Skocz do zawartości
Nerwica.com

BUSPIRON (Spamilan)


Tomasz81

Czy buspiron pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

47 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy buspiron pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      27
    • Nie
      18
    • Zaszkodził
      5


Rekomendowane odpowiedzi

Jakiś tydzień, w porywach niecałe dwa. A paro? Trochę uspokaja i wycisza, przede wszystkim zwalcza lęk i fobię społeczną (do pewnego stopnia). Przez jakiś czas zamulała mnie i powodowała senność za dnia, po 2 miesiącach to przeszło. Były też problemy z erekcją i ejakulacją, ale to również minęło. I co ciekawe schudłem na niej, a większość ludzi ma na odwrót.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depas

Jak długo się leczysz? Ja juz 11lat z przerwami przerobiłem dużo różnych leków, ostatnio brałem Sedam w dawce 1,5mg lub 3mg nigdy nie brałem większej dawki.Brałem go w taki sposób: 4dni brałem (1 i 3 dnia po 3mg,2 i 4 dnia po 1,5mg)2 dni przerwy, 3dni brałem (po 1,5mg dziennie),dzien przerwy, 1dzien brałem(1,5mg),3dni przerwy,2dni brałem (po 3mg),3 dni przerwy,1dzień brałem (1,5mg), 3dni przerwy,2dni brałem(po 1,5mg). W sumie wziąłem go 13 razy w ciągu 25dni.Lekarz mi oznajmił dziś (byłem u niego pierwszy raz) ze uzależniłem się od Sedamu (myślałem że to niemożliwe w takim czasie) i ogólnie od leków dał mi na to Amizepin. Ponadto mam iśc na oddział nerwic na 12 tygodni-bardzo się tego boje bo mam napady lęku i sam juz nie wiem co zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kielbasa82, Pierwszy raz u psychiatry byłem w wieku 15 lat, teraz mam 31. Początkowo to nawet nie było leczenie bo jako młody i głupi, każdy proponowany mi lek odstawiałem po max 2 tygodniach sam, a kilka 'odstawiłem' po pierwszej tabletce. Po paru latach takiego nie-leczenia dałem sobie spokój z lekami i psychiatrami aż do 25go roku życia, kiedy ledwo dawałem radę funkcjonować społecznie. Od tego czasu non stop na czymś, ale niekiedy z pozytywnymi skutkami.

Co do diagnozy Twojego lekarza że uzależniłeś się już od Sedamu, to z przeproszeniem, uważam że pier*oli głupoty kosmiczne. U każdego jest trochę inaczej ze skłonnościami do uzależnienia od benzodiazepin, niektórzy łatwiej i szybciej, inni mogą sobie pozwolić na wiele, tyle że nigdy nie wiadomo do której grupy się należy. Ale Twoje branie moim zdaniem zupełnie wyklucza możliwość fizycznego uzależniania na tym etapie - robiłeś rozsądne przerwy, nie szalałeś z dawkami - w mojej opinii nie jesteś uzależniony fizycznie na 100%. Ale wiadomo, "tylko lekarze znają się i wiedzą takie rzeczy, i mogą wydawać profesjonalne osądy"... Jeśli faktycznie byłbyś fizycznie uzależniony od Sedamu, Amizepin rzeczywiście mógłby być przydatny, on i parę innych leków tego rodzaju. Cóż mogę powiedzieć, oczywiście powinieneś słuchać swojego lekarza.

Jeśli mogę doradzić, spróbuj z tym oddziałem nerwicowym, bardzo możliwe że będą wiedzieli jak Ci pomóc, tak jak często pomagają wielu ludziom w tego typu ośrodkach. Na pewno też dostaniesz leki które powinny zapobiegać atakom paniki, głowa do góry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depas

Widzę ze i Ty już długo się zmagasz z chorobą, odnośnie tego uzależnienia, to jestem jakiś przychukany,jestem senny w dzień i nie mam siły, mam lęki boli mnie głowa i kości (ale to bolało mnie zanim zacząłem brać Sedam). Lekarz stwierdził że jestem przesycony lekami i one działaja na mnie odwrotnie-a sam zwiekszył mi Trittico na 150mg (nie rozumiem kompletnie) i dołożył Amizepin.Nieraz tez zdarzało mi się wypic pare piw przy lekach lub jak piłem mocniejsze alkohole to tego dnia nie brałem leków (to było rzadko-raz na 3 miesiace ale moze zrobiło jakieś nieodwracalne zmiany w głowie).Ja mam ten problem ze wmawiam sobie choroby, serce,płuca, itd i czasem boje sie byc sam, sprawdzam często jak mi serce bije i cisnienie.Boje się pójśc na oddział że cos mi sie tam stanie poza tym nigdy nie byłem tak długo poza domem lub bez kogos bliskiego.A Ty jakie masz zaburzenia i jak sie teraz czujesz?Pozdrawiam

 

-- 12 lip 2014, 09:59 --

 

Pozatym wydaje mi sie ze bardziej sie pocę,zapominam tego co miałem przed chwila zrobić. Nie wiem czy na oddziale dostanę cos na ataki paniki bo ordynator mówił cos o pobycie kryzysowym i odtruciu-to chyba odstawiają całkiem leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie czuję się raczej dobrze, ale to w dużej mierze zasługa alprazolamu którym się raczę ostatnio, a ten lek ogromnie mi pomaga nie tylko na lęki ale i dodaje pewności siebie, optymizmu itd. Bez alprazolamu było (i będzie kiedy go odstawię) raczej średnio, były myśli samobójcze znowu, brak ambicji, energii i chęci do życia. Takie wegetowanie bez celu i bez sensu, dzień za dniem. Zero planowania na przyszłość i perspektyw.

Wspomniałeś o tym alkoholu wypitym okazyjnie - gwarantuję że nie spowodowało to żadnych nieodwracalnych zmian w głowie, zapomnij o tym.

Rozumiem Twoje obawy przed pójściem na oddział, też bym się bał. Ale z drugiej strony tam jest opieka i jesteś pod obserwacją, są na miejscu osoby żeby Ci pomóc. Nie bardzo czaję o co chodzi z tym pobytem kryzysowym i odtruciem, fakt, brzmi groźnie. Z czego chcą Cię odtruwać, tego Sedamu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depas,

 

a po co Ci alprazolam ? Paroksetyna już nie wystarcza ... ? Pierwsze słyszę, żeby alpra dodawała komuś optymizmu :roll: Też brałam alprazolam codziennie parę lat temu przez ponad 3 lata, ale dlatego, że nie mogłam spać. Innych efektów nie zaobserwowałam, cały czas była zmęczona ( od depresji, której nie leczyłam, nie po alprze, bo byłam już słaba zanim zaczęłam ją brać ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ od zawsze moim największym problem były lęki i różnego rodzaju fobie, które nie pozwalały mi normalnie funkcjonować i być sobą, alprazolam kasując ten lęk pozwala mi praktycznie być innym człowiekiem, takim jakim mógłbym i chciałbym być na co dzień. Poprawia mi nastrój, pozwala nie bać się ludzi, mniej skupiać się na moich problemach i niedomaganiach, zupełnie inaczej funkcjonować i być bardziej sobą. Trudno wtedy nie nabierać optymizmu i cieszyć się ta ogromną ulgą którą dla mnie ten lek przynosi. Jasne, w zbyt dużych dawkach muli, osłabia czy nawet usypia. W dobrze dobranych - dla mnie czyni cuda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depas

sam nie wiem może chcą odtruwać od Sedamu a może od leków psychotropowych ogólnie. Ja żyje z dnia na dzień, brak chęci, nie spotykam sie ze znajomymi, nie mam planów na przyszłość, boje sie zostawać sam w domu. pierwszy raz lęków doświadczyłęm 11lat temu po marihuanie (paliłęm jakies półtora roku) moze przez to nie mogę sie wyleczyć,bo namotało mi w głowie.Czasem zdarzało sie wypic kilka piw i 4-5dni pod rząd ale głównie to piło się tak jak Ci wczesniej pisałem.Czasami myslę ze skoro nie moge się wyleczyć to doszło do jakiś stałych zmian w układzie nerwowym, zreszta czego to ja już sobie nie wmawiałem. Tobie nie proponowali nigdy pobytu na oddziale?

 

-- 13 lip 2014, 09:35 --

 

Jeszcze poza tym czuje sie zle fizycznie-codziennie boli mnie głowa (nie moge zrobic przez lęki rezonanu magnetycznego), szczęka,plecy (kręgosłup mam pokrzywiony),boli mnie codziennie żołądek, choc skopia zołądka nic nie wykazała,biorę leki na żołądek i nie pomagają, czuje sie jakbym miał z 70 lat i tez nie wiadomo dlaczego, a może to od psychotropów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem. Ale w takim razie na co bierzesz paro ? Poza tym w innym wątku pisałeś, że byłeś już 2-krotnie uzależniony od alpry :roll:

Jaka dawka obecnie wystarcza Ci do normalnego fukcjonowania bez lęków ... :?:

 

Paro, wcześniej 2 lata wenlę i w ogóle leki przeciwdepresyjne biorę owszem, również na lęk właśnie. Przed wejściem jakieś 6 lat temu na wenlę, ledwie dawałem radę wyjść z domu do sklepu, przejść miastem do pracy, wejść do autobusu itd. Bardzo często w ogóle nie potrafiłem. Więc mamy to, plus depresja, ledwie funkcjonowałem i dawałem radę zadbać o swoje podstawowe potrzeby, takie jak utrzymanie podstawowej higieny osobistej nawet. Także antydepresanty w sporym stopniu mi pomogły, muszę je brać, przypuszczalnie do końca życia.

Co do uzależnienia. Raz uzależniłem się od etizolamu, benzo sprowadzanego dla mnie z Azji. Nadużywałem go, łączyłem z alkoholem, poza tym to jedno z tych benzo od których uzależnić się najłatwiej (krótko działające). Drugi raz podobna historia.

Obecnie biorę 1-2mg alpry dziennie i to wystarcza (musi) do zniwelowania większości lęków i istotnej poprawy samopoczucia, o której już wspominałem.

 

-- 13 lip 2014, 12:09 --

 

Ja żyje z dnia na dzień, brak chęci, nie spotykam sie ze znajomymi, nie mam planów na przyszłość

 

Mam prawie zawsze dokładnie, dokładnie tak samo...

Mi marihuana na pewno zaszkodziła, jestem o tym przekonany. Są ludzie którzy palić tego zielska po prostu nigdy nie powinni, osoby z tendencjami do lęków, paranoi itd. Tylko za gówniarza się jeszcze o tym nie wie, a poza tym paląc pierwszy raz skąd możesz wiedzieć jak zareagujesz. U mnie od początku zioło powodowało bardzo dziwne stany, psychodeliczne wręcz, często silny strach, prawie zawsze paranoiczne rozkminy. Kilka razy po zapaleniu wpadałem w stany, o których później czytałem w książkach że popadają w nie schizofrenicy w nawrotach choroby. A mimo to idiota paliłem dalej, dużo, długi okres dzień w dzień.

Proponowali mi wielokrotnie terapię grupową na oddziałach otwartych. Raz byłem 3 tygodnie w psychiatryku zamknięty, ale to było po próbie samobójczej.

Napisałeś że czujesz się jakbyś miał 70 lat. Ja często czuję się tak psychicznie, jakbym już był zupełnie starym, znudzonym życiem, pozbawionym perspektyw, ambicji cynikiem któremu na niczym już nie zależy i właściwie mógłby już odejść z tego świata. Tak to często wygląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depas

Jak myslisz trawka mogla mi pozostawic nieodwracalne zmiany we łbie? to było 11 lat temu od tamtej pory nic.Najbardziej mnie dziwi ze tak siły trace. JAk sobie dałeś rade w psychiatryku 3 tygodnie? Gdybym nie miał tych bólów w klatce to lepiej by mi się funkcjonowało-wystarczy ze lekko się wkurze i juz mnie boli i kółko sie nakręca i jak coś takiego na oddziale mi się stanie to ja stamtąd ucieknę chyba. Czy to w ogóle da sie wyleczyć? W tamtym i tym roku roku chodziłem na terapie DDA ale gdzies w połowie wszytkich spotkań zwiałem przez lęk i już nie wróciłem. Moja zona jutro idzie do pracy a ja już czuje niepokój ze będę sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depas,

 

tak "poczciwie" na tej fotce wyglądasz, a tu marycha, zioła :roll: Gdzie Ty w ogóle żonę poznałeś :?: Długo już jesteście razem ?

Ciekawi mnie też ten etizolam, w jaki sposób sprowadzali Ci go z Azji - przez neta ? Dużo to kosztowało ? Jak piszesz, chyba nie było warto ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kielbasa82, nie wiem czy zioło może spowodować trwałe zmiany fizyczne w mózgu (czasem czytam że jednak tak, czasem że nie. Na pewno mogą to zrobić twarde dragi jak amfa itp., mój dr twierdzi że moje używanie właśnie amfy i innych rzeczy właśnie pomieszało mi w chemii mózgu), ale jestem przekonany że u ludzi ze skłonnościami zwłaszcza do lęków, ale i depresji czy tym bardziej np. schizofrenii, marihuana może być bardzo groźna, może "włączyć" pewne kwestie w psychice, zapoczątkować stany lękowe czy paranoiczne. Wierzę że tak było u mnie, ale oczywiście nie twierdzę że to wszystko przez zioło, zawsze miałem nasrane w głowie, tyle że zioło po prostu pogorszyło mój stan, być może właśnie przyspieszyło rozwinięcie się trwałych stanów lękowych i skłonności paranoicznych. Być może u Ciebie było podobnie. Czy to są nieodwracalne zmiany? Nie wiem, myślę że nie, kiedyś zdecydowanie moje myślenie i postrzeganie rzeczywistości było o wiele, wiele bardziej chore niż obecnie, także postrzeganie siebie z czasem uległo poprawie. Także może być lepiej, tego jestem pewien.

 

Arasha, poczciwie wyglądam, bo to nie ja tylko John Cleese z Monty Pythona :) Żonę poznałem w słonecznej Irlandii gdzie siedziałem 6 lat. Etizolam sprowadzała dla mnie zaprzyjaźniona Azjatka ze sklepu internetowego, pełno takich w sieci. W przeliczeniu na "juro" nie było wcale drogo. Nie było warto, ale było miło i przyjemnie, chwilami, do czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depas

Ciekawi mnie tylko kiedy nastanie to lepiej już na zawsze. Mi po trawie (chyba) pozostało głupie poczucie humoru, ale jak patrzę na innych co palą, palili to ze mną jest dobrze, mam nerwicę lękową i przejmuje się wszystkim i do tego wmawiam sobie choroby (mimo że mam dobre wyniki badań) i inne rzeczy.Nie orientujesz sie czy z oddziału nerwic można się wypisać w każdej chwili?

W czwartek miałem robiona tomografie głowy (przez ciagły ból głowy-lekarze twierdza że nerwicowy lub od kręgosłupa) i nie chce patrzeć na ten wynik, już myślę że nie wiadomo co pewnie wykryli a jak nie wykryli to ze powinienem zrobić rezonans bo jest dokładniejszy, ale nie mogę bo mam klaustrofobię-ale lepiej niech wynik będzie OK.

Widzisz głownie z powodu moich dolegliwości nie chce iść na oddział bo jak im będę o tym mówił to raz mnie zbada lekarz a potem to oleją, a ja będę musiał to znosić i się męczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy z oddziału nerwic można wypisać się na własne życzenie, a już tym bardziej od zaraz. Byłem 3 tygodnie na oddziale zamkniętym, ale tam były trzy pod oddziały, od najcięższego do najmniej ciężkiego, że tak się wyrażę. W każdym razie na moim były osoby które mogły na daną ilość czasu opuścić oddział, typu wyjść do sklepu czy nawet do domu - dostawali przepustki. Oczywiście lekarz decyduje kto "nadaje się" do wyjść. Również lekarz decydował o tym ile czasu spędzę na oddziale oczywiście, po rozmowach ze mną. Nigdy nie prosiłem o wcześniejsze wypisanie, zdałem się na decyzje lekarki, bo nie było mi śpieszno do wyjścia. Ostatecznie powiedziała że może mnie potrzymać jeszcze tydzień, ale wtedy już "byłem gotów" do wyjścia i podziękowałem. Byli tacy, w kiepskim stanie z wyglądu, którzy codziennie pytali lekarzy kiedy w końcu wyjdą, i codziennie słyszeli że za 3 miesiące...

Ale jak mówię, nie wiem jak jest na oddziale nerwic, zapytaj psychiatry.

PS Trzymam kciuki za dobre wyniki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depas

Jak byłem tam na kwalifikacji u ordynatora to rozmawiałem z 2 kobietami,które tam przebywaja. Jedna mi powiedziała że właśnie skończyła terapie i jedzie do domu i wróci wieczorem (akurat była z Lublina) i że robi tak prawie codziennie,mówiła tez że jak się długo siedzi na oddziale to człowiek czuje sie tam tak bezpiecznie że boi sie wyjść na zewnątrz. Poza tym mówiły że jest jak w sanatorium i jest dobrze. Skierowanie mam ważne 2 tygodnie a mi by pasowało pójść trochę póżniej (czytaj: a najlepiej w ogóle).Jak byłes w szpitalu to co tam robiłeś? Dostałeś tam napadu leku?-jak ci wtedy pomogli?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depas

Jak byłem tam na kwalifikacji u ordynatora to rozmawiałem z 2 kobietami,które tam przebywaja. Jedna mi powiedziała że właśnie skończyła terapie i jedzie do domu i wróci wieczorem (akurat była z Lublina) i że robi tak prawie codziennie,mówiła tez że jak się długo siedzi na oddziale to człowiek czuje sie tam tak bezpiecznie że boi sie wyjść na zewnątrz. Poza tym mówiły że jest jak w sanatorium i jest dobrze. Skierowanie mam ważne 2 tygodnie a mi by pasowało pójść trochę póżniej (czytaj: a najlepiej w ogóle).Jak byłes w szpitalu to co tam robiłeś? Dostałeś tam napadu leku?-jak ci wtedy pomogli?

 

Oddział nerwic na Abramowicach czy Głuska?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiełbasa82,

 

ja parę lat temu uczestniczyłam w terapii grupowej na oddziale leczenia nerwic w Krakowie ( terapia w założeniu ma być 10 - tygodniowa ), tyle że ja dochodziłam na terapię ambulatoryjnie, ale było parę osób, które przebywały całodobowo ( m.in. jeden chłopak z Lublina :D ).

Jeżeli chodzi o to, czy można opuścić wcześniej oddział, to zawsze jest wyjście awaryjne - złamać regulamin np. sprowadzić i konsumować na oddziale alkohol - tak zrobiło 2 kolesi ( m.in. ten z Lublina ) i wylecieli, bo dodatkowo spili 2 bulimiczki ( one też wyleciały ), chociaż nie było to wcale ich zamiarem ;) Ja z kolei terapii nie ukończyłam ( zrezygnowałam po 7 tygodniach ), bo nie widziałam żadnej poprawy ani u siebie, ani u współuczestników. Generalnie terapia była dopołudnia, a popołudniu ludzie byli pozostawieni sami sobie :-| Jak ktoś miał atak paniki, to niewiele się nim przejmowali. Także nie oczekuj cudów od takiego oddziału, chyba że w Lublinie jest inaczej. Nie chcę Ci zniechęcać. Jedno Ci powiem - na pewno wbrew Twojej woli nikt Cię tam trzymał nie będzie, przecież nie jesteś ubezwłasnowolniony. Głowa do góry - zawsze warto spróbować, a nuż Ci pomogą ;) Zawsze masz jeszcze forum ( dopytaj się tylko, czy pozwalają w trakcie pobytu korzystać z neta ).

 

Pozdrawiam ;)

 

PS Od Sedamu na pewno się nie uzależniłeś. Ludzie biorą zdecydowanie dłużej mocniejsze benzo ( np. ja :roll: ), czego Ci osobiście nie polecam, ale czasami naprawdę nie da się wytrzymać i wtedy człowiek bierze.

 

-- 14 lip 2014, 13:27 --

 

depas,

 

A skąd się dowiedziałeś w ogóle o Tym etizolamie ? Ktoś Ci go polecił ? I jak tak naprawdę wyglądasz :mrgreen: ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chada

Oddział Nerwic na Abramowicach w tym samym budynku co przychodnia. Jak cos wiesz w tym temacie to napisz. Dzieki

 

To już nie jest na Abramowicach tylko ul. Głuska na dole przychodnia Oddział Nerwic jest na piętrze obok oddziału Młodzieżowego od rana masz terapię do popołudnia a potem czas wolny,wracasz na noc na oddział spać (nie wiem jak jest z tymi z Lublina) ogólnie to taka terapia sporo młodych dorosłych gry,zabawy,wyjścia na miasto itp.Spoko ludzie są:) Byłem na oddziale obok ale znałem większość z tamtąd z organizowanych dyskotek,wyjazdów na lodowisko itp.Ogólnie miło ciepło i przyjemnie :)

Dokładnie oddział A leczenia nerwic tu masz całą resztę. http://www.psychiatria.spsk1.lublin.pl/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chada

Byłem tam na kwalifikacjach to jest w głównym budynku szpitala na 1 piętrze

 

-- 14 lip 2014, 19:21 --

 

Arasha

Szczerze powiedziawszy nie chciałbym iść na ten oddział, bo jakoś sie tego boję, a z drugiej strony lekarz mi powiedział ze trzeba mi odstawić całkiem leki bo za dlugo je biore.Tego wlasnie sie boje ze w momencie paniki bede mieli mnie daleko raz zbadaja ze to nerwy a potem rob co chcesz, sam juz nie wiem co mam zrobić.Widziałem ze po terapii ludzie siedzieli sami.Odnosnie Sedamu to ja go z dnia na dzien przestałem brać-to nie gra roli, myslisz ze sie nie uzależniłem nawet gdybym miał skłonności do uzależnienia?

A jak Ty sobie radzisz, co Ci dolega? ile masz lat i skad jestes? dzieki i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak Ty sobie radzisz, co Ci dolega? ile masz lat i skad jestes? dzieki i pozdrawiam

 

Obecnie prawie wszystko - ciągłe zmęczenie, nerwica lękowa, ataki paniki, depresja, choroba lokomocyjna, którą podobno sobie wmówiłam ( albo mi się tylko wydaje ), problemy ze snem, a przede wszystkim emetofobia ( lęk przed wymiotowaniem ).

 

Jestem z południa Polski. Radzę sobie kiepsko, póki jestem w domu, jest w miarę ok, ale jak tylko wychodzę to zaraz mnie łapie, a nie mogę w nieskończoność brać benzo. Dzisiaj byłam u psychiatry, dołożył mi nowy lek, ale powiedział, że na razie, póki muszę mogę brać benzo. Gdy się go spytałam, czy powinnam iść na detoks - tylko się uśmiechnął ;) , a to bardzo doświadczony i kompetentny lekarz. Także tym Sedamem naprawdę się nie przejmuj, biorę benzo dłużej od Ciebie i próbowałam już wielu leków z tej grupy - nic się strasznego nie dzieje. Chyba, żebyś je brał pół roku codziennie albo naraz kilka tabsów, to może ...

Głowa do góry, nie jesteś sam, masz żonę, a miejmy nadzieję, że nas ta cholerna nerwica w końcu odpuści ;) Ja mam tyle dolegliwości, że już nie wyszukuję sobie kolejnych, bo to nie ma sensu. Tomografy, rezonansy i inne badania już dawno przerobiłam i niczego nie wykazały. Też mam generalnie klaustrofobię, ale w zeszłe wakacje wsiadłam parę razy do windy i było nawet ok ( byle jechać samemu ). Teraz bardziej boję się jakichkolwiek środków komunikacji, ze względu na emetofobię. Gdyby wymioty nie istniały na świecie, to dawno rzuciłabym wszystkie lęki i tabsy w cholerę.

 

Pozdrawiam i w razie czego pisz ;) Aha mam 29 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha

Bardzo dziękuje za wsparcie,pisz oczywiście kiedy chcesz postaram się coś pomóc.O patrz masz klaustrofobię- jak Ci sie udało wyleżeć na rezonansie? ja nie dałem rady a tak bardzo chciałem zrobić to badanie przez te ciągłe bóle głowy. Nie zastanawiałaś się nad leczeniem w oddziale nerwic zamkniętym, a nie żeby dochodzić? powiem Ci że dla mnie to ten oddział to jak wyrok, co będzie jak złapie mnie lęk lub panika, co ja będe tam robił w wolnym czasie, przecież nie pójde na miasto bo zaraz mam lęki w obcym miejscu jak jestem sam (trzeba mnie jak dziecko prowadzić za rękę).Tak mysle czy nie wybrac się do uznanego psychiatry w Lublinie, hmm tylko jak teraz zrezygnuje z oddziału to pewnie więcej mnie tam nie przyjmą. Juz sam nie wiem będzie co ma byc pozdrawiam, jak Ci mija dzień?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×