Skocz do zawartości
Nerwica.com

123


umuntu

Rekomendowane odpowiedzi

rotten soul, tak tylko przeleciałam wzrokiem ale to:

-niezbyt dobrze się czuję w większej(>3 licząc ze mną :)) liczbie osób, wtedy małomówność znacznie rośnie, co nie znaczy, że jestem mrukiem, po prostu odnajduję się dopiero w rozmowach w 4 oczy lub we trójkę. Ważne jest też poziom znajomości interlokutora i tematyka rozmowy. Najlepiej mi się gawędzi na interesujące mnie tematy, z ludźmi , z którymi znam się już od dłuższego czasu. Rozmowy banalne o dupie Maryny, pogodzie lub rzeczach którymi zwyczajnie gardzę, powodują u mnie całkowite zniechęcenie i trudno mi jest powstrzymać ziewanie.

doskonale się zgadza z moim odczuciami. Kiedyś jak miałam wyjść do ludzi musiałam dokładnie wypytać ile będzie osób i kto. Zresztą pisałam o tym ostatnio w temacie o sukcesach (czego pewnie nikt nawet nie przeczytał :( ) Na szczęście mi to przeszło, ale dalej czuje się komfortowo tylko jeśli jest nas do 3 osób. Ostatnio koleżanka wyciągnęła mnie na piwo z jakimiś znajomymi. Ponoć potem ktoś pytał czy zawsze taka jestem czy to dlatego, że ich nie znałam. No ale o czym miałam z nimi rozmawiać? Nie lubię takich sytuacji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to dalej uważam, że fajny z Ciebie gość.

bo jest

 

No ale o czym miałam z nimi rozmawiać?

takie sytuacje ujawniaja kto jest dobrze przystosowany spolecznie a kto nie bardzo. Ci pierwsi odnajda sie w kazdej sytuacji i nie zastanawiaja o czym maja gadac tylko gadaja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale o czym miałam z nimi rozmawiać?

takie sytuacje ujawniaja kto jest dobrze przystosowany spolecznie a kto nie bardzo. Ci pierwsi odnajda sie w kazdej sytuacji i nie zastanawiaja o czym maja gadac tylko gadaja

 

tyle, że niektórzy gadają takie bzdury, że żadna to sztuka. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dream*,

przeczytałam i nic odpychającego tam nie zauważyłam :)

Chyba niedokładnie :D . Albo jesteś z docelowej rottenowej grupy kobiet, dla których takie wady to nie wady. ;)

 

W sumie to dalej uważam, że fajny z Ciebie gość.

Dzięki, miło mi bardzo takie słowa przeczytać (mimo zawartego w zdaniu mojego "ulubionego" przymiotnika :P ), ale już mniej gdy sobie zdam sprawę, że to tylko słowa. :roll:

 

Candy14,

bo jest

Powinnaś być moim menadżerem ;) . Zawsze masz dobre słowo o mnie do napisania. :D Dziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy wokol Cie tak traktuja?

Nikt o mnie jeszcze nigdy nie walczył, więc tak, wychodzi na to że wszyscy wokół mnie tak traktują. I tak, masz rację, bo to zapewne chcesz powiedzieć, że to moja wina i we mnie jest problem, że tak jest.

 

Śmiercionauta podobno nie ma o czym ze mną pogadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na spotkaniach gdzie jest duzo osob raczej nie porusza sie glebokich tematow bo nie bardzo sa na to warunki :bezradny: i chyba lepiej gadac o dupie maryny i cieszyc towarzystwem niz siedziec w kacie i zastanawiac jak inni mnie odbieraja

 

czasami lepiej milczeć niż gadać puste farmazony lub obgadywać innych ludzi :)

 

 

dream*,
przeczytałam i nic odpychającego tam nie zauważyłam :)

Chyba niedokładnie :D . Albo jesteś z docelowej rottenowej grupy kobiet, dla których takie wady to nie wady. ;)

zgadza się, dla mnie takie wady to nie wady a niektóre to nawet zalety :)))

 

W sumie to dalej uważam, że fajny z Ciebie gość.

Dzięki, miło mi bardzo takie słowa przeczytać (mimo zawartego w zdaniu mojego "ulubionego" przymiotnika :P ), ale już mniej gdy sobie zdam sprawę, że to tylko słowa. :roll:

No niestety, w przestrzeni forumowej możemy wymieniać tylko słowa. Ale są przynajmniej szczere i przekładają się na realną sympatię, choć się nie znamy :)

 

 

MalaMi1001, gadasz glupoty! po co sobie dokopujesz?

Nie gadam głupot, o fajne osoby się walczy, chce z nimi przebywać, a nie traktuje jak powietrze i ZUPEŁNE NIC! Taka prawda.

 

oj, nie uzależniaj swojej samooceny od innych. Ludzie są różni, a Ty jesteś jedna, jedyna i wyjątkowa.

Nie możesz być ważna dla każdego, nie każdemu dałaś się poznać, i nie każdy miał okazję zobaczyć w Tobie to co jest najbardziej wartościowe i najciekawsze. Ale to, że ktoś tego nie dostrzega, nie znaczy, że tego w Tobie nie ma. No chyba, że sama tego w sobie nie widzisz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak, masz rację, bo to zapewne chcesz powiedzieć, że to moja wina i we mnie jest problem, że tak jest.

absolutnie nic takiego nie przyszlo mi do glowy. Pomyslalam tylko ze skoro Ty sama sobie dokopujesz i nie walczysz to innym tez sie nie chce. Zreszta olac innych...budowanie wlasnego wizerunku na podstawie tego co mysla , robia i mowia inni to nie jest dobry pomysl bo zawsze moze sie trafic jakis frustrat ktory z premedytacja Ci to bedzie niszczyl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na spotkaniach gdzie jest duzo osob raczej nie porusza sie glebokich tematow bo nie bardzo sa na to warunki :bezradny: i chyba lepiej gadac o dupie maryny i cieszyc towarzystwem niz siedziec w kacie i zastanawiac jak inni mnie odbieraja

Oj Candy14 bo Ty jestes hiper ekstra, gaduło Ty jedna :P szkoda ze nie miszkasz w moich stronach, chętnie bym Cie poznała

 

-- 27 gru 2013, 14:48 --

 

MalaMi1001, a ja uważam, ze jesteś fajną osobą. dużo ciekawych rzeczy masz do powiedzenia.

 

Też tak uważam, że ciekawa z niej osoba:)

 

Smiercionauta, ale że Ty introwertyk to bym w życiu nie pomyślała :P Chociaz znajomi tez mysla żem ekstra, tak się umie kamuflować 8) ale na dłuższą mete to męczące jest, bo zatracam gdzies samą siebie udajac kogos innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dream* bo nikt mnie nie chce poznać, a to już chyba o czymś świadczy.

 

Śmiercionauta żebym zaczęła mówić o czymś więcej potrzeba dużo czasu i mojego zaufania. Mój świat jest w mojej głowie, więc nie chce się z nim z nikim dzielić bo jest MÓJ. Może to to jest problemem, a może zwyczajnie się wstydzę tego, co czuję i myślę. Może się wstydzę być sobą, bo zawsze byłam beznadziejna i mam dużo deficytów. Czasami mam wrażenie, że jestem lekko upośledzona.

 

Candy14 a powiedz ile można walczyć dla samej siebie nie mając na to żadnego potwierdzenia od innych? Można rok, dwa, 10 lat ale nie całe zycie, bo wtedy to już tylko wmawianie dla zabicie frustracji, że jest się kimś więcej niż zerem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MalaMi1001,

a ja jestem singlem, ponieważ nikt mnie nie chce, bo jestem beznadziejna.

Mi podałaś inne powody bycia singielką. :roll: Brzmiało to jak wybór, a nie coś niechcianego .

 

podobno nie ma o czym ze mną pogadać.

To co my robiliśmy na zlocie? Chyba na wet doła złapałaś po rozmowie ze mną, a ja poważnych rozmów nie prowadzę z osobami, które bym uważał z a takie, z którymi nie można o niczym pogadać.

 

Candy14,

na spotkaniach gdzie jest duzo osob raczej nie porusza sie glebokich tematow bo nie bardzo sa na to warunki

Niestety tak. :roll: I to kolejny powód dla którego cenię sobie kameralność.

 

dream*,

Hmm, po tym co mi napisałaś mogę tylko powiedzieć: szkoda, że jesteś "związkofobką" :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi podałaś inne powody bycia singielką. :roll: Brzmiało to jak wybór, a nie coś niechcianego .
Bo teraz to już wybór. Mam inny?

 

podobno nie ma o czym ze mną pogadać.

To co my robiliśmy na zlocie? Chyba na wet doła złapałaś po rozmowie ze mną, a ja poważnych rozmów nie prowadzę z osobami, które bym uważał z a takie, z którymi nie można o niczym pogadać.

Gdybyś miał ze mną przebywać częściej nie wiesz czy nie doszedłbyś do podobnego zdania, że nie ma o czym. To był tylko jeden wieczór, ciężko więc powiedzieć coś więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dream*,

Hmm, po tym co mi napisałaś mogę tylko powiedzieć: szkoda, że jesteś "związkofobką" :?

 

oj, nie. Uwierz mi. Tu jesteśmy w miare anonimowi, poza tym szczerość wobec innych traktuję trochę jak autoterapię, więc powiem Ci, że niestety partnerka ze mnie okropna. Zachowuję się trochę jak osoba z BPD, choć na szczęście nie mam jej zdiagnozowanej, no i na lekach jest znacznie lepiej, ale raczej czeka mnie długa i ciężka psychoterapia i praca nad sobą zanim uda mi się zbudować zdrowy i poprawny związek. Póki co, myślę, że taka osoba jak ja, tylko dorzuciłaby Ci trosk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×