Skocz do zawartości
Nerwica.com

TO PRZEZ NASZE SPOŁECZEŃSTWO LUDZIE CHORUJĄ


Gość ona1993

Rekomendowane odpowiedzi

lucy1979, dla mnie bardzo zagadkowe są motywy Twojego posta, jesteś naładowana złością nie wiadomo z jakiego powodu.

 

Taka z Ciebie kochająca bliznich katoliczka a jak tylko ktoś nie zareagowal po Twojej myśli to nagle zmieniasz się z życzliwej, pomocnej osoby w kogos kto wytyka innym głupotę ( ten brak logicznego myslenia) oczywiście nic personalnie, przecież nie możesz wyjść z roli. Czemu jesteś taką hipokrytką.

 

Zarzucenie komuś braku logicznego myślenia to nie jest to samo, co wytknięcie głupoty (może coś jest na rzeczy z tym Twoim logicznym myśleniem).

 

Sama sobie wymyślasz, w jaką rolę chce wejść ona1993, by potem stwierdzić, że z niej wypadła i zarzucić hipokryzję.

 

A Ty co? Adwokat autorki tematu? Do niej się zwrocilam a cie do Ciebie. A Ty już drugi raz dajesz mi jakies porady, nie interesuje mnie co tam sobie roisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sluchaj ona 1993, przeczytałam Twoje posty, nie tylko z tego wątku i jasne jest dla mnie, ze jesteś tu po prostu z nudow. Natomiast większość userow jest tu dlatego, że bardzo cierpia i szukają wsparcia. Skarzylas się, ze na portalach randkowych, wszystkim chodzi o sekst itp., więc może portal randkowy dla katolikow. Myslę, ze tam znajdziesz to czego szukasz-towarzystwo dla tak "wartościowej " osoby jak Ty.

Bo tu według mnie wprowadzasz trochę zamętu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do lucy1979 Zamęt to jedynie ty tu robisz

 

-- 14 wrz 2014, 18:38 --

 

do lucky1979: wielka cwaniara się tu znalazła,jakby najwięcej wiedziała i doświadczyła.

 

 

 

Nie wiem co na to napisac, bo autorka i tak nie rozumie swojej zawisci, no ale jak dla mnie to już koniec tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ona1993, wiesz, to co piszesz wcale nie jest dobre, choć takie może Ci się wydawać. Może złe słowo 'zawiść', bardziej może ślepy fanatyzm. Na początku miałam inne wrażenie, ale po tym co teraz czytam to po prostu za mocno przeginasz... Jak ktoś ma się czuć jak choruje? Ja się czuję dużo gorzej jeśli sobie mam wyobrazić, że jakiś szatan mną steruje. Prowadzi mnie to do schizy lekkiej i jest mi gorzko. A jak ktoś ma depresję z powodu utraty kogoś? To co też szatan? Albo np. myśli samobójcze mam od zawsze - to co, to jednak nie moje myśli? Masakra.

 

Ktoś tu mądrze napisał o wierze, że ma ona pochodzić z wewnątrz. Takie natarczywe głoszenie jest wg mnie kaleczące. Nie wiem, może mam ostatnio złe dni, ale w moim przypadku ten temat to gwóźdź na mój nastrój. Nawet nie potrafię się na to zdenerwować i olać tylko se roję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ile razy ja mam powtarzać że takie sytuacje nie dotyczą wszystkich!!!! Nie czytałaś wszystkiego co ja piszę.Wem,że są tu chore osoby,ale ja na nikogo nie najeżdżam i nikomu zle nie życze.Tylko niektóre osoby się rzucająi to za bardzo.skoro masz myśli samobójcze to idz do psychiatry albo niech dadzą ci skierowanie do szpitala.Bez powodu chora nie jesteś,napewno ktoś ci zrobił w zyciu krzywdę.dlatego założyłam taki temat,że to zazwyczaj przez ludzi,ludzie chorują.To jest logiczne i zrozumiałe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to zazwyczaj przez ludzi,ludzie chorują.To jest logiczne i zrozumiałe.

 

O z tym się akurat zgodzę. Ktoś gdzieś na forum nawet to tak fajnie ujął w kontekście rodzinnym: "zaburzeni wychowują zaburzonych".

 

Problem w tym, że to na nas potem spoczywa odpowiedzialność za naprawienie tej sytuacji, nas samych. Łatwiej uciekać w poczucie krzywdy, rolę ofiary albo szukać źródła cierpienia poza sobą, czy to w społeczeństwie czy to w zaświatach. Sam tak cholernie długo robiłem i chyba robię tak dalej. Walczę z tym, ale nawet z pomocą terapii to cholernie bolesne. Podejrzewam że właśnie dla tego też mnie ten wątek tak wyprowadził z równowagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do autorki - ok, chcesz dobrze. Fajnie. Ale skoro tak to nie staraj się być nadgorliwa. A mi się wydaje, że działasz odwrotnie. Mnie 'wiara' zgubiła. Ta zewnętrzna. Nigdy nie byłam wierząca, a właśnie takie gadki mi przeszkodziły w sumie. Także rożnie bywa. Oczywiście to moja wina, że tak się stało, jednak... taki temat na tego typu forum może raczej poirytować co niektórych, tak myślę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czytałem wcześniejszych stron, ale w tytule wątku jest pewna prawda.

Tylko taka w uproszczeniu, bo nie ma człowieka bez środowiska. Jak ktoś to ujął, większość receptorów u człowieka jest na zewnątrz. Tak samo cele zazwyczaj też są na zewnątrz: jedzenie, partner, schronienie przed deszczem. Jeśli nie da się spełnić potrzeb to człowiek staje się nieszczęśliwy. Z tym, że ja niespecjalnie wierzę w wolną wolę i dla mnie coś takiego jak wina jest umowne. Nigdy nie miałem w planach nauczyć się j. polskiego, a jednak mówię po polsku, tak samo jak nigdy nie decydowałem o liczbie swoich rąk.

 

Chyba najlepsza metoda, żeby sprawdzić adekwatność twierdzenia, to popatrzeć na rożne odizolowane społeczeństwa i badać poziom szczęścia. Było sporo takich badań i zamiast się spierać, to po prostu zaufałbym naukowych faktom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie kwestia szukania dziury w całym. W ogóle to kiepsko, że się tyle osób dało wkręcić w hejtowskie rozmowy na temat wiary:/ Wiara to taka PRYWATNA (a przez to ŚWIĘTA w znaczeniu "to jest święte, nie ruszaj tego") rzecz, że:

robienie kultu

robienie religii

robienie nawracania

itp.

po prostu ujmuje potędze? podniosłości? wiary samej w sobie (nawet słowa na to nie ma)

 

Powiedziałam ja, niechrześcijanka, "niewierząca" z powodu katolstwa/nawracania/kościółkowatości/historii chrześcijaństwa.

 

Więcej Boga widzę w wykluwającym się z poczwarki robaczku albo w prawach natury, niż w "kościółkowatości" albo w Piśmie Świętym (really???) gdzie co drugą kartę jeden morduje drugiego. I polecam poszukiwać tej "naturalnej" wiary, bo jest niesamowicie budująca. Tak, to jest ta "wewnętrzna" wiara, jak ktos mądry wyżej powiedział:)

 

PEACE!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więcej Boga widzę w wykluwającym się z poczwarki robaczku albo w prawach natury, niż w "kościółkowatości" albo w Piśmie Świętym (really???) gdzie co drugą kartę jeden morduje drugiego. I polecam poszukiwać tej "naturalnej" wiary, bo jest niesamowicie budująca. Tak, to jest ta "wewnętrzna" wiara, jak ktos mądry wyżej powiedział:)

:*:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×