Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

103 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      59
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

lubudubu, da się samemu żyć. Całe życie skupiam się na swoich hobby, które wykonuję sam i dobrze mi z tym. Jestem szczęśliwy, gdy robię to co lubię, a jeśli ktoś mi choć trochę w tym przeszkodzi, to wydzieram się na niego przez pół godziny ;)

Jeśli chodzi o pracę - lepiej nie pytaj. Z jednej zostałem wywalony już drugiego dnia. Dostawałem proste polecenie - "podaj to i to" - ja wiedziałem co mam podać, ale i tak nie jarzyłem o co chodzi i motałem i nie wiedziałem co mam robić. W szkole prace w grupach zawsze przysparzały mnie o zakłopotanie - nie odnajdywałem się wśród ludzi. Jeśli spotykam się w większym gronie, a dla mnie większe to już spotkanie więcej niż z jedną osobą ;) To zamykam się w sobie, nie wiem co mam mówić, jestem speszony. Chyba nie raz z tego powodu zostałem wzięty za dziwaka. Spotkania z rodziną to też porażka - siedzę i milczę, aż się na mnie wszyscy dziwnie patrzą, że się nie odzywam.

Jeśli chodzi o życie codzienne - wszystko cały czas robię według ustalonego schematu. Nie znoszę zmian, nawet małe przemeblowanie dekoncentruje mnie, wprawia w zakłopotanie i niejednokrotnie wywołuje złość. Zawsze unikam kontaktu wzrokowego - np. prosząc o coś w sklepie, patrzę na bok, nie na ekspedientkę - od zawsze tak mam. Czas spędzam sam, podróżując, grając na gitarze, czy czytając o swoich hobby. I po prostu dobrze mi z tym. Ale z tego powodu straciłem większość znajomych. Pamiętam, gdy jako dziecko wygoniłem kolegę z domu, bo chciałem się zająć czymś sam i byłem tym podekscytowany. Przed zachorowaniem na depresję potrafiłem w kółko byle komu cały czas napier*alać o swoich hobby, ja jak typowy człowiek z ZA, nie poznaję, gdy ktoś ironizuje czy ma dość mojego słuchania o tym co mówię. Swoją drogą, dopiero teraz depresja pokazała mi, jaką obsesją były moje hobby (depresja mija, więc ta obsesja powoli wraca ;) ). W każdym razie często słyszałem od ludzi teksty typu "już to mówiłeś" itp ;) Ponoć mam ograniczoną mimikę, niezależnie od humoru zawsze taki sam wyraz twarzy. Nie lubię dotyku innych ludzi. Przypadkowy dotyk denerwuje mnie, a czasami potrafi doprowadzić do szału ;). Mogę Ci tu jeszcze wymieniać całą masę cech, które pasują to książkowego modelu człowieka z ZA, ale musiałbym tu robić osobiste wywody. Nie chcę się chwalić, ale nie uważam się za człowieka, którego inteligencja jest na niskim poziomie, ale hmm, do czego dążę... Chodzi mi o to, że wśród ludzi jestem ciężko kapujący. Można mi tłumaczyć coś sto razy a i tak nie zrozumiem. Możesz wypisać wszystkie cechy człowieka z ZA, a ja co najmniej 80-90% z nich opiszę na swoim przykładzie, ze szczegółami ;) Ciekawostka - totalny brak pamięci do twarzy. Byłem już na 4 spotkaniach z terapeutką, a dalej nie mogę sobie przypomnieć jak wygląda. Druga ciekawostka - ktoś zwróci mi uwagę, choćby delikatnie, to ja przeżywam to przez wiele dni i traktuję jak tragedię ;)

Jakoś ponad miesiąc temu w ogóle o ZA się dowiedziałem i możliwe, że tyczy on i mnie. Szczerze mówiąc, mam to gdzieś. Ludzie sami u siebie ZA diagnozują, bo nikt się tego u dorosłych nie podejmuje (a jaki procent z tych ludzi ma naprawdę ZA, to już inna bajka). Olałem tą sprawę i nie mówiłem o niej żadnemu specjaliście, bo to nic nie zmieni w moim życiu. To tak, jak by komuś zmieniać na siłę jakieś nietypowe i specyficzne cechy charakteru ;)

Wracając do tematu zmian w życiu. Niedługo się przeprowadzam. Z jednej strony nienawidzę zmian i potrwa wiele miesięcy, zanim przyzwyczaję się do nowego mieszkania i poczuję w nim spokojnie. Ale z drugiej strony nie chcę mieszkać w domu, w którym mój ojciec targnął się na życie

Podsumowując, tak czy owak mam przynajmniej czarno na białym wyjaśnioną swoją "dziwność" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84, najlepiej jakby leki przepisywal ci lekarz. Najbardziej rzuca sie w tej rozmowie, ze nie potrafisz przyjac do wiadomosci, zd nie masz ciezkiej depresjj a dystymie. A tu moga sprawdzic sie neuroleptyki. Walisz kombinacje lekow w dawkach dla pacjentow wegetatywnych i uznajesz sie za super trudny przylapadek. Gdyby tak bylo, szpital psychiatryczny powitalby cie z otwartymi ramionami.

Depresje mialem po zjezdzie po wenli. Moim osilwym objawem jest lek, moze jakas nadpobudliwosc emoxjonalna. Z racji tego, ze tez masz pronlem z doborem lekow staram ci sie jakos pomoc. Ale jak grochem o sciane.

Ale ok, masz ciezka endogenna depresje. Ja na Twoim miejscu z taka wystawiona orzez siebie diagnoza poszedlbym do psychiatryka po dobor lekow,, elektrowstrząsy skoro juz kilka lat probujesz na jzkis trafic. Skoro jednak nadal z nami jestes to nie depresja. Poczytaj to co napisal depas. Plus to jak czesto pustka, interpretowana jako anhedonja, jest zaburzeniem osobkwosci. Ale Ty wolisz byc psychicznie chory niz sie do tego przyznac.

 

Natomiast w zaburzeniach osobowosci leczy sie objawowo. Skoro u ciebie objaw to anhedonia moze ruszy z neuroleptykiem. Nadto w zab.osob. sa problemy emocjonalne, nieumiejetnosc radzenia sobie w inyerakcji z rzeczywistoscia co prowadzi do roznych dolegliwosci. A problemy emocjonalne najlepiej tlumia stanilizatory, niezaleznie od tego czy te problemy emocjonalne objawiaja sie agresja, dystymia, histeria.

Wniosek - paradoksalnie karbamazepina moze swietnie poradzic sobie z depresja jako objawem zab.osob. mimo, ze lekiem przeciwdepresyjnym nie jest.

 

Ps lamogrygina to specyficzny lek, co jak Valdoxan w swiecid SSRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wniosek - paradoksalnie karbamazepina moze swietnie poradzic sobie z depresja jako objawem zab.osob. mimo, ze lekiem przeciwdepresyjnym nie jest.

 

Tu się z Tobą zgodzę . Mój pierwszy kontakt z Carbamazepiną bardzo pozytywnie mnie wystrzelił , tyle tylko ,że na około 3miesięcy , potem ile bym tego nie zjałdł nic nie dawał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dżejmson, Bardzo mi przykro. Jednak po to lazimy do tych lekarzy, zwlaszcza psychiatros, zeby mowic takze i o tym.

Nie identyfikuje sie z tym co napisales tj. nie wyczuwaniem sarkazmu i in. Ale tez lubie spedzac czas sam. Sam wyjezdzac na wakcje, zwiedzac, podrozowac, dzielic sie tym z moim weanetrznym swiatem. Interakcje ludzkie, towarzystwo, traktuje jakko cos w stylu intruza. I to nie z powodu leku, tak interpretowalem kontakt z innymi ludzmi juz duzo wczesniej. Ograniczyc di minimum. Spedzac czas ze soba. Ze soba w kinie, ze zoba w teatrze, ze soba w podrozy. W pracy tylko tematy sluzbowe, bez niepotrzebnych tematow prywatnych, zartow, plotek.

Tylko czy to zespol aspergera. Moze tylko osobowosc schizoidalna?

 

-- 08 wrz 2013, 20:00 --

 

Wniosek - paradoksalnie karbamazepina moze swietnie poradzic sobie z depresja jako objawem zab.osob. mimo, ze lekiem przeciwdepresyjnym nie jest.

 

Tu się z Tobą zgodzę . Mój pierwszy kontakt z Carbamazepiną bardzo pozytywnie mnie wystrzelił , tyle tylko ,że na około 3miesięcy , potem ile bym tego nie zjałdł nic nie dawał.

 

Ale na depresje endogenna Miko nie pomoga nawet dlsktrowstrzasy.

Tobie teraz pomaga lamo, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, kilka tygodni temu wychwalałeś lamotryginę, następnie pisałeś jak to zmniejszyły się uboki po dodaniu mianseryny do sertraliny, kilka dni później topiramat, który wychwalałeś a 2 dni później zmieniłeś go na pregabalinę a następnie po 3-4 dniach myślisz o dołożeniu topi. Wszystko pięknie ładnie, dobrze, że próbujesz nowych leków, aby sobie pomóc, ale wybacz mi szczerość - w ostatnim czasie skaczesz więcej, ale krócej. Miko84 z kolei konsekwentnie próbuje NOWYCH połączeń w DŁUŻSZEJ perspektywie czasu, dlatego należy go zostawić w spokoju, bo teraz na pewno nie jest mu lekko, kiedy wbija mu się nowy lek- a SSRI są najgorsze moim zdaniem do "wbicia". Poza tym namawiałeś go sam do połączeń, których sam unikasz. Próbowałeś samego lamo, przed czym ostrzegałem, że może nie wystarczyć. Namawiasz, aby ludzie stopniowo wchodzili w większe dawki, a sam nigdy nie ładowałeś serty np 25mg dłuuuużej. Wiadomo, że wszyscy szukamy niczym ślepcy po omacku, ale z doświadczenia wiem, że warto mieć plan na kartce i się go trzymać a jak się nie sprawdzi to plan b przed kolejne 2-3mce. Ciągoty do zmian niestety mamy wszyscy, także ja bo jedne objawy łagodzimy w zamian dostając od losu inne, na które nie byliśmy przygotowani.

miko84, niestety uwierz mi ta dawka 3/4 serty na mnie dość konkretnie działa, jeśli zmniejszę choćby o 1/4 to depresyjne myśli wracają. Świadczy to o tym, że jednak tak dobrze jeszcze ze mną nie jest i muszę uważać na ruchy w lekach. Sertrę traktuję jako lek nr 1, mirtę lek nr 2 a lamo lek nr 3. Nie wiem czy słusznie, ale takie mam odczucia.

lubudubu, niestety z SSRI gorzej u nas z kondycją, a próbowałeś wenlafaksyny? Bierzesz obecnie coś? Czy dajesz radę bez leków? Pracujesz, masz jakieś stałe zajęcie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tańczący z lękami, no wlasnie. Nie jest mu lekko. Wiec po co ma sie meczycmsieskutecxnym leczeniem.

Moze nie wiemy jaki mechanizm odpowiada za depresje endogenna, ale wiemy jakie sa jej objawy. Miko ich nie ma.

Ale chce sie meczyc jego brocha.

1. Napisalem, ze dodanie mianseryny do ssri moze pomoc zlagdzic jej uboki. Nie wychwalalem. + tycie

2. Topiramat nadal uznaje za swietnie wyciszajacy emocjd lek.

3. Dostalem gratis Lyrice tez przeciwpadaczkowy i zarejestrowany do leczenia lęku postanowilem sprobowac. To nic nie umniejsza topiramatowi

4.Pregabalina b.dobrzd dziala na lęki, zwlaszcza somatyke.

5. Jak juz pregabalina ostatecznie sie rozkreci a nadal bede sie niezdrowo podniecal (co nie wynika z lęku, tylko mojej natury) dolaczenie minimalnej dawki topi moze byc lepszym rozwiazaniem niz benzo.

Wiem po co i na co biore. A miko bo mu sie receptorowe dzialanie podoba i ma ciezka depresje. Dla mnie on usilnie wypiera jakies pronlemy psychologicznej natury zajmujac cale swoje zycie samodiagnozie. A jak juz znajdzie wymarzony lek. Odstawi, bo mu sie beda robily zajady. Szkoda sobie tak marnkwac zycie.

Patrz jakie Ty zrobiles postepy

 

-- 08 wrz 2013, 20:32 --

 

Tańczący z lękami, PO DOCZYTANIU. DO NICZEGO NIE NAMAWIAM. SUGERUJE TYLKO CO MOZE POMOC JAK SSRI NIE DZIALAJA. CZYTELNIK NIE IDZIE DO MONOPOLU TYLKO LEKARZA I Z NIM TO KOMSULTUJE

Ps Polowie forum Miko zalecal polaczenie SSRI+mianseryna, choc nigdy go nie stosowal.

To dzielimy sie wlasnymi doswiaczeniami czy bawimy sie w Pana Boga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W szkole prace w grupach zawsze przysparzały mnie o zakłopotanie - nie odnajdywałem się wśród ludzi. Jeśli spotykam się w większym gronie, a dla mnie większe to już spotkanie więcej niż z jedną osobą ;) To zamykam się w sobie, nie wiem co mam mówić, jestem speszony. Chyba nie raz z tego powodu zostałem wzięty za dziwaka. Spotkania z rodziną to też porażka - siedzę i milczę, aż się na mnie wszyscy dziwnie patrzą, że się nie odzywam.
.

 

Własnie roznie u mnie z tym jest. W zasadzie wieksza czesc mojej osoby stroni od ludzi ale jest cos takiego co mnie do nich przyciaga i chcialbym np w jakis sposob zrobic na kims wrazenie albo po prostu widziec reakcje drugiej osoby na to co mowie jak sie zachowuje...Ale mam problem z nowa grupa...strasznie zagubiony czuje sie i wrecz zaklopotany wlasna nieporadna osoba;P. Inaczej jest , jezeli przebywam w znanej mi grupie ludzi...wtedy nawet potrafie wyjsc ze skorupy introwertyka. W rodzienie roznie...wszystko zalezy od nastroju humoru, poziomy energi...gdy pod tym wzgledem jest ok to i mozna ze mna pogadać;))

 

Przed zachorowaniem na depresję potrafiłem w kółko byle komu cały czas napier*alać o swoich hobby, ja jak typowy człowiek z ZA, nie poznaję, gdy ktoś ironizuje czy ma dość mojego słuchania o tym co mówię. Swoją drogą, dopiero teraz depresja pokazała mi, jaką obsesją były moje hobby (depresja mija, więc ta obsesja powoli wraca ;) )

 

 

Obsesyjne zainteresowania to ja tez przejawiam. Zawsze zwracano mi na to uwage jak bylem maly...teraz w sumie tez mam podobnie. Jak sie czyms zainteresuje to droze temat godzinami...to z boku naprawde wyglada na obsesyjne zachowanie. Podobnie bylo swego czasu z silownia;)

 

 

Odnośnie kontaktu wzrokowego i mimiki...Czesto mam tak ze potrafie unikac kontaktu wzrokowego wlasnie po to , zeby druga osoba nie zobaczyla, ze ja nie reaguje wyrazem twarzy na to co mowi...czy smieszne czy żalosne to bywa ze wygladam tak samo. (nawet nie bywa). Nawet gadam do siebie wtedy w myslach"czlowieku wez zrob chociaz jakis grymas zeby on/ona nie pomyslala ze cosz Toba nie tak" :mrgreen:

 

 

 

Chociaz z drugiej strony...czasami wstrzela sie we mnie jakby druga osoba. Ktoś kto mnie zna jest w stanie zauwazyc to...czuje wtedy inaczej swoja osobe...inaczej wygladam na oczach i inaczejgadam a kontakt wzrokowy sam podtrzymuje...no i tryskam empatia.. Jestem w stanie poczuc to co czuja osoby towarzyskie/ekstrowertyczne ale nie jestem do konca pewien czy to nie jest jakies moje kolejne zaburzenie bo mam wtedy wrazenie jakby rozpadu siebie.

 

 

Tak wogole to czesto towarzyszy mi dd/depresonalizacja. Bardzo rzadko czuje siebie tak jakbym chcial. We wszystkim mato swoje odzwierciedlenie. Nqawet jadac samochodem czuje sie jakbym zyl zyciem kogos innego a moje psychika jest obok ciala....tak jakbym nie wiedzial nawet jak trzymac kierownice czy w ogole jak skrecic...Czesto jestem zamyslony i potykam sie o własne nogi:).

 

 

Jezeli chodzi o zmiany to wiadomo ze nie ciagnie do nich z takim a nie innym charakterem i zaburzeniami. Tym bardziej mozna ich sie bac;)

 

 

No wiec jak widac zdrowej osobowosci to ja nie mam. I dlatego antydepresanty maja 5tu mniejsze pole popisu...nigdy nie poprawialy mi one stosunkow z ludzmi...caly czas czulem wobec nich wrogosc, czulem sie obcy a jak ktos z boku na mnie patrzyl to widzial kogos jeszczebardziej zamyslonego. Cale swoje zycie szukam co mnie odhamuje i skieruje dusze na zewnatrz...a nie zamkni jeszczebardziej jak ssri....widzisz podobno ludzie z zespolem aspergera nie maja problemu z tym jacy sa...ich wycofanie spoleczne nie stwarza mi cierpienia. Ja np dosyc czesto chcialbym odblokowac sie i zyc jak np siostra....ale nie potrafie bo nie mam tego czegos w sobie...i jezeli chcialbym tak zyc to oszukiwalbym siebie samego.

 

 

Co do inteligencji...Ludzie widza mnie czesto zamyslonego..jakby w innym swiecie ale myslenie analityczne, pamiec to zawsze mialem ponad przecietna. W kilku testach psychologicznych mialem inteligencje wielokrotnie wysoka ponad norme.Zawsze najlepszy....w szkole na studiach....ale suma sumarum obecnie jestem na dnie drabiny spolecznej wlasnie przez w/w problemy glownie w relacjii z innymi.

 

 

~tanczacy z lękami...

 

Tak to jest jeden z njabardziej odczuwalnych ubokow po ssri. Wszystko meczy a bieganie to jakas istna katorga...podobnie zreszta bylo na tlpd...W ogolecialo robi sie jakies takie flakowate/zmeczone osłabione. Do tego po odstawieniu zawsze mialem silne ich bóle.

 

Co do pracy szkoda gadac...szkoda nerwow(to znaczy pisze ze szkoda nerwow rozumowo bo obecnie jestem taki dretwy ze nawet 1 emocja mi przez umysl nie przeleci..Jezeli denerwuje sie to najczesciej w formie atakow zlosci/agresji i szalu..o_0

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, mnie tam przykro nie jest, dobrze się czuję sam ze sobą, a to chyba najważniejsze ;) Całe życie przejawiałem takie cechy i jestem z tym oswojony. Mnie do szczęścia potrzebny jest tylko zanik depersonalizacji, na resztę leję. Schizoidalna też do mnie pasuje, ale jednak gdybym już miał sobie stawiać jakąś autodiagnozę, co uważam za zbyteczne, to stawiałbym na aspergera mimo wszystko. Najbardziej świadczą o tym takie szczegóły jak niezgrabność ruchowa - bardzo słaba koordynacja, nieprawidłowa intonacja głosu (nie raz ktoś zwrócił mi na to uwagę), niedbała i zbyt szybka mowa i wiele innych specyficznych spraw, moim zdaniem - to wszystkie cechy to główna specyfika ZA ;)

 

Co do sertraliny - dla mnie to najlepszy lek jaki do tej pory miałem okazję wypróbować. Najszybciej załagodziła u mnie objawy depresji i muzyka znów wywołuje u mnie gęsią skórkę, jak za dawnych czasów ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe są strony w necie-znalazłem taką w której można kupić leki przeciwdepresyjne od dawna u nas nieobecne np.amineptyna i te będące w sferze badań klinicznych np:LY 344864 . Jedyny problem to to że są drogie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lubudubu, no ja akurat często mam problem z empatią. Jedyną empatię wykazuje w stosunku do osób zaburzonych. Takie samo zdanie mam na temat związków - nie chcę ich, ale jeśli już, to z osobą zaburzoną.

Ja raczej nie mam takich przejawów potrzeby bycia duszą towarzystwa. W zasadzie, jakkolwiek to zabrzmi, ludzie mi raczej nie są do szczęścia potrzebni - pomijając rodzinę. Mnie wystarczy to, że mogę robić to co lubię, a jeżeli idę się z kimś spotkać to na siłę, z nudów, albo po to, żeby zwyczajnie nie oszaleć od siedzenia w domu, bo pracy nie mam.

Z mimiką mam to samo - często na siłę staram się coś z nią zrobić, jakoś zareagować, bo z tym u mnie raczej skąpo ;)

Czy mam ZA czy nie, dla mnie najważniejsze jest to, że czuję się dobrze sam ze sobą. Jakoś te wszystkie dziwaczne cechy w życiu mi nie przeszkadzają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid tak jak pisał Tańczący z lękami próbuję połączeń których nie próbowałem, daję im odpowiednią ilość czasu. A Ty porzucasz leki po paru dniach po powodują senność albo zwiększenie apetytu. Pamiętaj, że najważniejsza jest remisja, a skutki uboczne schodzą na drugi plan. Poza tym z czasem te skutki uboczne mogą zniknąć.

 

Nie jest tak, że nie słucham co proponujesz. Mam na uwadze neuroleptyki bo ich nie próbowałem. Jeśli tak się upierasz przy stabilizatorach to jak kolejne leki nie wypalą to jestem skłonny spróbować karbamazepiny bo mam ją w domu. Rozumiem, że zadziała od razu jeśli ma zadziałać, nie tak jak SSRI?

 

Ale nie porzucę tej kombinacji leków przed odpowiednim czasem, bo później jak zwykle miałbym myśli "a może by zadziałało jakbym dał więcej czasu...". Mam plan leczenia i się go będę konsekwentnie trzymał mimo uboków które teraz mam.

 

Polecałem połączenie SSRI+mianseryna bo stosują je bardzo często lekarze w moim mieście. Poza tym wyszły niedawno badania, że dodanie do SSRI antagonisty 5-HT2c wzmacnia wzrost serotoniny. Na tej podstawie to polecałem. Wytrwam odpowiedni czas to będę mógł polecić z własnego doświadczenia.

 

Ps. Oby nie było tak, że znowu wrócisz do leku przeciwdepresyjnego bo objawy depresji powrócą, jak było gdy brałeś samą lamotryginę. Może właśnie Ty nie możesz przyjąć do wiadomości, że masz depresję a nie jakieś zaburzenia osobowości i potrzebujesz leku przeciwdepresyjnego a nie stabilizatorów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko 84 Wydaje mi się że brniesz w ślepą uliczkę,piszesz że Twoim głównym problemem jest anhedonia,apatia,niechęć do wszystkiego za chwile dodając że stosujesz mianseryne do paroksetyny po to by zwiększyć poziom serotoniny która jak dobrze wiesz na anhedonię nie działa i nie zadziała nawet w przypadku antagonizmu mianseryny na receptor 5HT2c.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek1977 nie u wszystkich serotonina nie działa na anhedonię. Jest sporo osób z depresją u których po SSRI anhedonia puszcza. Chcę sprawdzić to połączenie, bo dwóch pierwszych lekarzy mi je przepisywało ale nie wytrwałem skutków ubocznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko ale liczysz ze rzeczywiscie mianseryna jakos cudownie zmieni dzialanie paroksetyny?, ktora wiesz jak na Ciebie dzialala bo brales najdluzej...innymi slowy rozleniwienie, utrata pasjii, brak motywacji , sennosc ktora narastala z okresem brania leku...Ja tu podobnie jak poprzednicy tez nie widze sensu tym bardziej ze podkreslasz nie pierwszy raz jakoby antagonista 5htc2 mialby wzmocnic dzialanie serotoninowe ssrajow.....no wiec logicznie rozumujac bedziesz czul sie jeszczegorzej anizeli na samej paro...

 

 

Jak dla mnie to na ahedonie powinies pobrac wellbutin/metylo/moklobemid przez odpowiednio dlugi okres. SSRI nie sa na pewno znane z tego ze poprawiaja anhedonie,.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gojira jaki najlepiej i w jakiej dawce?

 

lubudubu nie wiem, ale mój lekarz mówił, że miał sporo osób u których same SSRI nie działały a dodanie mianseryny zmieniło reakcję. Być może działanie samych SSRI było zbyt słabe. Myślę, że jak nastąpi działanie na nastrój to reszta też będzie ok. Jeden z objawów depresji to anhedonia, jeśli SSRI pomagają w depresji to i w tym. Wiem, że jest sporo osób u których wywołały lub pogłębiły anhedonię. Zobaczę jak to zadziała z czasem.

 

Co do metylo to brałem wystarczająco długo by się przekonać, że nie jest to dobry lek przy depresji. Wellbutrin brałem ostatnio ale nasilał OCD. Moklobemidu nie próbowałem. Pogadam o tym leku z lekarzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do jednego to zgodze sie na pewno...dzialanie z pewnoscia mialy ale czy słabe? Przez słabe rozumiesz to ze mogly jeszcze bardziej poglebic stan w ktorym jestes? no bo pamietam dobrze jaka fale krytyki poslales w strone paroksetyny...w sumie to i calych ssri...pamietam Ciebie jeszcze sprzed bodajze 5-6 lat i wtedy miales zakladac wątek w ktorym miales objasnic czemu ssri sa takie złe;)

 

 

Depresje przeciez sa rozne...mozna miec np silne mysli samobojcze, silne wycofanie spolecznie i pewniew takich głebokich stanach ssri sprawdzaja sie.

 

Na pewno masz problem jak my wszyscy i chyba jeszcze przed braniem danego leku gloryfikujesz gomajac nadzieje ze to bedzie własnie ten lek ktory pomoze...nawet jesli wczesniej tylko szkodzil. Miotasz sie z leczeniem ...co tez rozumiem..nie ma tego leku ktory moglby Ci pomoc stad te kombinacje. Gdybys trafil w koncu na cos to pewnie zajalbys sie normalnym zyciem. Elfrid widze tez chce pomoc. Z jego rad to dobre jest chyba to , ze podobnie jak ja uwaza ze ssri powinies zostawic za soba. Chociaz nie do konca rozumiem sensu brania stabilizatorw nastroju. Nie masz przeciez zadnej chwiejnosci a nastroj stoi na tym samym niskim poziomie. Wiec czemu mialyby one sluzyc? Podsumwujac sytuacja ciezka bo skoro antydepesanty nie sprawdzaja sie a stabilkizatory nie maja swojego uzasadnienia w ich zastosowaniu to ja nie wiem co dalej. Medycyna stale rozwija sie i nowe leki beda poswtawac. O ect czy jakis tam chirurgiach przeciez rozmwiac nie bedziemy bo skoro pracujesz, udzielasz sie na forum to takim krytycznym przypadkiem nie jestes( nawet jezeli te kombinacje lekowe moga mowic inaczej).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię, że SSRI są dobre, same te leki na pewno nie mają u mnie działania, bo brałem je dość długo i różne. Nie próbowałem ich brać z mianseryną, a dwóch pierwszych lekarzy mi takie połączenie przepisywało. No ale nie wytrwałem.

 

To chyba norma, że nastawiamy się pozytywnie na lek który będziemy brać. To część terapii - pozytywne nastawienie.

 

Też za bardzo nie rozumiem jak stabilizatory, czyli leki które mają nikłe działanie przeciwdepresyjne a są wręcz depresiogenne u wielu osób mają mi pomóc?

 

Nie myślę nawet o ECT, bo tak jak mówisz, mój stan nie jest na tyle zły. Ta kombinacja wcale nie jest z kosmosu i dziwię się, że lekarze Wam jej nie proponowali.

 

Apropo Ciebie to nie odniosłeś się do tego czy próbowałeś brać antagonistów serotoniny skoro SSRI tak źle na Ciebie działają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No rozumiem...nie maja dzialania pozytywnego bo negatywne jak njabrdziej ale ok...

 

 

Nie probowalem..Przez antagonistow rozumiesz mirtazapine/mianseryne? Bylbym sklonny rozpatrzyc taka mozliwosc ale jezeli rzeczywiscie tyje sie na tych lekach to specjalnie mnie to nie przekonuje. Pisalem ze bralem valdoxan w dawce nawet 50 mg..niestety bez zadnego dzialania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×