Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica - czy ta walka sie nie skończy?


andi2005

Rekomendowane odpowiedzi

takiej osobie wystarczy każdy impuls aby popaść w skrajną nerwicę, coś co nie "ruszy" zdrowej osoby, np stres wywołany zdradą w związku. Ale to nie ten stres jest przyczyną nerwicy, on jest tylko kroplą przepełniającą czarę.

Problem chyba jest taki, że ty uważasz, że człowiekiem kieruje tylko biologia a bagatelizujesz wyższe potrzeby emocjonalne i relacje między ludźmi. Człowiek zdrowy na ciele ma prawo może nie koniecznie pochorować się, ale czuć się nieszczęśliwym/złym, kiedy ktoś go skrzywdzi albo wydarzy się coś złego.

Nie uważam, żeby słabsze odczuwanie emocji było tym do czego powinniśmy dążyć.

 

Ja też lubię dawne cywilizacje, uważam że żyły nawet bardziej po ludzku niż my. Tyle że ja za wzór stawiam sobie koniec epoki kamienia - początek epoki brązu, przejście od kultur myśliwsko-zbierackich do rolniczych, gdzie ludzie sobie trochę polowali, trochę uprawiali i ogólnie sympatycznie było.

Natomiast ty chyba stawiasz nam za wzór to towarzystwo, które jeszcze na drzewie siedzi, pestkami pluje i patykiem dłubie. Niestety gdyby nie paskudna "wysokobiałkowa" dieta, szkodliwa dla kręgosłupa pionowa postawa i wielka czacha, którą ciężko urodzić (zwłaszcza jak się chodzi na dwóch nogach), i zadawanie głupich pytań w stylu "kim jestem? po co istnieję? czy ktoś potężniejszy ode mnie mną kieruje? dlaczego słońce wschodzi codziennie?" to dalej by na drzewie siedziało wolne od nerwicy, raka, chorób tarczycy i bólu istnienia, o ile by nie wyzdychało przy pierwszej zmianie klimatu, kiedy owocków i korzonków brakło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iwka, odnośnie chorób tarczycy są całe fora internetowe ludzi, którzy są poszkodowani przez lekarzy błędnie diagnozujących chorobę - pogooglaj za nimi. Nie wiem, czemu tak się dzieje, teoretycznie to najprostsza choroba jaką można leczyć - a jednak dziesiątki tysięcy kobiet nie mogą np zajść w ciążę bo mają wyniki "w granicach normy" więc lekarz nie chce tych wyników jeszcze poprawić. Tyle, że ta norma w Polsce jest całkowicie inna niż np w Niemczech. Osoba wg naszych lekarzy "zdrowa" tam jest jeszcze długo, długo leczona. Jeśli wtedy miałaś robione badania tarczycy TSH, FT3, FT4 i miałaś takie same objawy jak teraz, to nie ma potrzeby ponownego wykonywania. Z objawów będzie się szukać co może dolegać.

 

Amy lee, podstawowy błąd logiczny - ja nie mówię o kulturze jako takiej, tylko o sposobach odżywiania. Kulturę zostawmy na boku, dla zdrowia ważne jest jedzenie. Pierwsze co dzikusy zaczęły jeść po wynalezieniu ognia to innych dzikusów, więc biorąc za przykład efekty rozwoju "kultury" musielibyśmy się przerzucić na kanibalizm.

 

Co do postaw emocjonalnych i wyższych potrzeb - nimi proponuję się zająć jak już będzie pewność, że ciało jest zdrowe. Najpierw wykluczyć przyczyny biologiczne, potem dopiero szukać psychologicznych, nigdy odwrotnie.

 

Celineczka, sorki, ale dieta Żydów na początkach naszej ery nie była wyjątkowo zdrowa. W zasadzie w ogóle nie była zdrowa. To był jakiś dietetyczny absurd sterowany chorą religią. A już na pewno żadna żydówka z tamtego okresu nie byłą witarianką.

 

Zaś co do stresu, no wybacz, postaw się w sytuacji człowieka żyjącego ZANIM powstała cywilizacja. Budzisz się rano - OK, są wszystkie kończyny, żaden tygrys żadnej nie odgryzł. Maczuga w łapę idziemy - pytanie czy sąsiad nie czai się z maczugą przy wyjściu z jaskini. Nie czai się, no to szukamy żarcia. Jak nie znajdziemy to jutro umrzemy z głodu. O, tygrys zjadł ciocię Jolę, jaka szkoda. No nic, pora wyskubać chociaż kilka wszy, przygotować się do zimy, może znowu uda się nie zamarznąć.

 

Yo, bezstresowe sielankowe życie :D

 

Małe dzieci... ehh, jak czasem widzę co matki dają małym dzieciom do jedzenia, to mam ochotę sprawy wytaczać o odebranie praw rodzicielskich. Małe dziecko jest SZCZEGÓLNIE narażone na niedobory, praktycznie wszystkie małe dzieci przechodzą anemię z braku żelaza - "no bo mięsko ma dużo żelaza więc trzeba jeść dużo mięska", połowa ma krzywicę i galopującą próchnicę z braku wapnia, "no bo mleczko ma dużo wapnia i trzeba pić mleczko", zaś niedobory magnezu - o tych możesz nawet na MedLine poczytać, robiono badania przesiewowe w Polsce, chyba 20% dzieciaków w Polskich miało skrajny niedobór, wykrywalny badaniami laboratoryjnymi. Jak dorosną zmniejszy im się zapotrzebowanie na ten pierwiastek i pewnie przez jakiś czas dużego niedoboru nie będzie, potem zaczną pić kawusię i heja.

 

Tylko nie rób tego błędu co niektórzy i nie próbuj wszystkiego tłumaczyć magnezem. On jest ważny, chyba nawet najważniejszy w nerwicy - bo najczęściej właśnie jego niedobór ją wywołuje, ale nie jedyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy ta walka sie nieskonczy?..........

sama szukam ospowiedzi na to pytanie, bo zyje juz z tym od ponad dwoch lat i niema dnia bym niemiala objawow..raz jest lepiej, raz gorzej, ale to siedzi we mnie bez przerwy. najgorzej mnie denerwuje ta moja hipochondria, zreszta to ze ja mam to diagnoza lekarza, niema dnia, bym niewczuwala i niewsluchiwala sie w moj organizm...dlaczego niepotrafie mu zaufac, powinnam pozwolic mu funkcjonowac, i sie "niewtracac", ale niepotrafie, to tak jaby tesciowa wtracala sie wszystko, i ciagle mnie krytykowala...jakbym sie wtedy czula? napewno fatalnie....moj organizm tez pewnie niejest zachwycony, ze ciagle kontroluje co sie z nim dzieje i jak funkcjonuje, niewierze, ciagle zstanawiam sie, czy to przypadkiem nie moj ostatni dzien.....

chyba juz dluzej niewytrzymam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze co dzikusy zaczęły jeść po wynalezieniu ognia to innych dzikusów, więc biorąc za przykład efekty rozwoju "kultury" musielibyśmy się przerzucić na kanibalizm.

Tej teorii się chyba nawet nie da udowodnić.

 

To był jakiś dietetyczny absurd sterowany chorą religią.

Zupełnie odwrotnie - dużo przepisów prawa żydowskiego, które stało się częścią religii, wynikało z dbałości o higienę ciała i pożywienia.

 

A już na pewno żadna żydówka z tamtego okresu nie byłą witarianką.

Po wynalezieniu ognia już chyba nikt nie był :P

 

Zaś co do stresu, no wybacz, postaw się w sytuacji człowieka żyjącego ZANIM powstała cywilizacja. (...)

Yo, bezstresowe sielankowe życie :D

Zwierzęta czują strach i ból, ale problemów emocjonalnych nie mają, bo ta sfera jest u nich zbyt prosta, tak samo jak uczucia wyższe. U przodków człowieka do pewnego momentu też tak było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, potrafię u KAŻDEGO zwierzęcia wywołać silną nerwicę lękową. Trochę zajmowałem się swego czasu psychologią zwierząt - amatorsko, jako hodowca. Zwierzęta bardzo często kończą z nerwicami. U nich zazwyczaj nie jest to efekt diety, ale ciągłego wywoływania sprzeczności w sferze emocjonalnej. Tyle, że ta nerwica u nich błyskawicznie przechodzi po wyeliminowaniu czynnika ją wywołującego. Chyba tylko u ludzi zostaje na długi czas "zakodowana" w umyśle.

 

Inaczej jest, jeśli zwierzę pozbawimy niektórych składników odżywczych. Wtedy też wywiążą się problemy które można by nazwać "emocjonalnymi", tyle że w takim wypadku te problemy nie znikną po wyeliminowaniu czynników stresujących. Będzie tutaj nerwica że tak powiem "utrwalona". Fakt, że wywołać to bardzo trudno, bo zwierzę ma najzwyczajniej w świecie wielokrotnie (nawet setki razy) mniejszy mózg w stosunku do masy ciała, więc po prostu o wiele łatwiej jest mu dostarczyć wszystkie składniki odżywcze które mózg potrzebuje, ale jest to możliwe, nawet często spotykane w ogrodach zoologicznych. Tam nerwic i depresji u zwierząt nie leczy się xanaxem, bo ogrodów na to nie stać. Tam po prostu zaczyna się dodawać różne składniki mineralne do żarcia i zwierzaki wracają do zdrowia "psychicznego".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwierzęta czują strach i ból, ale problemów emocjonalnych nie mają, bo ta sfera jest u nich zbyt prosta, tak samo jak uczucia wyższe. U przodków człowieka do pewnego momentu też tak było.

A widziałaś kiedyś psa nad, którym znęcał się właściciel?

Poza tym z tego co czytałem, to tego rodzaju zaburzenia powstają nawet u ryb.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, potrafię u KAŻDEGO zwierzęcia wywołać silną nerwicę lękową.

U odmieńca jaskiniowego też?

axolotl.jpgTak się ładnie uśmiecha :twisted:

 

A tak na serio to mnie chyba chodzi o to, że suplementy diety mogą bardzo pomóc mózgowi prawidłowo funkcjonować, ale nie są w stanie rozwiązać wszystkich problemów, zwłaszcza tych, które nie wynikają z zaburzeń fizjologii tylko po prostu dzieją się wokół nas, dotykają nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×