Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?


pikpokis

Rekomendowane odpowiedzi

dzieku wam kochani:)powiem wam szczerze ze lazilam z tym co ta psycholog mi powiedziala dwa dni.... ehhh jutro jej pokaze:P :) mam nadzieje ze u was tez lepiej moi drodzy! aha dzis poszlam do apteki i chcialam ten xetanor za 5 zl:P ale byl za 16 wiec pani dala mi ParoMerck za 13 zl hehe :) ale ja juz eksperymentuje:P ale na szczescie zmienia sie tylko nazwa i cena bo substancja ta sama :) dziekuje wam za wsparcie! ja jestem z wami myslami.... jak tylko jutro psycholog powie mi cos co mogloby nas uratowac to wszystko napisze:) do jutra ! spijcie dobrze!!!

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:07 am ]

wlasnie wstalam moi drodzy.... mialam glupi sen ze placze za moim chlopakiem (on mi sie sni codziennie) teraz kurde przesiąknelam atmosfera tego snu ;/ i laze i mysle :( a i przed chwila przeczytalam ze michalczewski sie rozstal po 6 latach zwiazku ze swoja..... oczywiscie wiecie jak to na mnie wplynelo ;/ bede jutro moi kochani i zdam relacje z wizyty ;) trzymajcie sie cieplutko!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się też Marcin śni od dwóch dni, ale dzisiaj miałam taki straszny dziwny sen, który mnie strasznie pozytywnie nastroił. Dokładnie go nie pamiętam, ale chodziło w nim coś o to, że jednak mi zależy na moim chłopaku :) Ogólnie czuję się dziś naprawdę dobrze :)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:49 pm ]

Ja chyba nie mogę pisać, że czuję się dobrze :/ zaraz zaczęłam się zastanawiać, dlaczego czuję się dobrze i wysnułam, że mój chłopak stoi na drodze do mojego szczęścia i najbardziej szczęśliwa jestem bez niego :/

 

 

A zadzwoniłam już do tego Laboratorium Psychoedukacji, to spotkanie konsultacyjne (trwające 50 minut!) kosztuje 120 zł i chyba tam nie pójdę...to jest tylko konsultacja, a nie terapia, a oni wymagają takiej sumy :(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:24 pm ]

To w ogóle powinno się znaleźć w temacie depresja, ale ponieważ czuję się w tym topicu bezpiecznie, wśród swoich, to napiszę tutaj.

 

Właśnie wróciłam od Babci. Babcia ma chorobę Parkinsona, i oprócz tego liczne problemy ze zdrowiem. Od tygodnia miały silne bóle żołądka, 2 razy była karetka, ale Babcia uznała, że w szpitalu się umiera i nie będzie tam jeździć. Dla wyjaśnienia: Babcia mieszka sama, więc w razie problemów nie ma się kto nią zająć. Dziś ponieważ środki przeciwbólowe przestały dawać radę, Babcia zdecydowała się na jazdę do szpitala. Mama była już u Babci od 16, Tata przyjechał o 17:30 i okazało się, że paru rzeczy brakuje, więc je dowiozłam. Oczywiście u Babci zaczęłam czuć się coraz gorzej. Przypomniałam sobie śmierć mojego wujka - brata Mamy, którego wieńce pogrzebowe Babcia trzymała w mieszkanie przez 3 miesiące po śmierci, i którego zdjęcie stoi w czołowym miejscu na Babci komodzie. Przypomniałam sobie, jak z trudem się poruszał używając chodzika, kiedy był w najgorszym stadium choroby nowotworowej i jak byłam przekonana, że jest nieśmiertelny i po prostu nie może umrzeć. Mocno się zawiodłam na swoich przekonaniach. I wtedy zaczęłam myśleć o Babci, w maju skończy 80 lat, i wszystko wygląda coraz gorzej, czy wytrzymam kolejną stratę? Czy to już będzie ostatnia kropla, która przeleje czarę?

 

Oczywiście od Babci musiałam wrócić sama, ponieważ Tata powiedział, że Mama nie może sama z Babcią jechać i że "dzidziuś jakoś do domu wróci", no i dzidziuś wrócił. Na przystanku dostawałam na przemian myśli natrętnych i samobójczych. Jadąc, myślałam, co będę robiła w domu? Może poszukam Alproxu, która Mama schowała, uważając mnie za lekomankę, może umyję włosy (ostatnio to jedyne, co mnie relaksuje), a może pogadam na gadu ze znajomymi, którzy mają mnie w dupie i odzywają się do mnie, jak czegoś potrzebują...W końcu uspokoiłam się myśląc, że nie mogę nic sobie zrobić, bo kto zajmie się moimi kontami w grach internetowych. Czasem wydaje mi się, że żyję tylko po to, aby postawić kolejny poziom akademii (travian) czy wysłać flotę (space-pioneers). Świat fikcyjny komputerowy jest dla mnie przyjemniejszy od rzeczywistego, taka ucieczka od realności...

 

Przeleciało mi po głowie, do kogo mogłabym zadzwonić, ale okazało się, że tak naprawdę to nie ma sensu, bo żadna z tych osób tak naprawdę mnie nie słucha. Marcin jest na poligonie, i dostępny będzie dopiero od soboty wieczorem. Nie mam nawet z kim porozmawiać...Samotność wśród ludzi - jakie mi jest to bliskie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność wśród ludzi... skąd ja to znam :(

Lucy głowa do góry! z twoją babcia napewno będzie wszystko wporządku... tylko natręctwa napewno nawet nie pozwalają ci w to wierzyć. A jeśli chodzi o te gry... to może nawet dobrze, że jest coś co potrafi chociaż na chwile oderwać cię od rzeczywistości...

 

Dzisiaj zadzwoniłam żeby umówić się na wizyte do psychiatry... upewniłam się czy będzie on odpowiedni i tak dalej i tak dalej.... w końcu sie zdecydowałam...

okazało się, że moja wizyta będzie trwała pół godziny i kosztowała... 100 zł... czy zawsze tak jest że oni z góry określają czas jaki tam będe?

babka pytała mi sie jeszcze czy pierwszy raz sie zapisuje... boje sie ze tam pójde i właściwie nic mi to nie da a wyrzucie niepotrzebnie pieniądze. albo jedynie dowiem sie że mam przyjść jeszcze następnym razem...

chyba mnie nie stać na takie wieczne odwiedziny...

umówiona jestem na wtorek i już sie boje... nie potrafie o niczym innym myśleć...

nie wiem już nic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bad Girl ja na początku kierowałam się tym, że skoro psychiatra/psycholog jest prywatny, to można oczekiwać wyższego poziomu na zasadzie "płacę i wymagam". Poza tym z tego, co wiem, aby pracować w prywatnym ośrodku terapeutycznym trzeba mieć certyfikat PTP. Ale wiadomo, jak to w Polsce - korupcja, znajomości, więc tak naprawdę niska jest rzetelność zatrudniania ludzi w placówkach prywatnych. Byłam raz z rodzicami w Synapsis - podobno świetna pomoc terapeutyczna. Babka się spóźniła 10 minut ale zakończyła spotkanie co do minuty, inkasując wcześniej pieniądze. Powiedziała tyle, co i ja potrafię powiedzieć. A diagnozowanie za 120 zł jest co najmniej chore, dlatego że diagnozę ja też potrafię sobie postawić i nie potrzebuję do tego "fachowca".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja słyszałam od psychiatry, którego mam w rodzinie, że zazwyczaj za psychoterapie płaci się 50 zł. To wtedy jeśli lekarz nie ma jakiś dodatkowych certyfikatów... a jak posiada to bierze 70zł... ja płaciłam 70 zł... i jak czytam ze placicie ponad 100zl to mnie prawie muruje... to kupa kasy jest!! (moje wizyty były z góry określone - trwały 40 min).

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli wychodzi na to, że pójde na te pół godziny i właściwie powie mi to co już wiem? a moge liczyć chociaż na to że zapisze mi jakieś leki? bo jak mi powie że mam przyjsc jeszcze drugi raz, a potem następny to chyba sie nie wypłace... zastanawiam sie więc czy to ma sens.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc kochani!

ja za terapie nic nie place- moja psycholozka powiedziala ze przewiduje spotkania przynajmniej na pol roku. choc na poczatlu denerwowalam sie ze nie gadamy o Lukaszu to po wczorajszej wizycie wiem juz ze to jest efekt uboczny moich problemów wyniesionych z domu i nad tym bede pracowac. moze wtedy minie to co przenioslama z domu na Lukasza. u psychiatry tez bylam z NFZ bo po prywatnych wizytach( srednio 120 zl) nie dowiedzialam sie nic wiecej ponad to ze jestem bardzo wrazliwa i krucha i powinnam doprowadzic- znaniem jednego specjalisty- do rozgrzebywania lekow i obaw zeby stawic im czola- efekt byl taki ze o maly wlos i by mnie tu nie bylo dzieki takim cudnym radom "specjalistow". Choc wizyta z NFZ nie byla dluga bo moze okolo 15 min to- dostalam leki i numer do psycholozki do ktorej chodze tez na kase chorych. mam nadzieje ze jakos sobie z tym poradze...przede mna wiecej pracy niz sie spodziewalam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bad Girl psycholog nie zapisze Ci leków, płacisz 120 zł za 50 minut diagnozowania, co możesz zrobić sama i kierują Cię dalej. To jest jakiś koszmar :/

 

Ana, a gdzie Ty mieszkasz? Nie wiesz może, czy w Warszawie nie ma dobrych psychologów też refundowanych przez NFZ? Skąd ja mam wziąć tyle kasy? Byłam u kilku psychologów bezpłatnie, ale oni z reguły odsyłali mnie do prywatnych, to jest wszystko jakieś podejrzane...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak Lucy... tylko ze ja zapisałam sie do psychiatry...

ja nie wiem jak można brać od ludzi tyle pieniędzy za zwykłe zdiagnozowanie choroby ( co już teraz przecież doskonale wiemy )...

Ja bym jakoś nie miała sumienia...

A jeśli poszło by sie bezpłatnie to pewnie lekarze są niezbyt uprzejmi... i gdzie tu szukać pomocy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam moi kochani! przepraszam ze nie pisalam ale nie bylo mnie w domu! wczoraj bylam u mojej psycholog i na szczescie ( nie chce chwalic dnia przed zachodem slonca ) bylo bardzo bardzo dobrze, w sensie ze pani rozumie ze to nie sa ZWYKLE mysli czy kocham czy nie.... wygadalam sie jej i doszlysmy do tego ze zyje w ciaglym strachu.... tak czy owak jestem bardzo zadowolona... niestety wiecej ja mowilam niz ona ale powiedzialam jej wszystko co chcialam ( nie chcialam jej oszukiwac, bo coz by dala taka terapia?) nie dala mi niestety zlotego srodka ale powoli mnie i siebie utwierdzila ze to choroba. Kochani dzis u mnie bylo raz dobrze raz zle.... heh a wczoraj od niej wracalam pelna nadziei i jak na skrzydlach... ale sami wiemy ze to chwilowe ... ehhhh

 

 

Co do psychologa! widzicie mnie tez odsylano: tylko do prywatnych trzeba isc bo nie ma miejsc! rybki poszukajcie dobrze! mi pomogl miecio! podal mi dwie placowki na ktore bym nie wpadla, nie place a i psycholog okazuje sie byc dobra i co wazne sluchajaca.... moze sasiednie miasto??? moze w swojej przychodni zapytajcie??? bo ja chyba widze ze psycholodzy nie lubia podawac placowek z refundacji tylko odslylaja tylko do prywatnych! ale jakis lekarz moze sie trafic taki ze powie z dobrego serca!!!! czekam kochani na dalsze wiesci :))) papa!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucy86 ja długo szukałam bo nie wiedzialam jak zaczac...zaczelam od netu i tak wpisywalam w wyszukiwarce www.rynekmedyczny.pl wszystkie przychodnie w mojej miejscowosci zatrudniajace psychiatrow. udalo mi sie znalesc 3 przychodnie i wybralam ta w ktorej zapisali mnie najszybciej na wizyte (czekalam okolo miesiaca). psychiatra do ktorego sie udalam polecil mi psycholozke do ktorekj wypisal mi skierowanie zeby bylo z NFZ bo przyjmuje ona tez prywatnie i tak oto mi sie udalo. gdybym miala chodzic prywatnie pewnie bym nie chodzila zwazywszy chociazby na fakt ze studiuje a w domu nikt nie ma pojecai ze cos mi jest. potem jeszze na czestochowskim forum wyborczej bo jestem z Czestochowy poszytalam opienie o lekarzu do ktorego chodze i tym bardziej jestem spokojna. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już dowiedziałam się o większość ośrodków w moim mieście, a mieszkam w końcu w stolicy. Coś powinno się znaleźć, ale niestety głównie wszystko prywatnie, a jak publicznie to są mało zainteresowani :/

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:45 am ]

I znowu się czuję beznadziejnie. Może to tylko pogoda...ale natręctwa sugerują, że to dlatego, że obawiam się powrotu Marcina, bo nie chcę z nim być, a się do tego zmuszam. Już nie mam siły z tym wszystkim walczyć, wczoraj byłam pewna, że chcę z nim być, dziś już nie wiem. Ta huśtawka mnie wykończy i kolejny spadek wagi pomimo jedzenia bez przerwy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie moi drodzy.... lucy nie jestes sama w swojej hustawce.... dzis ubzduralo mi sie ze tak naprawde z przyzwyczajenia z nim jestem.... jak rozmawialam z nim przez tel to w pewnym momencie zaczelam sprawdzac jak reaguje na jego glos slowa.... ;/ kurde wiecie co ja nie wiem ale jak wiecie przez dlugi czas balam sie chorob i to mi przeszlo, sama nie wiem jak ;/ a wolalabym wiedziec bo chcialabym zakonczyc TEN lek..... ;/ a jak balam sie chorob to raz pomyslalam : juz nic gorszego mnie nie spotka! a jednak! kurde :( lucy pogoda tez moze wplywac na nas! tak jak pisali kuba i apsik im stresu troszke wiecej tym mysli przylaza, a moja psycholog to potwierdzila!!!!

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:07 pm ]

pani psycholog powiedziala tez ze widziz ze ciagle jest we mnie strach... to prawda ...:( tak go kocham ze pewnego dnia przestraszylam sie ze przestane go kochac- i tak jak wiecie sie zaczelo ale DLACZEGO MOZG PODSUWA MI JEGO WADY? CIAGLE MUSZE SPRAWDZAC SIEBIE JAK NA NIEGO REAGUJE? DLACZEGO :((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj pikpokis Ty przynajmniej masz psychologa...mną niestety nikt się nie chce zająć, a mama mnie traktuje jak rozwydrzoną nastolatkę, jak powiedziałam, że zaraz wyskoczę przez okno, to stwierdziła, że okej, ale żebym najpierw odkurzyła mieszkanie :/

 

Szukałam tak jak mi poradzono na stronie rynekmedyczny to okazało się, że w Warszawie pod hasłem psychoterapia są tylko same niepubliczne ośrodki. Zapisałam sobie telefon do trzech, może będą jakieś znośne ceny..mam już tego dość :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lucy kochana ja tez dlugo szukalam, zobaczysz znajdziesz! kto szuka ten znajdzie! lucy a ty przeciez studjujesz psychologie, moze w twoich kregach jest ktos kto moglby ci pomoc! czasem nie trzeba szukac daleko moja droga! trzymam kciuki!

 

 

 

tak sama sobie napisze...dla siebie.... beznadziejny dzien:( mysli sie nasilily, pocieszam sie ze moze to od zwiekszenia dawki:( dzis moj chlopak nie mial w czyms takiego samego zdania jak ja i zalapalam dola! potem jak lezelismy chcialam sobie przypomiec ile razy powiedzialam mu ze go kocham.... potem stwierdzilam ze moze jestem nim zmeczona:( mam juz dosyc tego:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pikpokis nie przejmuj sie, tez mialam, ze moze jestem nim zmeczona, ale to nieprawda! Nie dajmy sie zwariowac!

 

Dzis moj chlopak wreszcie mogl do mnie zadzwonic i okazalo sie, ze moj lek byl calkowicie nieuzasadniony..strasznie sie ucieszylam, jak go uslyszalam, bardzo dlugo gadalismy i wbrew myslom mielismy o czym rozmawiac, zartowalismy sobie i droczylismy sie, jak to my lubimy :) teraz tylko sie boje, zeby sie nie pogorszylo, jak Marcin przyjedzie do Wawy. Mam nadzieję, że w końcu znajdę odpowiedniego psychologa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

racja lucy nasz lek jest nieuzasadniony w wiekszosci przypadkow, ale jak to sobie wbic do lba?:( dzis dobry poranek, nie mam juz lęku rano, wydaje mi sie ze normalnie funkcjonuje, ale zobaczymy jak bedzie jak spotkam sie z moim chlopakiem, mam pytanie kochani czy macie tak ze jak tylko cos was uszczesliwi podczas spotkan z waszymi milosciami to myslicie : o juz jest dobrze! kocham napewno! bo ja tak mam.... nie moge sie takiego czegos pozbyc...:( albo jak sie na niego wsciekne to tez sie w duchu ciesze bo gdybym go nie kochala byloby mi obojetne ze cos zrobil a mnie to wkurzylo.... ehhhhhhh za kazdym razem przed naszym spotkaniem mysle sobie i wyobrazam ze jak bedzie zle i nie bede czula mojej milosci do niego to po spotkaniu pojde w las i sie powiesze, zawsze sprawdzam czy mam cos na czym moglabym zawisnąc ;/ :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piko mam tak samo... Wszystko analizuje... i kiedy poczuje że go kocham - to od razu sobie o tym myśle...

a co do adresów na stronce www.rynekmedyczny.pl , to spotkała mnie pewna dość śmieszna historia... bo pojechałam do gabinetu psychiatrycznego pod podany adres i okazało sie że znalazłam sie w ośrodku ginekologicznym :shock: adres i numer telefonu w ogóle sie nie zgadzał ;)

 

pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to niezle Bad Girl :)

Ja mam dzis w miare dobry nastroj, pierwszy raz od 5 tygodni (!) jak wstałam pierwsze, o czym pomyslalam, nie bylo "nie powinnismy byc razem", juz zapomnialam, jak to wspaniale jest byc wolnym od tych mysli...generalnie czuje sie jakos wyjatkowo dobrze, az zaczelam podejrzewac jakas zasadzke nerwicy ;) rozmawialam z moim kochaniem, przez 30 minut rozmowy ani razu nie pomyslalam, ze sie ze soba nudzimy, wiec naprawde ok. Nastroj mi sie popsuje, jak sobie uswiadomie, ile mam rzeczy do zrobienia na studia, a ile robie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak go kocham ze pewnego dnia przestraszylam sie ze przestane go kochac- i tak jak wiecie sie zaczelo ale DLACZEGO MOZG PODSUWA MI JEGO WADY? CIAGLE MUSZE SPRAWDZAC SIEBIE JAK NA NIEGO REAGUJE? DLACZEGO (((

jakbym widziała swój problem :( moje choróbsko zachowuje się identycznie... dziewczyny, możecie powiedzieć, jak długo się już z tym męczycie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj morrena :)

ja się meczę od 2 miesięcy, ale reszta chyba dłużej...niestety dopóki się nie ukończy porządnej psychoterapii nie ma szans na wyleczenie...

 

juz myslalam, ze jest dobrze, a teraz po kolejnej rozmowie z chlopakiem, jak powiedzial, ze dawno nie robilismy nic seksualnego (od kiedy mam te natrectwa nie mam ochoty) a ja od razu sobie wkrecilam, ze nas tylko to laczy i ze jemu tylko na tym zalezy, i ze on jest plytki i w ogole, a to nie jest prawda :/ co za koszmar...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się męczyłam ok 9 miesięcy... dzięki lekom i psychoterapii jest lepiej :), czuję że z tego wychodzę powoli :)... teraz jest 10 miesiąc, ale nie mogę powiedzieć że się jeszcze męczę... to co teraz przeżywam jest niebem w porównaniu do tego co się działo... tak to już da się żyć, choć czasem mam jeszcze lęki przed tym, że to wszystko wróci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×