Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

painforever, chodzi C o to czy to oby nie zahacza o psychotyczne klimaty (urojeniowe), tak? Derealizacja/depersonalizacja sama w sobie z definicji jest rodzajem psychotycznego stanu, ale najczęściej ma podłoże lękowe, emocjonalne. Tzn. emocje (lęki) są tak silne (świadomie bądź nie), że aż powodują dd. Gdyby stan psychotyczny nie wynikał z emocji to wtedy można myśleć o psychotyczności urojeniowej wynkającej z choroby psychicznej. Zatem pytanie czy u Ciebie to ma podłoże emocjonalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chyba ma. Bo cierpie na neriwce lekowa i to przez leki. Czesto teraz czuje sie chwilami normalnie i nawet nie mam ochoty myslec o tej mysli, po prostu mnie jakby puszcza choc chwilami znowu nachodzi z lekiem. Ja mam swiadomosc ze to nie jest nie realne ze by o jest swiat jaki jest itd ale nachodzi mnie dziiwne uczucie w glowie i wgl lek wtedy ze co jesli jednk jest inaczej -,- co jest glupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem mam tak, że czuję się jakby poza wszystkim i poza wszystkimi... często wtedy nie słyszę głównego toku rozmowy czy np. profesora podczas wykładu, a nasłuchuję jakiś szmerów jak zahipnotyzowana. Nie odzywam się bo jakby mnie nie ma. Jestem tylko obserwatorem i to takim niewiele czującym obserwatorem, bo załóżmy ktoś powie coś zabawnego, co normalnie by mnie rozbawiło, a ja to pomijam jakbym w ogóle nie słyszała albo raczej jakby do mnie to nie docierało... Wszystko wydaje się takie jakieś... odległe i nierealne? Miałabym wtedy ochotę mocno się do kogoś przytulić, żeby poczuć się realniej. Jak idę też często "przełączam" się na swój świat. Nie wiem czy nie dlatego tak walczę o chwile samotności.

 

Czy to derealizacja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miewam natomiast takie stany jakby odizolowania sie od wszystkiego, niby jestem w realnym swiecie i wiem o tym, ale problemy, sprawy staja sie nagle jakies takie odlegle , jakby za mgla , abstrakcja ....mam do zalatwieia powazna sprawe, wiem ze musze to zrobic bo beda niezbyt fajne konsekwencje jesli sie tym nie zajme , maz dzis na mnie sie wydarl ze nic mnie to nie obchodzi a dla mnie to wszystko bylo jakbyw zawieszeniu, sluchalam go ale nie docieralo do mnie ...i zaczynam sie tego coraz bardziej obawiac, do tego w tm wszystkim apatia , nerwica lekowa i deprecha dobijaja , najgorsze jest to ze jestem chronicznie zmeczona , a zaburzenia wegetatywne mi sie poglebily :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maz dzis na mnie sie wydarl ze nic mnie to nie obchodzi a dla mnie to wszystko bylo jakbyw zawieszeniu, sluchalam go ale nie docieralo do mnie ...
Też tak mam, a potem okazuje się, że skutek tego też docierał do mnie z opóźnieniem, co dopiero widziałam po dłuższym czasie. Czyli, że np. zniszczyłoby się związek, pracę, szkołę czy cokolwiek innego a dopiero po czasie dotarłoby dlaczego coś takiego w ogóle miało miejsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Dopiero ostatnio dowiedziałem się, że istnieje takie zjawisko jak derealizacja i gdy usłyszałem o tym jak się objawia wreszcie zrozumiałem, że może rzeczywiście coś mi dolega.

Pomijając kwestie mojego wewnętrznego rozdarcia, samobójczych myśli, poczucia beznadziejności otaczającego mnie świata, historia zaczyna się około rok temu.

Gnany chęcią ciekawości postanowiłem spróbować marihuany. Nigdy wcześniej nie miałem z tym żadnych doświadczeń. O załatwienie "pakietu" nie było trudno. Spróbowałem...... i nic. Następnego dnia znowu postanowiłem spróbować i znowu nic. Założyłem, że albo była to jakaś paprotka albo po prostu nie potrafiłem się zaciągać bo nigdy nie paliłem papierosów itp.

Drugiego dnia wróciłem do domu, położyłem się i zasnąłem. Do tego czasu wszystko było ok. Spałem dość długo i miałem wrażenie że mimo iż śpię to strasznie głośno słyszę wszystko wokół. Czyli jednak coś tam nieznacznie podziałało. Kiedy wstałem potwornie bolała mnie głowa, jak nigdy. Wziąłem apap i wydawało się, że wszystko wróciło do normy. Niestety jak się okazało nie wszystko.

Od tamtej pory do dziś (a minęło prawie półtorej roku) mam uczucie jakby wszystko co mnie otacza było jakimś snem. Ciągle mam wrażenie że to wszystko nie dzieje się na prawdę. Mam wrażenie jakbym tkwił w jakimś filmie i oglądał wszystko z boku. Często łapie się na tym, że zastanawiam się czy to wszystko jest w ogóle prawdą czy tylko jakąś iluzją. Czuję się tak jakbym nie do końca był w sobie i tak jakbym tylko jakąś cząstką siebie postrzegał to wszystko. Czas, który i tak szybko biegnie od tamtej pory zaczął jakoś wyjątkowo szybko zapieprzać. Dni zlewają mi się w jedną całość. Rano zdarza mi się z trudem pamiętać to co robiłem wczoraj wieczorem. Mam uczucie takiego oderwania od rzeczywistości, coś jakby moje ciało działało mechanicznie. Zdarza mi się iść i zamknąć na chwilę oczy wtedy jest jeszcze dziwniej, czuję się jak w jakimś świadomym śnie.

Na prawdę ciężko to opisać.

Do tej pory sądziłem że może to po prostu placebo i sam sobie to wmówiłem bo przed zapaleniem tego czegoś sporo naczytałem się o skutkach ubocznych i w pewnym sensie byłem pewny, że sobie to coś po prostu wmówiłem lecz kiedy usłyszałem o tej całej derealizacji coś we mnie drgnęło.

Co o tym sądzicie?

Z czego to może wynikać? Czy z tego że póltorej roku temu zapaliłem jakieś gówno czy może z mojej ogólnej depresji, pesymizmu i skrajnej dekadencji wobec świata?

Boję się że może przez to że po tym jak się wtedy obudziłem wziąłem lek przeciwbólowy i wszedł on w jakąś reakcję z thc i coś uszkodził w moim mózgu.

Będę ogromnie wdzięczny za jakiekolwiek wartościowe odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raito, u mnie tak się też niestety zaczęło, pierwsze przygody z marycha, na mnie ona akurat dzialala i nawet mi sie podobalo jej dzialanie, az w koncu czulem sie jakis nie swoj, wiec po powrocie do domu postanowilem, ze koniec z paleniem i wszystko bylo w porzadku, az pewnego dnia w szkole przezylem traume! chociaz nie palilem juz dluuugo to poczulem sie kompletnie nacpany;o nie moglem sie na niczym skupic wszystko sie stalo nie realne i tak juz zostalo. Pytalem sie pani psychiatry po dluuugim czasie czy marycha mogla byc tego przyczyna to powiedziala ze dla wrazliwych osob moglaby byc. Takze nie znam do tej pory odpowiedzi, ale dla mnie to byl jakis tam zapalnik .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciezko powiedziec, bo jak wenlafaksyna na mnie dzialala to palilem sobie okazyjnie i bylo wszystko wporzadku, teraz jak nie dziala to znowu panicznie sie boje marychy bo wyostrza moje zmysly :D Dlatego jednoznacznie ciezko obwiniac ziolko, ciezko tez jest nie siegnac po jakas uzywke (w moim przypadku zolpidem, ale juz nie biore) wiedzac ze to zloty srodek na nasze objawy. A co do pytania jak sie czuje teraz wczesniej i jeszcze wczesniej to odpowiem tak, minelo bardzo duzo czasu, to byly jeszcze lata szkolne, i z dnia na dzien mialem nadzieje ze w koncu minie ta derealizacja i tak czekalem czekalem i dupa, napewno sie z tym nie pogodzilem ale kuzwa tyle czasu? duzo widze wpisow, ze niektorzy maja to miesiac potem mija czy tam 2 miechy i mija wie ktos moze jak to zjawisko jest naukowo tlumaczone?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niektóre moje objawy:

- ogromne problemy z nadwrażliwością naczyń w krwionośnych w całym

ciele na najmniejsze zmiany temperatury, ciśnienia, w ogóle pogody,

również z emocji – one wciąż nadmiernie kurczą się i

rozkurczają. Krew mam przy tym często lepką, dosłownie czuję jak

gęstnieje i prawie nie krąży, moje naczynia są wtedy bardzo widoczne,

ciało bardzo blade. Stwierdzone – przewlekłe migreny, objaw Raynauda

oraz silna meteopatia.

 

- strzelanie w stawach (mam widoczne uszkodzenia stawów)

 

 

plus moje

- fascykulacje, drżenia mięśni, miokimie mieśni

 

Mam identyczne objawy jak asia proszę asiu napisz na co chorujesz u mnie lekarze nie mają pojęcia od 5 lat.

 

Jesteś pierwszą osobą z takimi objawami, którą znalazłem na necie, szczególnie objawy naczyniowe są IDEALNIE JAK MOJE.

 

leczę boreliozę wg. ilads ale chyba niedługo przerwę bo poprawy zero a badania na bb negatywne poza rt-pcr.

 

Proszę napisz albo napiszcie inni czy wiecie na co choruję asia, bo jej na forum już chyba nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 lata temu zapaliłem marihuane, dziwnie się czułem. Trafiłem po 3 tyg. do szpitala, nie wiedziałem co mi jest, czułem się otępiony, nieobecny. Miałem robione rózne badania, nic nie wykryto, prócz torbieli w zatoce szczękowej.

Teraz mam uczucie derealizacji, zaburzenia wzroku(męty w ciele szklistym, śnieg optyczny) słuchu(szumu uszne) ciągle uczucie sennosci. Przez rok schudłem z 10kg, wydaje mi sie ze przez nerwy. Strasznie słabo się czuje gdy jest duża ilość ludzi. Wielu rzeczy się boje. Nie biorę żadnych leków.

Z wszystkim wytrzymam, prócz tej derealizacji, coś strasznego, nie moge normalnie funkcjonować, często się zamyślam, otępienie itp.

teraz chce sie zapisać na kurs prawa jazdy, tylko przez tą derealizacje i inne zaburzenia strasznie się boje, że sie zamyśle i w kogoś uderzę itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moj problem wyglada nastepujaco. Od kilku lat mam problemy ze zdrowiem. Zaczelo sie od zlego samopoczucia, ciagle zapchanego nosa, bezdechu sennego, ala ropniakow na szyji, guli w gardle (yulko z 3 razy) i ciaglego uczucia ciesnia w glowie. Po jakims czasie, doszly do tego szumy uszne oraz lekko powiekszone i bolace wezly chlonne szyjne. W ostatnim czasie doszlo uczucie otepienia. Na dzien dzisiejszy zostaly takie objawy: szumy uszne, uczucie cisnienia w czole, bolae wezly chlonne, suchy i zapchany nos, derealizacja. Wszytskie inne obiawy zniknely, Najwiekszym problem jest uczucie odrealnienia podczas rozmowy z ludzmi. Przychodzi to z nienacka, np ide zadowolony do pracy i nagle podczas rozmowy z kims nie moge sie skupic i zaczynam analizowac czy to wszytsko mi sie wydaje, czy ta rozmowa ma mijesce naprawde. Zawsze okazuje sie z wszsytko ma miejsce naprawde, ale wpadlem w jakies bledne kolo i analiza zdarza mi sie coraz czesciej. Zawsze bylem osoba aktywna i lubiaca towarzystwo. Od jakiegos czasu dzieja sie jednak jakies dziwne rzeczy. Na poczatku przypisywalem to zapchanemu nosowi, zatokom i moze jakims bakteriom, ale TK zatok nic nie wyjazuje i obwaiam sie ze moga to byc zaburzenia psychiczne, mimo tego, ze jeszcze kilka lat temu to ja bylem rodzinnym psychologiem, dusza towarzystwa i to ja radzilem jak wychodzic z trudnych sytuacji. Lekarze, ktorzy mnie badali nakazali tylko zoperowac przegrode nosowa i czekam na zabeiga, ale czy to nie sa czasem objawy nerwicowe i powinienem isc do psychologa? Dziekuje kazdemu za odpowiedz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć max30

 

Mnie dopadła silna derealizacja 3 tygodnie temu. Tydzień temu spotkałam się z pojęciem derealizacji i wiem, że to jest to, co we mnie wlazło. U mnie to chyba przez brak higieny snu - długie tygodnie stanowczo za mało spałam (4-6 godzin dziennie, a pracuję na cały etat) oraz nerwową atmosferę w pracy (nie mam lęków, ale właśnie w pracy zaczęłam obserwować u siebie nerwowe ruchy - drapanie się, parokrotne przekładanie jakiegoś przedmiotu, liczenie literek w wyrazach - szczególnie, gdy chwilę wcześniej miałam kontakt z szefostwem - dość specyficzni ludzie).

 

Nie wiem na ile to może być stan przejściowy i jak długo trwać. Poczułam się podobnie ponad rok temu - jednego dnia obudziłam się przygłucha na jedno ucho z głośnym piskiem i pamiętam, że wtedy pomyślałam, że przez tę przygłuchość czuję się jak w klatce, jakby wszystko było mniej realne, ale byłam pewna, że na 100% to tylko takie dziwne odczucie. Piski zmalały. Po badaniach słuchu wiem, że pewnych dźwięków nie słyszę. Od jesieni mam pisk i w drugim uchu. Pisze o tych piskach, bo po Twojej wypowiedzi pomyślałam sobie, że może to mieć coś z tym wspólnego (też mam skrzywioną przegrodę, już jako dziecko miałam mieć to naprawiane)..

 

Postaram się sama zawalczyć z derealizacją i wyciągnąć ją z siebie. Zamierzam chodzić spać o godzinie 22 i stanowczo zaprzestać picia kawy (alkoholu z reguły nie pijam, papierosów nie palę od ponad 2 lat), bo właśnie w dniach, kiedy wypiję kawę jest mi najgorzej (a nie mogę pić kawy ze względu na zespół Barlowa - mała wada w serduszku, która potrafi mi dopiec). Zaczynam łykać preparat potasu z magnezem oraz tabletki z miłorzębem japońskim.

 

Jak higiena snu i odświeżenie umysłu nie pomoże, to będę walczyć z pomocą specjalisty.

 

Moja derealizacja to taki silny "pstryk" i gruba plastikowa bariera między mną a innymi ludźmi, między mną a rzeczywistością. Po tym "pstryku" zaczynam dumać czy działam automatycznie czy to wszystko istnieje. Czasem sobie myślę, że wcześniej przed tym pstrykiem jest ok, a po tym pstryku to mi się wydaje, że nie było ok. Nie lubię uczucia, gdy sytuacja sprzed 8 godzin wydaje mi się tak samo odległa jak wspomnienie sprzed pół roku. Mam odczucie jakby mój umysł w reakcji obronnej na stres połączony z brakiem snu wprowadzał się za mgłę. W takich sytuacjach ciągle działam racjonalnie, bezpiecznie, wypowiadam się logicznie (z reguły - w sensie jak zawsze :P ), nie mam omamów, halucynacji - tylko to paskudne świadome uczucie wypadnięcia z szyn - jakbym była pociągiem, który zamiast sunąć po torach pędzi sobie obok nich i to w jakiejś mgle i szumie.

 

(Miałam kryzys psychiczny po stracie ciąży, ale to było 2,5 roku temu. Przez rok zmagałam się z bólem psychicznym, ale moja derealizacja chyba nie ma z tym nic wspólnego. Jestem DDA/DDD, ale od 2009 r. pracuję nad sobą. Naprawdę liczę, że moja derealizacja jest tymczasowa, a nie jest wynikiem tego, nad czym wydawało mi się, że zapanowałam..)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej dd ustąpiła u mnie prawie całkowicie ale trwała blisko2lata! dalej biore leki i tak jakwczoraj dość często pije z tymi lekami duzedawki alkoholu. na kacu derealizacyjne tragiczne myślimam zawsze -tragedia,współczujetym ludziom co mają tona codzien jak ja kiedys. Gdykacmijato ddznika więc nie jest źle już. myśle zewiem jak pokonać dd i mogę cośporadzić jakby ktoś chciał. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

historia bardzo podobna do mojej w szpitalu bylem ze 4 razy i mialem robione badania na wszystko i oczywiscie zdrowy .. oprocz owrzodzenia na dwunastnicy ktore zawiedzieczam ciaglemu niepokojowi w brzuchu, jesli chodzi o prawko to ja akurat zdalem w takim stanie ze sam sie sobie dziwie, myslami gdzie indziej a jednak jezdzilem dobrze, takze trenuj jazde i idz na zywca, pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po wejściu w swoje dziwne stany czuję się czasem tak, jakbym obserwował wszystko z jakiegoś innego świata. Raz zdarzyło mi się też uczucie jakby zapadania się w siebie, ale trwało to kilka sekund.

 

Czasem też, gdy jestem bardzo niewyspany czuję się trochę, jakbym wszystko obserwował przez zamknięte jakieś jakby wewnętrzne oczy, jakby w jakimś śnie trochę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za odp troczka.

 

Ja tez sprobuje wiecej spac i czesciej relaksowac sie po pracy, ale wiadomo, ze w dziesiejszych czasach to nie takie latwe. Nasze objawy moga byc oczywiscie spowodowane brakiem regeneracji. Ogladalem ostanio program na discovery, ze osoby, ktore mala spia maja epizody 1-5 sekundowego zasypinia podczas normalnych czynnosci, co moze moim zdaniem powodowac uczucie odrealnienia, bo przeciez kilka sekund nas nie ma i napewno to odczuwamy. Ja mysle, ze w naszych przypadkach pierwsze epizody derealizacji mogo byc spowodowane zmeczeniem, a pozniej zaczynamy googlowac i wpedzamy sie w lekka nerwice. Chyba tez kazdy czlwiek ma lekka derealizacje czasami. Wiele osob mowi, ze czuje sie dzis jakby cos wypili, albo ze jest ktos dzis bardzo zakrecony.

Powodzenia w walce z tym dziwactwem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×