Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

hania33, no we wtorek ide. ALe tez nie chce zeby mi przepisała jakies otumaniajace leki, alboe zebym po tym czula sie jeszcze gorzej (jak widze jak WY sie czasem meczycie ze skutkami ubocznymi)... Juz z antykoncepcja przez to przechodziłam, byłam nie do zycia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez mnie dzis czeka jazda tramwajem :bezradny: i ju sie oczywiscie bojam.Cala sie trzese nawet.. Megi_, Jak tam dojechalas?

 

-- 06 lis 2013, 12:13 --

 

jak tak sobie pomysle dokladnie rok temu skonczylam ksiegowosc i teraz sobie nie wyobrazam jak ja siedzialam na zajeciach po tyle godzin i nie bylo mi nic a teraz klaustrofobia i fobioa spoleczna murowana i panika.A wtedy praca w weekendy uczelnia a dawalam rade.... :roll:

 

-- 06 lis 2013, 12:17 --

 

Teraz codzien umieram w swojej glowie po kilka razy dziennie :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, ja tez kończyłam księgowość. Najpierw kurs, potem podyplomówka i tez jakos siedziałam. Pamietam, ze słabo sie robiło ale zyłam.

Dojechałam, bo cała drogę przegadałam z mama o tym ze jej koleżanka ma dokładnie takie same objawy jak ja i nie moze nic z tym zrobic, ma tak zyc.

A teraz mam wyrąbane na wszystko :angel: nie wiem, czy to ta połowka xanaxu czy hydro tez ale mam lajcik ale taki pozytywny, nieusypiający ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

platek rozy, ja tez kończyłam księgowość. Najpierw kurs, potem podyplomówka i tez jakos siedziałam. Pamietam, ze słabo sie robiło ale zyłam.

Dojechałam, bo cała drogę przegadałam z mama o tym ze jej koleżanka ma dokładnie takie same objawy jak ja i nie moze nic z tym zrobic, ma tak zyc.

A teraz mam wyrąbane na wszystko :angel: nie wiem, czy to ta połowka xanaxu czy hydro tez ale mam lajcik ale taki pozytywny, nieusypiający ;)

to dobrze ze dojechalas :) ja po xanaxie spie i jestem nietomna calkiem... zazdraszczam osobom co moga brac leki i nie scinaja ich tak jak mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wiecie co moim zdaniem jest najgorsze? Jak jest zły stan, lęki itd. to czlowiek cały czas ma w głowie - że tak bedzie juz zawsze, że nie bedzie sie czuł lepiej itd. I jak tak się mysli, to pewnie tak bedzie. A założe się, ze kazdy z was mial juz w swojej karierze, takie ataki, że myslal, ze na 100% umrze. Albo siedział w domu z lękiem i myslal, ze juz nigdy nie wyjdzie z domu przez ten lęk, a po jakims czasie - byliscie znowu na zakupach czy na spacerze, czy w autobusie i bylo ok. I to chyba najwazniejsze - nie wkrecac sie, ze to cos permanentnego, wtedy samo szybciej tez odejdzie. A jak podsycamy to myslenie, ze nei ma wyjscia, nie ma ratunku, że tak bedzie zawsze - tym gorzej. Wpadamy w błędne koło, to powoduje pogorszenie nastroju, i napędza się wszystko.

Tak jak boli nas glowa (czasem kazdemu sie zdarza) czy brzuch - to przeciez nie boimy sie zaraz, ze "o nieee, pewnie mi nigdy nie przejdzie, pewnie mnie bedzie bolalo kolejne dni, tygodnie i miesiace, i nie bede w stanie nic zrobic".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesto mysle ze juz z tego nie wyjde ... Tyle ze ja to znam od 20 lat prawie bo tyle choruje na nerwice lękowa i tak naprawde przez ten czas takich momentow gdy bylo naprawde zle czyli gdy mialam lęki i był czas ze nie wychodzilam z domu nawet to zbierajac to razem moze za te 20 lat zbierze sie tego ze dwa lata a reszta to czas reemisji i w ogole nie mialam zadnych lękow ani nic mi sie nie dzialo ---funkcjonowalam normalnie. Nie wiem czemu teraz sie nie moge wygrzebac. :bezradny:

 

Malo tego byl czas ze tak samo mialam problem ze srodkami lokomocji jak teraz. do pracy potrafilam jechac dwie godziny a zajechalabym w pol jeslibym jechala "normalnie" I pewengo dnia po prostu wsiadlam i pojechalam bez lęku i tak juz zostalo na kilka dobrych lat, teraz zachodze w glowe jak ja to zrobilam?Nie bralam wtedy zadnych lekow ani nie mialam psychoterapii po prostu wsiadlam i pojechalam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ilu z was tak szczerze, rozmawia z tym problemem ?

To się może wydawać irracjonalne, ale skutki u mnie powoli bo powoli przynosi, mówię do niej po imieniu, dosłownie w myślach jej tłumaczę, że nie może mi szkodzić, tylko z miłości do mnie powinna mnie mobilizować wspierać itd. Po prostu interpretuje ten problem, jako kogoś w rodzaju odrzuconej kochanki, która teraz się na mnie mści, za odrzucenie. Coś w tym jest, bo z żadną kobietą nie byłem tyle co z nią (Nerwicą) :D. Nawet jubileusz obchodzimy hehe :), wychodzę z założenia, że po co mieć w kimś lub czymś wroga, skoro można, bynajmniej powinno się starać mieć przyjaciela / przyjaciółkę. Dzisiaj rano np. mówiłem do niej "Nie męczyłaś mnie w nocy, zuch dziewczynka " :). To się może wydawać dla niektórych dziwne, ale nie interesuje mnie to, ważne by jej ataki zmalały. To nasz ból, który warto spróbować zamienić w arsenał, pamiętajmy o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, jest dokładnie tak. U mnie się tak ma sprawa z bezsennością. Za każdym razem jak mnie franca dopada to wpadam w panike, ze nie dam rady, strace prace, nie bede spac do konca zycia, uzaleznie sie od Stilnoxu i wyląduje pod mostem. Kolejnosc katastrof w mojej glowie sie zmienia, tylko, ze bezsennosc mnie juz zlapala z 10 razy i zawsze po paru nockach zarwanych sen wraca. Ale co sobie nawkrecam to moje.

Skończyłam książke "Powrót z krainy lęku" i tam tez jest opisany przypadek babki, ktora cierpiala na bezsennosc i autor pisze, ze bezsennosc jest wtedy gdy swiadomosc musi nad czyms popracowac. A ją już nie obchodzi, ze jutro trzaba wstac i zapinkalac do roboty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victta, ta bezsennosc jest koszmarna :-/ jeszcze "normalny" czlowiek, to ma tak - ze jak nei moze spac w nocy, to nie ma najlepszego dnia, ale co - walnie kawe czy dwie i jakos tam funkcjonuje. A my po takiej bezsennej nocy mamy masakre. Ja nie moge wcale funkcjonowac, mam duzo wieksze lęki, nie wiem co sie dzieje dookola - straszne to jest.

Ja dlugi czas mialam tak, ze zasypialam kolo 3-4 a czasem to i 5 albo 6. Ale ostatnio jakos mi sie troche polepszylo. Wylaczam komputer i wszystko o 23, mam juz przygaszone swiatlo, i tak do 24 czytam cos sobie, popijam melise, biore Kalmsy i o 24 juz mi sie chce spac. Klade sie i o dziwo w miare szybko zasypiam. Oczywiscie budze sie w nocy ale to juz nie taki problem. Ale ogolnie.. zle sie czuje jakos w lozku. Tak jak sie klade to tak mi niewygodnie, nie wiem - moze juz mi sie zle kojarzy, bo materac to mam w miare wygodny.

 

Ale najgorsza jest ta presja - ze trzeba rano wstac. Ja w sumie takiej nie mam teraz, bo chodze do pracy troche pozniej, wiec zawsze wiem, ze ostatecznie moge rano odespac. Ale pamietam jak na studiach mialam raz w tygodniu zajecia na 8 rano, i przez caly semestr nie spalam tej nocy. Bo wiedzialam, ze msuze isc, a ze to rano i jak nie bede mogla spac to juz rano tez nie moge odespac i tak sie wkrecalam, ze nigdy nie spalam :) pamietam ledwo ogarnialam co sie dzieje dookola, podczas tych zajec... i potem jak najszybciej do domu wracalam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja znowu w sytuacji mega lękowo kryzysowej, myśli samobójczych- sięgnęłam po alkohol, wiele razy, cały tydzień

teraz stwierdzam że i z tym jest problem, więc idę na odwyk, doraźnie Atarax (oprócz codziennego Prefaxine) plus T na bezsenność.

 

mało pozytywnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×