Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a prawo jazdy


To_znowu_wrocilo

Rekomendowane odpowiedzi

bethi ja też mam lęk przed jazdą autobusem, ale walcze z tym bo nie mam prawka ( oblałam znowu egzamin praktyczny) i co zrobić????przemogłam się w sobie, żeby wsiąść, ale czasem mnie tam dopadają ataki duszności, wtedy łykam wodę lub tiktaka lub dzwonię do kogoś, tak żeby pogadać, żeby zająć myśli i przetrwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli, chodzi o to, mam świadomość iż musze być odpowiedzialna za wszystkich i siebie, na drodze, przecież dużo z was pisało, że jeździ z lękami i nic na badaniu kierowców komuś nie powiedzieli... i jakoś nie pisaliście, że spowodowaliście tragiczny wypadek..

Ja marze o tym by zostać takim najlepszym kierowcą jaki jest mój tata, jeździ on od 16 roku życia a ma on teraz 60 lat. Nie spowodował żadnego tragiczne wypadku, jak wpadliśmy w poślisk potrafił wyjść z niego. Czy nie zauważyliście, że głównymi sprawcami są ludzie, którzy wsiadają za kółko po alkoholu?

Może się tak okazać, że te testy wcale nie miały znaczenia, i to, że mam lęki, moge tak dobrze się nauczyć jeździć jeśli ktoś dałby mi szanse i nie spowodować wypadku, większe ryzyko jest jak ktoś na Ciebie wjedzie...

Dla mie to potworny lęk jeździć komunikacją miejską, i wiem, że będe spokojniesza i bez prawie lęków jak będe mieć auto. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja odpowiedzialność za pasażerów lub uczestników ruchu jest wręcz za duża - przez nią częściej sprawiam warunki zagrożenia w ruchu drogowym :roll: Nie ma co się wkręcać - zły los (tfu tfu) ma prawo się i mi przydarzyć - a fakt, iż mam problemy 'z głową' uważam, że sprawia, iż jestem bardziej odpowiedzialna za kierownicą, niż przeciętny kierowca. Lęki przed korzystaniem z komunikacji miejskiej czy jakiejkolwiek innej mają podłoże raczej innego rodzaju - błąd popełniony przez innych ja często biorę na siebie - brałam już udział w wypadku autobusowym i widziałam, jak dziewczyna obok wypadła przez drzwi autobusu i nie przeżyła - gdyby nie brawura kierowcy autobusu to nie doszłoby do tego wypadku - i jak zaufać komuś :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może ktoś z was mi pomoże, bo ja już sama nie wiem, leczyłam się pół roku na nerwicę i depresję, po 6 miesiącach pożerania fluoksetyny objawy somatyczne minęły całkowicie, a po takim samym czasie pracy nad sobą mój stan psychiczny jest bardzo bardzo dobry:-)

Tyle że mam już 23 lata i wszyscy się pytają czy mam prawko i czemu nie idę na kurs, wcześniej odpowiadałam zgodnie z prawdą, że nie mam kasy, to zwykle zamykało usta pytającym - no bo wiecie o tym nie wypada rozmawiać ;) no i było cacy.

Teraz jest problem, bo kłamać nie chę, kasę sobie odłożyłam, ale.....no właśnie.......mnie to poprostu nie kręci, boję się tego, nie jest to jakiś atak paniki tylko zwykły czysty lęk przed zrobieniem sobie/komuś innemu krzywdy. Wiem, że to bardzo przydatna sprawa mieć prawojazdy, czasem nawet odczuwam skutki jego braku.......ale ja poprostu nie chcę, boję się i szczerze to wkurw**m sie jak ktoś mi setny raz zadaje pytanie czemu nie mam prawka - a jak odpowiadam, że nie chcę,albo się boję - "nie no co ty, nie ma się czego bać".

No i nie wiem co mam zrobić....mama mówi mi, że sama muszę do tego dojżeć, bo jak będe robić kurs na siłę to i tak mi nic z tego nie wyjdzie, a ja sam nie wiem, kurs z roku na rok coraz trudniejszy.....iść na ten kurs choć nie chcę?

No i zastanawia mnie fakt, czy ten strach to pozostałości nerwicy czy zwykły, najNORMALNIEJSZY lęk, który odczuwa dużo nawet kompletnie zdrowych osób..... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kacha Co u Ciebie?

 

 

Dziękuje za pamięć. :smile: Ja w sumie postanowiłam, może nie do końca, ale nic na siłe, najpierw pozbyć się lęków i odstawić leki, tzn, że chce wrócić na terapie w końcu trzy razy do skutku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie! mialam ten sam problem, z chodzeniem na wyklady w zwiazku z kursem na prawo jazdy. po jakims czasie siedzenia w sali zaczynalo mnie mdlic lub bulgotac w brzuchu. mowilam sobie "spokojnie, za 5 min wyjdziesz" i tak przez 3 godziny, az wyklad sie skonczyl. pamietam wyklad, na ktorym mielismy zajecia z ratownikiem medycznym i tak mnie ten wyklad zajal, ze zapomnialam o wszystkim. teraz chodze na jazdy i za kazdym razem sytuacja wyglada tak samo: mdlosci, biegunka i "wkrecajacy" sie film pt. grypa zoladkowa, od ktorej moja nerwica sie zaczela. raz musialam odwolac jazde, bo nie moglam wyjsc z lazienki. dzis znow ide, i znow sytuacja sie powtarza, mdlosci, biegunka i czuje ze sie w srodku trzese. dzwonie do mamy, mowie jej co mi jest a ona zawsze powtarza: nerwy, bedzie dobrze, i jest. jak ide na umowione miejsce mam ochote gdzies zwymiotowac, ale jak wsiadam do samochodu wszystko znika. skupiam sie na tym, co mam robic. po wyjsciu z auta zawsze kreci mi sie w glowie, bo schodza wszystkie emocje. staram sie mowic od siebie: bedzie dobrze, bedzie dobrze, ale co sie na mecze przed jazdami to tylko ja wiem. laczac sie z wami w nerwach pozdrawiam i pozytywnych egzaminow :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vanily ja mialam tak samo jak ty i co? i mam juz od prawie roku parwo jazdy :smile: , ja mialam jeszcez o tyl egorszy stres ze podkochiwaląm sie w moim instr i balam ze sie przed nim skompromintuje , poetm na egz byl starszny lek ze zrobi mi sie niedobrze w samochodzie i co wtedy? zatrzymam si en asrodku drogi i zwymiotuje? no ale jakos poszlo , teraz by bylo o wiele gorzej, nie wiem czy wytrzymala bym 2h jazd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!temat jest interesujacy więc chciałbym abyście jeszcze napisali czy Ci forumowicze którzy tu sie wypowiadałi a chodzili na kurs prawa jazdy pozdawali już egzaminy.Zwracam się równiez do tych co juz jeżdzą czy mając nerwice lękowa/depresje lecząc ja lekami prowadzicie auto?jak to wygląda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam prawko od ponad 15 lat (zrobiłam jako jeszcze "zdrowa" nastolatka)

potem praktycznie nie jeździłam, dopiero na nowo uczył mnie wszystkiego mój mąż, było to jakieś 8 lat temu

od tego czasu jeżdzę codziennie, jestem bardzo dobrym kierowcą, nerwica NIGDY nie dopadła mnie za kólkiem (cierpię na nerwicę lękową z agorafobią, biorę leki już od 10 lat, z przerwami ;)

samochód jest moim azylem, nie wyobrażam sobie jak mogłabym inaczej funkcjonować, gdy mam lęki na ulicy

moja największa obawa jest taka że autko mi się zepsuje gdzieś w mieście i będę musiała jechać autobusem...brrrrrrr....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×