Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

W sumie od początku roku mu się trochę stawiam, bo pozuje na takiego znawcę tematu, a mnie się wydaje bardzo nieprofesjonalny.

 

Eh, główka mnie boli, a muszę ją umyć. Jutro muszę chociaż na pół godziny wstąpić do szkoły, żeby jednej prowadzącej też zaoszczędzić problemu. A na prawdę jestem zmęczona i nie zdążyłam wszystkiego w domu zrobić. I raz od niepamiętnych czasów chciałam iść jutro na piwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalatana23, nie wiem , czy ja potrafiłabym się zdystansowac... No ale chyba wybierając taki zawód powinni byc przygotowani na ludzki ból, tak jak lekarz, czy policjant. Zresztą chyba dobrzy terapeuci mają superwizję i rozumiem, że oprócz czystego nadzoru, przechodzą tam też swoisty rodzaj terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalatana23, nam mówił, że nie wolno sprzedawać problemów pacjentów innym ludziom, swojej rodzinie, a sam nam parę razy mówił i o pacjentkach, i o szkole, w której jest psychologiem, tak że po nazwach dzielnic i miejscowości dałoby się dotrzeć, o kogo chodziło :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, no cóż psycholog to też zwykły człowiek i wśród nich zdarzają ludzie z problemami emocjonalnymi ( przypuszczam że nawet częściej niż w innych zawodach), no i zdarzają się ludzie nieprofesjonalni i kompletnie nie nadający się do zawodu. Tak trafiłam, że wszyscy których poznałam towarzysko z tej profesji mieli nieźle popieprzone we łbie, zwłaszcza po bliższym poznaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalatana23, kosmostrada, co do nadawania się do pracy z pacjentami cierpiącymi (nieważne jak, fizycznie/psychicznie), to moja T. się kiedyś zastanawiała jak ja przy swojej wrażliwości daję radę pracować w swoim zawodzie ;) i jedyną moją odpowiedzią na to jest, że po pierwsze staram się nie podchodzić emocjonalnie do pacjenta, a dwa: nie przenoszę pracy do domu, a przynajmniej się staram.

Swoją drogą podobno jest to jakoś tam udowodnione, ze rok pracy na psychiatrii = 1% ubytku na zdrowiu psychicznym ;) ale nie wiem na ile to jest prawda, nie szukałam żadnych badań na ten temat ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

acherontia-styx ja nie potrafiłabym odciąć się emocjonalnie. Cop innego tabelki, cyfry itp Myślę, że taka praca kosztowałaby mnie dużo zdrowia i energii. Mam koleżankę, która jest pielęgniarką na onkologii i bardzo ją podziwiam.

Uciekam do spania ;)

Dobranoc :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na przykład mam taką wrażliwość, że mogę płakać nad sobą, kiedy mam depresję albo czuję się niesprawiedliwie potraktowana, natomiast nie płaczę nad tym, że np. ludzie są w szpitalu. Jak trzeba to chętnie pomogę, odwiedzę, ale przeżywać nie będę, bo nie moja krzywda.

Nie wiem, czy to zaleta (można na mnie liczyć), czy wada (to nie jest typowa empatia, nie reaguję swoimi emocjami na to, co się dzieje w czyimś życiu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cyklopka, to ja właśnie wręcz przeciwnie, potrafię się rozpłakać gdy komuś dzieje się krzywda, ale nad sobą praktycznie nie płaczę. A najlepsze w tym wszystkim to, że lubię chodzić na pogrzeby :pirate:

No w tym pierwszym to fakt, na odwrót. Ale z pogrzebami się zgodzę. Czasem nawet idę za kogoś. Moje koleżanki chodzą na wesela, to ja też się czasem muszę gdzieś ruszyć, na pogrzebach zawsze jestem mile widziana, na ślubach niespecjalnie :P

 

-- 19 gru 2014, 23:07 --

 

Dobra, tabletki na główkę wzięte, czuję się jakby mi czaszunia się spękała.

 

Odpalę jeszcze grę na chwilę, zbiorę bonusy i może wcześniej zasnę, bo to był APAP noc, na razie nic nie czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×