Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

a co myślicie o Rispolepcie czy nadał by sie na stabilizator?

 

Ja rispolept polecam, biorę od prawie dwóch lat i działa.

 

Zanim zacząłeś go brać co było twoim głownym objawem? Hipomania, mania, depresja czy przeklęty stan mieszany?

Na co konkretnie i w jaki sposób pomógł?

 

Ja mam głównie hipomanie i manie, mało depresji, zero stanów mieszanych. Rispolept, tak mi przynajmniej lekarz tłumaczył (mogę coś pokiełbasić) jest "wyciszaczem" czyli sprawia, że mniej emocji odczuwamy, nie tak intensywnie i w ten sposób mi pomógł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykre jest to co piszecie.

Mimo, że nie udzielam się ostatnio na tym forum, na bieżąco czytam wszystkie wpisy i "jestem z Wami".

Ja nagle cudownie ozdrowiałam :D Nie wiem co się stało i jak to możliwe, ale odkąd trafiłam do Kliniki 12 listopada i odstawiono mi antydepresant, poczułam się tak, jakby ktoś zdjął mi ten cholerny szklany, matowy klosz z głowy. Minęły lęki, derealizacja, napięcie, myśli suicydalne, ogólnie to całe gówno, które sprawiało, że przez ostatnie dwa lata życia czułam się jak roślina( nie licząc kilkunastu dni względnej normalności).

Lekarze jednogłośnie stwierdzili, że odkąd tutaj jestem nie mam żadnych objawów chorobowych. Mało tego, zaczynają powątpiewać, czy aby to faktycznie jest chad :D ( zaznaczam, że diagnoza została postawiona przez wybitnego, niekwestionowanego specjalistę w tej dziedzinie 2 lata temu na tymże oddziale).

Ponieważ zgodnie z życzeniem NFZ do końca roku wszyscy pacjenci musieli zostać wypisani, aby 2 stycznia ponownie przyjęto nas na oddział, każdy z nas dostał wypis.

Rozpoznanie- Choroba Afektywna Dwubiegunowa typu II, F31.3

Nagle okazało się, że moje manie to tak naprawdę hipomanie, bo nie brałam kredytów :D i moje ówczesne zachowania nie wskazywały na stany ciężkiej manii, tak jakby oni mnie wtedy bacznie obserwowali a każdy z nas ten stan przeżywał w ściśle określony sposób.

Co więcej, w wypisie jest informacja dotycząca efektu terapeutycznego dotychczas przyjmowanego leku czyli Depakiny. Określono jako dobry :D

Pytam więc skąd takie wnioski, skoro przez dwa lata byłam w totalnej czarnej dupie i prawie nie wstawałam z łóżka. A oni mi na to, że przecież manii nie było! K...., nóż się w kieszeni otwiera. Człowiek trafia w stanie ciężkim do szpitala, gdzie chcą go przyjąć na oddział zamknięty ( nie dałam się zamknąć-musiałam podpisać stosowne oświadczenie, że się nie targnę), a oni piszą, że efekt dobry :shock:

Skąd w takim razie ta ciężka, lekooporna depresja-pytam, skoro Depakina tak dobrze na mnie działała, a jedynym mankamentem było tycie.

Otrzymałam odpowiedź, która zwaliła mnie z nóg. Otóż te wszystkie depresje to efekt mojej osobowości. One nie brały się z choroby, gdyż skoro Depakina działała przeciw maniakalnie, to powinna działać również przeciwdepresyjnie. Tak więc de facto oni chad-u u mnie nie widzą.

Nic już nie wiem...

 

Ale jest jeszcze jedna rzecz, która zwaliła mnie dzisiaj z nóg. Przedłużyli mi rentę na 3 lata :yeah:

Chwała Bogu, że zaocznie, bo z takim wypisem na komisji mogłoby być ciężko.

 

Pozdrawiam i nie będę Was pocieszać, bo wszyscy wiemy, że to tylko wk.rwia. Nie znamy dnia ani godziny. Zarówno" przebudzenia" jak i "upadku w czarną otchłań niemocy" Trzymajcie się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nagle okazało się, że moje manie to tak naprawdę hipomanie, bo nie brałam kredytów :D i moje ówczesne zachowania nie wskazywały na stany ciężkiej manii, tak jakby oni mnie wtedy bacznie obserwowali a każdy z nas ten stan przeżywał w ściśle określony sposób.

Co więcej, w wypisie jest informacja dotycząca efektu terapeutycznego dotychczas przyjmowanego leku czyli Depakiny. Określono jako dobry :D

Pytam więc skąd takie wnioski, skoro przez dwa lata byłam w totalnej czarnej dupie i prawie nie wstawałam z łóżka. A oni mi na to, że przecież manii nie było! K...., nóż się w kieszeni otwiera. Człowiek trafia w stanie ciężkim do szpitala, gdzie chcą go przyjąć na oddział zamknięty ( nie dałam się zamknąć-musiałam podpisać stosowne oświadczenie, że się nie targnę), a oni piszą, że efekt dobry :shock:

Skąd w takim razie ta ciężka, lekooporna depresja-pytam, skoro Depakina tak dobrze na mnie działała, a jedynym mankamentem było tycie.

Otrzymałam odpowiedź, która zwaliła mnie z nóg. Otóż te wszystkie depresje to efekt mojej osobowości. One nie brały się z choroby, gdyż skoro Depakina działała przeciw maniakalnie, to powinna działać również przeciwdepresyjnie. Tak więc de facto oni chad-u u mnie nie widzą.

Nic już nie wiem...

 

Mam nieco podobne przejscia z depakote razem z risperidone sprowadzil mnie na ziemie po ostatniej wizycie w innym wymiarze takze w sumie nie wiem jak mania wyglada u innych ale ja np. kupno nowego samochodu, radosne szastanie pieniedzmi, podwyzszony wzkaznik agresji, nieomylnosc, lekka insomnie i wszystkie inne symptomy wymienione na kazdej stronie internetowej dotyczacej chad ja traktuje jako lekka hipomanie. Ciekawy jestem ile mozecie nie spac w manii bez zmruzenia oka, bo ja po ostatnim poslizgu przed szpitalem prawie 7 dni. Zreszta kombinacji wymienionej wyzej mianowice depakote 2000mg i risperidone 6 mg nie wspominam milo, zjazd w dol, tycie i pol roku depresji dopiero rezygnacja z dnia na dzien pozwolila wrocic do zywych no ale nie skonczylo sie to najlepiej, bo kolejnym szpitalem. Takze to dzialanie przeciwdepresyjne Depakote ja i nie tylko uwazam jako zart wiem, ze na kazdzego dziala co innego ale nawet po postach z tego forum mozna duzo wyniesc dla siebie.

 

Moj zestaw na dzisiaj to 1500 Depokote, 100 Lamotryginy i 200 Trazedone no i jakos sie trzymam ale w razie czego nie bede mial problemow z przesiadka na Lit nawet mi to proponowano tylko troche tu straszycie i nie tylko tu tymi skutkami ubocznymi.

 

Ogolnie pozdrawiam wszystkich jako ze to moj pierwszy post.

Zawsze czytam was uwaznie no i od samego poczatku.

 

Ps. No i nie dawac sie forumowicze tej jebanej klatwie zeslanej przez bogow, bo ostatnio powialo taka tematyka - na wszystkie mozliwie dostepne sposoby :uklon: !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i wróciłem przed chwilą z wizyty. Oczywiście nie otrzymałem mojego pieprzonego zbawienia.

Wchodzę do środka siadam czekam co powie choć wiem, że zada mi te kretyńskie pytanie jak się czuję. Wkońcu pada pytanie: "i jak?". Mówię, że nie jest dobrze. Ona: "tak myślałam". Pomyślałem: to po uj pytasz? No ale dobra. Opowiedziałem rewelacje ostatniego miesiąca. Zaczęła mi pieprzyć o psychoterapii, że dopóki jej nie podejme to mój stan zdrowia się nie poprawi. A co mi to pomoże? Życia mi nie zmieni. No ale ona uważa to za jakieś zbawienie. Zdziwiony byłem, że nie zaproponowała mi szpitala. Powiedziałem, że nie daję rady, że wszystko jest klęską, że mam odpały agresji, momentami wielkie uczucie odrealnienia i tak dalej. I wiecie co zrobiła? Zwiększyła mi dawkę mobemidu z 150 na 300mg (gdzie dawką terapeutyczną jest 600mg). Zapytałem o lamotryginę mówię, że pół roku biorę i co? Ona twierdzi, że to bardzo krótko jak na ten lek. No ok nie mogę tego negować bo to niby ona się zna, nie ja. Zapytałem ją na koniec: myśli pani, że jak wezmę jedną tabletką mobemidu więcej to będę lepiej się czuł? Ona: "Myślę, że nie." No kur.wa mać! Ręce opadają. To dlaczego czegoś nie zmienisz myślę. W tym momencie zadecydowałem, że widzę Cię pizdo ostatni raz. Chyba widziała w moich oczach to, że widzimy się ostatni raz. Miałem wrażenie, że załatwiła mnie dziś na odpierdol. Wyszedłem tak wkurwiony, że prawie połamałem nogę od kopnięcia w koło auta. Czuję się sam z tym wszystkim, zostawiony bez pomocy. Jestem zdezorientowany nie wiem co robić. Krzyczę, wołam o pomoc!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Skąd jesteś? ( może nie z Polski- nazwa "depakote" jest częściej używana na przykład w USA )

Na mnie depakina nie działała kompletnie nawet w dawce 2000 mg/dzień. Jakbym jadł cukierki. W ogóle nie czułem jej działania, ani nawet skutków ubocznych...

Co do litu. Brałem przez jakiś czas ( jakieś półtora roku) Z pewnością pomógł wyregulować sen ( wcześniej spałem i to bardzo płytko i krótko tylko po bezno zapijanych dużą ilością wódki - to był jedyny rozpaczliwy sposób na kilkugodzinną ulgę od szaleństwa- nic innego nie działało ).Innych efektów i wpływu na lęk , napięcie czy depresję nie było... Jednakże lit musiałem w pewnym momencie odstawić. Raz , że mam kłopoty z tarczycą ( kiedyś miałem operację) a dwa - sraczki. Permanentne i błotniste. Stale. Srałem chyba w każdym możliwym zaułku mojego miasta. Zacząłem bać wychodzić się gdziekolwiek z domu. Od momentu pierwszych symptomów do przymusowej defekacji miałem może kilka minut na znalezienie ustronnego miejsca :D:D . .Obłęd powtarzajacy się kilka razy dziennie. Każdego dnia. Loperamid ( lek doraźny na biegunkę) jadłem jak cukierki. Wtedy było trochę lepiej, ale ileż można?

Będąc w areszcie bałem się z tego powodu wychodzić na spacerniak, gdzie oczywiście nie ma kibla, a wcześniej nikt do celi cię nie odprowadzi. Na szczęście moja cela spacer miała najczęsciej około 8 rano tak więc wychodziłem na czczo...

 

No tak zza oceanu, bo tu kazdy psychiatra na wejscie zapisze Ci te "cukierki", dopiero pozniej mozesz pogadac o innych :)

Ja czulem na poczatku tylko skutki uboczne sennosc, tycie i zamulenie ale to minelo po czasie i za kolejnym podejsciem juz ich nie mialem i doszlismy do wniosku z lekarka, ze to wysoka dawka risperidonu mogla powodowac wszystkie te skutki uboczne.

No ale przynajmniej zjechalem do zywych, bo miewam ostre jazdy psychotyczne i naprawde niewiele brakowalo tym razem dlatego juz nie mieszkam sam.

 

No wlasnie z tym litem jako, ze czytam o nim sporo, bo jest opcja przesiadki mam uzasadnione obawy jestem tez po powaznym wypadku i mam mnostwo innych problemow oprocz CHAD i PTSD. Nie zazdroszcze przezyc z litem zwlaszcza na przymusowych wakacjach... no ale moge powiedziec ze znam juz ten bol tylko z oddawaniem moczu, bo kilka razy w tygodniu chodze mokry, a sraczka dla mnie nie byla by katastrofa, bo i tak nie uzywam tylu do tego ( mialem powazny wypadek ledwo sie wylizalem) - zawdzieczam Chadowi -przypis.

 

No ale jak i tym razem ta kombinacja mnie zawiedzie nie zawacham sie sprobowac Litu.

3:33 znowu insomnia hehe - musze ostatnio kontrolowac lot, bo moja psychoterapeutka juz jest zaniepokojona - bywa...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba poszukam w necie jakieś dobrego psychiatry ogólnie u siebie w mieście i pójdę prywatnie na dniach. Jeśli się okaże spoko jestem wstanie finansowo pójść 2 razy w miesiącu na prywatną wizytę. Czego oczekuję? Myślę, że jakiejś zmiany leków skoro obecne nic nie dają a ja lecę równią pochyłą w dół. I przede wszystkim jakiegoś bardziej rzeczowego podejścia do tematu. Może jeśli chodziłbym w razie potrzeby prywatnie nawet raz w tygodniu (myślę, że po przedstawieniu problemu w domu byłbym wstanie finansowo wydolić) to może udałoby mi się "pozostać w świecie żywych" czyli funkcjonować, chodzić do pracy i tak dalej. Naprawdę chcę walczyć o normalne życie a nie oddzielić wszystko grubą kreską i pójść do szpitala licząc na cuda które mogą nie nastąpić. Chyba tak zrobię. Grunt to mieć jakiś plan bo przytłacza mnie dzisiejsze poczucie, że zostałem sam bez pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta w kupie raźniej i w kupie cieplej bo w kupie jest siła. Sraczki to właśnie dostałem. Zresztą jak można się dziwić gdy wpieprza się tyle leków.

Jak wracałem od lekarza miałem na moście nad Wartą mocno ponad 140kmh na budziku. Miałem ochotę nagle i mocno skręcić w bok mostu, jeśli barierki by nie wytrzymały spadłbym na dół i miał świętny wieczny spokój. Jednak głowa nie spłatała mi takiego figla i się rozmyśliłem. Dla typa maniakalno - depresyjnego byłoby to jak prezent. Szczerze? To mam nadzieję, że po zwiększeniu dawki mobemidu + mirtazapinie (bo oba leki mają w ulotce, że u osób z chad moga wystąpić stany maniakalne) odpierdoli mi palma. Szkoda że tak na styk mi daje mobemidu bo gdybym brał w dawce max czyli 2x300 napewno by mi odpierdolila palma bo już raz tak było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe linki Intel 1 jest co czytac.

A ze w kupie razniej - moze jednak zejdziemy juz z tych kup ehhe :D i ekstrementow.

 

Asmo

Co do lekarki to rzeczywiscie trafiles na jakiegos kur...sz...a moim zdaniem powinienes jechac dalej na tym co masz i

zrobic tak jak radzi Intel.

Wiem, ze cokolwiek bym nie napisal i tak ni h...huhu nie pomoze ale moja depra wyglada juz przewaznie tak ze bunkruje sie na bite 3 miesiace rozstawiam zasieki, mowe ograniczam do minimum, kluczyki do samochodu chowam gleboko a jedzenie albo mi donosza albo wychodze raz na 3 tygodnie z najwiekszym trudem szykujac sie caly dzien. Ty smigasz jeszcze tam gdzie musisz jak bardzo przejebane by to nie bylo i probujesz man to sie chwali..,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą znalazłem u siebie w szafie stare świadectwa szkolne. Biorąc pod uwagę to jak wtedy się zachowywałem i oceniając moje dotychczasowe postępowanie w przeciągu kilku lat, dochodzę do wniosku że mogłem chorować już wcześniej ( badania psychologiczne w klasie trzeciej szkoły podstawowej, podejrzenia o ADHD). Najprościej będzie to zobrazować w oparciu o oceny z zachowania. Kompletu świadectw nie mam, opiszę to co mam czarno na białym:

 

1992- bardzo dobre

1993- dobre

1996- nieodpowiednie

1997- dobre

1998- nieodpowiednie

1999- bardzo dobre

2000- nieodpowiednie

2001- nieodpowiednie

2002- poprawne

2004- dobre

2006- wzorowe

 

(2001)- W tym momencie zaczęły się moje ogromne problemy, nie mogłem się skupić, zacząłem wagarować i w konsekwencji nie zdałem do następnej klasy. Zachowywałem się wtedy dobrze, ocena nieodpowiednia z zachowania wzięła się z powodu dużej liczby nieusprawiedliwionych nieobecności

Bo CHAD to zaburzenie które daje o sobie znać już wczesniej bardzo często. Czyli u Ciebie zaczęło się jak u mnie w okresie szkolnym z tym, ze ja choruje na nerwice natręctw i zawsze miałam bardzo dobre z zachowania. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nazbierało się trochę postów a że mam kilka odniesień to po kolei

 

Przykre jest to co piszecie.

Mimo, że nie udzielam się ostatnio na tym forum, na bieżąco czytam wszystkie wpisy i "jestem z Wami".

Ja nagle cudownie ozdrowiałam :D Nie wiem co się stało i jak to możliwe, ale odkąd trafiłam do Kliniki 12 listopada i odstawiono mi antydepresant, poczułam się tak, jakby ktoś zdjął mi ten cholerny szklany, matowy klosz z głowy. Minęły lęki, derealizacja, napięcie, myśli suicydalne, ogólnie to całe gówno, które sprawiało, że przez ostatnie dwa lata życia czułam się jak roślina( nie licząc kilkunastu dni względnej normalności).

 

Wyobraź sobie że u mnie po odstawieniu antydepresantów też jest lepiej. W takim razie też nie mam CHAD Hura :D Niestety nasilają się lęki.

 

-- 04 sty 2014, 18:32 --

 

Ja ze swej strony stale pogłebiam wiedzę na temat tej choroby i standardów jej leczenia. Bardzo mnie to ciekawi.

Może wymieniajmy się tutaj ciekawymi i wartościowymi linkami do profesjonalnych opracowań czy artykułów?

 

Ja też poszukuję wszystkiego co ciekawe z godnie ze standardem >>Polaku lecz się sam<< szkoda że wszystkie nowe opracowania są po angelsku

 

-- 04 sty 2014, 18:36 --

 

Przed chwilą znalazłem u siebie w szafie stare świadectwa szkolne. Biorąc pod uwagę to jak wtedy się zachowywałem i oceniając moje dotychczasowe postępowanie w przeciągu kilku lat, dochodzę do wniosku że mogłem chorować już wcześniej ( badania psychologiczne w klasie trzeciej szkoły podstawowej, podejrzenia o ADHD).

 

Gdzieś czytałam-chyba w tym opracowaniu co przesłałam link, że u dzieci często CHAD diagnozuje się błędnie jako ADHD

 

-- 04 sty 2014, 18:39 --

 

intel mnie przede wszystkim interesuje jakie są przyczyny powstawania CHAD. Także gdybyś na coś natrafił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem trochę dziwne doświadczenia z CHAD. Przez 11 lat wszyscy upierali się że mam schizofrenię dopiero od jakichś 3,5 miesiąca trafiłem na specjalistkę z tej dziedziny która orzekła że mam dwubiegunówkę. Wcześniej lądowałem co półtora roku w szpitalu bo rzekomo ,,uodparniam się na leki" przy okazji zawalając szkołę średnią i 2 zawodówki no i nawaliłem trochę kredytów. Teraz jest super nie mam manii i zanim coś postanowię analizuję to i z łatwością odmawiam jeśli to niestosowne co by to było a co do kwestii finansowych i socjalnych nie łamię się jak zapałka tylko starając się mieć na uwadze silne argumenty być optymistą :) Aha na razie ma zestawienie ketrel,depakina i lamotrygina chociaż była obawa że 2 ostatnie mogą za silnie na siebie oddziaływać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie dni byly kiepskie. Dzis czuje sie o dziwo nawet dobrze. Ale wiem, ze to zludne bo moze sie wszystko spierdaczyc. Wkoncu "pana stan nie jest stabilny"

Rano nie panowalem w domu nad okazywaniem emocji a kazde slowo domownikow okazywalo sie ich farsa. Kiepsko spalem budzilem sie w nocy stad pewnie drazliwosc. No ale wsiadam w samochod jade do pracy. Gdy bylem juz nie daleko pracy nagle radio wylosowalo z mojej plyty sposrod 70 utwor jedna pewna piosenke. Eureka. Dostalem chwilowego olsnienia. Ciarki na plecach. Poczulem sie jak rybka ktora kilka dni byla wywalona na brzeg nie mogaca zlapac oddechu i zdychajac w cierpieniach ktora nagle zostala wrzucona do wody by zlapac oddech. Pomyslalem ze to nagroda za ostatnie dni. Samopoczucie na wysokim poziomie. Dojechalem pod prace. Przesiedzialem w samochodzie do konca utworu. Alez muzyka smakowala. Wyszedlem z auta, czar nie do konca prysl. Wchodzac do budynku nie powiedzialem "ku.rwa znowu...". Dzien jakich malo. Nie wiadomo co jutro i pojutrze bedzie. Ale ten dzisiejszy "pstryk" poprawil mi humor. Czuje, ze walcze choc to chyba nie walka bo to wszystko zmienia sie samo a ja na dzisiejszy dzien ze wyglada tak a nie inaczej nie mialem wplywu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzymam mocno za was wszystkich źle się czujących kciuki, choć wiem, że nic to nie da, ale myślami jestem z Wami.

 

Odkąd zaczęłam brać rano leki, czuję się naprawdę dobrze, tak że momentami zastanawiam się czy wszystko nie idzie w tą drugą stronę.

Znów mam plany, nadzieję i siłę. Znów wierzę, choć może za mocno. Podjęłam decyzję jakie studia zaczynam od października i dobrze mi z tym. Muszę tylko napisać jeszcze raz maturę, ale spoko, zdążę się wszystkiego nauczyć. Zaczynam zaraz.

Pięknie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś już nic nie jest piękne. Nic nie jest jak wczoraj. Nienawidzę siebie za to rozchwianie...

Czułem się super rano.

Kilka dni temu udało mi się zdobyć zespół - taki muzyczny.

Dziś byłem na próbie - wszystko ok

Wracajac do domu - Zmiana fazy na super mega depresje - aktualnie nie moge zrobić nic i mam ochotę się zwolnić z pracy i nie iść jutro

 

Umiecie sobie wyobrazic zmianę fazy w ciągu KILKU MINUT?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie w Nowym Roku - wszystkiego najlepszego!

Kilka spraw przewinelo sie podczas mojej nieobecnosci na forum...

Narzekacie na lekarzy i slusznie. Nigdzie nie jest powiedziane, ze akurat wszyscy psychiatrzy musza

byc mistrzami w swoim zawodzie. Gdzies czytalem, ze wlasnie w wyborze tej specjalizacji jest duza selekcja negatywna.

A szkoda poniewaz wydaje mi sie, ze akurat w tej specjazlizacji gdzie nie ma urzadzen, ustandaryzowanych analiz itp. dobrze leczyc moze tylko osoba o najwiekszych kompetencjach.

Ale to tez chyba jeszcze nie wszystko. Jednym jest mowienie o chorej watrobie, drugim o chorej glowie. I tutaj psychitra musi sluchac ale i pytac. Tutaj juz pojawia sie pacjent, ktory nie jest bezwolnym przedmiotem w tej relacji. To banal ale bez wspolnej chemii (i nie chodzi mi o ta jaka dostajemy w tabsach) miedzy pacjentem i lekarzem o wiele trudniej o dobre wyniki.

Na koniec dochodza do tego problemy z NFZ, brak kasy na wizyty platne. Ktos pisal o co tygodniowych wizytach a wiec kosztach.

W moim przypadku byly to na poczatku 2-3 wizyty co 2 tygodnie, pozniej co 2 miesiace a teraz co 3. Moze wiec czasami nie warto meczyc sie ze pbubliczna sluzba zdrowia. Inny sposob to prywatna poradnia, ktora dostala kontrakt z NFZ. Szansa na dobrego lekarza za darmo. Sa tez strony internetowe, gdzie sa opinie o lekarzach.

 

Powyzej napisalem o relacji lekarz-pacjent. Powyzej tez byly wklejane linki dot. chad. Uwazam, ze podstawowa wiedza o chad, o lekach, o fazach a na koncu o sobie, swoich fazach itd. jest niezbedna do skutecznej terapii.

Ale z drugiej strony nie sadze aby zbyt glebokie grzebanie w danych naukowych przynioslo jakis rezultat.

Sadze, ze najwazniejsze jest zglebienie wiedzy nie o chad ale o "moim wlasnym chad". Zeby to zrozumiec potrzebna jest wiedza ogolna (stad wiedzy nigdy nie za wiele) ale najwazniejsze informacji zbieramy dokonujac analizy siebie. Z taka wiedza i zaufanym dobrym lekarzem mozna powalczyc z chad. Wiele osob psioczy na lekarzy ale z drugiej strony kazdy z nas ma na sumieniu pominiete dawki, wypite drinki i wiele rzeczy o ktorych lekarzowi nie mowil.

Okrutne jest to, ze czesto ludzie w wielu chorobach dokladniej wybieraja mechanika niz lekarza ;)

 

Wroce tez do tematu czy psychoterapia jest potrzebna. Mysle, ze tak choc przyznam bez bicia, ze sam sie na nia od kilku miesiecy wybieram i wybrac nie moge.

Nie bede wnikal na ile zdazenia z zycia wywoluja zmiany faz w chad.

Bardziej mnie ciekawi na ile bycie w jakims blednym kole i brak dzialania, brak wyjscia stanowi podstawe do zmiany fazy.

Mam np. cos do zrobienia, ale odkladam to na pozniej (lekka hipomania-powodujaca zlewka lub obnizony nastroj i naped). Dalej to poczucie winy, odkladanie, poczucie winy i powoli nizej i nizej. Znam ten schemat na wylot (jak i wiele innych) ale jak to przerwac? (Dla jasnosci - lenie nie maja poczucia winny, ze zmarnowali czas)

Kiedys w hipo pracowalem swietnie a w obnizonym nastroju przezywalem katusze poczucia winy. W sumie efekty nie byly zle.

Nie wiedzialem, ze mam chad wiec i nie wiedzialem, ze takie postepowanie jest wynikiem choroby. Oskarzalem sie o lenistwo.

Mysle, ze caly czas cos w glowie nam siedzi. Ze chad, ktory wlasnie nie jest tylko zmiana faz ale calym spektrum zaburzen cos zmienil co teraz trzeba odkrecic. Nie pytajcie mnie na razie jak? :)

Podsumowujac to co obecnie zamierzam robic to wlozyc kij w szprychy swoich przyzwyczajen, schematow itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od tygodnia czuję się lepiej, jest znośnie. Nie jest to jeszcze pełna remisja ale dostateczny stabilny stan.

W ciągu tygodnia udało mi się obejrzeć dwa razy wiadomości i program Cejrowskiego. Czytam. Łapię się na tym, że nie w.kurwia mnie muzyka a nawet czasem przyjemnie ją odbieram. Muzyka jest dla mnie miernikiem zdrowia, tak jak libido. Mam nawet ochotę obejrzeć jakiś dobry film. Zassam może jutro coś ciekawego, najlepiej o świrach. Od miesięcy byłem odcięty od świata z wiadrem na głowie.

Zacząłem ćwiczyć fizycznie, mam zakwasy we wszystkich mięśniach. Mógłbym już chyba zdzierżyć odwiedziny znajomych. Dzisiaj na spacerze znowu dostrzegłem piękno świata.

Mimo tej poprawy czuję się jak zbity, katowany miesiącami pies i długo jeszcze będę lizał rany a i tak do końca życie będę wylniały, parchaty i nieufny do świata.

Dobrze, że znam już na wylot podstępy tej strasznej choroby i chociaż degraduje jak napisał Depakiniarz z generała do szeregowca (w kompanii karnej pod Stalingradem), to nigdy nie złożę broni.

Życzę wszystkim jak najszybszej, trwałej poprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie eureka!

Od dawna jak byłam w czarnej dziurze ( nie były to tylko depresje, lęki, ale straszne cierpienia związane z IBS) w ostateczności-zdając sobie sprawę z łatwości uzależnienia-ratowałam się Alprazolam(Xanax czy Afobam) działała, ale nie do końca wiedziałam dlaczego mnie nie raz ratowało życie. I dziś się dowiedziałam-Alprazolam u ludzi cierpiących na depresję wywołuje hipomanię i manię(pisze jak byk w ulotce). Już wiem dlaczego od kilku dni mam hipo-dokładnie od kiedy wykończona fizycznie i psychicznie poprosiłam o skombinowanie 4 tabletek Afobamu. A następnie u lekarza pierwszego kontaktu poprosiłam o xanax. To niesamowite że z taką łatwością przepisują to jak cukiereczki. Szkoda tylko że przepisał zwykły a nie Xanax SR. Po zwykłym pól godziny muszę poleżeć.

I pomyśleć, że moją pierwszą hipomanię wywołał mój gastrolog przepisując mi Xanax SR na dolegliwości związane z IBS dokładnie 20 lat temu. Coraz lepiej poznaję epidemiologię mojej choroby. Szkoda tylko że w moim "starczym" wieku od kiedy mam hipo kłopoty ze snem są upierdliwe, no i ten cholerny przymus coś robienia szybciej niż organizm daje radę.

 

-- 07 sty 2014, 09:34 --

 

Idę do szpitala przez co mam kilka pytań do doświadczonych

 

- Co to jest oddział zamknięty i czy to jest konieczne

- Czy można się z niego wypisać z własnej woli (gdyby opieka była daremna)

- Dam radę?

A PO cholerę zamknięty???? Szukaj oddziału otwartego!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie eureka!

Od dawna jak byłam w czarnej dziurze ( nie były to tylko depresje, lęki, ale straszne cierpienia związane z IBS) w ostateczności-zdając sobie sprawę z łatwości uzależnienia-ratowałam się Alprazolam(Xanax czy Afobam) działała, ale nie do końca wiedziałam dlaczego mnie nie raz ratowało życie. I dziś się dowiedziałam-Alprazolam u ludzi cierpiących na depresję wywołuje hipomanię i manię(pisze jak byk w ulotce). Już wiem dlaczego od kilku dni mam hipo-dokładnie od kiedy wykończona fizycznie i psychicznie poprosiłam o skombinowanie 4 tabletek Afobamu. A następnie u lekarza pierwszego kontaktu poprosiłam o xanax. To niesamowite że z taką łatwością przepisują to jak cukiereczki. Szkoda tylko że przepisał zwykły a nie Xanax SR. Po zwykłym pól godziny muszę poleżeć.

I pomyśleć, że moją pierwszą hipomanię wywołał mój gastrolog przepisując mi Xanax SR na dolegliwości związane z IBS dokładnie 20 lat temu. Coraz lepiej poznaję epidemiologię mojej choroby. Szkoda tylko że w moim "starczym" wieku od kiedy mam hipo kłopoty ze snem są upierdliwe, no i ten cholerny przymus coś robienia szybciej niż organizm daje radę.

 

-- 07 sty 2014, 09:34 --

 

Idę do szpitala przez co mam kilka pytań do doświadczonych

 

- Co to jest oddział zamknięty i czy to jest konieczne

- Czy można się z niego wypisać z własnej woli (gdyby opieka była daremna)

- Dam radę?

A PO cholerę zamknięty???? Szukaj oddziału otwartego!

 

Nie mam pojęcia jak u mnie to wygląda, być może będę miał do wyboru taki i taki. A otwarty to co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no po prostu ręce opadają z tymi lekarzami.Odstawia mi wenlafaksynę z dawki 225 mg już 8 miesięcy która nic nie daje(jestem już na 37,5 mg 4 miesiące). Dzisiaj miałem mieć wizytę i wprowadzanie nowego leku a się okazało ,że Pan doktorek poszedł sobie na urlop na miesiąc czasu i jest jakieś jego zastępstwo. Rezygnuje chyba z tego leczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no po prostu ręce opadają z tymi lekarzami.Odstawia mi wenlafaksynę z dawki 225 mg już 8 miesięcy która nic nie daje(jestem już na 37,5 mg 4 miesiące). Dzisiaj miałem mieć wizytę i wprowadzanie nowego leku a się okazało ,że Pan doktorek poszedł sobie na urlop na miesiąc czasu i jest jakieś jego zastępstwo. Rezygnuje chyba z tego leczenia.

Jeśli dał ci wenlafaksyne na chad to rezygnuj...

Sam biore to swinstwo i pogarsza tylko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia jak u mnie to wygląda, być może będę miał do wyboru taki i taki. A otwarty to co?

Otwarty to prawie jak sanatorium. Co prawda nie możesz chodzić gdzie chcesz i jak chcesz ale możesz wychodzić no i masz przepustki, a zamknięty to siedzisz na oddziale pod ścisłą kontrolą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia jak u mnie to wygląda, być może będę miał do wyboru taki i taki. A otwarty to co?

Otwarty to prawie jak sanatorium. Co prawda nie możesz chodzić gdzie chcesz i jak chcesz ale możesz wychodzić no i masz przepustki, a zamknięty to siedzisz na oddziale pod ścisłą kontrolą.

Ok popytam jeszcze tam, dzięki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×