Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Krwiopij, ja tutaj dostajè takà koszulè zawiàzywanà z tylu na szyi.i tak caly tylek na wierzchu i tak.tez siè bardzo wstydzè ale dziewczyny pamiètajcie trzeba siè badac.Czasem moze to byc niewielkie schorzenie a mozna je za grosze wyleczyc!!a z rakiem to juz bèdzie inaczej wyglàdalo!!mnie chlop zawsze do gina goni;z wielkimi oporami chodzè tam no ale coz zrobic?? :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-asia-, wiesz co jest najlepsze?Jestes strasznie podobna do aktorki z avatara swojego ;)

 

Naprawdę? :shock::P

 

[Dodane po edycji:]

 

Korba, pomerdalo mi się.

Nie pokonam wstydu przed ginekologiem :(

Czy to prawda,że dostaje się taką specjalną jednorazową spódniczkę?

 

Haniu, Ty wiesz jak ja się wstydziłam, po moich różnych doświadczeniach, prawda? Przecież wiesz, że przed nikim nie chcę się teraz pokazać nago, że jakikolwiek dotyk sprawia mi ból... A pokonałam wstyd... To nie jest takie straszne jak myślałam... Za mną już 2 wizyty. Ty też dasz radę, im szybciej tym lepiej.

Dostaje się spódniczkę, i kapciuszki. :D

 

[Dodane po edycji:]

 

moja mama nie była u ginekologa

od czasu urodzenia mnie, a ciągle ma "tam" problem. :pirate::roll:

 

Kasiu, tym bardziej powinnaś regularnie się badać, kontrolować stan swojego zdrowia, nie ma co czekać, potem się żałuje a jest za późno (jak w moim przypadku - bagatelizowałam wiele objawów i teraz się męczę). Zrób wszystkie niezbędne badania.

 

[Dodane po edycji:]

 

Haniu, nawet cytologia nie jest taka straszna. W ogóle nie boli. Bardziej czułam badanie dwuręczne, ale to też nic takiego. A tak się bałam, pamiętasz? W sumie teraz żałuję, że tak długo zwlekałam z wizytą u gina i się nakręcałam. Namawiam Cię na wizytę...

Spódniczkę się zawiązuje dokładnie i nie widać wcale tyłka. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem po długiej rozmowie z moim szefem.

On się bardzo martwi o mój stan zdrowia.

Jest to również dla mnie dużą przeszkodą jeśli chodzi o moją karierę w firmie.

Powiedział mi, że chce abym teraz zadbała o siebie i nawet poszła na długie zwolnienie lekarskie, bo on się boi, że kiedyś coś mi się stanie.

Również nie dostanę na razie żadnej całkowicie odpowiedzialnej pracy, na razie mam przyklejonego do siebie kolegę. Bo nie mogę być samodzielnie odpowiedzialna za ważny projekt, skoro mogę nagle zniknąć z dnia na dzień, bo ciągle źle się czuje.

Wyraźnie dał mi do zrozumienia, że czas mi może dać teraz na dbanie o zdrowie, ile będę potrzebowała. Bo on mnie potrzebuje zdrowej.

Właśnie sobie zdałam sprawę, że jestem kalekim pracownikiem, że to gówno stoi mi na drodze do kariery.

Mój szef tylko nie wie, że ja tego gówna nie wyleczę w 2,3 nawet 4 tygodnie.

Mówię mu, że teraz nie chcę brać wolnego, bo chcę robić tej nowy projekt, ale on się upiera i się boi, że coś mi się stanie.

Ale gówno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haniu, a wiesz, że moje oczy raz są większe a raz mniejsze? :P Nie wiem od czego to zależy.

To nie są średniowieczne poglądy, ja dobrze to rozumiem, sama przez tyle lat zwlekałam... Jako nastolatka jeździłam do Centrum Zdrowia Dziecka i tam się na koniec „pożarłam” z panią ginekolog, która chciała mnie w końcu zbadać, a ja – że za nic w świecie. Chyba nieźle musiałam ją wkurzyć, bo najpierw mieli mi przy wypisie (jak ukończyłam 18 lat) przesłać wszystkie dokumenty, wyniki badań, ale nawet tego nie zrobili. :pirate: Co do oddziału to znasz mój stosunek do szpitali... Ja potrzebuję choćby namiastki normalności i chociażby złudnego poczucia, że jakoś daję sobie radę, w szpitalu bym się całkowicie poddała, przestałabym walczyć.

Kasiu, Hania ma rację, zobacz ilu ludziom na Tobie zależy... Zadbaj o siebie... jeśli w tym momencie nie dla siebie samej, to dla nich, dla nas...

 

[Dodane po edycji:]

 

A wiesz Kasiu, ostatnio terapeutka znowu mówiła mi o tej książce "Dramat udanego dziecka". Ty zdaje się ją czytałaś. Ja nadal nie przeczytałam. Jakoś odpycha mnie tytuł.

 

Jutro terapia, nawet nie pamiętam o czym ostatnio rozmawiałyśmy, to było w ubiegły wtorek a mnie się zdaje jakby minął miesiąc, mam dziwne poczucie czasu. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, dziękuję Wam moje słodkie. Muszę przemyśleć to dbanie o siebie, tzn. jak to zrobić, żeby dojść do siebie. Szef proponuje, abym poszła na zwolnienie lekarskie. Ja mam obawę podobną jak Ty Asiu i też potrzebuję trzymać się choćby namiastki normalności. Dlatego boję się szpitala. Muszę moją lekarkę zapytać o oddział dzienny. Skoro mogę wziąć wolne, a wiadomo, że pozostanie w domu odpada, bo zalegnę na amen, to może oddział dzienny? Hmmmm.

 

A ja "Dramat" przeczytałam do połowy i nagle odłożyłam. Bez powodu. Słomiany zapał. A podobała mi się. Asiu treść jest naprawdę ciekawa i taka nienakręcająca, a w fajny sposób tłumacząca pewne schematy.

Co mówiła terapeutka na jej temat?

 

Nie odwołałam terapii. Idę na 18.00.

Rajstopy się poprzyklejały do prążków :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu, dobrze, że nie odwołałaś sesji! Zdaje mi się, że może ona Ci dziś wiele dać.

Co do tej książki to terapeutka wspomniała o niej znowu kiedy rozmawiałyśmy o twardzielce we mnie, o dużej Joannie, która każe siedzieć małej Asi cicho, być dzielną, za wszelką cenę się trzymać, nie przyznawać, że potrzebuje wsparcia, pomocy, nie pokazywać, że kogoś w ogóle potrzebuje... Ludzie zawsze postrzegali mnie jako osobę, która wie, czego chce, dąży do tego, jest silna... Zawsze starałam się taka być. I bardzo długo w ogóle nie chciałam się nawet sama do siebie przyznać, że się czegoś np. boję. Trzęsłam portkami, ale wmawiałam sobie, że to wcale nie lęk i szłam jakoś zawsze do przodu...

 

[Dodane po edycji:]

 

Misiek_NL - gratulacje!!! Nie martw się, większość oblewa praktyczny za pierwszym razem, i nie tylko za pierwszym. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu, no dokładnie. Nie "wolno" być słabym. Echhh... I powiem Ci, że mnie strasznie wkurza jak słyszę z ust terapeutki o słabej, biednej, wystraszonej skrzywdzonej Asi. :evil: Myślę sobie "Ja taka nie jestem! To nie ja!". Nie chcę być słaba. :roll: Ja nie przyjmuję do wiadomości, że mogę taka być. A ona w kółko to samo... :roll:

 

A do jakiego diagnosty się wybierasz???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do psychologa diagnosty, który robi testy, może się wreszcie dowiem, co mi jest...

 

tak, ja takich tekstów też nie lubię. moja poprzednia terapeutka mi mówiła, że tak naprawdę jestem małą dziewczynką, która w mężczyznach szuka tatusia. takie gadanie wzbudzało moją agresję.

dla mnie nawet myśl o tym biednym zapłakanym i pragnącym opieki dziecku wewnętrznym była wstrętna. dopiero się z nią oswajam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie zmęczył ten dzisiejszy napad lęku i histerii, sen który miałam w nocy i to, że nie mogłam się dodzwonić do psychiatry ani psychologa, a jak już się dodzwoniłam do tego drugiego - usłyszałam, że miejsca na wizytę wcześniej nie ma, ale zawsze mogę zadzwonić po karetkę, to mnie podwiezie do psychiatrowa, przez co jeszcze bardziej wyłam.

Tra-ge-dia.

Teraz otępienie, smutek, wypalenie, amen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam w szkole. Zaliczyłam jeden przedmiot, muszę jeszcze tylko album z niego oddać. Wymęczyło mnie to psychicznie. A poza tym to jeszcze mam w przyszłym tygodniu rosyjski i niemiecki, potem turystykę morską i śródlądową oraz psychologię.

Jestem już zmęczona... Tu studia się już zaczynają, tu zaliczenia stare, tu w pracy wszystko rozkopane, co chwile ktoś do mnie dzwoni, ktoś coś chce, ktoś coś mówi... Ludzie! :hide:

Jeśli finanse pozwolą to na weekend wynajmę apartament nad morzem, z widokiem na wodę, na 6 piętrze i legnę na wielkim tarasie z drinkiem w dłoni. Bo nie ogarnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a też miałam dzisiaj ciężki dzień - wszystko przez nierozumnego faceta wrr 1,5 godziny tłumaczysz, tłumaczysz a ten nie rozumie - współczuję jego żonie - całą spocona z drżącymi rękoma z wrażeniem że tchu mi już brak wrrr

 

a jutro dzień jeszcze cięższy - jadę z dzieckiem do lekarza :( matko jak ja się boje

 

do tego mam (pewnie jak większość tutaj) w takich kolejkach i tłumach takie leki ze zaraz zemdleje , ze mi słabo że muszę wyjść :(

oczywiście jadę na wizyte prywatną - ale ja już wiem że będą kilkugodzinne kolejki i nie dam rady tam ustać

 

pomocy - jak sobie w takich sytuacjach radzicie ?macie chyba jakieś sposoby ? czy tak jak ja sobie nie radzicie ( bo ja w sumie odizolowałam się od ludzi tzn znajomi przychodzą do mnie bo ich zapraszam ale ja staram się nie wychodzić - tylko tam gdzie muszę i to wracam tak szybciutko jak się tylko da)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

banocik, oprócz leków i terapii to ja żadnych innych nie znam... :/ ech, no może pozytywne myślenie, ale kiedyś się na to siły kończą.

 

Ja sobie natomiast zaczynam wmawiać przeziębienie. W dodatku coś dziwnego się dzieje ze mną... czy Wy też macie głupie / dziwne / przerażające sny? (np. niedawno śniło mi się, że umarł mój kolega, dziś, że zabiłam trójrogą [!] kozę a poza tym w stanie półsnu kołacze mi się w głowie myśl, że jestem niedoszłą samobójczynią... dlaczego ja tyle myślę o śmierci?)... nieswojo mi z tym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Balbina^^, wyjedź na chwilę oderwanie się od rzeczywistości czasem dużo daje. Dobrze zrobić coś tylko dla siebie...

 

banocik, zajmij się czymś podczas wyjścia z domu, włącz mp3 z ulubioną muzyką, weź książkę, którą lubisz albo coś innego co odetnie Cię od myślenia...

 

 

a ja w czwartek idę do promotora... ciekawe co powie na moje 3 rozdziały wypocin... został mi jeszcze jeden, weny twórczej brak...a tu obsuwa już dwa miesiące...jak ja bym chciała mieć to z głowy...przynajmniej w pracy po urlopie wszystko się pięknie układy i dużo małych sukcesów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pomocy - jak sobie w takich sytuacjach radzicie ?

Mamy. Tabletka benzo albo pięć Nervomixów (bez recepty), a do tego ciekawa książka i woda mineralna, zimna.

 

Balbina^^, wyjedź na chwilę oderwanie się od rzeczywistości czasem dużo daje. Dobrze zrobić coś tylko dla siebie...

Dokładnie. Dlatego staram się wyjeżdżać w każdy weekend, a do morza mam dość blisko- 86km. To daje mi choć trochę odpoczynku od całego świata. Np w zeszłą niedzielę będąc nad morzem odwiedziłam SPA i park wodny- niby tylko godzina, a zrelaksowała mnie jak opakowanie benzo :pirate:

 

O jeny takiej to dobrze ;)

Ale szczerze mówiąc ja chwilowo nie byłabym w stanie się ruszyć gdziekolwiek

Gdybym nie była na ssri to pewnie też byłoby mi ciężko ;) Ale jestem na lekach więc jest ok. A w dodatku mam w ten weekend urodziny więc w ramach prezentu sobie chyba zaszaleję, a co.

No i w sobotę są walki MMA, chcę to oglądać w fajnym miejscu, już się nie mogę doczekać :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

banocik, oprócz leków i terapii to ja żadnych innych nie znam... :/ ech, no może pozytywne myślenie, ale kiedyś się na to siły kończą.

 

Ja sobie natomiast zaczynam wmawiać przeziębienie. W dodatku coś dziwnego się dzieje ze mną... czy Wy też macie głupie / dziwne / przerażające sny? (np. niedawno śniło mi się, że umarł mój kolega, dziś, że zabiłam trójrogą [!] kozę a poza tym w stanie półsnu kołacze mi się w głowie myśl, że jestem niedoszłą samobójczynią... dlaczego ja tyle myślę o śmierci?)... nieswojo mi z tym

 

tzn że co ?? że myślisz że popełnisz samobójstwo ??

ja miałam przez jakiś czas myśl że lepiej to zakończyć bo nie mam już sił na walkę z nerwicą - ale usiadłam i sama sobie powiedziałam że dosyć- to nie jest wyjście a mam dla kogo żyć i za kogo się martwić i absolutnie takie durne pomysły nie wchodzą w rachubę, a siłę trzeba w sobie poszukać, by żyć tak jak kiedyś - przecież jestem ta samą osobą tylko że z nerwicą a podobno nawet z nerwicą można być szczęśliwym !!! (przeczytałam mądre zdanie na ten temat w książce "przebudzenie" ) - jakoś sama sobie wytłumaczyłam że to głupie i przeszło - często czuję w sobie tyle siły do walki z nerwicą - jest mi lepiej a za chwile ... jakiś poważniejszy stres i powrót do dołeczka

 

może Wam sie wydać to dziwne ale gdyby nie takie wizyty z dzieckiem u lekarza, spotkania rodzinne wszystkie takie urodzinki "posiadówki" w większym gronie i silnie stresujące sytuacje życiowe ( np czeka mojego męża zmiana pracy) - to mi ta nerwica prawie wcale by nie przeszkadzała - pracuje w domu przez internet, zakupy spożywcze robię w małych sklepikach , ciuchy kupuję na allegro a jak już trzeba większych zakupów to wysyłam męża z listą - tylko właśnie te wszystkie spotkania rodzinne urodzinki, imieninki wrrrr mąż do tego ma dużą rodzinę i wszyscy nas zapraszają na te posiadówki - ile można odmawiać albo wchodzić na 15 minut i wykręcać się pracą ?? tylko z tych względów źle mi z nerwicą :( no i moje dziecko - on nie wie co to publiczne piaskownice (od razu mi się słabo robi jak widzę go jak się bawi już widzę że łapie jakieś świństwo -tasiemce i inne )

 

 

jakasia - właśnie problem polega na tym że w publicznych miejscach przed taką wizytą boje się że się nie skupie na książce ani mp3 tylko będę myślała o tym jak bardzo kręci mi się w głowie , jak bardzo mi serce kołacze i że zaraz zemdleje

 

 

Balbina -skąd jesteś ?? tzn podaj województwo jeśli możesz - może byśmy się ma jakimś SPA spotkały ?? bo uwielbiam spa a do morza mam jakieś 60 kilometrów (pomorskie)

swoją droga polecam Głęboczek nie nad morzem - ale spokój, cisza , fajny klimat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

banocik, nie, nie mam myśli samobójczych i nie zrobię tego, zwłaszcza w tym momencie (czyli momencie, w którym odpuszcza mi depresja)... po prostu dziwnie się czuję z tym, że chcąc nie chcąc po głowie chodzi mi śmierć.

 

Może Ty masz nie nerwicę lękową, a fobię społeczną skoro wiąże się to z jakimiś kontaktami z ludźmi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

banocik, nie, nie mam myśli samobójczych i nie zrobię tego, zwłaszcza w tym momencie (czyli momencie, w którym odpuszcza mi depresja)... po prostu dziwnie się czuję z tym, że chcąc nie chcąc po głowie chodzi mi śmierć.

 

Może Ty masz nie nerwicę lękową, a fobię społeczną skoro wiąże się to z jakimiś kontaktami z ludźmi?

 

hm... może to głupie pytanie ale czym to się różni ??

ups :oops: ja nie wiem - ale zawsze jak jakieś kołatania czy problemy z żołądkiem trafiam do lekarza a on mi na to to nerwica - byłam u psychiatry to mi dał psychotropy - wzięłam raz i katastrofa - więcej nie wezmę i już psychiatrom podziękowałam za współpracę postanowiłam że jakoś może sama to zwalczę - daje sobie z 3 miesiące jak mi się nie poprawi to poszukam innego

myślałam też nad psychoterapią - nawet znalazłam lekarza który dojeżdża do domu ale.. nie miałam odwago zadzwonić - nie wiem mam nadzieję że sobie poradzę - jakoś muszę chyba dojrzeć do terapii

 

[Dodane po edycji:]

 

banocik, a czy faktycznie mdlejesz w takich miejscach czy tylko masz strach przed omdleniem?

 

mam strach - szybko wychodzę , uspokoję się i przechodzi -często po takich sytuacjach mam takie dziwne uczucie "wyczerpania" psychicznego -nie wiem jak to opisać ale wtedy czuję się tak zmęczona psychicznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

banocik, to chyba nie ma się co męczyć i zwlekać tylko zawziąć się i z tym walczyć. Jeśli chodzi o psychotropy to zawsze początki są okropne, ale jak przeżyje się około 1,5 tyg zaczyna się poprawa, jest to męczące, ale później w wielu przypadkach jest lepiej.

 

Psychoterapia też dużo daje, właściwie więcej niż same leki bo zwalcza przyczynę. Leki natomiast pozwalają jakoś przetrwać ciężki okres.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×