Skocz do zawartości
Nerwica.com

proszę przeczytaj i odpowiedz, zależy mi..


Rekomendowane odpowiedzi

dziewczynka24, Jak Twój przyszły mąż zobaczy,ze jesteśtaka zależna od nich...................ucieknie. Albo zrobi to od razu, albo potem, ale prędzej czy później.

Widzisz...nawet już nie masz własnego zdania. Cieszy Ciętylko to, co cieszy Twoją Rodzicielkę i babcię.

Wszystko sie da, małymi kroczkami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety na nfz nie dają psychoterapii, a jedynie psychiatrę

Nie wiem skąd takie przekonanie, ale jest błędne. Zainteresuj się tym, poszukaj poradni psychologicznych, masa osób tu z forum chodzi na psychoterapię na NFZ. Jest to możliwe, wystarczy skierowanie od psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczynka24, Cieszy Ciętylko to, co cieszy Twoją Rodzicielkę i babcię.

Dobrze to ujęłaś. Bardzo trafne i wiem, że to mi bardzo przeszkadza w życiu, nigdy nie mam swojego zdania, zawsze zastanawiam się co by mama o tym pomyślała... Mówisz małymi kroczkami... ale jak? Od czego zacząć? Żeby zacząć mysleć za siebie musiałaby się stać jedna z dwóch rzeczy: albo one by umarły, albo nagle wygrałabym kupe kasy żeby mieć na długą, żmudną psychoterapie...

Sama sobie chyba nie poradzę. Juz widzę siebie za 10, 20 lat, z mamusią po zakupy, tak, jak teraz mama chodzi z babcią:(

 

[Dodane po edycji:]

 

Niestety na nfz nie dają psychoterapii, a jedynie psychiatrę

Nie wiem skąd takie przekonanie, ale jest błędne. Zainteresuj się tym, poszukaj poradni psychologicznych, masa osób tu z forum chodzi na psychoterapię na NFZ. Jest to możliwe, wystarczy skierowanie od psychiatry.

No tak, ale chyba tylko grupowo... A to nie dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziewczynka24, Psychoterapia indywidualna tez jest na NFZ, poszukaj jakiegoś psychologa w Poradni Zdrowia Psychicznego w Twoim mieście i koniecznie idź !!

Musisz nauczyć sie być asertywna, musisz przerobić cała tą sytuację i relacje miedzy Toba a mama i babcią z psychologiem.

Psycholog wytłumaczy Ci i pomoże w wyjściu z tego.

Inaczej, tak jak piszą przedmówcy, zmarnujesz sobie życie poprostu. Musisz stac sie nie uzależnioną od nich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NAWET jak znajdzie się ktos kto Cię pokocha to Twoja rodzinka zniszczy ten związek. Mam w pobliżu podobny przykład przywiązania córki do matki z dość radykalnymi, dziwnymi poglądami. Małżeństwo przetrwało niezbyt długo, bo jak długo facet wracając z pracy może być służącym dla 2 siedzących w domu kobiet i wysłuchiwać jeszcze dziwnych teorii? Może nie znam do końca faktów ale ja tak ta cała sytuację odbierałem. Dziewczyna, z małym dzieckiem wyjechała niedługo potem za granicę, niby za chlebem ale podejrzewam że bardziej by uwolnić się od wpływu matki. Nie miała i nie ma lekko ale jest WOLNA a do matki wpada raz w roku i znów parę dni może znów być ta małą, niemająca swojego zdania dziewczynką sprzed lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prawda jest taka, że jeżeli Ty tego nie zmienisz to sytuacja w domu będzie ciągle taka sama. to Ty musisz pokazać mamie, że masz charakter i swoje zdanie, a zacznij od najmniejszych rzeczy np. poszukaj psychologa i wybierz się do niego (sama!), niekoniecznie musisz paplać o tym mamie. razem z babcią dominują nad Tobą i w takim układzie jesteś w mniejszości 2:1. zrób coś z tym, bo za parę lat będzie jeszcze trudniej, a w efekcie dołączysz do tej dwójki i stworzycie trio dręczycieli… ratuj się dziewczyno! :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadzwoniłam do Poradni Zdrowia Psychicznego. Boję się jak nie wiem:/

Mam najpierw iść do psychiatry i od niego dopiero skierowanie do psychologa ewentualnie. Boję się, że mama się dowie, przecież muszę wziąść od niej swoją książeczkę ubezpieczeniową....

Proszę powiedzcie mi co taki psychiatra może mnie pytać, czy może powiadomić rodzinę o wizycie? Nie, to chore, za bardzo panikuje:/ Był ktoś u psychuatry? Jak to wygląda? Boje się jak głupie, małe dziecko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, oczywiście że nie jest ze mną nic nie tak, jestem w miarę przeciętnie inteligentna (studiuję, więc chyba tak jest), normalna, towarzyska, mam masę znajomych i nie jestem jakimś frikiem.

Masz masę znajomych, to pewnie sporo imprezujesz, wychodzisz z nimi na miasto często. Wtedy mama się nie czepia? Chyba, że to tacy znajomi z uczelni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, oczywiście że nie jest ze mną nic nie tak, jestem w miarę przeciętnie inteligentna (studiuję, więc chyba tak jest), normalna, towarzyska, mam masę znajomych i nie jestem jakimś frikiem.

Masz masę znajomych, to pewnie sporo imprezujesz, wychodzisz z nimi na miasto często. Wtedy mama się nie czepia? Chyba, że to tacy znajomi z uczelni.

 

Właśnie to jest dziwne!! Imprezuje i to sporo, mama z babcią się nie czepiają, ale muszą wiedzieć z kim idę, kiedy wrócę, po powrocie opowiadać (oczywiście nie mówię nigdy wszystkiego). I nieraz na prawdę są okej, nawet mogę sporo, i nieraz jest tak, jak w normalnych domach... ale one same dobierają mi z kim mogę a z kim nie. Znają ksywki wszystkich (prawie) moich znajomych, mnie to już nieraz rozwala, bo ja nie wiem czy się śmiać czy płakać, jak babcia krzyczy: "Po co ci taki Kostek, no powiedz po co?" i prawie dostaje zawału, bo spotykam się na piwie z kimś, kogo ona nigdy nie widziała, ale po prostu nie lubi...Tragikomedia:/

 

Ratuje mnie tylko to, że kłamię i mówię, że spotykam się z kim innym, a idę do kogo innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tak dalej będziesz robiła, to nie wróżę ci różowej przyszłości. Wiem, że dla ciebie to niełatwe, ale musisz się uwolnić od nich, pozbyć wyrzutów sumienia - powiedz idę tu i tam, z nim, bo go lubię i koniec, nie wiem kiedy wrócę, jestem dorosła i nie macie prawa mnie kontrolować, koniec gadki. Przede wszystkim możesz przecież się spokojnie wyprowadzić, zacząć zarabiać, a wtedy już naprawdę robić co chcesz i wychodzić z kim chcesz. Bo twoja matka ma na ciebie haka, jesteś na moim garnuszku, rób po mojemu, bo inaczej wypad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tak dalej będziesz robiła, to nie wróżę ci różowej przyszłości. Wiem, że dla ciebie to niełatwe, ale musisz się uwolnić od nich, pozbyć wyrzutów sumienia - powiedz idę tu i tam, z nim, bo go lubię i koniec, nie wiem kiedy wrócę, jestem dorosła i nie macie prawa mnie kontrolować, koniec gadki. Przede wszystkim możesz przecież się spokojnie wyprowadzić, zacząć zarabiać, a wtedy już naprawdę robić co chcesz i wychodzić z kim chcesz. Bo twoja matka ma na ciebie haka, jesteś na moim garnuszku, rób po mojemu, bo inaczej wypad.

 

Dokładnie tak, muszę się wyprowadzić i ja to wiem. Tylko narazie studiuję dziennie, nie mam pracy, a jak jakąś znajdę to też nie starczy mi przecież na wynajem mieszkania i utrzymanie, bo musiałabym być chyba jakąś szychą, a jako kelnerka czy sprzątaczka dużo nie zarobie (to co studije nie da mi pracy, bo nie jestem w tym najlepsza). Więc o wyprowadzce nie mam co mażyć.

 

Powiedzieć "wychodzę z nim bo go lubie, jestem dorosła"...? Po czymś takim pozostalob mi chyba już tylko wyjść i nie wracać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Wrażliwy, skoro jesteś taki wrażliwy na punkcie poprawności językowej, to popatrz:

1) "znajonym" - literówka. Niby nic, ale nie masz autokorekty?

2) "Nie masz instrukcji obsługi? (mozesz takową poszukać w google)" - poprawnie: szukać czegoś (nie coś!), czyli szukać takowej (a najlepiej "takiej", mniej pretensjonalne). Nie uznaję błędów gramatycznych (u Ciebie).

3) "mieszkającą sama" - poprawnie: mieszkającą samą

4) "jak piszesz błędy ortograficzne" - poprawnie: robić błędy ortograficzne albo pisać z błędami.

Braku przecinków nie chce mi się wypunktowywać, bo sporo tego jest. Ortografię już może opanowałeś, to teraz weź się za gramatykę, zwłaszcza składnię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wrazliwy, nie dziwię się refren,wczoraj rownież mialam ochotę Cię naprostować-zamiast zająć się merytoryką sprawy- ty się czepiasz pierdółek.Malostkowość mnie drażni..A skoro tak kochasz polski język to chociaż pisz bezbłędnie.Nie znam żadnej inteligentnej osoby,ktora charakteryzuje się taką czepialskością..już nie mówiąc o tym,że to rzeczywiście wysokie oceniać czyjeś możliwości intelektualne na pdst ortografii.. :mrgreen: Ogarnij się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wrażliwy: "refren, że też chciało Ci się tak wyszukiwać wszystkie moje błędy językowe?! :shock: No gratuluję pracy i zapełniania sobie wolnego czasu. :uklon"

 

:) wypisanie błędów - 5 min, pogłębienie czyjejś świadomości (językowej) - bezcenne :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okej, Wrażliwy rzeczewiście jest przewrażliwiony na punkcie ortografii, ale ma racje z tym, że przynajmniej odpowiedział autorce wątku (czyli mnie :yeah: ). I jego sugestie są całkiem sensowne,napewno wezmę je pod uwagę, zresztą jak wcześniej pisałam- zależy mi na każdej opinii, nawet na najdrobniejszym słowie otuchy, bo takie coś mnie baaaaaardzo podbudowywuje... Aha, i jestem wam (tym którzy starali się mi pomóc) ogromnie wdzięczna :uklon:

 

No ale cóż, mamy już chyba offtopa, więc dowidzenia :blabla:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo chętnie poznałabym jeszcze inne opinie na temat takiego zachowania mojej rodziny. A jest to dla mnie ważne, bo mama z babcią zawsze podkreślają bardzo mocno, że gdyby ktoś inny widział, co ja robię to by mi powiedział, że jestem niemądra. Dlatego tak mi zależy na opinii tych "innych" :(

Oczywiście wy nie wiecie wszystkiego, a z takich strzępków to ciężko wywnioskować, czy ktoś jest niemądry czy normalny. Dlatego tak zapytałam o to wesele...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

GreenEye,

 

to jest tak, że one mówią ciągle, że ja nie znam życia, że nie oglądam telewizji co się dzieje na świecie, a one wiecznie wpatrzone w programy dokumentalne o jakiś przestępcach. Często padają zdania typu: jesteś dorosła, ale my z mamą cię chcemy chronić, ty nie wiesz, co się na świecie dzieje. No i czasami mnie przekonują, bo pewnie, trzeba na siebie uważać, ale nie można dać się kompletnie zwariować! Nigdy nie pociągały mnie jakieś ekstremalne akcje, żyję raczej powoli, ale one boją się dosłownie wszystkiego!! Jak byłam nastolatką nie wolno mi było iść na herbatę w środku dnia ze znajommi z klasy (normalnymi !), zrobiły mi wtedy taką awanturę, że przez kilka godzin leżałam zdrętwiała na kanapie bo nie mogłam się ruszyć ( ja tak mam). I są święcie przekonane, że mają racje, że się muszą mną opiekować i mnie chronić. Ja im mówię czasem, że ja znam moich znajomych i one nie muszą ich znać, że ja sama potrafię zdecydować, czy ktoś jest dla mnie bezpieczny czy nie, ale grochem o ścianę...

Właściwie wnikają w każdą sferę, chociaż jak miałam chłopaka, no to nie pytały o "te rzeczy"

Mama miała męża przez jakiś czas, ale zwiał. Nigdy nie narzekała, że babcia ją kontroluje, ponoć w młodości była bardzo posłuszna. Dziś sama z chęcią opowiada codziennie babci co kto powiedział w pracy, co się działo, ma z babcią bardzo zażyłe i nieprzymuszone kontakty. Myślę że dla nich to jest normalne takie stosunki pomiędzy matka a córką, tylko że ja się czuję w tym niewygodnie i nie lubię tak się wybebeszać przed nimi.

 

To chore, ale często mi się śni, że one mnie na siłę rozbierają... dosłownie:/ To chyba taka reakcja mózgu na pogwałcenie prywatności:(

 

 

 

 

 

Zatracony dzięki :D

Tylko, że ja tam idę bardziej z chęci zmiany czegoś w domu, niż z chęci zabawy. Nie potrafię się dobrze bawić, jak wiem, że wrócę i czeka mnie mamusia i babcia gotowe do ataku...

Poza tym, jak nie mam dopingu od mamy i babci to nic mnie nie cieszy:/ I to właśnie chciałabym zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że ja nie potrafię tak poprostu iść... Uwierzyłam, że nie poradzę sobie i pewnie bym sobie nie poradziła. Wróciłabm bez pieniędzy i pracy, przegrana, do mamusi, a wtedy .... Lepiej się jej nie narażać. Lepiej poczekać aż zdobęde pewną i stabilną pracę, może za pare lat. Jak wytrzymam:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×