Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja a problemy z tarczycą.


Nelka

Rekomendowane odpowiedzi

Mad_Scientist,

Leki przeciwdepresyjne mają akurat tyle wspólnego z narkotykami co piernik z wiatrakiem.

 

 

 

Do substancji narkotycznych można co najwyżej zaklasyfikować benzodiazepiny i barbiturany, ale nikt w branży psychiatrycznej nie kryje się z tym, że są to związki silnie uzależniające.

??? Zaprzeczasz sobie...

co do wyżej podanych... Jak wyjaśnisz zatem fakt że od 5 lat nie chcę się zabić a wcześniej często się okaleczałem i robiłem dziwne rzeczy?

Właściwie wówczas też nie chciałem umrzeć... Właściwie to ostatnim razem przy połknięciu tabletek ale szybko mi przeszło i zapragnąłem żyć. Zatem co mi jest? Depresja sama z siebie nie przechodzi - to wg. informacji jakie czytałem. Pierwsza próba 12 lat ostatnia 17 - wyjaśnij mi to proszę... i spróbuj sklasyfikować. Popisujesz się wiedzą, zatem pewnie mi to wyjaśnisz. U moich znajomych nie stwierdzono na pewno epizodu - są na psychoterapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zaprzeczam sobie, bo pisałem o lekach przeciwdepresyjnych do których należą Inhibitory MAO, TLPD i SSRI. Benzodiazepiny i barbiturany są depresantami o działaniu anksjolitycznym. :) Moja wiedza jest przynajmniej poparta wykształceniem. Ty natomiast popisujesz się niewiedzą i ignorancją. Nie pokuszę się o sformułowanie przyczyn Twoich myśli, zachowań suicydalnych i zachowań autoagresywnych bo byłoby to nieprofesjonalne. Musiałbym przeprowadzić wywiad i zbadać czynniki środowiskowe. Prowincjonalni lekarze szukający taniej sensacji i rozgłosu, knajpiani filozofowie i zwolennicy teorii spiskowych z jutjuba nie robią na mnie wrażenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej mnie w tym wkurzeniu sfrustrowało to że przeczytałem wiele, baaaaaaaaardzo wiele Waszych postów w wielu tematach i dla mnie to jedna wielka paranoja.

 

Paranoja, tj. F22.0 (a właściwie zaburzenia urojeniowe) jest jednostką chorobową, więc zaprzestań używania tego określenia w takim kontekście, bo swoim laickim manieryzmem obrażasz wielu naprawdę chorych ludzi.

 

A co do wcześniej utarczki:

 

Zalecana dzienna dawka kofeiny to 400mg. Filiżanka mocnej kawy może zawierać nawet do 300mg. Wywiera na organizm działanie gratyfikujące głównie poprzez polepszenie nastroju i zniesienie zmęczenia. Jednakże osobom z zaburzeniami lękowymi nie bez powodu zaleca się dietę bezkofeinową. Kofeina jako stymulant pobudza cun, wykazuje działanie anksjogenne i tym samym zwiększa uczucie niepokoju oraz lęku, pobudza ośrodki wegetatywne, podnosi ciśnienie tętnicze, zwiększa wydzielanie soku trawiennego w żołądku, zwiększa wydzielanie neuroprzekaźników (m.in adrenaliny i noradrenaliny). A nie wspomnę o tym, że ludzie dotknięci zaburzeniami somatoformicznymi mają out of box problem z patologiczną nadaktywnością układu współczulnego. Tak jak kofeina, teobromina (jako słaby stymulant - przyp.) może powodować bezsenność, drżenie, niepokój, lęk, jak również przyczynić się do zwiększenia produkcji moczu. Inne działania niepożądane to utrata apetytu, nudności i wymioty. Czekolada zawiera śladowe iliści tej substancji ale przy regularnym przyjmowaniu, bądź w dużych ilościach, istnieje ryzyko zatrucia - zwłaszcza u osób w podeszłym wieku i ze spowolnionym metabolizmem. Podejrzewa się ją również o działanie kancerogenne. Najnowsze badania pokazują, że ww. związki chemiczne odpowiadają za uzależnienie fizyczne. I nikt tutaj nie demonizuje i nie twierdzi, że od jednej tabliczki czekolady czy filiżanki kawy eksploduje komuś głowa. Niemniej osobom dotkniętym neurozami zaleca się ograniczenie spożycia tego rodzaju substancji.

 

P.S. Nie jestem Twoim kolegą.

 

Ale, żeby nie robić offtopu powiem, że tarczyca wydziela hormony, które odpowiadają m.in. za intelekt i napęd psychoruchowy. Niedoczynność tarczycy może być przyczynkiem do niepełnosprawności intelektualnej i obniżonego nastroju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że na argumenty odpowiadacie atakiem i chamstwem... No ale cóż... Wygodniej jest żyć w nałogu a najlepszą obroną jest atak.

Co do kofeiny - białko w nadmiarze szkodzi, cukier i tłuszcz również. Niektóre związki białka czy cukrów bywają szkodliwe dla osób które są w szczególny sposób chore. Nie dostrzegam tutaj różnicy między jedzeniem czekolady a piciem mleka czy jedzeniem musli czy jajek - które są zdrowe ale potrafią być w długotrwałym zaniedbaniu zabójcze...

Z mojej strony dziękuję za dyskusję. Udało mi się obalić mit... Szkoda że Wam nie udało się tego zrozumieć. :(

 

Ale, żeby nie robić offtopu powiem, że tarczyca wydziela hormony, które odpowiadają m.in. za intelekt i napęd psychoruchowy.

Ale my tu pisaliśmy o depresji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fbb, przeczytałam ten artykuł z niemym zdziwieniem...

az dziw ze go lekarz podpisał.... :(

 

Mad_Scientist, dziękuje ci Mad...jako własciciel paranoi F22 (urojeń przesladowczych ksobnych depresyjnych i owładnięcia ) jestem ci wdzięczna za obronę ... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każda substanca szkodzi w nadmiarze, podobnież jak te niezbędne do życia w niedomiarze.

 

Nie sposób jest z Tobą dyskutować nie odnosząc się do innych jednostek klinicznych skoro negujesz psychiatrię jako taką i to co wniosła do nauki.

 

Schizofrenia to też jest wymysł? To, że w pokoju 20 zdrowych ludzi nie widzi kury, a jeden chory na schizofrenię ją widzi, choć jej tam realnie w rzeczywistości nie ma, a on ją realnie widzi jakby za pośrednictwem zmysłu wzroku. To też norma? Albo osoba z paranoją uważa Cię, ze terminatora wysłanego przez kosmitów w przeszłość, abyś ją prześladował. I jest o tym święcie przekonana, mimo że Ty nie jesteś terminatorem. To też norma?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fbb,

To ze zaznaczyłeś to co Ci było wygodne na tłusto z mojego posta nie oznacza że na moim przykładzie powiesz mi że mi depresję wmówiono.Powtórzę raz jeszcze innymi słowami być może źle mnie zrozumiałeś.

 

Ja upierałam się że ja umieram , czułam objawy zawału , miałam problemy z chodzeniem , "bolały" mnie nerki - jak się potem okazał nerki są zdrowiutki i jak zobaczyłam wyniki i usg przestał mnie boleć automatycznie.Wydawało mi się że z pewnością zaraz zemdleję i umrę , w nocy nasłuchiwałam swego ciała i sprawdzałam czy na pewno mam dobre ciśnienie.Oczywiście mi skakało z nerwów i nakręcania się więc miewałam nocne "ataki" lekarz usiłował przekonać mnie że nic mnie nie boli a mnie bolało tak że jadłam 50 tabletek przeciwbólowych na dwa tygodnie. :evil: W momencie gdy postanowiłam iść na terapię i zacząć farmakoterapię powoli mój stan zaczął się poprawiać.Już nie chciałam ze sobą kończyć żeby "przestało boleć" itd.

PRzeczytałam WSZYSTKIE Twoje posty tutaj i nie będę się wdawać w dyskusję.Masz swoje zdanie , swoją rację , wypracowałeś sobie to wszystko na podstawie czegoś co dla Ciebie jest dowodem ok.ja uważam inaczej ale sprzeczać się nie będę dlatego że mam naprawdę większe problemy w życiu na codzień niż przejmowanie się że ktoś uważa depresję za wymówkę.Nie Ty jeden zawsze tak było jest i będzie.Trudno się mówi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spoko loko

Monika1974, Nie ma offtopu - nie z mojej strony. Temat dotyczy tarczycy i depresji - moja teza: Tarczyca nie może powodować depresji ponieważ taka choroba nie istnieje.

Próbujecie stłumić dyskusję z powodu swoich uzależnień... ;/

 

 

. Udało mi się obalić mit. :(

Coś chyba przegapiłam, ale po tych słowach to zaczynam mieć podejrzenia co do Twojej diagnozy ;)

Nikt nie był wobec Ciebie chamski.

Dla jasności: "Denerwują mnie ćwierćinteligenci, którzy próbują być prowokatorami na forum. " - to było wybitnie kulturalne... Albo Twoje stwierdzenie że nie ma sensu przytaczać argumentów bo i tak ich nie zrozumiemy (tj. ja i Mahtab).

Nie przytoczycie bo ich nie macie... Macie natomiast kontrargumenty na swoim własnym podwórku kochani...

http://www.nerwica.com/miertelne-choroby-wywo-ane-przez-efectin-t14257.html

http://www.nerwica.com/nadu-ycia-na-terapii-t29074-84.html

 

Tu cała długa lista: http://www.nerwica.com/search.php?keywords=skutki+uboczne&terms=all&author=&sc=1&sf=all&sk=t&sd=d&sr=posts&st=0&ch=300&t=0&submit=Szukaj

 

Dałbym na prawdę tego więcej ale kurczaczek pieczony... forum Wam wolno działa...

Mnóstwo tego tutaj!

...a i jeszcze te Wasze podpisy z lekami którymi się tak chwalicie... O czym to świadczy? Alkoholik też zarzeka się że nie jest alkoholikiem i że jest mu dobrze. Wielu z Was jest po prostu uzależnionych a niektórzy po prostu chcą w coś wierzyć i zamiast uwierzyć w siebie, wierzą w psychiatrów... Nie tędy droga! ;P

 

-- 06 sie 2011, 01:11 --

 

Każda substanca szkodzi w nadmiarze, podobnież jak te niezbędne do życia w niedomiarze.

 

Nie sposób jest z Tobą dyskutować nie odnosząc się do innych jednostek klinicznych skoro negujesz psychiatrię jako taką i to co wniosła do nauki.

Ingerencja niepewnymi chemikaliami w organy które nie ulegają regeneracji może skończyć się fatalnie. Pełnego działania psychotropów nie znają sami psychiatrzy... Całej psychiatrii nie neguję... Uważam że dorabia i kręci biznes na znacznej części społeczeństwa.

Schizofrenia to też jest wymysł? To, że w pokoju 20 zdrowych ludzi nie widzi kury, a jeden chory na schizofrenię ją widzi, choć jej tam realnie w rzeczywistości nie ma, a on ją realnie widzi jakby za pośrednictwem zmysłu wzroku. To też norma? Albo osoba z paranoją uważa Cię, ze terminatora wysłanego przez kosmitów w przeszłość, abyś ją prześladował. I jest o tym święcie przekonana, mimo że Ty nie jesteś terminatorem. To też norma?

 

 

a gdzież ja napisałem że to wymysł? Piszemy o depresji i tarczycy... heh... a to niby ja tworzę offtop

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według WHO (Światowa Organizacja Zdrowia), APA (Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne), PTP (Polskie Towarzystwo Psychiatryczne), niezrzeszonych lekarzy specjalistów z Harvarda, Oxfordu i Stanford oraz kilkuset milionów ludzi, którzy wykazują objawy depresyjne taka choroba jak depresja istnieje. Zdaniem użytkownika fbb nie istnieje, gdyż znajduje to potwierdzenie w jego stopniu naukowym uzyskanym w komórce pod schodami i wieloletnim badaniom klinicznym prowadzonym w sedesie. Ocenę wiarygodności pozostawiam publice.

 

Argumenty?

 

Biologiczne przyczyny depresji: http://en.wikipedia.org/wiki/Biology_of_depression

Lista osób cierpiących na zaburzenia depresyjne: http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_people_with_depression

Historia depresji: http://en.wikipedia.org/wiki/History_of_depression

Metody leczenia: http://en.wikipedia.org/wiki/Management_of_depression

 

Bibliografię masz tradycyjnie na dole każdego artykułu.

 

Depresja np. powoduje pogorszenie zmysłu węchu, gdyż przyczynia się do zmniejszenia ośrodku odpowiedzialnego za odczuwanie zapachów w mózgu.

 

Link: http://www.newscientist.com/article/dn19305-depression-dulls-sense-of-smell.html

 

To też osoby z domniemaną depresją sobie wymyśliły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mad_Scientist, Powtarzasz się!

moja odpowiedź:

 

To że coś zatwierdziła organizacja, nie oznacza że to jest dobre. Niejeden lekarz powie Ci że jedzenie modyfikowane genetycznie jest złe - można sprzedawać w europie? Można! Nie można hodować jak na razie - choć i nad tym trwają prace. Tytoń - szkodliwy... Ale legalny - czyli zatwierdzony. Konserwanty? Legalne! Zatwierdzone! ...itd itd itd...

 

Byłem kiedyś na wykładach w których obalano pewne naukowe bzdury które są niestety zatwierdzone własnie przez różne organizacje - wiem że naukowcy potrafią być nieuczciwi.

 

Dlaczego nie linkujesz polskich źródeł? Jako osoba świadoma tematu powinieneś wiedzieć że USA to największy rynek zbytu antydepresantów.

Ja Ci podam pewne źródło:

http://www.depresja.org.pl/przyczyny.php:

 

Istnieje wiele hipotez starających się wskazać jej źródła. Są wśród nich hipotezy biologiczne, środowiskowe, genetyczne, psychologiczne i poznawcze, jednak żadna z nich, nie jest w stanie samodzielnie, w sposób wyczerpujący wyjaśnić podłoża depresji.

(...)

W ciągu ostatnich trzydziestu lat badano biologiczne mechanizmy tej choroby, jednak jej biologiczne przyczyny wciąż nie zostały do końca ustalone

(...)

Przy niektórych depresjach nie ma możliwości ustalenia przyczyny.

 

Ale ok... Przytoczony przez Ciebie artykuł z wikipedii też ma charakter hipotetyczny. :) Nie ma twardych wyjaśnień w wielu kwestiach.

 

A co do niedoczynności:

 

http://www.medplaneta.pl/zdrowie/objawy-niedoczynnosci-tarczycy-latwo-pomylic-z-depresja

http://www.ffim.pl/index.php/aktualnoci/39-news/143-prawie-90-dorosych-polakow-nie-miao-badanej-tarczycy-w-cigu-ostatnich-dwoch-lat-

 

Depresję też łatwo pomylić z nerwicą, schizofrenią, chorobami kardiologicznymi i chorobami pasożytniczymi, chorobami genetycznymi lub autoimmunologicznymi układu pokarmowego. Skoro tak łatwo ją ze wszystkim pomylić i chrzanisz o tych synapsach poprzez linkowanie artykułów... Dlaczego ludzi u których uprzednio stwierdza się taką chorobę, nie wysyła się na badania mózgu - nie wiem, np. jakiś rezonans magnetyczny? Kosztuje... Ale chodzi przecież o zdrowie. Patrząc na ilość możliwych przyczyn objawów osłabienia i wyczerpania można dojść do wniosku że depresji nie ma. Niedawno czytałem artykuł nt. alergii na soję - zdziwiłbyś się jak cholernie ciężko to zdiagnozować. Trzeba mieć fuksa jak nie powiem co... To samo przy celiakii jest możliwe. Można mieć wszystko w brzuchu diagnostycznie w porządku a ona może dawać się we znaki. Dopiero po dogłębnych badaniach wychodzi problem ale niestety o niejasnej przyczynie i pada hasło: celiakia - ale może to również mieć podłoże związane np. właśnie z soją albo czymś innym.

 

Wystarczyłoby aby przebadać ludzi jak należy i u pewnej części stwierdzono by że są chorzy właśnie na wyżej wymienione choroby i o tym nie wiedzą, kolejna część to schizofrenicy a reszta to cwani hipochondrycy którzy kombinują jak tu się wytłumaczyć ze swojego lenistwa albo ludzie którzy są przyzwyczajeni do wygód które z czasem się ucięły i jęczą z tego powodu.

 

Wyżej wymienione fakty to potwierdzenie że depresji nie ma, taniej wysłać człowieka na psychotropy. Ale... Wyczytałem również że psychotropy zapisuje się ludziom tylko i wyłącznie biologicznie obciążonym! Ilu z Was przed dostaniem tabletek miało badany mózg?

Bo grupa przyczynowa dzieli się na 2 główne gałęzie: 1.o podłożu biologicznym 2.o podłożu traumatycznych lub złych doświadczeń - to z tej drugiej grupy leczy się tylko psychoterapią.

 

Ja mam nieprzyjemne wspomnienia...

Powiedz mi zatem Mad_Scientist, dlaczego wypisano mi receptę bez wysłania do neurologa i przebadania mózgu? Nie chodziło o kasę?! Jasne że chodziło o oszczędności i o to by posłać mnie do diabła. Ilu z Was miało takie badania nim dostało prochy? Ilu z Was miało badane wszystkie możliwe przyczyny? - to przy dzisiejszym rozwoju medycyny może być utopia. Samego pasożyta trudno zdiagnozować. xD Zdiagnozowanie lamblii to nie lada wyzwanie - wiem z samego źródła! Badania pokażą coś dopiero wówczas gdy zrobimy je kilka razy i będziemy mieli fuksa. Badanie krwi w tym wypadku jest o kant... Podobnie z chorobami autoimmunologicznymi układu pokarmowego.

 

-- 06 sie 2011, 13:47 --

 

...co do wyników w google...

szacunkowo:

10% = 100% treści unikatowej.

90% - to pewnego rodzaju duble z ciągłości forów i odnośników albo hasła mające coś wspólnego z tylko jednym hasłem.

10% - przynajmniej 3% z tego to zapytania do wewnętrznych wyszukiwarek...

Treść zatem ostro stopniała...

Zdziwiłbyś się ile wyników w google przypada na zaledwie jedno zagadnienie w mojej stronie internetowej... Nie tylko mojej... Tak działa Google - ma sprawnie podawać informacje.

 

-- 06 sie 2011, 14:51 --

 

zapomniałem dodać do listy chorób mylonych z depresją jeszcze niedoczynność tarczycy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natrętne myśli

Witam, Jestem tu nowy prosze o wyrozumiałość :)

Mam problemy z tarczycą dokładnie niedoczynność tarczycy mam guzki na tarczycy i niebawem będe miał przeprowadzaną biopsje chciałem zapytac czy lęki mysli natretne stany depresyjne mogę zgonić na tarczyce czy to może inny powód... Przyznam ze nerwicowy byłem od małego w dzieciństwie panicznie przeraziłem sie co to śmierć i potrafiłem płakać cały dzień. poźniej była szkoła to było dla mnie jakimś zajęciem zeby nie mysleć o niczym negatywnym. Teraz natomiast skończyłem szkołe i od kąd wykryto u mnie tarczyce miewam lęki, zaburzenia snu, płytkie sny, Rano moge spac, po południu wszystko jest dziwne, wieczorem czuje sie normalny. Za dnia miewam odczucia jakby swiat sie całkiem obrócił jakbym nie był juz tym samym człowiekiem. Miewam natrętne mysli nie wiem czy to moge nazwac myslami samobójczymi ale co podobnego... oczywiscie ja tych myśli nie chce odganiam od siebie ale bardzoi sie ich boje i chciałbym zeby wszystko wróciło do normy na tarczyce lecze sie dopiero 2 Tyg. Przyznam tez ze w ostatnim czasie dużo imprezowałem co mogło pogłębic ten stan u mnie po alkocholu. Ostatni rok przezywałem w stresie np wypadek samochodem, od roku mam dziewczyne, Matury.Byłem też raz u psychiatry w pewien sposób zrobiło mi sie lepiej jak sie wyżaliłem ale na pare godzin poźniej wszystko wróciło dostałem leki na uspokojenie które nie podobały mi sie bo mnie tylko wyciszały a bez leków czasem jestem wesoły jak kiedyś a czasami miewam własnie te stany. Wspominając jeszcze o tych myślach samobójczych to nie są one takiego typu ze juz mi nic nie pomoze nie ma co sie męczyc itp ja chce walczyc bo wiem ze moze mnie w zyciu dużo rzeczy miłych spotkać i przedewszystkim chce je wygonić z siebie.. ide miastem przeczytam słowo na plakacie czy gdzies związane ze śmiercią i jakoś otacza mnie wtedy niepokój przeczuwam ze to wlasnie powód tego strachu z dzieciństwa.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

placek767, Witaj.

Miałam lęki dokładnie z tego samego problemu co Ty.

Było to 13 lat temu. Guz tarczycy.

PO terapii uspokoiło się.

Natomiast w 2009 r. miałam usuwany jeszcze jeden guzek.Moje zaburzenia wróciły.

Czeka mnie 3-cia operacja, mam 3 guz do usunięcia.

NIe mam nadczynności i niedoczynności, hormony w granicach normy.

Uczęszczam na terapię dwa lata.

Myślę, że problemy z guzkami uruchamiały u mnie lęki, plus do tego jeszcze inne trudności akurat u mnie się nałożyły.

Na terapię uczęszczam od 2 lat.

Są efekty, jest poprawa.

Proszę przejrzyj ten wątek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Jestem tutaj nowy. Mam 27 lat i od około 10 lat męczę się z nerwicą. Objawy nerwicy za każdym razem mnie zaskakują i nigdy nie możn a być na nie odpowiednio przygotowanym. Od Stycznia tego roku leczę się na chorobę hashimoto-niedoczynność tarczycy. Odkąd biorę hormony tarczycy to mój stan się poprawiał ale od ponad miesiąca odczuwam jakby jakiś cykl osłabień. Kilka dni czuje się w miarę dobrze(ale bez euforii) po czym nadchodzi kilka dni depresji i silnego zmęczenia. Mam problem bo nie wiem czy to nerwica daje objawy czy choroba tarczycy?Jest tutaj na forum ktoś z podobnym problemem. Od 3 tygodni biorę z powrotem lek antydepresyjny który brałem przez dłuższy czas-Amitryptylinę. Chodzę także do psychiatry i zapisałem się na psychoterapię na którą jednak długo będę musiał czekać:/

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Jestem tutaj nowy. Mam 27 lat i od około 10 lat męczę się z nerwicą. Objawy nerwicy za każdym razem mnie zaskakują i nigdy nie możn a być na nie odpowiednio przygotowanym. Od Stycznia tego roku leczę się na chorobę hashimoto-niedoczynność tarczycy. Odkąd biorę hormony tarczycy to mój stan się poprawiał ale od ponad miesiąca odczuwam jakby jakiś cykl osłabień. Kilka dni czuje się w miarę dobrze(ale bez euforii) po czym nadchodzi kilka dni depresji i silnego zmęczenia. Mam problem bo nie wiem czy to nerwica daje objawy czy choroba tarczycy?Jest tutaj na forum ktoś z podobnym problemem. Od 3 tygodni biorę z powrotem lek antydepresyjny który brałem przez dłuższy czas-Amitryptylinę. Chodzę także do psychiatry i zapisałem się na psychoterapię na którą jednak długo będę musiał czekać:/

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×