Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marihuana


flare

Rekomendowane odpowiedzi

Zaqzax3, na Zachodzie równie dobrze będziesz kopcił jak w Polsce. To tylko kwestia czasu, znalezienia dobrego dostawcy z dobrym towarem ,reszta sama się znajdzie...

Winę zwalasz na alkohol. A co Ci on ? Kto lubi , niech pije ...jak głupi.

Mówisz coś o życiu wewnętrznym. Spoko. Ale czy ,żeby je mieć to trzeba koniecznie kopcić? Wyluzuj.

Ja też na wpoły lubię swoje uzależnienie konopne ,ale tylko wtedy jak trzymam je w ryzach ( jako tako).

Raz w miesięcu , ostro i dwa dni pod rząd, nie częściej.Inaczej, już jest źle i juzż nie lubię swojego nałogu.

Palenie dla wy-lu-zo-wa-nia nawet najmniejszych ilości ,ale CODZIENNIE ,wieczorem to dla mnie sama nędza i niekontrolowanie nieszczęście . Takie samo jak dla alkoholika dwa piwa ,codziennie wieczorem na stres i lepszy sen.

Ale kto musi , niech napierdala , jak mu po drodze.

Paliłem za małolata codziennie i żadna mi z tego byłaby DZIŚ radość. Dobrze o tym wiesz Zaqzax3,że codzienna baka to niewielka radość ,a tylko zbicie ciśnienia,ulga .

Psychiatra to żaden mi w Temacie autorytet. Więc nie podpieraj się takimi.

Pozdrawiam. I nie bierz mojego postu za jakiś atak na Ciebie.

Z całym szacunkiem dla Ciebie , takie jest moje skromne zdanie.

Narka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba lepiej dokonać transferu pieniędzy wydawanych na walkę z użytkownikami narkotyków, bo to oni najczęściej padają ofiarą durnego ustawodawstwa, w stronę edukacji i profilaktyki. akcyza? jak najbardziej. pod warunkiem spożytkowania pochodzących z niej pieniędzy na leczenie uzależnień, przynajmniej częściowo. bo na dobrą sprawę nie będą to pieniądze wyciągane od nas, tylko podziemiu narkotykowemu. inflacja dotyka nas nawet w tym sektorze i ciężko już dostać dobre ilościowo/jakościowo jaranie za mniej niż 40 zł. i szczerze wolę zapłacić te 10-20 zł więcej i wiedzieć jaką odmianę palę i ile wagowo dostaję. legalizacja i opodatkowanie to tylko kwestia czasu i "must do" dla każdego cywilizowanego państwa. oczywiście w parze z edukacją i profilaktyką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba lepiej dokonać transferu pieniędzy wydawanych na walkę z użytkownikami narkotyków, bo to oni najczęściej padają ofiarą durnego ustawodawstwa, w stronę edukacji i profilaktyki. akcyza? jak najbardziej. pod warunkiem spożytkowania pochodzących z niej pieniędzy na leczenie uzależnień, przynajmniej częściowo. bo na dobrą sprawę nie będą to pieniądze wyciągane od nas, tylko podziemiu narkotykowemu. inflacja dotyka nas nawet w tym sektorze i ciężko już dostać dobre ilościowo/jakościowo jaranie za mniej niż 40 zł. i szczerze wolę zapłacić te 10-20 zł więcej i wiedzieć jaką odmianę palę i ile wagowo dostaję. legalizacja i opodatkowanie to tylko kwestia czasu i "must do" dla każdego cywilizowanego państwa. oczywiście w parze z edukacją i profilaktyką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niszczy mózg, zdecydowanie.

A skąd to wiesz ? Z książek ? , czy ulotek ostrzegających przed zżerająca plagą narkotyzmu ?

 

Hamburgery tez niszczą mózg i spróbuj mi udowodnić ,że nie.

 

Skoro porównujesz trawę do craka to o czym my tu mówimy. Ty lepiej nie pal, będziesz zdrowszy i zdrowszy ...i zdrowszy kiedyś umrzesz.

Wywody alkoholika?

A Ty w ogóle wiesz jakie są wywody alkoholika? Chyba nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej jestem uzależniony od systemu kapitalistycznego, który skazuje jednostkę na totalny wyzysk,

więc tak przyjemne uzależnienie jakim jest MJ koło Chu*a mi lata, miałem wielomiesięczne przerwy

jeśli chodzi o kannabinoidy, najdłuższa przerwa - 3 lata, przerzuciłem się wtedy na sport a konkretnie

kolarstwo górskie, zrobiłem sobie większą krzywdę tym sportem niż paleniem zielonego, dlatego

nadal przypalam, nie czuję owego ciśnienia jak nie ma towaru, Wam wydaje się, że Marihuana

jest jak np. opiaty, że jak nie weźmiesz kolejnej dawki to Was potelepie zjazdem, to kompletna głupota,

drażni mnie zakłamanie takiego typu.

 

Powiem jedno, od zawsze alkoholicy nienawidzili "zielonych", porównajcie sobie te 2 środowiska,

spójrzcie na subkulturę Rasta (nie jestem jej wyznawcą) i porównajcie ich życie emocjonalne

do życia alkoholika a zobaczycie różnicę, ludzi drażni każda odmienność, każdy napruty fiut

na libacji alkoholowej będzie wam pakował siłą do ryja wódę, bo musisz się zeswatać z patologią,

takie społeczeństwo.

 

Pracuję jako grafik 2D/3D, fotograf i szukam innych pozytywnych lecz trzeźwych doświadczeń,

dla mnie MJ to jedynie dodatek a nie sposób na życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Quakerdramon, skąd czerpiesz informację o niszczącym mózg potencjale marihuany? bo na pewno nie z publikacji naukowych. marihuana nie posiada właściwości neurodegeneracyjnych, nie jest neurotoksyczna, nie zabija komórek mózgowych. jeśli chcesz się wypowiadać, to najpierw zapoznaj się z literaturą. z jakiegoś powodu najgłośniej krzyczą ci, którzy nie mają pojęcia o temacie. marihuana, sama w sobie, nie wprowadza nieodwracalnych zmian w mózgu. przynajmniej u osób zdrowych, nie mających predyspozycji do zaburzeń psychicznych. u tych podatnych marihuana może działać jak katalizator niekorzystnych zmian. może uwypuklać objawy, nasilać lęki, stany depresyjne, objawy psychotyczne, etc. zmiany, które bezsprzecznie są wynikiem palenia marihuany, to nieaktywne THC odkładające się w otoczkach mielinowych neuronów. nie jest to zmiana nieodwracalna, choć mogą minąć miesiące zanim całe THC zostanie usunięte. skutki obecności THC w mielinie, to spowolnienie w skokowym przekazywaniu impulsów nerwowych. wprawdzie są to opóźnienia prawie niemierzalne, ale w skali funkcjonowania całego OUN powodują zaburzenia pamięci, spadek motywacji i (niestety zostało to już potwierdzone) spadek IQ. wszystko jest jednak odwracalne po zaprzestaniu palenia.

 

odnośnie Twojego argumentu, że paląc crack też byś myślał, że Ci nie szkodzi (...) cóż, gdybyś tak myślał, oznaczałoby to, że jesteś całkowitym, absolutnych debilem. za przeproszeniem. podobnie porównując uzależnienie od marihuany z kokainą wykazujesz straszną ignorancję, bo porównania nie ma. uzależnienie występuje w jednym i drugim przypadku, ale psychiczne uzależnienie od kokainy jest jednym z najsilniejszych, a od marihuany jest porównywalne z uzależnieniem od kawy. porównanie nie pochodzi ode mnie, a od tego pana:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Vetulani

polecam dotrzeć do jego tekstów i choć odrobinę zorientować się w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marichuana dla zdrowych ludzi jak najbardziej sam palilem dlugi czas przynam czasami zbyt duzo ;) no ale zdrowy nigdy nie bylem tlyko raczej nie uswiadomiony po kilku latach palenia nerwica mnie zatakowala jak nie wiem co wiele ludzi pali latami i nic im nie jest czy bardzo uzaleznia nie rzucilem z dnia na dzien z fajkami jest o niebo gorzej wogule nie wiem co to za prownanie bo jakbym potrafil z taka latwoscia rzucic fajki jak mj ;) to by bylo milo Mj uzaleznia tylko psychicznie chcesz powrocic do tego stanu nic wiecej nie telepie ci tak jak bez fajki nie myslisz 24 h zeby sobie zajarac mysl przyhcodzi i latwo odchodzi alkoholikiem nigdy nie bylem no ale po kilku latkach picia tak jak palilem to raczej bym nim byl wiec sam po sobie moge pwoiedziec maryske jest bardzo latwo rzucic :) zreszta jak wiadomo nie palilem sam jaralo ze mna kupa ludzi z czego wiekszosc teraz sobie zyje normalnie bo jakos nam to przeszlo pala od czasu do czasu w weekend przy jakiejs imprezie albo jak ktos poprostu ma a nie przekmina caly dzian skad skolowac na gieta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze pajacu znawco medycyny to dziwne to dziwne że w ciągu roku palenia tego ścierwa miałem dużo gorsze oceny mimo że nie przestałem się uczyć, to jednak w liceum było trudno palić i być w miarę ogarniętym. Po drugie wyraziłem własne zdanie nie szanujesz to nie pisz co myślisz bo zmarnowałeś prąd pisząc te prace magisterską

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiadomo ze palenie moze ci zaskocze nawet fajek psuje koncentracje to do tej nauki :) i nie wyzywaj nikogo od pajacow nie porownuj cracku do mj

ciekawe ile to sie zalilo ludzi ze skonczyli na dnie przez mj a ile przez crack poczytaj troszke o cracku to zrozumiesz ze to porywnywanie malucha do porsche jak ludzie hetero uprawiali seks z homoseksualistami za pieniadze jak kradli jak sprzedwali domy i innych wiele rzeczy dla craku ;) dla mj tez pewnie cos nie jeden ukradl tamksamo jak i dla fajek czy butelki piwa a pozatym jak sie mozna uzaleznic od marychy to jest najlepsze pytanie jestem namacalnym swiadectwem jak i inni moi kumple ze wpasc w nalog mj chyba sie nie da bo jakism cudem odstawilem z dni na dzien po dlugim mitingu i jakos mi kich nie skrecalo w glowie kilka ulotnych mysli zajaral poczuj ten stan i nic wiecej chyba masz Bardzo slaba psyche skoro sobie z takim czyms nie mozesz poradzic :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 lat paliłem MJ, z czego ostatnie 5 praktycznie codziennie, wypalałem 10g miesiecznie. Wpływa na życie na pewno inaczej niż choćby crack, ale jednak wpływa. Przestałem palić z dnia na dzień w ostatniego sylwestra. Nie powiem żeby przyszło mi to z jakąś wielką trudnością, nie siedziałem marząc całe dnie o tym żeby zapalić, teraz po trzech miesiacach abstynencji też nie odczuwam jakiejś potrzeby powrotu do palenia, wręcz przeciwnie. Więc głosy porównujące MJ do ciężkich substancji uważam za przesadzone. Jednocześnie, mimo względnie bezproblemowego z mojego punktu widzenia rzucenia jarania, za tak samo przesadzone uznaję głosy mówiące o zerowej szkodliwości marychy. Ostatnich kilku lat odmierzanych głównie kolejnymi skrętami po powrocie z pracy nikt mi nie zwróci. O wpływie na psychikę nie do końca chcę się wypowiadać bo te lata obfitowały też w mnogość innych beznadziejnych okoliczności i mój obecny stan to wypadkowa tego wszystkiego, natomiast definitywnie stwierdzam że palenie MJ ma w tym swój udział. Do tego osiedle z którego sie dwa lata temu wyprowadziłem przez lata dostarczało mi dowodów na to jak ludzie regularnie, non-stop palący - głupieją. Znałem kolesia który wynosił z domu sprzęty żeby mieć na zioło (wliczając takie egzotyki jak odkurzacz), dwóch innych ukradło z osiedlowego baru automat i w lesie gdzieś go rozbierali żeby miec na jaranie, chodzenie "na torby" było u nich normą... Tak więc i owszem, takie przypadki też się zdarzają. Wiadomo, że to margines, i że najczęsciej jednak zielarze się takich czynów nie dopuszczają, ja sam na swój nałóg zarabiałem całkowicie uczciwie i nie odwalałem po ziole krzywych akcji, ale... Skrajne postrzeganie tej substancji nie jest w porządku - w żadną stronę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skrajne postrzeganie tej substancji nie jest w porządku - w żadną stronę.

Fajnie to napisałeś ( cały swój post).

Palenie codzienne to wielka nędza,ale sporadyczne( powiedzmy raz na miesiąc)?A jak któś wynosi z domu odkurzacz na sprzedaż bo nie ma hajsu,żeby zabakać to w ogóle brak słów(tylko współczuć takim ludziom i namawiać na konkretny odwyk)

I choć to drugie( sporadyczne) to również nałóg ,ale czy aż tak wyniszczający jak co niektórzy twierdzą?

W sensie tego ,że to uzależnienie ( u mnie) zapewne jest to złe ,ale nie przekraczam pewnych narzuconych sobie norm. Więc , jakbyś to widział Deader? Lub może kto inny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutna prawdą jest że najwięcej złych rzeczy do powiedzenia o kościele mają byli księża.

Najczęściej pracodawca jest obrzucany mięsem przez leniwego pracownika.

Tak samo najczęściej zielska bronią...palacze.

Miałem do czynienia z grupami wsparcia dla zielarzy. Zespól amotywacyjny (nic Ci się nie chce bo świat bez trawy jest nudny) - 60% regularnych palaczy.

Uszkodzenia płatu czołowego, problemy z pamięcią 100% regularnych palaczy. Schizy - 40% regularnych palaczy. Nowe problemy związane z zaburzaniami lękowymi - 30%.... Ale oczywiście Ci sami ludzie teraz będą krzyczeć że to nie prawda bo z nimi wszystko jest ok, a potem idą i głosują na degenerata Palikota bo ziele będzie legal...szok

@Kalebix3, ja to widzę tak że osoba Twojego pokroju nie powinna się bawić żadnymi używkonarkotykami bo może się to dla niej źle skończyć tak jak skończyło się dla Ciebie z alkoholem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

degenerata Palikota bo ziele będzie legal...szok

Zgadzam się z Twoja opinią >tyle naobiecywał małolatom w kwestii zioła , a wielkie gówno zrobił i przypuszczam ,że na owym gównianym nic się zakończy (jego staranie). Tyle tylko ,że nosi w marynarce znaczek z emblematem marihuany, ale takie co to sobie może w portki wsadzić i nie będzie różnicy.

@Kalebix3, ja to widzę tak że osoba Twojego pokroju nie powinna się bawić żadnymi używkonarkotykami bo może się to dla niej źle skończyć tak jak skończyło się dla Ciebie z alkoholem.

 

Proponujesz mi zupełną ,żelazną i chyba ciężkostrawną trzeźwość? Nawet gdybym się zawziął , wiesz nie widzę tutaj większych szans na przezwyciężenie nałogu. A wiesz dlaczego , z prostej przyczyny , nie osiągnąłem trawiastego DNA. Dna , gdzie bym się przestraszył i odbił. I tak to widzę ,ale bardzo dziękuję Ci za cenną uwagę.

Napisałeś: "używkonarkotykami" ,a więc chyba nie do końca to są siermiężne narkotyki? Ale pewnie to mój mechanizm obronny ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skrajne postrzeganie tej substancji nie jest w porządku - w żadną stronę.

Fajnie to napisałeś ( cały swój post).

Palenie codzienne to wielka nędza,ale sporadyczne( powiedzmy raz na miesiąc)?A jak któś wynosi z domu odkurzacz na sprzedaż bo nie ma hajsu,żeby zabakać to w ogóle brak słów(tylko współczuć takim ludziom i namawiać na konkretny odwyk)

I choć to drugie( sporadyczne) to również nałóg ,ale czy aż tak wyniszczający jak co niektórzy twierdzą?

W sensie tego ,że to uzależnienie ( u mnie) zapewne jest to złe ,ale nie przekraczam pewnych narzuconych sobie norm. Więc , jakbyś to widział Deader? Lub może kto inny?

 

Dopóki nie wpływasz tym na swoje codzienne życie to moim zdaniem nie ma nic złego w żadnej substancji. Moim zdaniem trzeba rozróżnić dwa aspekty uzależnień: wyniszczanie psychiki i organizmu; mimo że zazwyczaj występują równocześnie to tyczą się dwóch różnych spraw. Pytasz czy trawa to nałóg tak wyniszczający jak co niektórzy twierdzą. Pytanie - w jakim aspekcie? Na pewno nie powoduje że tkanka zaczyna gnić żywcem jak u ładujących krokodyla. Ale za to bezsprzecznie degeneruje mózg. Więc od palenia zioła nie odpadną ci nogi, ale za to możesz osiągnąć punkt w którym nie będziesz miał siły chodzić do pracy lub wręcz pojawią się lęki które to uniemożliwią. A pracodawca prędzej zatrudni kogoś bez nogi niż kogoś kto do pracy nie przychodzi :)

 

Myślę że na pytanie czy możesz palić możesz odpowiedzieć sobie tylko ty. Na pewno nie jestem jednym z tych ludzi którzy będą krzyczeć że trawa to zło i narzędzie szatana, bo po pierwsze sam paliłem a po drugie naprawdę sam tak nie uważam. Generalnie myślę że jest to jedna z bezpieczniejszych używek, ale trzeba mieć na uwadze że może mieć też negatywny wpływ na użytkownika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×