Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

carlosbueno, Zachód to już wogóle odpada jak już to wschód. Jeśli nie znajdę nic porządnego w Gorzowie, to kolejny raz spróbuję.

Fajne firmy są w Gorzowie polsko niemieckie ale tam sama znajomośc języka nie wystarczy, potrzebne są dodatkowo umiejętności techniczne, projektowanie, konstrukcja i budowa maszyn.. itp.. Co ciekawe, z odwrotnymi umiejętnościami przyjmują bez problemu i to mnie wkurza.

 

-- 20 paź 2013, 22:17 --

 

Duża firma mnie interesuje i stabilna a nie firmy krzaki, mam dosyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, Z odwrotnymi umiejętnościami czyli chodzi o to że ze słabszym językiem a umiejętnościami technicznymi :?: w sumie to zrozumiałe bo jest deficyt inżynierów w tej dziedzinie i język ma drugorzędne znaczenie. W Anglii też czasem fachowcom budowlanym ze słabym angielskim dużo lepiej się wiodło niż perfect po angielsku mówiącym absolwentom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wrcając do samotności to teraz uważam że jestem samotny bo nie mam pracy i wstyd mi z tego powodu. Ale wcześniej przez rekordowo 4,5 roku pracowałem bez przerw i też nikogo nie miałem, tłumaczyłem to tym że jestem na obczyźnie, że obracam się wśród samych facetów i wielu znajomych z pracy tez nikogo nie miało, albo chodziło na dziwki. No ale to takie wykręty trochę były nieśmiałość i niskie libido robiły swoje a praca czasem mnie tak męczyła psychicznie że nie w głowie były amory. Jedyne próby z kobietami miałem jak nie pracowałem ale tylko kilka miesięcy, miałem jeszcze kasiorę i nie popadałem w totalny dół z powodu braku pracy. Nawet po ostatniej 2 miesięcznej pracy jak wróciłem to przez miesiąc miałem ochotę na kobiety a później mi minęło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w zakladzie na jednej hali jest taka robota, ze ludzie (glownie dziewczyny + jeden kumpel) 8 godzin maczaja taki duzy stempel w kleju, i przyklejaja kawalek kwadratowej pianki do prostakatnego kawalka dzianiny :pirate: praca wymaga IQ szympansa, a jest za nia 9 zeta/h.

Wiem, ze byc moze pisze to na darmo, ale naprawde mozna wyhaczyc proste zajecie, jak odcinek pracy w jakiejs fabryce np, a umiejetnosci nie potrzebne zadne, bo pokaza Ci Twoja czynnosc.

wiem wiem, offtop, a carlosowi pewnie juz 1000 osob to mowilo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem samotny bo nie mam pracy

Co ma jedno do drugiego? Gdybyś miał pracę, to nie byłbyś już samotny?

Dużo ma, oczywiście praca nie gwarantuje znalezienia partnera, ale daje pewności siebie zmniejsza poczucie wstydu no i w niektórych pracach można poznać jakieś dziewczyny. Nie wyobrażam sobie być w kimś w poważnym związku i nie pracować dłuższy okres.

 

-- 20 paź 2013, 23:57 --

 

NieznanySprawca, Wiele osób mi mówiło, może i bym da radę ale ja se nie dawałem rady w pracach w fabryce którą inni uważali za banalnie prostą. No ale jakbym musiał pracować bo groziłby mi głód i bezdomnośc to bym pracował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja chyba rozumiem carlosbueno. tylko że ja zupełnie unikam spotkań z ludźmi, nawet ze znajomymi, bo pytanie o pracę prędzej czy później padnie, a mi jest głupio, że nie pracuję. do tego stopnia, że nie umiem odnaleźć się w towarzystwie ludzi, którzy mają pracę, samochód, są w szczęśliwych związkach - po prostu czuję, że tam nie pasuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja chyba rozumiem carlosbueno. tylko że ja zupełnie unikam spotkań z ludźmi, nawet ze znajomymi, bo pytanie o pracę prędzej czy później padnie, a mi jest głupio, że nie pracuję. do tego stopnia, że nie umiem odnaleźć się w towarzystwie ludzi, którzy mają pracę, samochód, są w szczęśliwych związkach - po prostu czuję, że tam nie pasuję.

Jak Ja mówię znajomym że nie mam pracy to mówią że teraz jest strasznie ciężko o pracę i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrząc z biologicznego punktu widzenia,gdzie to facet zwykle jest podporą związku,nie dziwie sie carlosowi,też będąc 3x letnim facetem na utrzymaniu rodziny bez pracy czułbym się wujowo,i jakoś nie byłoby mi w smak o tym mówić...

 

Sam niby pracuje (robota od rodziny),podchodze do matury,coś tam robię,ale czy to coś zmienia? Psie poczucie wartości jak było tak jest,u płci przeciwnej tylko domyślam się co mnie dyskwalifikuje bo nawet działania nie podejmuje jakiegokolwiek w tym kierunku(może tu jest jeden z problemów)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrząc z biologicznego punktu widzenia,gdzie to facet zwykle jest podporą związku,nie dziwie sie carlosowi,też będąc 3x letnim facetem na utrzymaniu rodziny bez pracy czułbym się wujowo,i jakoś nie byłoby mi w smak o tym mówić...

 

Sam niby pracuje (robota od rodziny),podchodze do matury,coś tam robię,ale czy to coś zmienia? Psie poczucie wartości jak było tak jest,u płci przeciwnej tylko domyślam się co mnie dyskwalifikuje bo nawet działania nie podejmuje jakiegokolwiek w tym kierunku(może tu jest jeden z problemów)

ja tez jak rok "chorowalem" somatyzacja mnie dobijala, to siedzialem w domu. teraz pracuje ale tez nie jestem pewny tego miejsca pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja chyba rozumiem carlosbueno. tylko że ja zupełnie unikam spotkań z ludźmi, nawet ze znajomymi, bo pytanie o pracę prędzej czy później padnie, a mi jest głupio, że nie pracuję. do tego stopnia, że nie umiem odnaleźć się w towarzystwie ludzi, którzy mają pracę, samochód, są w szczęśliwych związkach - po prostu czuję, że tam nie pasuję.

Jak Ja mówię znajomym że nie mam pracy to mówią że teraz jest strasznie ciężko o pracę i tyle.

jasne, też wiem, że znajomym to nie przeszkadza. ale to nie zmienia tego, jak sama się czuję. to kwestia bardziej samooceny niż braku pracy, ale ten brak bardzo na nią wpływa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja chyba rozumiem carlosbueno. tylko że ja zupełnie unikam spotkań z ludźmi, nawet ze znajomymi, bo pytanie o pracę prędzej czy później padnie, a mi jest głupio, że nie pracuję. do tego stopnia, że nie umiem odnaleźć się w towarzystwie ludzi, którzy mają pracę, samochód, są w szczęśliwych związkach - po prostu czuję, że tam nie pasuję.

Jak Ja mówię znajomym że nie mam pracy to mówią że teraz jest strasznie ciężko o pracę i tyle.

jasne, też wiem, że znajomym to nie przeszkadza. ale to nie zmienia tego, jak sama się czuję. to kwestia bardziej samooceny niż braku pracy, ale ten brak bardzo na nią wpływa.

Aha. Ja zwykle zaczynam mieć problemy z samooceną jak znajduję pracę bo nie mam wystarczająco dużo czasu żeby robić rzeczy które sprawiają że czuję się w miarę normalnie.

Jak szukam pracy to raczej bardziej mnie martwią kwestie finansowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w zakladzie na jednej hali jest taka robota, ze ludzie (glownie dziewczyny + jeden kumpel) 8 godzin maczaja taki duzy stempel w kleju, i przyklejaja kawalek kwadratowej pianki do prostakatnego kawalka dzianiny :pirate: praca wymaga IQ szympansa, a jest za nia 9 zeta/h.

Wiem, ze byc moze pisze to na darmo, ale naprawde mozna wyhaczyc proste zajecie, jak odcinek pracy w jakiejs fabryce np, a umiejetnosci nie potrzebne zadne, bo pokaza Ci Twoja czynnosc.

wiem wiem, offtop, a carlosowi pewnie juz 1000 osob to mowilo.

 

Dokładnie tak. Pamiętam jak moi sąsiedzi z akademika wylecieli ze studiów i musieli zadowolić się zaocznymi, w ciągu jednego dnia znaleźli robotę w molochu zajmującym się kontrolą jakości. I to nie jedna osoba czy dwie, ale chyba z sześciu ich tam poszło. Bez problemu zarobili sobie na opłatę studiów, akademika, życie i jeszcze na imprezy im zostawało. Więc to nie jest tak, że pracy nie ma, bo jest. Z tego co wiem ciągle w tym miejscu potrzebują ludzi a to już minęły 4 lata. Ale ludziom się dzisiaj wydaje, że jak praca to za minimum 3000zł netto i do innej nie pójdą. Ja też zaraz po studiach byłam najpierw na stażu za 600zł, a potem pracowałam na pół etatu za 700zł na rękę. Więc to nie jest tak, że jak ktoś kończy studia i ma jakąś wiedzę od razu zarabia nie wiadomo ile (no chyba, że sie pracuje w tatusia firmie). Najpierw musiałam zdobyć doświadczenie i dopiero teraz mogę powiedzieć, że wiedzie mi się nieźle, ale doświadczenia w stosunku do osób będących po 10-15 lat w branży i tak mi jeszcze brakuje. A co jak stracę pracę? Hmm, mogę iść nawet sprzątać po domach byle tylko nie być od nikogo zależna. A już na pewno nie postrzegam swojego życia w kategoriach, że mąż/facet musi mi zapewnić byt. Facet może być tylko dodatkiem do mojego życia, ale nie warunkiem koniecznym żebym mogła egzystować. Podstawa to umieć sobie radzić samemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak. Pamiętam jak moi sąsiedzi z akademika wylecieli ze studiów i musieli zadowolić się zaocznymi, w ciągu jednego dnia znaleźli robotę w molochu zajmującym się kontrolą jakości. I to nie jedna osoba czy dwie, ale chyba z sześciu ich tam poszło. Bez problemu zarobili sobie na opłatę studiów, akademika, życie i jeszcze na imprezy im zostawało. Więc to nie jest tak, że pracy nie ma, bo jest. Z tego co wiem ciągle w tym miejscu potrzebują ludzi a to już minęły 4 lata. Ale ludziom się dzisiaj wydaje, że jak praca to za minimum 3000zł netto i do innej nie pójdą.

Bzdura. Rok szukałem byle jakiej roboty jak byłem na zaocznych i nigdzie nie dostałem. Na każde stanowisko jest po kilkudziesięciu, kilkuset kandydatów.

Teraz normą jest rozwieszanie fałszywych ogłoszeń że się szuka pracowników i zbieranie setek CVek, nawet nie wiadomo po co. Na stronach agencji pracy są dziesiątki ogłoszeń a jak człowiek wchodzi i się o nie pyta to ich nie ma, są nieaktualne! Składa CV, obiecują że się skontaktują, nigdy się nie kontaktują nawet jak człowiek chodzi i pyta.

Jak składałem CV do pracy w sklepach czy magazynach to oferty pracy na sklepie wisiały miesiącami pomimo że już mają komplet!

W 99% przypadków nie dało się nawet dostać na rozmowę kwalifikacyjną!

 

Ale jest praca! JEST KURWA PRACA!! TYLKO LUDZIOM SIĘ KURWA NIE CHCE!!!!!!

 

KURWA MAĆ JAK JA KURWA WSZYSTKICH NIENAWIDZĘ WSZYSTKICH TAKICH JAK TY!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak. Pamiętam jak moi sąsiedzi z akademika wylecieli ze studiów i musieli zadowolić się zaocznymi, w ciągu jednego dnia znaleźli robotę w molochu zajmującym się kontrolą jakości. I to nie jedna osoba czy dwie, ale chyba z sześciu ich tam poszło. Bez problemu zarobili sobie na opłatę studiów, akademika, życie i jeszcze na imprezy im zostawało. Więc to nie jest tak, że pracy nie ma, bo jest. Z tego co wiem ciągle w tym miejscu potrzebują ludzi a to już minęły 4 lata. Ale ludziom się dzisiaj wydaje, że jak praca to za minimum 3000zł netto i do innej nie pójdą.

Bzdura. Rok szukałem byle jakiej roboty jak byłem na zaocznych i nigdzie nie dostałem. Na każde stanowisko jest po kilkudziesięciu, kilkuset kandydatów.

Teraz normą jest rozwieszanie fałszywych ogłoszeń że się szuka pracowników i zbieranie setek CVek, nawet nie wiadomo po co. Na stronach agencji pracy są dziesiątki ogłoszeń a jak człowiek wchodzi i się o nie pyta to ich nie ma, są nieaktualne! Składa CV, obiecują że się skontaktują, nigdy się nie kontaktują nawet jak człowiek chodzi i pyta.

Jak składałem CV do pracy w sklepach czy magazynach to oferty pracy na sklepie wisiały miesiącami pomimo że już mają komplet!

W 99% przypadków nie dało się nawet dostać na rozmowę kwalifikacyjną!

 

Ale jest praca! JEST /cenzura/ PRACA!! TYLKO LUDZIOM SIĘ /cenzura/ NIE CHCE!!!!!!

 

/cenzura/ MAĆ JAK JA /cenzura/ WSZYSTKICH NIENAWIDZĘ WSZYSTKICH TAKICH JAK TY!!!

 

 

Możesz sobie mnie nienawidzić, nie ma sprawy, to tylko świadczy o tym jaki jesteś płytki, skoro nie wolno jest mi mieć własnych poglądów na podstawie własnych obserwacji :D . A może zazdrościsz, że są tacy, którzy potrafią sobie poradzić? Bo praca JEST! Nie dalej jak trzy dni temu mój sąsiad na gwałt potrzebował dwóch chłopaków do pomocy przy budowlance i co? I nikogo nie znalazł, bo każdy nagle miał coś pilnego do załatwienia. W moim mieście co rusz potrzebują kogoś do rozładowywania tirów czy na zastępstwo na produkcji. Jak się na prawdę CHCE to się znajdzie pracę, no ale dorywcza nie wchodzi w grę, najlepiej umowa o pracę na czas nieokreślony i duża kasa na wejście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wiem że jakbym się sprężył to bym jakąś pracę znalazł, ale moim problemem jest niechęć do pracy i różne lęki z nią związane. Ja tam nie narzekam na rynek pracy, wiem że to moja wina a i też żadnym łakomym kąskiem dla żadnego pracodawcy nie jestem z moim tragicznym cv, problemami z koncentracją i upośledzeniem umysłowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wiem że jakbym się sprężył to bym jakąś pracę znalazł, ale moim problemem jest niechęć do pracy i różne lęki z nią związane. Ja tam nie narzekam na rynek pracy, wiem że to moja wina a i też żadnym łakomym kąskiem dla żadnego pracodawcy nie jestem z moim tragicznym cv, problemami z koncentracją i upośledzeniem umysłowym.

 

A w czym objawia się konkretnie ta niechęć? Bo ja bez pracy nie mogłabym żyć. To jedyny czas kiedy widuję ludzi, bo wracając po pracy do domu chcę mieć święty spokój i nie musieć się z nikim użerać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niechęć do obowiązków, poczucie marnowania życia( choć jak nie pracuje mam to samo z tym marnowaniem), poza tym nawet najprostsza banalna praca przerasta mnie swoją odpowiedzialnością, potrafię nie spać przez wiele dni, nie jeść bo tak mnie np. praca w fabryce na taśmie stresuję a co dopiero jakbym miał mieć jakąś bardziej odpowiedzialną pracę. Na samą myśl o pracy mam myśli samobójcze i złe samopoczucie, choć brak pracy mnie tez wykańcza ale w inny sposób.

 

-- 21 paź 2013, 09:59 --

 

ladywind, mam upośledzenie umysłowe odnośnie pracy, bo w szkole czy życiu to się aż tak nie objawiało. Ale większość pracodawców uważała że jestem upośledzony i mówiła na mnie ten głupek, ten bez mózgu co nic nie kuma, czyli świadczy że jednak upośledzony jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×