Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Przyszłam pojęczec.

:?

Kurcze czuję fatalną pustkę,jakieś to chore...

Półtora tygodnia temu (z pewnych powodów) odstawiłam leki,wszystko wraca z podwójna siłą :cry: ,niewiem co się ze mną dzieje...już nawet płakac mi się nie chce...

Co za los???

Boże, ja nic nie czuję!!!

............................................................................................................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, gratuluję jęczarni, od razu mi się spodobaa (właściwie dzięki michalowi33 tu trafiłam, także możesz sobie michale33 zapisać kolejny dobry uczynek, w sam raz przed Gwiazdką).

Bo powiem szczerze, trochę mnie zniechęciły do tego forum ataki innych forumowiczów, choć może na celu miały podniesienie mnie, danie kopa w d..., a tu wyszło na odwrót. Włączyła się Pani Przekora :)

Przekora to jedna z moich najwierniejszych przyjaciółek. A mam ich parę, jedną z nich jest Bezsilność, która mnie pochłania, zagarnia, pożera po kawałku, a chwilami całymi garściami.

Uwielbiam czytać Wasze jęczenie, bo jest prawdziwe i wtedy widzę, że jestem taka sama, od razu robi się lepiej:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skorzystam z tego tematu a nawet go zacytuję po części mam już dość tego życia. Nic mi nie wychodzi, nie mam wsparcia. Nie mogę dogadać się z domownikami, najchętniej bym uciekła gdzieś daleko, gdzieś gdzie czułabym się doceniana, słuchana. Gdzieś gdzie czułabym sie kimś a nie taką beznadziejną postacią jaką jestem. Cytując słowa piosenki K.Kowalskiej tak bardzo mocno dano mi odczuć,że nic nie znaczę całkowicie pokrywa się z moją sytuacją. Nie mogę już tego znieść, tej beznadzieji, niemocy. Wybaczcie mi ten tekst ale nie mam komu tego powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pinki nie załamuj się i nie poddawaj. I nikt ci nie będzie miał tu za złe że piszesz że ci źle. Pisz ile chcesz, wyrzucaj z siebie te negatywne uczucia.

Doskonale Cie rozumiem - tez mam przejścia z kochana rodzinką. Tez często mam ochote uciec hen daleko i wszystko zostawić za sobą. Musimy jakoś dać radę. trzymaj się.

kawa - ciesze się że ci się temat podoba. założyłam go w akcie ...desperacji chyba -(odgapiony z innego forum) :) przekora i bezsilność- to też moje cechy i nie moge powiedzieć że ulubione.

trzymajcie się. mnie już nerwy łapią, jak pomyśle o jutrzejszym dniu. Już przez to wyskubałam usta i wyglądam strasznie. A akurat jutro zebrało się wszystkim na spotkania. I będzie tak: jak nie pójdę źle, bosię obrażą że ich olewam. jak pójde też źle, bo będę smętna i wieczór bedzie nie taki jak trzeba. UUUU Chcę się obudzić z tego koszmaru!!! Pozdrawiam wszystkich i głowy do góry :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

juz nie moge..co zrobic by wylaczyc mysli?by uciszyc krzyk duszy?Boze,pomoz bo oszaleje!!!!znow nowy dzien i tylko nicosc i czekanie na wieczor by znow mysli szalaly, by nie daly spac.Pomozcie!!!co mam zrobic?jakie macie sposoby na natlok mysli?przezywanie starch glupich spraw ktorym kiedys nie dalismy rady :cry: ,jak to powstrzymac???pomozcie mi bo naprawde chyba zwariuje!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

331ania Nie zwariujesz. Trzymaj się. Nie mam niestety sposobu na pozbycie się tego "przezywania starch glupich spraw ktorym kiedys nie dalismy rady". U mnie to duży problem właśnie. jakoś musimy to znosić. Staram się wtedy myśleć o czymś innym, miłym. Nie zawsze się to udaje, bo czasem nic miłego mi do głowy nie przychodzi.

Pozdrawiam i mam nadzieję że już lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za pocieszenie ze nie tylko ja tak mam.Wiem ze powinnam myslec o czyms milym kiedy te zle mysli przychodza,ale to jest poprostu niemozliwe-zreszta kazdy o tym wie ze meczymy sie sami ze swym umyslem i nic nie jest w stanie nam pomoc,jesli sami sobie nie pomozemy to tragedia.Dobrze ze jest to forum,naprawde jakos mi lzej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To mój pierwszy post, więc na początek: witam wszystkich :smile: . Trafiłem na to forum przez przypadek szukając w necie psychologa i przeglądając informacje o depresji. Ostatnio (od jakiś kilku miesięcy) mam dosyć mocne spadki nastrojów, a kilka dni temu stwierdziłem, że coś z tym trzeba pilnie zrobić. Czytając Wasze wypowiedzi stwierdzam, że jestem przypadkiem dosyć nietypowym, gdyż jeszcze niedawno całkiem nieźle się czułem i pamiętam jeszcze jak potrafi być w życiu super. Jestem przekonany (jakkolwiek zabrzmi to banalnie), że i Was drodzy "współforumowicze" czeka jeszcze wiele cudownych chwil w życiu, mimo iż ciężko sobie to teraz wyobrazić. Co do "jęczenia" to zapewniam Was, że jest to bardzo wskazane. Teraz wydaje mi się, że moje obecne samopoczucie wynika m.in. z tego, że nie robiłem tego całe lata, że wiele rzeczy gdzieś spychałem. Najśmieszniejszym jest jednak to, że kiedy postanowiłem to uczynić nie mam za bardzo komu :? Jeszcze do niedawna wydawało mi się czymś śmiesznym żalić się komuś w internecie. Kiedy jednak poczytałem forum zrozumiałem, że są tu tacy sami ludzie jak ja, ze swoimi smutkami i problemami. Teraz tak nie uważam, więc teraz przyłączam się do Was, bo czuję się fatalnie, ale mocno wierzę, że to się zmieni. Czego i Wam życzę. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz zaczynam myslec co bedzie za kilkanascie dni..tak bardzo sie boje znowu zamieszkac z matka...boje sie ,ze znowu bedzie mnie straszyc ...ze moj stan to jakies opetanie przez duchy..albo..,ze jestem nieposluszna jej woli i Bog to widzi...przeciez to jeden wielki obled....moglabym rozmawiac o pogodzie...ale sie nie da...moglabym przytakiwac..tez nic z tego,nadejdzie moment,ze nie wytrzymam i znow powiem co mysle...dlaczego ona mi to robi???..tak..bede niedlugo stalym bywalcem jeczarni :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pomarudziłabym też, ale nawet nie chce mi sie pisać. Jakas taka niemoc mnie ogarnęła. Ja jakaś *********** jestem. Nie jest źle, jest dużo lepiej niż kiedyś a mnie sie żyć nie chce i cały czas dręczy mnie to przeświadczenie, że nic dobrego mnie już nie spotka. Sama nie wiem o co mi chodzi - to jak inni maja zrozumieć. Pozdrawiam wszystkich i uciekam. Pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej mnie trzyma przy zyciu syn i facet ktorego poznałam poł roku temu wspiera mnie z kazdej strony Choć czasem wydaje mi sie ze i on tego juz nie wytrzyma tych moich stanów Ostatnio nie spałam pięć nocy chodziłam juz po śćianach choc chciał pomuc bardzo nie mogł :( Ja tez czasem juz mam dosc tego ale jeszcze walcze ciekawe jak długo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

To i ja pojeczę:)

Bywało gorzej jeśli chodzi o moją depresję, ale jeśli mówić o tym jak ogólnie wygląda moje życie, to szkoda słów. Oststnio bardzo chciałam się zabić, nadal marzę by z dnia na dzień umrzeć, ale co ciekawe, chcę żyć. Nie wiem jak mogę to wytłumaczyć. Może tak, że jest fatalnie i chcę już nic nie czuć, nie myśleć, bo rozwiązania nie ma, już za późno. Tylko, że kiedy moglam coś poradzić wolałam przed tym uciekać, a teraz chcę a jest za późno. Jest mi źle, boli bardzo. Jednak nie umrę, nie z własnej woli, bo jest osoba, która non stop jest przy mnie. Może za kilka dni uda mi się znow chcieć być silną? Na razie sie staram resztkami sił jakie mi pozostały, dla Niego, dla mojego chłopaka. Jemu zawdzięczam to, że żyję i nie chcę zmarnować Jego trudu.

Marze o Naszej Wspólnej Przyzlości, to wlaśnie On trzyma mnie przy życiu i kto wie, może niedługo będę w stanie zająć się tym, co jest na obecną chwilę?

Znow mam wrażenie, że to, co napisałam jest niewyraźne i bez sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pojęczę chwilę i zacznę dzień

1. jestem niewyspana (standard)

2. dziś szykuje mi się siedzenie w pracy do nocy ciemnej i głuchej

3. nie mam do kogo gęby otworzyć

4. muszę poszukać nowej pracy i to mnie osłabia, bo oczywiście wg mnie do niczego się nie nadaję, no może jedynie do leżenia w zmiętej pościeli, ale za to niestety jeszcze nie płacą

5. rzucam palenie i już WIEM, że utyję, więc czeka mnie kolejny problem

6. każdy dzień działa na moją niekorzyść i nic tego nie zmieni, jestem coraz starsza i to mi się najbardziej nie podoba

 

Ufff... ok, już mi lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×