Wybory Prezydenckie + II tura

Akurat poziom wykształcenia nie ma nic wspólnego ze świadomością polityczną... Wyższe wykształcenie... jak dla mnie wykształcenie, to wykształcenie. Nie ważne, czy to inżynier elektryk, czy elektryk po zawodówce. Obaj mają fach w ręku i wiedzę na temat zawodu, z tym, że każdy zajmuje się czym innym. :)

Muszę się nie zgodzić - mówisz, ze osoba po studiach i osoba która skończyła gimnazjum czy zawodówkę ma jednakową świadomość polityczną?

Uważam, że dopiero teraz nastąpił wielki boom na posiadanie wyższego wykształcenia, które takie cenne i wartościowe ( na rynku pracy szczególnie), jak kiedyś już nie jest... Miałam na myśli pokolenie 40+, kiedy studiowało o wiele mniej osób, więcej było ludzi z wykształceniem technicznym i zawodowym. Skoro ludzi z "niższym" wykształceniem uważasz za bezrozumnych politycznie, to gratuluję wiedzy na temat naszego społeczeństwa. Mój dziadek na polityce znał się doskonale, a zdobywanie wiedzy na ten temat było jego pasją. A jednak mój dziadek żadnych studiów nie skończył... Jaki wniosek?

Osoba - rozgarnięta, bez względu na poziom wykształcenia, myśli logicznie i analitycznie. Tak samo, jak wśród osób, po skończonej zawodówce czy technikum, albo studiach wyższych - znajdziemy i tych mądrych i tych... mniej mądrych.

PS: Czy ja coś pisałam o gimnazjum? Jak dla mnie, to żadna szkoła, a raczej "przechowalnia", co niektórych głąbów...

linka, moim zdaniem niewiele bylo postow,ktore w ogole cokolwiek sensownego wniosly do dyskusji.Cala ta dysputa jest wrecz jak zdarta płyta.

Jedni wiedzą swoje,drudzy swoje i żadne zdania nie zmieni,a cietrzew to zwierzę miłe dla oka i zacietrzewione.Dla ukojenia zmysłów.

Żeby jednakże bylo absolutnie na temat: Nie można generalizowac,ale studia naprawdę dają szersze horyzonty,rownież polityczne.

Można oczywiscie rozwijac sie na własną rękę,co wymaga samozaparcia i cierpliwości,ale moja znajoma fryzjerka wie tyle o polityce co ja o różniczkowaniu i to nie z powodu glupoty,ale ignorancji..

Goldie myślę,że Linka w jakimś stopniu ma rację.Mówisz o dziadku...jednak jest różnica pomiędzy tymi ludżmi z brakiem studiów "starszej daty",a między tymi co dzisiaj nie mają wyższego niż średnie...Mówiąc o świadomości politycznej mamy na myśli świadomość naszych poglądów i dopasowanie ich do odpowiedniej partii z której programem się zgadzamy.Pokaż mi 30 latka bez wykształcenia co odpowie na pytanie o swoj pogląd na jakąś sprawę i ktory prawidlowo odpowie np czy ma pogląy prawicowe czy lewicowe.

Pokaż mi 30 latka bez wykształcenia co odpowie na pytanie o swoj pogląd na jakąś sprawę i ktory prawidlowo odpowie np czy ma pogląy prawicowe czy lewicowe.

Myślę, ze wyjątki się trafią ... ale wyjątki, jak wiadomo, potwierdzają regułę.

Ludzie "starej daty" byli zupełnie inaczej wychowani, dajmy na to wyznawali zasadę, ze sami walczyli o wolność ich rodzice, rodzeństwo także, niejednokrotnie ginęli - i ich obowiązkiem jest iść na wybory.....kto dziś, z naszego pokolenia ma takie poglądy?

8 mln głosów - B. Komorowski - Polska proeuropejska

7 miln glosów - J. Kaczyński - zacofane mohery

Chyba źle określacie potencjalnych wyborców, tu chodzi raczej o dwie wizje Polski, wybór pomiędzy uległością wobec Rosji i Niemiec, a przy tym "liberalne" reformy, czy Polski, która nie klęka na kolana, pielegnuję historię i przede wszystkim zwraca się do ludzi nie z "żyrandoli".

Pierwsze posunięcia PO bardzo ciekawe, marszałkiem Sejmu RP - Grzegorz Schetyna, czyli jeżeli Bronkowi coś się stanie to jego obowiązki przejmuje Grzesio - człowiek uwikłany w aferę hazardową i zdymisjonowany przez samego premiera.

Goldie myślę,że Linka w jakimś stopniu ma rację.Mówisz o dziadku...jednak jest różnica pomiędzy tymi ludżmi z brakiem studiów "starszej daty",a między tymi co dzisiaj nie mają wyższego niż średnie...Mówiąc o świadomości politycznej mamy na myśli świadomość naszych poglądów i dopasowanie ich do odpowiedniej partii z której programem się zgadzamy.Pokaż mi 30 latka bez wykształcenia co odpowie na pytanie o swoj pogląd na jakąś sprawę i ktory prawidlowo odpowie np czy ma pogląy prawicowe czy lewicowe.

Cyt. " Miałam na myśli pokolenie 40+".

Mam rozeznanie - studiowanie kiedyś vs. studiowanie dzisiaj. Na studiach często są osoby, które poziomem wiedzy odbiegają (i to mocnooooo ), od osób, które zdobyły wykształcenie średnie 10- 20-30 lat temu.

Nie przeczę, że jest grupa studiujących, która zachowuje odpowiedni "poziom", nie unika jak ognia czytelni i rozwija swoje własne zainteresowania.

Shadowmere - mam znajomą - studentkę, która o polityce wie tyle samo, co Twoja fryzjerka. A z tego, co piszecie różnica światopoglądowa, wynikająca z posiadania konkretnego poziomu wykształcenia, powinna być diametralna.

BTW - rozwijanie naszych horyzontów, fajnie jeżeli odbywa się przy okazji studiów, które nie przeczę są - pewnie dla mnie i innych, czymś bardzo istotnym, bo przede wszystkim dają możliwość tzw. "rozwinięcia skrzydeł".

Ale w tym miejscu pragnę dodać, że rozwijamy się całe życie - obojętnie, jaki jest poziom naszego wykształcenia. Po tym, co napisaliście, nie dziwię się, że teraz wstdem jest uczenie się w ZSZ, w których spokojnie mogłaby istnieć możliwość zrobienia matury... ach to nasze ME...

Inny przykład - jest osoba, która z przyczyn losowych studiów jednak nie ukończyła... A z racji tego, że nie może pochwalić się dyplomem wyższej uczelni, spada w "rankingu", do poziomu tych "mniej rozgarniętych".

Mocca - gdzie ja napisałam, że na JK głosowali wyłącznie "Ci" (bereciarki, fanatycy) ludzie... Chodziło mi , o to, a tego argumentu niestety nie da się odeprzeć - PiS - partia stricte konserwatywna, ma głosy osób, które są na prawdę ortodoksyjne, a często wręcz fanatyczne.

Linka - tutaj masz rację. Oczywiście, że teraźniejszego pokolenia, nie ma nawet, co porównywać z tym starszym, czy nawet najstarszym.

Ale ja swojego zdania i tak nie zmienię - wykształcenie, to wykształcenia. Ważne, żeby było rzetelne, pełne, a przede wszystkim, żeby praktyka i wiedza, zdobyta w konkretnej szkole, czy uczelni - była przydatna i owocowała w wykonywanym przez danego człowieka zawodzie.

Bo bym zapomniała...Chyba nie uczycie się po to, żeby awansować na szczeblach drabiny społecznej (skończyłem/am studia - teraz jestem na wyżynach, a inni ludzie bez dyplomu... to zwykli głupcy (haha )).

Osobiście podziwiam ludzi wykształconych, ale tylko tych - elastycznych, którzy potrafią się odnaleźć na rynku pracy, są mobilni, inteligentni... i nie spoczywają na laurach, tylko dlatego, że mają WW. Tak samo może "ewoluuwać" osoba bez dyplomu, tyle że w swoim zakresie kompetencji.

Na zakończenie ( ) - najważniejsze jest to, co się zrobi z tym dyplomem i umiejętnościami zdobytymi na uczelni... Bo nikt na tacy pracy nikomu nie poda...

A na koniec dodam, że studia daję wiedzę, praktykę, ale inteligencji się na nich nie zdobędzie.

Ja tylko napisalam,że studia rozszerzają światopogląd.

Zgadzam się z tym,że jak kto mózgu nie ma to i na Harvardzie go nie zdobędzie.Boli,ale to niestety prawda

Przykladow na to znam wiele,z życia.Studiowalam na jednej z dosc prestiżowych uczelni i tępota oraz ograniczenie(z żalem mówię,że glownie dziewcząt) powalały.

Dawniej nawet matura byla trudniejsza,wymagala szerszej wiedzy,a teraz...szkoda gadac.

Ja tylko napisalam,że studia rozszerzają światopogląd.

Zgadzam się z tym,że jak kto mózgu nie ma to i na Harvardzie go nie zdobędzie.Boli,ale to niestety prawda

Przykladow na to znam wiele,z życia.Studiowalam na jednej z dosc prestiżowych uczelni i tępota oraz ograniczenie(z żalem mówię,że glownie dziewcząt) powalały.

Dawniej nawet matura byla trudniejsza,wymagala szerszej wiedzy,a teraz...szkoda gadac.

Akurat Twoje słowa, wykorzystałam tylko, jako przykład.

Zgadzam się z tym, co napisałaś powyżej.

Bo ludzie mylą termin "elita intelektualna" z terminem "wykształciuchy".

Posiadanie wyższego wykształcenia nie daje nikomu karty wstępu do elity intelektualnej i odwrotnie - brak papierka nie stanowi przeszkody w wejściu do tej grupy. Stąd kwalifikowanie Bartoszewskiego jakie miało miejsce powyżej sprawia, że mi cierpnie skóra

Przykro mi to stwierdzić, ale dziś byle idiota może skończyć studia, a dzisiejsza matura to śmiech na sali.

Magdaa zależy, jakie studia...

[Dodane po edycji:]

Ja tylko napisalam,że studia rozszerzają światopogląd.

Zgadzam się z tym,że jak kto mózgu nie ma to i na Harvardzie go nie zdobędzie.Boli,ale to niestety prawda

Przykladow na to znam wiele,z życia.Studiowalam na jednej z dosc prestiżowych uczelni i tępota oraz ograniczenie(z żalem mówię,że glownie dziewcząt) powalały.

Dawniej nawet matura byla trudniejsza,wymagala szerszej wiedzy,a teraz...szkoda gadac.

 

Akurat Twoje słowa, wykorzystałam tylko, jako przykład.

 

Zgadzam się z tym, co napisałaś powyżej.

Ja jeszcze napiszę o drugiej stronie sprawy- jest sporo naprawdę inteligentnych ludzi, którzy przez okoliczności na studia nie pójdą...nie mówiąc już o ich skończeniu.

Mnie wkurzają 2 sprawy, I po studiach od razu niby inteligentny, na poziomie... tu jest błąd, mądrość nie równa się inteligencji, skąd niby tylu zarozumiałych i zdebilniałych profesorów? II sprawa podejście, nie ważne jakie studia, nie ważne gdzie, byle mieć papierek. I tak rodzą się wykształciuchy.

Dawniej nawet matura byla trudniejsza,wymagala szerszej wiedzy,a teraz...szkoda gadac.

Tu się absolutnie nie zgadzam. Polskie szkolnictwo niestety przoduje w nauczaniu kompletnie bezużytecznej wiedzy, program jest przeładowany i powinni go okroić, w zamian wprowadzając bardziej praktyczną wiedzę.

Jeszcze coś a propos Jarosława Kaczyńskiego- chociaż moim zdaniem absolutnie nie nadaje się na prezydenta, nie uważam go za kiepskiego polityka. Ani mnie ziębi ani parzy czy ma żonę i własne konto bankowe. Na pewno jest osobą bardzo inteligentną i przyda się w polskiej opozycji.

PiS jest dla mnie partią zbyt konserwatywną i przesadnie skoncentrowaną na przeszłości- dlatego go nie popieram- jednak zauważam jego pozytywny wkład w polską rzeczywistość, jak chociażby zmniejszenie korupcji.

Nie wybrałem się na drugą turę , mój kandydat odpadł w I. Nie chciałem wybierać mniejszego zła. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie mam teraz prawa narzekać jak bardzo jest źle. Po prostu żaden z kandydatów nie pasował do moich poglądów politycznych.

MOCca, żyjesz? Nie trzeba było długo czekać na Twoją przepowiednię

Korba, jeszcze tak.

Bronka przetrawię, ale żeby tak łatwo oddawać obowiązki pełniącego Prezydenta RP kolejno Niesiołowkiemu, Borusewiczowi i Schetynie, no to zapisali karty historii.

PS. a jak podobało Wam się ostatnie posunięcie Bronisława po cichaczu powołal dwóch członków KRRiT i to wcale nie w zasadę nowego hasła "odpartyjnianiu" mediów.

PSL już się opamiętało tak grzmiało a teraz znów są podnóżkami PO.

Sorrow, a jak premier & prezydent byli z jednej partii PIS, a do tego bracia, w jednym czasie, nie martwiłeś się?

Martwiłem się . Generalnie niedobrze jest jak politycy mają szansę się zjednoczyć przeciwko Polsce.