Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?


pikpokis

Rekomendowane odpowiedzi

kochani przepraszam ale nie mam sily pisac:( jakas reszta siebie pisze..... dzis bylo tak zle, jestem wyczerpana psychicznie ;/ nie wiem co mi strzelilo znowu do lba, bylo juz niezle :( boli mnie glowa z nerwow:( macie szczescie kochane ze nie macie tak czesto lękow przy swoich chlopakach:( Bog nie reaguje! a to znaczy ze chce mi pokazac ze nie jestesmy dla siebie?! mam juz dosyc przepraszam...

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:56 pm ]

zapomialam sie przywitac z nowa osoba przez to wszystko... witam cie serdecznie....mnie meczy od dnia kiedy zalozylam ten temat czyli od grudnia....mija juz 4 miesiac... podziwiam apsik,hanusie, kube i miecia bo on takze sie z tym uporal, ale tak bardzo sie boje ze Bog chce mi dac znak ze nie jestesmy dla siebie:( ze On specjalnie podsuwa mi takie sytuacjie ktore maja dac mi te debilne mysli:((((((( naprawde nie wiem co mnie jeszcze trzyma przy zyciu

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:59 pm ]

kurcze tyle osob dziennie umiera niepotrzebnie, niech zabierze mnie! ja bez mojego chlopaka nie mam po co zyc! a widocznie on chce mi dac te mysli ze moze jeszcze sama mam go zostawic:((((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pikpokis proszę Cię nie możesz się załamywać!

miałeś sobie wydrukować te wszystkie dobre rady i powody, dlaczego chcesz z nim być, dlaczego to nie są natręctwa - wydrukuj teraz i jak najszybciej wywieś!!

 

u mnie też jest średnio, dziś dostałam takiego napadu lęku, że wzięłam ten uzależniający alprox...mama mi pozwoliła wziąć, bo wyszłam na balkon i powiedziałam, że będę skakać :/ pogadałam z Marcinem i jest trochę lepiej. Bardzo boję się jego powrotu, dość długo się nie widzieliśmy, nie wiem jak zareaguje, ale szukam w sobie siły.

 

A i znalazlam wreszcie jakies swiatelko w tunelu - jest gabinet psychoterapii na Pl. Wilsona, z ktorym wspolpracuje psychiatra, ktora mnie kiedys diagnozowala, wiec jutro zadzwonie i sie umowie. Pocieszajace jest to, ze pani psycholog napisala, ze "lubi zajmowac sie nerwica natrectw, bo jest dla niej wyzwaniem wyleczenie z tego pacjenta" bardzo mnie to pozytywnie nastawilo :)

 

Trzymajcie się dziewczyny!!!

 

kurcze tyle osob dziennie umiera niepotrzebnie, niech zabierze mnie!

pikpokis nawet tak nie mów! masz kochającego faceta, jesteś wspaniałą, sympatyczną, pełną empatii kobietą. Cały czas chodzisz na terapię. Na pewno z tego wyjdziesz. Życie jest więcej warte niż te głupie myśli w naszym mózgu. Nie pozwól im zwyciężyć!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje kochanie.... jak ja wydrukuje to ty tez musisz:) bardzo sie ciesze ze znalazlas swoje swiatelko!nawet nie wiesz jak wazne sa dla mnie twoje slowa... juz teraz pojde spac, odetchne troszke, wypilam meliske:P a przed chwila chcialam sie nazrec tez moim uzalezniajacym rudotelem ale dzieki tobie go nie wezme:P ja jutro bede wieczorem! lucy! bylabym zapomiala! ja mowilam o tym ze mam was na tym forum, ze jestescie dla mnie wsparciem ale powiedzialam jej tez o tym ze TY sie najpierw tak cieszylas z e-kartek a potem zaczely cie denerwowac ( mam nadzieje ze nie masz mi tego za zle:P ) powiedzialam to psycholog bo mam tak samo... no trzymkajcie sie wszyscy papa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogoda sie zmienia, ciśnienie skacze... i dzień jakiś nie taki...

ja dzisiaj przechodziłam ze skrajności w skrajność... już mnie dopadał lęk... ale jakoś wytrwałam. najtrudniejsze jest dla mnie to ze potrafie sie przez jakis czas patrzec w jedno miejsce i sie zupelnie wyłączyć... nie lubie tego.

Lucy... ja mam często tak, że nawet nie chce mi sie przytulać do chłopaka.... nie wiem dlaczego, czy jestem taka zimna czy co... meczy mnie to troche bo przychodza glupie mysli na temat, czy go jeszcze kocham...

 

jest ciężko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piko!! Po pierwsze gdyby nie Ty to ja bym nie uwierzyła, że to choroba, bo w sumie zobacz, dzięki temu, że założyłaś to forum to wszyscy tu możemy się wspierać i WIEMY, że z tym trzeba walczyć. Więc weź kilka głębokich wdechów i uwierz mi, że wyjdzieisz z tego... jak u mnie były 4 miesiące to też mniej wiecej zaczynałam psychoterapie i powiem szczerze, że było okropnie cięzko!!! czasem z dnia na dzień gorzej, choć codziennie wydawało się, że już gorzej być nie może!! Piko psychoterapie dopiero zaczęłaś i nie licz na to że po 4 wizycie wyjdziesz i będziesz zdrowa! To wymaga czasu... Mi polepszyło się DOPIERO po 3 miesiącach chodzenia (odczułam rzeczywistą ulgę, mniejszy stres, mniejszą moc myśli), wcześniej to codziennie była walka... ciężko było żeby np cały dzień był dobry, potem coraz częściej tak się zdarzało. Po 2 miesiącach to nawet się tydzień dobry zdarzył, ale potem nagle trach... znów dowaliło :) teraz już mniej więcej 5-6 tygodni jest lepiej, co nie znaczy że jestem całkowicie zdrowa: myśli są i pewnie będą do końca życia, z tym już się pogodziłam, ALE straciły moc na tyle, że po prostu nie rozpatruje ich... czasem wpadam w lęk, ale to trwa godzinę - dwie, najdłużej dwa dni (co już też od 2-3 tygodni się nie zdarza). Czasem poranek jest do dupy, ale szybko mija ten nastrój... UWIERZCIE MI!!! przeszłam to PIEKŁO i wierzę w to, że pomimo iż całe życie mogę się z tym męczyć, to wiem, że wszystko w moich rękach i głupie myśli nie będą mi układać życia!!!!!!!!!!!! i wierzę w to, że każdy z Was przejdzie tą drogę, tak jak ja, że w końcu odczujecie ulgę... macie wspaniałe związki i piękną miłość!!!!!!!!! Dowód? - to że walczycie!!!!!!!! to że czujecie ten BÓL, to że się nie poddajecie!!! i ja wiem, że się nikt z Was NIE PODDA!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie moi drodzy.

Piko cieszę się, że psycholożka zaczęłą Cię rozumieć - co do tego jak wygląda wizyta to ma tak być, że głównie Ty mówisz a ona słucha i po każdej dłuższej myśli ona podsumowuje i pomaga Ci wrócić na właściwy tor myślenia. Ja jeszcze z tego nie wyszedłem moja droga, niestety...:(. Ostatnio było dużo lepiej ale jak juz wiecie to wraca, czasem ze zdwojoną siłą...ja mam tak samo Piko z tym myśleniem o przeznaczeniu, które chce mi pokazać, że ona nie jest dla mnie...ale nie poddam się...pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mieciu nie poddawaj sie! nie zostawaj sam, zawsze czekamy tu na ciebie na forum, wygadaj sie, bo pewnie czasem siedzisz i bijesz sie z myslami! powiedz mi mieciu zwiekszasz dawke leku moze? bo ja 3 dni temu sobie sama do dwoch tabletek zwiekszylam, moze to nam pomorze? apsik kochanie dziekuje! ale sie nastukalas w klawiature:)))) moze to dla nas jest taki etap leczenia, po tych terapiach i lekarstwach moze w ogole poznamy siebie i nie bedzie zadnych lekow i mysli i bedziemy szczesliwi i bedziemy dziekowac za to co teraz sie dzieje bo dzieki temu sie jakos wewnetrzenie poznamy i uleczymy.... aniu i bad girl!!!!! wiecie co wczoraj chyba rzeczywiscie byl jakis dzien dziwny!!!!!!! tak jak mowisz bad girl jakies skoki cisnienia czy nasze hormony:P ANIU!!! ja CALE moje spotkanie doslownie WYLAM!!!!!!! dlatego sie zdziwilam ze ty tez i ze bad girl rowniez to odczula! Aniu ryczalam jak opentana normalnie:P az mi teraz glupio! i dlatego mnie wczoraj tak glowa bolala wieczorem bo tak sie naplakalam u niego.... zreszta ja mam tak baardzo czesto: placz przy nim jest czasem nieodlacznym elementem naszych spotkan ;/ powiedzialam to mojej psycholog ale nie potrafilam jej powiedziec dlaczego rycze i wpadam w taka jakby... hmmmm.... mala histerie!!!! a nawet nie mala.... Aniu napisz cos wiecej o tym! pozdrawiam wszystkich moi drodzy!!!!!!! do zobaczenia pozniej:))))))))))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mieciu a porownaj jak bylo kiedys a jak jest teraz, ja tez sadzilam ze na mnie leki nie dzialaja ale pomimo tego ze teraz czuje sie fatalnie to kiedys to bylo pieklo.... pomysl mieciu napewno tez tak masz.

 

 

aniu jeszcze co do twoich mysli na temat powiem wprost smierci.... ja wiem ze jakbym chciala to zrobic musialabym sie upic chyba, bo swiadomie balabym sie;/ mam rowniez takie mysli.... wczoraj juz chcialam sie powiesic heh..... ale nie wiem dlaczego tak mysle, tak samo jak z tym placzem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczotaj odwaliło mi na maa. nie wiem moze to efekt hormonów ktore przyjmuje. bylam przewściekła- wszystko mnie wkurzało, nie dałam sie dotknac. pote,m wpadłam dół ze mój chlopak nie podnieca mnie tak jaki kiedys....zaczelismy o tym gadac i mi przeszło....To co napisal Jakub jest dla mnie jak modlitwa . fragment definiujacy milosc i zakochanie....to mnie trzyma przy jakim tam zyciu.....wszystko jest takie trudne...nasi znajomi wszystcy wokolo sie rozstaja a ja dostaje furii ze teraz kolej na nas. i ze to moja wina bo przestalam go kochac! nie mam sil. w domu sajgon...mam doprowadza mnie do szalu...na głowie magisterka, przeprowadzka, znalezienie pracy i obrona mam nadzieje ze w tym roku, terapia, i operacaja w kiwetniu. nie mam juz sily. nie mam sily plakac ani robic cokoliwek...najchetniej to bym siedziala nieruchomo i gapila sie w jeden punkt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Piko, ja mam czasem taki dni (np jak wczoraj), że mam dosyć życia... ale tak jak ty, nigdy bym nie popełniła samobójstwa. nie byłabym napewno do tego zdolna...

i co do płaczu... też mam to często, zwłaszcza przy chłopaku. z tym że ja mam jeszcze ataki lęku.. nie wiem czy też takie coś przeżywasz? że bez żadnej przyczyny zaczynasz sie bać i czuć zagrożenie mimo że nic na to nie wskazuje... nie lubie tego bardzo...

 

Jutro mam wizyte u psychiatry i boje sie jak cholera... napisze sobie chyba wszystko na kartce co chce powiedzieć...

 

3majcie sie kochani :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dużo napisaliście :)

 

wpadłam w dół ze mój chlopak nie podnieca mnie tak jaki kiedys....

 

Też to niestety miałam ostatnio i w ogóle stwierdziłam, że mamy inne popędy, i inne nastawienie do seksu i że Marcinowi tylko na tym zależy, a mi nie, co jest totalną nieprawdą, bo jeszcze w grudniu to ja byłam dużo bardziej aktywna, ale chyba po części mama mi to wybiła z głowy, mówiąc, że mam te problemy, bo się odwróciłam od Boga i jak zacznę przestrzegać przykazań, to to przejdzie, więc może stąd ta niechęć do seksu :/ Na środę jestem WRESZCIE umówiona z terapeutką - znalazłam ją przez moją dawną psychiatrę, która mi jeszcze przepisywała leki jak miałam 15 lat. Wczoraj zadzwoniłam, opowiedziałam, co u mnie słychać, i ona mi poleciła babkę, jeszcze nie jest tak drogo, bo 90 zł i możliwość negocjowania ceny przez studentów :)

 

że bez żadnej przyczyny zaczynasz sie bać i czuć zagrożenie mimo że nic na to nie wskazuje... nie lubie tego bardzo...

 

Też tak mam często, to się chyba fachowo nazywa "atak lęku napadowego", taki bez przyczyny i nie można się przez pewien czas uspokoić. Ja na to biorę ten Alprox, ale ma bardzo silne działanie - wczoraj jak wzięłam to nawet wolniej mówiłam...

 

A jeszcze co do płaczu, no właśnie ja na początku strasznie płakałam, a teraz nie płaczę, i czasem się wręcz zmuszam do płaczu, bo uważam to za objaw tego, że kocham i traktuję płacz jak się traktuje u chorego gorączkę - wskaźnik walki organizmu...dlatego się strasznie stresuję, że ostatnio nie płacze, ale może to i dobrze...

 

A moja mama ostatnio dostała obsesji zw. z moim jedzeniem. Mam już naprawdę dość. Schudłam do 48 kg i teraz mama mnie 2 razy dziennie waży (!) i bez przerwy daje mi coś do jedzenia...koszmar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bad girl bedziemy trzymac kciuki! zobaczysz pierwsze koty za ploty! napisz szybciutko jak bylo! te hormony dzis tez mnie trzymaly ;/ ryk i wscieklosc:( a co najgorsze mysli..... i mam identycznie jak lucy..... jak nie placze to wrecz sie zmuszam bo to dla mnie moja oznaka milosci, taka sama jak np. myslenie tak samo jak on, zasmianie sie z tego co mowi.... nie daj Boze tak nie mam:( ide spac kochani, Boze jak ja chce zeby juz bylo dobrze!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

teraz zdałam sobie sprawe, że ja czasem też staram sie zmuszać do płaczu w sytuacjach kiedy nie moge...

ile my mamy ze sobą wspólnego... wszystko to jakos podobnie sie objawia. jutro chce o tym opowiedzieć lekarzowi, mam nadzieje że sie nie zdziwi... i coś na to poradzi.

 

dziekuje wam za wsparcie....

właściwie to tylko dzięki wam tak naprawde zdałam sobie sprawe że jestem chora...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzis twoja wizyta bad girl! napisz wszystko jak bylo trzymamy kciuki!

 

 

 

poranek mam jakis taki zdołowany, cala noc myslalam o moim kochaniu, w polsnie... jak dzisiaj bedzie tak jak wczoraj i wczesniej nie wiem co zrobie:(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:33 am ]

bad girl to naprawde ciekawe za mamy te same objawy.... mam nadzieje ze wszystko skonczy sie dobrze....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płacz w obecności waszych sympatii nie jest oznaką kochania, bądź niekochania, a raczej sposobem na rozładowanie emocji. Zazwyczaj ludzie doświadczają płaczu jako czegoś oczyszczającego. W naszej chorobie mamy problem z naturalnym rozładowaniem naszych emocji (ciągły stres) więc objawia się to płaczem zazwyczaj w towarzystwie osób najbliższych. Walczcie dalej, bo warto :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mam juz sily moi drodzy, jak juz mowilam jak dzis bedzie tak jak kilka dni ostatnio to nie wiem co zrobie, jestem zalamana, za jakie grzechy ????!!!!!!!!!

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:34 pm ]

o a teraz dostalam od niego sms ze jak sie spotkamy to mi cos opowie a ja sie boje ze jego rozmowa bedzie mnie nudzila i nie bede sluchala ;/:((((((((((((((((((((((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-> pikpokis. Nie kombinuj, tylko weź jakieś leki. Ja biorę już jakieś dwa tygodnie anafranil i wszystko wraca do normy. I co najważniejsze pojawiają się uczucia. Wiem, że chcę być z moją ukochaną na zawsze i żadne myśli mi nie przeszkadzają !!! Natręctwa bardzo się zredukowały i straciły swoją niszczycielską moc. Nie czekaj, bo to samo się nie rozwiąże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piko pamiętasz jak doszliśmy do tego, że my jak się czegoś boimy to to staje się realne. Więc jak się będziesz bała to.... Najlepiej nie myśleć co będzie jak...tylko po prostu sie spotkać i tyle. Piko trzymaj się, trzymaj się z całych sił!! Pamiętaj, że to nikt inny decyduje o Twoim losie i o tym z kim będziesz jak Ty sama, nie ma jakichś sił wyższych które to planują ani przeznaczenia!! Ty sama jestes swoim przeznaczeniem, Ty kierujesz swoim życiem i nikt inny!! Pozdrawiam cieplutko. Sebastian

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Kochani!

Własnie wróciłam od psychiatry... ciesze sie, że mam już to za sobą. Lekarz okazał sie być bardzo sympatyczny. cały czas słuchał i wszystko sobie zapisywał. doszliśmy do tego że mam nerwice natręctw, zaburzenia lękowe i minimalne objawy depresji..

zapisał mi Asentre... ten najsłabszy rodzaj chyba... mówił, że chłopak ma mi wykupić lek i w ogóle nie pokazywać na oczy ulotke. z tym że ja już mniej wiecej wiem jakie to są skutki uboczne, a chciał mnie chyba przed tym uchronić ;)

ogólnie było mało czasu na rozmowe o tym co mnie teraz najbardziej gnębi, czyli o natręctwach dotyczących chłopaka.

stwierdził, że jestem emocjonalnie rozstrojona... i proponował hipnoze. na wyciszenie sie i w ogóle... jak mi o tym powiedział i spojrzałam w jego oczy to już sie bałam że mnie za chwile zahipnotyzuje... (ja i te moje lęki). za 2 tygodnie mam kontrole... sporo mnie będą kosztowały te odwiedziny.. no ale czego sie nie robi dla zdrowia...

przepraszam, że tyle pisze o tym...

Ale tak naprawde to wy mnie najbardziej rozumiecie.

 

Trzymajcie sie ciepło! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bad Girl ja też biorę Asentrę, nie chcę Cię zniechęcić, ale mam wrażenie, że ona jest dość słaba, biorę 5 tygodni i widzę mówiąc obiektywnie małą poprawę. Ale ja bym pewnie od razu cudów oczekiwała, a tak dobrze nie ma :/ idę jutro do psycholog, zobaczymy co wymyśli. Jak zadzwoniłam to powiedziała, że bardzo lubi pracować nad nerwicą natręctw - dziwnie to zabrzmiało ;)

 

Dziś dzień mam taki sobie, jutro dopiero widzę się z moim chłopakiem po ponad 2 tygodniach przerwy - strasznie się boję, ale mam nadzieję, że będzie dobrze. Czasem mam wrażenie, że ta choroba odpuszcza, ale potem wraca jakoś silniej...

 

Ja biorę już jakieś dwa tygodnie anafranil i wszystko wraca do normy. I co najważniejsze pojawiają się uczucia. Wiem, że chcę być z moją ukochaną na zawsze i żadne myśli mi nie przeszkadzają !!! Natręctwa bardzo się zredukowały i straciły swoją niszczycielską moc. Nie czekaj, bo to samo się nie rozwiąże.

 

Ale wiesz Jakub Ty jesteś już po psychoterapii, mam wrażenie, że wtedy leki lepiej działają i szybciej pomagają organizmowi. Poza tym Anafranil ma większą skuteczność niż Asentra...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucy a brałaś od początku całą tabletke? bo widziałam że niektórzy pisali tutaj że biorą stopniowo zwiekszając dawke.. a on kazał od razu jedną cała... i powiedział, że jeśli nie będzie po 2 tygodniach żadnych zmian to zmieni sie lek, na silniejszy. może poproś o jakąś zmiane...

a powiedz mi, miałaś po tym jakieś skutki uboczne?

jak ta psycholog powiedziała że lubi pracować nad natręctwami to chyba dobrze co ;) przynamniej wiesz, że dobrze przyłoży sie do tego ;)

 

pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam kochani! bardzo dziekuje za cieple slowa!!!! powiem wam ze chyba moje nastawienie wplywa na to jak sie czuje, mieciu masz racje! jak od rana sobie wyobrazam jak to bedzie i ze bedzie zle to potem rzeczywiscie tak jest! pozatym pocieszam sie ze zwiekszylam dawke leku i moze dlatego tak dziwnie dobita sie czuje... oby dzis bylo lepiej....

 

 

Bad Girl! ciesze sie ze pierwsza wizyta sie udala! moze wszyscy zrobimy sobie AUTOHIPNOZE:P

 

Lucy! bede trzymac kciuki za spotkanie!!!!! latwo powiedziec nie boj sie w naszych przypadkach ale jestesmy z toba!

 

dziekuje wszystkim ! pozdrawiam i bede wieczorem! dzis taki paskudny dzien.... oby bylo slonce w naszych sercach

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:50 am ]

a raczej w glowach bo te durne mysli bioro sie z glowy!

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:15 pm ]

cholera nie wiem co sie ze mna dzieje! mam taka skrajnosc nastroju!!!!!! ciagle wierze ze to wina zwiekszenia dawki i moich hormonow, bo raz w miesiacy mam takie ryczące dni, kiedy nie mozna ze mna wytrzymac:((((( dzis byl koszmar....prosilam Boga w myslach zeby mi juz ulzyl! pomogl! ZERO!!!! i jak mam wierzyc ze kocham? skoro nawet Bog nie chce mi dac jakiegos sygnalu choc moze wszystko? :( czemu sie do niego nie przytulilam? moze on mnie nie chce takiej jaka jestem? moze ktos inny jest dla mnie? samobojcze mysli non stop..... nawet nauczycielka ze szkoly spytala mnie dzisiaj czy nie mam depresji! bo widzi to po mnie : bardzo sie zdziwilam bo w szkole staram sie zachowywac jak zwykle: smieje sie i tak dalej i tak dalej:( dzis chcialam sie powiesic normalnie:( bylo zle ale byly dni kiedy wracalam do domu szczesliwa bo cos dobrego z calego dnia wyciagalam, a teraz od tygodnia cale dni sa zrąbane... skoro Bog godzi sie na to zeby tylu ludzi ginelo, bo tak musi byc to pewnie wobec mnie tez ma taki plan, chce zebym juz tak cierpiala ze albo sama cos sobie zrobie, albo On zlituje sie i mnie zabierze, a potem da mojemu chlopakowi INNA! albo sprawi ze to ja przestane go kochac! tak mi to wkreci ze nie bede chciala go w ogole widziec! :(((((((((((((((((((( powiem szczerze ze lepiej sie czulam chyba nawet jak to gowno sie zaczelo!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pikpokis czujesz się już lepiej? Proszę Cię nie poddawaj się tym natręctwom, odrzucaj je, zajmij się czymś innym, znajdź sobie coś, co zajmuje Ci myśli np. słuchanie muzyki, ona z reguły zagłusza natręctwa (wiem z autopsji).

 

A co do mojej wizyty: babka zrobiła wrażenie bardzo pozytywne, wygląda na osobę kompetentną, rzeczywiście się przejęła, powiedziała, że mam trudną sytuację rodzinną, że większość by w tej sytuacji miała problemy. Jak się dowiedziała, że będę sama płaciła za terapię, zaproponowała obniżenie ceny. Jakoś tam podziałała na mnie uspokajająco :)

 

Natomiast dziś spotkaliśmy się z Marcinem po tak długim czasie. Strasznie się bałam, ale na szczęście było super :) Nawet, czemu sama się dziwię, jak teraz o tym myślę - doszło do zbliżenia, a ja od 2 miesięcy nie miałam ochoty nawet na pieszczoty, więc po prostu zupełna odmiana. Miałam nadzieję, że to pierwszy krok w drodze do pozbycia się nerwicy, ale moje niedoczekanie, po godzinie od wyjścia Marcina do pracy dostałam natręctw, że nas tylko łączy seks i że tylko w tej sferze się rozumiemy :/ no zupełny koszmar...pani psycholog mi dzisiaj zwróciła uwagę, że bardzo ważne jest aby NIE NADAWAĆ ZNACZENIA TYM MYŚLOM! nie wkręcać się i odsuwać je od razu, jak się pojawią, za tydzień mamy ćwiczyć takie podejście...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×