Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Po ostatnim sobotnim ataku który moją rodzinę zmroził dosłownie i sami mi radzili wziąć benzo, myślałam że moja matka coś zrozumiała... że coś dotarło do tego jej ociemniałego łba... Mówiła że załatwi mi receptę na afobam od znajomej lekarki skoro jest mi potrzebny... a dziś..

dziś zrobiła mi jazdę... że sobie wymyślam, że mam się ogarnąć bo to się robi żałosne, że jak mam atak to mam sobie wziąć flavon... (tak jakbym nie próbowała, uspokajająco to nie działa) i oczywiście nie załatwi mi żadnej recepty... Mam sobie radzić sama...

Także niebawem zobaczy dlaczego potrzebuję afobamu... niebawem... ale jak zrozumie to już będzie za późno... bo ja już wtedy nie będę nic czuła, nic myślała, nie będę się niczego bała, nic nie będzie mnie bolało... środek lepszy niż afobam...

pogadam jeszcze w czwartek z doktorkiem... da albo nie da...

w dupie już to mam... i tak mi się żyć nie chce... żyję dla innych, żyję na siłę, żyję bez sensu i bez celu...

pewnego dnia wpadnę w TEN STAN i nie będę miała jak się uspokoić... a wtedy...

pozostało mi 10 mg i parę cloranxenów... ani się tym zabić ani się tym leczyć...

dziękuję za uwagę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shinobi, leki pomagają ale za mało... lęki nie mijają a wręcz przeistaczają się w ataki...

biorę afobam 0,5 do 2 mg zależy jak jest źle, a cloranxen 5-25 mg...

 

Ka_Po, Kasiu wiem że potrzeba czasu ale potrzeba też oparcia jak sama zauważyłaś... ja go nie mam realnie a jedynie wirtualnie... bliscy zamiast mi pomóc podkładają mi jeszcze kłody pod nogi... nie wytrzymuję już tego :cry: i nawet gównianego leku nie można wybłagać u lekarza :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady_B, może lekarz zwiększy Tobie dawki leków, albo zmieni na jakieś inne skoro jest wciąż tak źle, skoro poprawa jest nieznacząca.

 

Ja na szczęście już prawie nie pamiętam co to lęk, nie mówiąc o atakach kiedy sparaliżowana leżałam na podłodze jak robak jakiś nieudolny, ale długo czekałam, teraz po roku leczenia widzę w jakiej kupie byłam i nie mogę tego pojąć, to jak jakiś koszmar, dlatego staram się nie jęczeć, bo było sryliardon razy gorzej, ale nie wiem kim jestem i jęczę do ściany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

somaty ;(

nerwobóle w klacie piersiowej, podwyższone ciśnienie do 130/90, 145/80, ból żołądka pewnie też nerwoból, ale dam radę i nie dam się nakręcić.

 

-- 02 sie 2011, 00:26 --

 

145/95 ; (

 

-- 02 sie 2011, 01:35 --

 

155/85

 

ku*** domyślam się że to od nakręcania się i spać chyba zaraz pójdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dune mi też się nie chce. Dziś mam zlewę. Kupiłam sobie sierpniowy numer "Filmu" i mimo, że na okładce Cameron Diaz :evil: , w środku znalazłam kilka naprawdę frapujących artykułów. A ponieważ złe myśli wzięły dziś wolne, zrobię to, co lubię najbardziej: zanurzę się w ukochanym świecie filmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę się pożalić i poradzić... Moja depresja od dwóch miesięcy zbledła i schudła w oczach, zwłaszcza w ostatnich dwóch tygodniach byłam naprawdę spokojna i odetchnęłam z ulgą.... Jednak przyznaję się bez bicia, że od czasu do czasu nachodzi mnie myśl, że może jednak się oszukuję, że i tak przyjdzie dzień, kiedy złe wspomnienia powrócą i że wreszcie zakończę żywot, targnięta nagłym impulsem. Kiedy byłam w pełnej depresji, te skrajne emocje powstrzymywały mnie od podjęcia jakichś drastycznych kroków, o ironio, byłam bezpieczna. Ale kiedy depresja zbladła i schudła, kiedy "wyzwoliłam się" od złych myśli i nastrojów czuję się paradoksalnie jeszcze bardziej zagrożona. Że oto pewnego dnia spojrzę na wszystko chłodnym okiem i bez emocji skoczę jak leming do morza. Że pewnego dnia stwierdzę: oszukiwałaś się, jesteś jednak psychicznie chora i powinnaś się tak zachowywać. Ta niepewność jutra jest bardzo męcząca a jednocześnie straszliwie się boję dnia w którym pęknę... ma ktoś jakąś radę? Proszę o odpowiedź...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×