Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim.

Tyle piszecie, że nie nadążam :)

Co do spania nerwa tak jak piszesz za bardzo skupiamy się na tym by spać i zasnąć i przez to są problemy. Wiem po sobie tak bardzo bym chciał normalnie spać i za bardzo się na tym skupiamy. Co do objawów somatycznych też skupiamy się na tym za bardzo. Ludzie bez nerwicy nie myślą o zawale przy byle ukłuciu, czy o np. wylewie. Cóż poradzić.

U mnie dziś od rana było ok, ale w obecnej chwili znów mnie dopadło i tak mi słabo i taką jakby ściągniętą napiętą mam głowę czy bardziej skórę na niej. A już myślałem, że będzie dobry dzień mam wolne i miałem tyle rzeczy porobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wcinam moje jagody goji i spadam do mamy, dzis wycieczka, znow musze zrobic kolo 200km, daj Boże bezatakowo !!! nastawiam sie pozytywnie :) milego dnia moi drodzy, wieczorem ide na spacer, mam zamiar jechac za miasto i pospacerowac z dala od POGOTOWIA :P mam nadzieje, ze zawalu nie dostane :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, zawsze jak wracam od rodzicow jest to samo, dlatego rzadko ich odwiedzam (ale za to bardzo dlugo u nich siedze, nieraz po 3 tyg.). Ostatnio nie bylo zle, na poczatku troche sie denerwowalam, ale zaczelam sobie myslec o tysiącu spraw do zrobienia i odplynelam :) Nie wiem co zrobie po studiach, musze chyba sobie nowe pasje znaleźc, zeby cigle o czyms myslec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jeszcze taką przypadłość co do oddechu mianowicie nie mogę przestać o nim myśleć tak jakbym sam nie oddychał tylko Ja muszę każdy oddech kontrolować... jak nie kontroluję, myślę zaczynam się denerwować. I jeszcze kolejny problem w sytuacji już stresowej lękowej mam problem z połykaniem mianowicie jak próbuję przełknąć ślinę czy powietrze tak jakbym miał jakąś blokadę i próbuję kilka razy aż przełknę. Dla mnie to zjawisko wydaje się jakby trwało kilka sekund tej blokady jak się męczę aż przełknę. Fakt w nerwicy wszystko trwa długo i może to przełykanie trwa sekundę czy dwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

michalb, ja zeby nie dopuscic do ataku natychmiast mysle o czyms innym, widze ze mam objawy bo zaczynaja mi mrowki po dloniach chodzic i sie poca to wtedy patrze gdzies daleko, powtarzam sobie jakies zauwazone rzeczy, kiedy odpuszcza to przechodze na abstrakcyjne mysli i po jakims czasie mija, ale to ja tak mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myleen, wlasnie dzis od rana beznadziejnie, straszne depresyjne myslenie mi sie wlaczylo , a to + lęki = brak siły żeby walczyć. Bo jak są same lęki to chcoiaz jakos się staram cos robic, stawiać im czoła, a jak dodatkowo pojawia sie takie zniechęcenie, niemoc, depresja to juz jest koniec. I dzisiaj tak mialam, ale zaczelam sobie wmawiac "z kazda chwila czuje sie coraz lepiej" i tak mowilam to sobie przez 20 min. i mi sie polepszylo troche :) tzn. dalej nie jest super, ale przynajmniej juz nie tak tragicznie. Moze bede sobie tak wbijac do glowy takie teksty, az się wryją w mózg i moze cos to da? ;)

 

-- 12 wrz 2013, 14:53 --

 

Najgorsze, ze znowu do pracy nie poszlam i takie mam sprzeczne z tym uczucia, bo z jednej strony chcialabym tak nie isc pare dni i sobie w glowie poukladac wszystko, moze jakos sie podleczyc. A z drugiej, mam straszne poczucie winy, bo wydaje mi sie, ze wtedy sie poddaje i przyznaje, ze to wszystko jest silniejsze ode mnie :-/ i ze takie nie pojscie, to kolejna przegrana z tą nerwicą....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jeszcze taką przypadłość co do oddechu mianowicie nie mogę przestać o nim myśleć tak jakbym sam nie oddychał tylko Ja muszę każdy oddech kontrolować... jak nie kontroluję, myślę zaczynam się denerwować. I jeszcze kolejny problem w sytuacji już stresowej lękowej mam problem z połykaniem mianowicie jak próbuję przełknąć ślinę czy powietrze tak jakbym miał jakąś blokadę i próbuję kilka razy aż przełknę. Dla mnie to zjawisko wydaje się jakby trwało kilka sekund tej blokady jak się męczę aż przełknę. Fakt w nerwicy wszystko trwa długo i może to przełykanie trwa sekundę czy dwie.

 

Czy nikt nie ma podobnie lub miał? Trochę mnie to martwi choć z drugiej strony nie wszyscy musimy mieć te same objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

michalb,

 

michalb napisał(a):

Ja mam jeszcze taką przypadłość co do oddechu mianowicie nie mogę przestać o nim myśleć tak jakbym sam nie oddychał tylko Ja muszę każdy oddech kontrolować... jak nie kontroluję, myślę zaczynam się denerwować. I jeszcze kolejny problem w sytuacji już stresowej lękowej mam problem z połykaniem mianowicie jak próbuję przełknąć ślinę czy powietrze tak jakbym miał jakąś blokadę i próbuję kilka razy aż przełknę. Dla mnie to zjawisko wydaje się jakby trwało kilka sekund tej blokady jak się męczę aż przełknę. Fakt w nerwicy wszystko trwa długo i może to przełykanie trwa sekundę czy dwie.

 

Też tak mam,jak myślę o wdechu wtedy najgorzej się męczę,kontroluje,bo mam głupie uczucie,że jak nie wezmę oddechu to się uduszę,co jest nieprawdą bo oddychanie jest odruchem bezwarunkowym.Trzeba się skupić na czymś innym.Wiem trudne,jeszcze jak masz ciężki oddech i zaczynasz się denerwować,to wydaję się,że powietrze się kończy i zaczynasz panikować i nakręcać,że to już koniec.

Co do przełykania,też tak miałam,teraz nad tym jakoś zapanowałam.Najgorzej było w nocy,jak kładłam się spać,miałam odruch,żeby przełknąć,ale nie miałam czym i już jazda-duszę się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim, jak wam dzień minął?

 

u mnie kurde trochę śmiesznie nawet. Poszłam po mame i z nią do kliniki weterynarii pojechalysmy. Wczesniej siedzialam, popijalam cappuccino i nagle mysle, kurde ale fajnie, jest tak jak kiedys, nic nie boli, oddycham rewelacyjnie, ale czad! No... i sie zaczadziłam chyba :D Jedziemy autem, już ok. 30km od domu, trasa, szym aut, a moje serce zaczyna panikę, po nogach ciary, pot mnie zalewa....a ja co...zaczęłam śpiewać i to nie mruczec pod nosem,a le drzec sie na cala pare...mama przyglasniala radio, zeby mnie tylko nie slyszec... dobra...minelo :D W klinice tylko raz zapytalam mame : "mamo jak zaczne miec zawal to weterynarz mi pomoze", z żalem i ironią w oczach mowi "taaak" :D to sobie mysle, ekstra...jakby nie bylo, nad drzwiami szyld KLINIKA a weterynarii, no co... ja też ssak jakby nie było :P

 

I git, wrocilam do domku i jestem teraz tu :) dusze sie, a jakze by nie, ale jakos tak nieźle wspominam wycieczke. Jutro ide rano do "pracy", tzn. pomagac w warsztacie, pozniej pieke tort ( pierwszy raz w zyciu, wiec moze byc tragicznie), a wieczorem urodziny psiapsiolki! Mam nadzieje, ze chociaz jeden toast wzniose za jubilatkę :)

 

-- 12 wrz 2013, 20:16 --

 

michalb, mam też tak, nie jesteś sam, widzę że Hania też sie męczy identycznie! Ja jeszcze czasem zaczynam szybko oddychac! I wtedy sie nakrecam! Tez kontroluje swoj oddech, ciagle wydaje mi sie ze sie dusze! Ale powtarzam sobie, ze skoro sie dusze juz tak długo i jakos sie udusic nie moge, to chyba sie jednak NIE DUSZE :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, wyślij link do tego nagrania! :uklon:

 

-- 12 wrz 2013, 20:19 --

 

Myleen, a mi te Jagody smakują, ja je wcinam z jogurtem, same też jakieś takie nijakie ;D a wyjazdem nie stresuj się, weź sobie na drogę książkę, albo krzyżówki :) i dasz radę, a nie możesz sama prowadzić, mi pomaga, że skupiam się na drodze!

 

-- 12 wrz 2013, 20:26 --

 

michalb, ja zeby nie dopuscic do ataku natychmiast mysle o czyms innym, widze ze mam objawy bo zaczynaja mi mrowki po dloniach chodzic i sie poca to wtedy patrze gdzies daleko, powtarzam sobie jakies zauwazone rzeczy, kiedy odpuszcza to przechodze na abstrakcyjne mysli i po jakims czasie mija, ale to ja tak mam.
Myleen, to też nie jest tak znów super! bo starasz się oszukać swój mózg ( tak mi psychiatra tłumaczył) do ataku nie dojdzie, bo przed nim uciekasz, ale stężenie adrenaliny rośnie i kiedyś wybuchnie, możesz spać i dostać ataku, możesz się czuć rewelacyjnie i nagle on przyjdzie, dlatego lepiej pozowlić, niech atakuje przeczekac i miec chwile spokoju. Ty ucieklas przed atakiem, ale strach pozostał, przed kolejnym uczuciem "przedatakowym" przed koleją ucieczką. Wiesz co jest dobre...oswojenie sie z tym stanem, ja jak czuje ze idzie, siadam, i mowie sobie w myslach "dawaj szmato (przepraszam) atakuj, pokaz na co cie stac, przyjdziesz, pokarzesz jaka jestes zajebista i pojdziesz, a ja bede miala swiety spokoj, no dawaj" i tym sposobem...chcac wywolac atak, tak na prawde go odpychasz, ale zanim uda ci sie go odepchanc...kilka razy zaatakuje....

 

psychiatra tłumaczył mi to na przykładzie gwałciciela :D gwałcicielowi sprawia przyjemnosc nie sam sex, ale to ze kogos do niego zmusza, siła. Osoba gwałcona sie broni, rzuca, ucieka... gwałciciel czuje po wszytskim satysfakcję, że mu sie udalo!!! A jakby zareagował taki gwałciciel, jakby złapał kobiete, a ona zaczela sama sie rozbierac, machac przed nim biustem :D zalotnie sie uśmiechac, mrugać oczkami, w koncu, rozbierac samego gwalciciela ?!? byłaby to dla niego żadna FRAJDA!

 

-- 12 wrz 2013, 20:27 --

 

hania33, powoli, ale do przodu, może kiedys znów zaczne łapac zycie garsciami :) A jak u ciebie moja droga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dziś dzień całkiem dobrze a to przez to, że cały wypełniony zadaniami. Mam dziś wolne tak więc zakupy, śniadanko, zmywanko, obiad, zmywanko itd. Żona musi odpoczywać :)

Jedynie od południa męczy mnie to pieczenie w przełyku i mam chrypę i muszę odksząkiwać. Pewnie znów muszę wrócić do gastrologa i leków pewnie refluks.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja dzis kiepsko, depresyjnie i w ogole. Za to kibel wymylam jak nigdy :P (w ramach terapii).

W kazdym razie, teraz juz pod wieczor, postanowilam zrobic sobie taka autoterapie , wiecie, taka sesje terapeutyczna, ale z wyimaginowanym terapeutą (juz po latach, na pamieć znam pytania ktore zadaja i na co zwracaja uwage :D heh). I powiem szczerze, po takiej 30min sesji, bardzo mi sie poprawilo!!!

Toche rzeczy odnosnie moich decyzji i wyborow sobie uswiadomilam w czasie tego monologu, i od razu poczulam taki spokoj, i taka pewnosc siebie. I niech mi ktos powie, ze terapia nie dziala , no !!!! :P Wiec zaraz pewnie na spacer polece jakis, bo mi sie zachcialo.

 

A oto link do tego nagrania: http://chomikuj.pl/PTMhistorii/zachomikowane (pierwszy na liscie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×