witajcie! mialam ten sam problem, z chodzeniem na wyklady w zwiazku z kursem na prawo jazdy. po jakims czasie siedzenia w sali zaczynalo mnie mdlic lub bulgotac w brzuchu. mowilam sobie "spokojnie, za 5 min wyjdziesz" i tak przez 3 godziny, az wyklad sie skonczyl. pamietam wyklad, na ktorym mielismy zajecia z ratownikiem medycznym i tak mnie ten wyklad zajal, ze zapomnialam o wszystkim. teraz chodze na jazdy i za kazdym razem sytuacja wyglada tak samo: mdlosci, biegunka i "wkrecajacy" sie film pt. grypa zoladkowa, od ktorej moja nerwica sie zaczela. raz musialam odwolac jazde, bo nie moglam wyjsc z lazienki. dzis znow ide, i znow sytuacja sie powtarza, mdlosci, biegunka i czuje ze sie w srodku trzese. dzwonie do mamy, mowie jej co mi jest a ona zawsze powtarza: nerwy, bedzie dobrze, i jest. jak ide na umowione miejsce mam ochote gdzies zwymiotowac, ale jak wsiadam do samochodu wszystko znika. skupiam sie na tym, co mam robic. po wyjsciu z auta zawsze kreci mi sie w glowie, bo schodza wszystkie emocje. staram sie mowic od siebie: bedzie dobrze, bedzie dobrze, ale co sie na mecze przed jazdami to tylko ja wiem. laczac sie z wami w nerwach pozdrawiam i pozytywnych egzaminow :)