzej w przypadku osób które coś dla mnie znaczą. I też w przypadku nowych znajomości. W pierwszym przypadku najgorsze jest to, że unikając stresu unikam osób które coś dla mnie znaczą, przez co na zewnątrz wygląda to tak, jakby te osoby znaczyły mniej niż zwyczajni koledzy, koleżanki ... :? Cholerny paradoks

Tomek też to samo... nie wiem, czy w końcu nie wybrać się z tym do psychologa/psychoterapeuty, tylko zastanawiam się, czy po maturze, czy dopiero we Wrocku na studiach (tam większy wybór).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, czy w końcu nie wybrać się z tym do psychologa/psychoterapeuty, tylko zastanawiam się, czy po maturze, czy dopiero we Wrocku na studiach

Piotrek...jeżeli czujesz,że potrzebujesz pomocy psychologa to nie czekaj...

Przeciez u siebie możesz iść na jedno spotkanie z psychologiem i ocenić czy będzie Tobie pasował,ocenić czy zdobył Twoje zaufanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie chyba tak zrobię, ale dopiero po maturze ;) To, co mam nie uniemożliwia mi kontaktów, da się z tym żyć, ale mam przez to problemy w sferze uczuciowej - w związku z tym:

najgorsze jest to, że unikając stresu unikam osób które coś dla mnie znaczą, przez co na zewnątrz wygląda to tak, jakby te osoby znaczyły mniej niż zwyczajni koledzy, koleżanki ...

...i faktycznie lepiej tak jak mówisz - może psycholog mi pomoże i za jakiś czas już będę w 100% normalnie prosperował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek a może już teraz?Do października jeszcze sporo czasu...

 

Ja się mobilizuję do pisania pracy magisterskiej :roll: powinnam teoretycznie w tym tygodniu iść do mojej promotorki ale lenia mam strasznego, na samą myśl że jutro i pojutrze mam byc na wydziale odechciewa mi się wszystkiego :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, co mam nie uniemożliwia mi kontaktów, da się z tym żyć, ale mam przez to problemy w sferze uczuciowej - w związku z tym:

Piotrek napisał:

najgorsze jest to, że unikając stresu unikam osób które coś dla mnie znaczą, przez co na zewnątrz wygląda to tak, jakby te osoby znaczyły mniej niż zwyczajni koledzy, koleżanki ...

Ja też mam problemy przez te nerwy w sferze uczuciowej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może już teraz?Do października jeszcze sporo czasu...

Właśnie nie chcę mieszać tego teraz z maturą, więc najwcześniej - czerwiec. A do października faktycznie sporo czasu, więc poszukam na razie kogoś na miejscu.

Ja też mam problemy przez te nerwy w sferze uczuciowej...

Heh ... wiem - już nieraz o tym pisaliśmy. Ale trzeba się wreszcie za to wziąść. Ty już zrobiłeś krok (psychoterapia) - czas jeszcze na mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie staram się opanować żeby się nie wściec, i coraz gorzej mi idzie. Ale normalnie ta osoba doprowadza mnie do białej gorączki. Że też jeden człowiek może robić drugiemu tyle przykrości i jeszcze udawać że nic się nie stało. I tak w kółko i w kółko. Tyle razy mówiłam żeby tak ze mną ni postępować i co i znowu. Chyba powinnam się przyzwyczaić. Ale do chamstwa - nie umiem. :evil:

Już mi lepiej troszkę. Spróbuję poprawić sobie jakoś humor żebym nie zrzędziła tak jak wczoraj. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja ide dzisiaj na rozmowe w sprawie pracy,nie cierpie takich rzeczy i denerwuje sie.Jednak chcialabym dostac ta prace i miec juz za soba to cale szukanie bo tego tez mam juz dosc,a pracowac bym chciala.Tylko te rozmowy kwalifikacyjne bardzo mnie stresuja.Mam nadzieje ze dzisiaj jakos uda mi sie opanowac nerwy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że też jeden człowiek może robić drugiemu tyle przykrości i jeszcze udawać że nic się nie stało. I tak w kółko i w kółko

Właśnie :!::shock: mnie też się to w głowie nie mieści. Mam w domu taki ciężki przypadek, który odkąd pamiętam rozładowuje swoje nerwy i frustracje kosztem innych. Wszyscy są mu winni, wszyscy są nienormalni, ciemni, nieroby itp. tylko on jest ku*** fantastyczny :roll: Rzeczywiście do chamstwa trudno się przyzwyczaić, tym bardziej jeśli nie możesz od niego uciec.

Już mi lepiej troszkę. Spróbuję poprawić sobie jakoś humor żebym nie zrzędziła tak jak wczoraj. Mr. Green

No ;) Trzeba się trochę zdystansować do tego, bo inaczej człowiek by oszalał :!:

Justysno stres :!::smile: i powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale normalnie ta osoba doprowadza mnie do białej gorączki.

Dobra dobra nie musisz ukrywać już wszyscy wiedzą że to twoja siostra :lol:

Chyba powinnam się przyzwyczaić. Ale do chamstwa - nie umiem.

W takim razie chamstwo olewaj

Mam nadzieje ze dzisiaj jakos uda mi sie opanowac nerwy

3mamy kciuki za pracę i brak nerwów ;) będzie ok :D

Mam w domu taki ciężki przypadek, który odkąd pamiętam rozładowuje swoje nerwy i frustracje kosztem innych. Wszyscy są mu winni, wszyscy są nienormalni, ciemni, nieroby itp. tylko on jest ku*** fantastyczny

hmmm... moja mamusia :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×