"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!

Brzydka stara to jest babcia po 100

-- 29 lip 2011, 20:41 --

dune, Nieprawda. wstaw avka to zaraz Ci powiedzą jaka jesteś no i ja Cię kocham

Struś pędziwiatr też by zdjął piórka

dune, nie mów tak

Dariusz_wawa, Boi się ,że zmarznie

Dariusz_wawa, Boi się ,że zmarznie

Toż dzisiaj gorąco jak w Australi

dune, jesteś ładna i mądra!

Specjalnie dla Violki

Dariusz_wawa, Chyba się nie pogniewasz

Dariusz_wawa, Chyba się nie pogniewasz

Sama zrobiłas :mrgreen:Pasuje ?

Dariusz_wawa, Zajebisty :*

Dariusz_wawa, Zajebisty :*

Był Tańczący z wikami to może być Tańczący Struś

Teraz już mnie nikt nie namówi do zmiany, Tylko nie mówcie Amonowi

ale awatary

Michuj, Powiedz ,że mój Ci się podoba

nie trudno go nie zauważyć

Michuj,

a mój?

Michuj, Twój rzuca się w oczy

Jedna z najbardziej znienawidzonych przezemnie rzeczy to płacz przy innych.

alergiaaa

a mój?

-- 29 lip 2011, 20:32 --

le podwojnie sie napisalo ;P

-- 29 lip 2011, 20:32 --

wiola173, Twój też

paradoksy, a co teraz? cladosporium i alternaria? Ciągle pada pyłków mało, za to mokro...

Ja sobie tak napisze poetycko co czuje:

Nie wiem, w ktora strone isc, wszystko sie poprzestawialo. Czy to moja wina, czy to wina mojego otoczenia? Czy mam z tym walczyc, nadbudowac terazniejsza pustke za wszelka cene jakimis nowosciami, czy moze przeciwnie - nic na sile, za to skierowac sie ku swojemu wnetrzu i tam popracowac, aby zrozumiec lepiej i zmodyfikowac pierwotne emocje? Zwracac sie ku przeszlosci, czy ku przyszlosci?

Same sprzeczne emocje! Ktora droga jest pewniejsza?

Potrafie wyjsc jakos z tego bagna w ktorym jestem teraz, po prostu na sile, ale w ten sposob wysoce prawdopodobny jest kolejny kryzys za niedlugi czas. Wiec czy to jest jakiekolwiek rozwiazanie? Zabrzmi to banalnie, ale po prostu nikt mnie nie rozumie. Mam taki bajzel w glowie, ze nie da sie opisac.

Czy ktos potrafi zrozumiec to co teraz napisalem?

dune, mnie olewa

wiola173, no wiesz...majtasz ta głową i ci sie poprzestawialo

Ja sobie tak napisze poetycko co czuje:

Nie wiem, w ktora strone isc, wszystko sie poprzestawialo. Czy to moja wina, czy to wina mojego otoczenia? Czy mam z tym walczyc, nadbudowac terazniejsza pustke za wszelka cene jakimis nowosciami, czy moze przeciwnie - nic na sile, za to skierowac sie ku swojemu wnetrzu i tam popracowac, aby zrozumiec lepiej i zmodyfikowac pierwotne emocje? Zwracac sie ku przeszlosci, czy ku przyszlosci?

 

Same sprzeczne emocje! Ktora droga jest pewniejsza?

 

Potrafie wyjsc jakos z tego bagna w ktorym jestem teraz, po prostu na sile, ale w ten sposob wysoce prawdopodobny jest kolejny kryzys za niedlugi czas. Wiec czy to jest jakiekolwiek rozwiazanie? Zabrzmi to banalnie, ale po prostu nikt mnie nie rozumie. Mam taki bajzel w glowie, ze nie da sie opisac.

 

Czy ktos potrafi zrozumiec to co teraz napisalem?

Jasne-czujesz jak większość z nas.To jakby ta sama bajka,tyle ze watek inny..Jasne-czujesz jak większość z nas.To jakby ta sama bajka,tyle ze watek inny..