Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

*Monika*, bede dzwonil na 100% , chce miec pewnosc a tam jej nie dostalem. Nie bylo zle, bo bylem zadowolony i naprawde bylo mi duzo lzej, ale chyba sam sie zabardzo nakrecilem na jeden watek zapominajac o innych chyba nawet bardziej istotnych. Teraz robie sobie notatki, jak sie czuje o jakiej porze , zapisalem sobie tez wszystkie istotne rzeczy o ktorych chcialem powiedziec a nie powiedzialem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michał 1972, Nie jestem alkoholikiem,tylko hazardzistą. Doskonale rozumiem co to nalóg. Nas tylko różni środek, do osiągnięcia pewnego stanu psychicznego. Mi bardzo pomógł wyjazd i jakikolwiek brak kontaktu z maszynami. 4 miesiące i nawet mnie nie ciągnie do grania. Oczywiście nie wiem co może się zdarzyć. Są nawroty. Na dzień dzisiejszy kieruje się zasadą: nie grałem wczoraj, nie mam zamiaru grać dzisiaj i mam nadzieję, że nie zagaram jutro.

Nie wiem jaka jest Twoja sytuacja, ale myslałeś może o jakimś wyjezdzie na kilka miesięcy? Np. praca z dala od ludzi? Nawet prosta fizyczna.Jakieś gospodarstwo? Wierz mi, że to bardzo dobra terapia. Mi to pomogło przerwać ciąg. Ja nie jestem zwolennikiem środków zastępczych. Zamienił stryjek...

Nawet to sztuczne alko... Pewnie część Twojego nałogu to nalewanie, picie itd.... Będziesz ciągle miał z tym kontakt....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, bede dzwonil na 100% , chce miec pewnosc a tam jej nie dostalem. Nie bylo zle, bo bylem zadowolony i naprawde bylo mi duzo lzej, ale chyba sam sie zabardzo nakrecilem na jeden watek zapominajac o innych chyba nawet bardziej istotnych. Teraz robie sobie notatki, jak sie czuje o jakiej porze , zapisalem sobie tez wszystkie istotne rzeczy o ktorych chcialem powiedziec a nie powiedzialem.

Może to dobry sposób.

Moja terapeutka raczej woli, żebym mówiła, nie czytała z kartki.

Ale to może być pomocne dla Ciebie na początku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma swój sposób. Byłem w ośrodku terapii uzależnień i nie pomoglo mi. Także rozmowy z psychologiem od uzależnień.

Dopiero kompletna zmiana środowiska, brak kontaktu z narzędziem do uprawiania nałogu mi pomogło.

Takie jest moje doświadczenie. Musisz znaleść swój złoty środek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spooky, myslalem o tym, tylko nie bardzo jeszcze wiem jak to zorganizowac ( firma, dom=obowiazki) ale sadze, ze przy pelnej mobilizacji jestem w stanie to ogarnac. O 4 miesiacach oczywiscie nie ma mowy ale na miesiac moglbym sie wyrwac. Znajomi maja dom w Chorwacji moze sie tam wybierzemy z zona na jakis czas, ale mamy male dziecko i trzeba wszystko perfekcyjnie zorganizowac. To na 100% dobrze by nam zrobilo, tutaj czuje sie jak w pulapce, gdzie sie kur... nie rusze tam mnie atakuja kieliszkami czy puszkami z piwem :evil: ostatnio nawet moja 95 letnia babcia mnie zmuszala do wypicia ajerkoniaku na Dzien Babci :D

 

 

*Monika*, Nie mam zamiaru czytac z tej kartki , ale czasami na nia spojzec czy o czyms nie zapomnialem, notuje tam tylko watki , ktore chcialbym poruszyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Morfologia i mikroelementy były robione z 3 miesiace temu i byly spoko :) Objawów jako takich strasznych typu krew w stolcu tez nie, tylko kolka i pieczenie od czasu do czasu w prawym podżebrzu i na środku zmagam się z tym rok w sumie, porobiłem badania krwi na watrobe, znowu morfologia z ob jutro beda wyniki :) w sumie bol jest lajtowy chociaz dosyc czesty i taki dokuczajacy czyli ze da sie o nim nie zapomniec :) Zobaczymy co powiedza zawsze sie stresuje przed usg i innego typu badaniami :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mightman, to może być podrażnienie pęcherzyka żółciowego-na przykład...naprawdę nie denerwuj się na zapas, bo jeśli wyniki krwi są w miarę dobre, nie powinno wyniknąć nic poważnego. Wierzę, że będzie OK!!!!!

Napisz słówko po powrocie z badania, jeśli będziesz mógł oczywiście...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisze napisze :) mam nadzieje że nie będą to hiobowe wiadomości szczególnie w okresie sesji... Jestem strasznym hipohondrykiem :zonk:ciągle uważam że wszedzie chowa się rak i tylko czeka by zaatakować...a zaczęło się od tego że z 4 lata temu wykryto guza piersi u mojej babci i w sumie ja i moja mama ciągle jeździliśmy z babcią po szpitalach, badaniach ciągle o tym rozmawialiśmy ale babcia silna kobita i trzyma się jak zdrowy koń! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mihgtman, czyli masz dobry Wzór do naśladowania :D:D Ja też przeżyłam ten rodzaj choroby, też się denerwuję często, szczególnie jeśli dotyczy to moich Dzieci. Jednak jesteś młody i jeśli w miarę dbasz o siebie, a wyniki są OK, warto się wyciszyć w tej kwestii. Wiem, że nie jest to łatwe, ale trzeba próbować opanować ten lęk przed zachorowaniem...przede wszystkim nie stresować się drobiazgami, od tego zacząć!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coma, obejrzyj sobie jakiś film. Mnie znów dzisiaj doszło kilka filmów do obejrzenia i nie wiem od którego zacząć. Chyba zacznę od czeskiego filmu Piko. Zachęcił mnie opis:

 

Piko/pernik/perwityna/metamfetamina jest czeskim "rodzimym" narkotykiem produkowanym w domach, o sporej sile rażenia i najczęściej godnej podziwu czystości. Znany od czasów II W.Ś., gdy bawili się z nim kamikadze, od lat 70-tych wesoło produkuje się go w Czechach.
Nie poleca się amatorom wewnętrznej harmonii i entuzjastom poukładanej myśli - z obiema tymi rzeczami poradzi sobie zadziwiająco prędko.
Film opowiada o losach trzech mężczyzn, których losy zdeterminował narkotyk. Postacie są rzeczywiste, aktorzy grają samych siebie. Film daje popalić... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie dzień dzisiaj ogólnie ok, jechałam pociągiem i nie dostałam ataku paniki :) nawet rozdział książki udało mi się przeczytać :)

i zastanawiam się nad jedną rzeczą... jakiej pracy mam szukać. nie wiem czy wy też tak macie, ale ja pod wpływem czasu zaczęłam unikać prac gdzie mam duży kontakt z klientem. kiedyś byłam przebojowa, pracowałam w eventach, marketingu, PR, organizowałam duże imprezy, a teraz jak widzę, że dzwoni telefon to zwykle wyciszam dźwięk i go nie odbieram :/ jak ja mam znaleźć pracę jak ja nie odbieram nawet telefonu? -_- a wy w jakich branżach pracujecie? też tak mieliście/macie? nie wiem już co robić, najchętniej pracowałabym gdzieś zdalnie odpisując na maile, albo wykonywała pracę typowo biurową gdzie nikt by się do mnie nie odzywał, ale wszędzie trzeba "pozyskiwać klientów". grrr, praco! znajdź się! :<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coma, obejrzyj sobie jakiś film. Mnie znów dzisiaj doszło kilka filmów do obejrzenia i nie wiem od którego zacząć. Chyba zacznę od czeskiego filmu Piko. Zachęcił mnie opis:

 

Piko/pernik/perwityna/metamfetamina jest czeskim "rodzimym" narkotykiem produkowanym w domach, o sporej sile rażenia i najczęściej godnej podziwu czystości. Znany od czasów II W.Ś., gdy bawili się z nim kamikadze, od lat 70-tych wesoło produkuje się go w Czechach.
Nie poleca się amatorom wewnętrznej harmonii i entuzjastom poukładanej myśli - z obiema tymi rzeczami poradzi sobie zadziwiająco prędko.
Film opowiada o losach trzech mężczyzn, których losy zdeterminował narkotyk. Postacie są rzeczywiste, aktorzy grają samych siebie. Film daje popalić... 

 

no rzeczywiście zapowiada się ciekawie, i tematyka nawet w pewien sposób mi bliska :roll:

 

-- 25 sty 2012, 17:45 --

 

pisanka, to normalne, może dążymy do spokoju, my mamy chyba po prostu za dużo wrażeń, a może po prostu zwiewamy bo to wszystko wydaje nam się straszne i nie do ogarnięcia, nie chcemy się zmierzyć ze swoimi słabościami, wolimy nie podejmować walki bo boimy się porażki... nie wiem, można by tak rozważać i rozważać godzinami... Uciekamy od zmierzenia się z prawdziwym życiem, obawiamy się czy sobie poradzimy...

 

Czasami też boję się odbierania telefonu, to jest nieracjonalny strach :oops: ale to wszystko zależy oczywiście od nastroju...

 

Ja jestem nauczycielem j. angielskiego z zawodu, więc praca polega na kontakcie z ludźmi, współpracy... Prawie w ogóle nie pracowałam w zawodzie, miałam trochę praktyk, później nauczała w szkole językowej...Częste doły spowodowały, że mam małe doświadczenie w moim zawodzie i czuje się jakaś taka nieatrakcyjna jako pracownik... I wpadam w takie błędne koło - nie pracuje - nie zdobywam doświadczenia, nie zdobywam doświadczenia - nikt do pracy mnie nie przyjmie :? I tak w kółko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×