Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odczulanie jako najlepsza forma walki z nerwicą.


Gość QueenForever

Rekomendowane odpowiedzi

W zasadzie nie ma lepszej formy terapii wszelkich lęków jak właśnie desensytyzacja a więc stopniowa kontrolowana konfrontacja ze źródłem naszej nerwicy-uciekając od źródła lęku w rytuały-jak ma to miejsce w ZOK zamiata się problem pod dywan,nasz lęk jedynie narasta gdyż nie został rozwiązany lecz "zakrzyczany";dalej kłębi się w naszej podświadomości i żywi się naszym strachem przed bezpośrednim stawieniem mu czoła.Nie można na żródło lęku reagować ucieczką i uważać ją za rozwiązanie problemu bo ucieczka nigdy nią nie będzie,doraźnie odczujemy ulgę ale nasz demon rośnie w siłę bowiem żywi się naszą wobec niego biernością.Wiele metod sprawdzałem w walce z ZOK ,z różnymi fobiami i lękami i wiem że desensytyzacja jest metodą walki z nerwicą najskuteczniejszą-rozwiązuje problem u podstaw,daje trwałe rezultaty i oczyszcza śmietnik naszego umysłu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewkasz, czepiasz się terminologii. Odczuwalnie, odwrazliwanie - co za roznica? Grunt, ze sam przekaz, ktory niesie ta tresc jest sensowny. Mi to pomaga - to stopniowe konfrontowanie sie z lekiem. To dzieki temu "odczulania" wrocilam do mojego chlopaka i dzieki niemu jestem choc pelna obaw i nawracajacych, nierealnych lekow - szczesliwa, nawet jesli momentami, to coraz dluzszymi momentami!

http://www.psychologia.net.pl/slownik.php?level=205

Tutaj tez ta metode nazywaja odczulaniem, mi to ktos podsunal i wytlumaczyl i to naprawde dziala!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o tym dzisiaj miałam na terapii. Coś w tym jest, tylko ciężko czasami sobie uzmysłowić jakie źródło ma nasz lęk.

Na zasadzie bólu gardła - ból jest tylko objawem, tak jak lęk. Żeby się wyleczyć trzeba wiedzieć czy ból gardła wywołują bakterie, czy wisusy. Jeśli nie będziemy tego leczyć, to możemy nabawić się innych choróbsk - zapalenia oskrzeli itp. Jeśli nie zwalczymy głównego źródła lęku, to będzie nam on dawał dodatkowe objawy.

Mam nadzieję, że na terapii nauczę się tej metody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli, gdy boję się ludzi, to mam się z ludźmi konfrontować jak najczęściej? Żeby było jasne, nie mam nerwicy (chyba), nie mam jakichś lęków, po prostu brakuje mi pewności siebie i wiary w siebie. :? I to nie jest chyba nieśmiałość, bo potrafię być niemiła jak się wkurzę i nie mam żadnych objawów fizycznych, typu czerwienienie się, itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem , że można się konfrontować gdy lęk dotyczy konkretnych sytuacji , ale przy napadach paniki, przecież od nich nie uciekamy , bo nie ma takiej możliwości :roll:

 

Aczkolwiek pewnie dobrze zdajesz sobie sprawę, ze kiedy się na nich skupiamy potęgujemy je. W pewny sposób to działa i w drugą stronę, u mnie np. kiedy najzwyczajniej odczuliłem się czy zobojętniałem na napady (co nie było łatwe) one ustały lub diametralnie zmieniły postać.

Co do zamiatania zaburzeń pod dywan, jestem przykładem ich powrotu ze zdwojoną siłą i pewnie nadal tkwiłbym w tym gdyby nie terapia i wreszcie zebranie siły żeby się temu syfowi przeciwstawić. Do dzisiaj praktykuje to w każdej sferze, wychodzę na przeciw zagrożeniom każdej maści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem , że można się konfrontować gdy lęk dotyczy konkretnych sytuacji , ale przy napadach paniki, przecież od nich nie uciekamy , bo nie ma takiej możliwości :roll:

 

Aczkolwiek pewnie dobrze zdajesz sobie sprawę, ze kiedy się na nich skupiamy potęgujemy je. W pewny sposób to działa i w drugą stronę, u mnie np. kiedy najzwyczajniej odczuliłem się czy zobojętniałem na napady (co nie było łatwe) one ustały lub diametralnie zmieniły postać.

Zdaję , to prawda, jednak zobojętnieć zupełnie nie potrafię, mimo tego ,że przeżywałam to milion razy i niby wszystko wiem , czasem są tak silne ,że i tak wariuję :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaję , to prawda, jednak zobojętnieć zupełnie nie potrafię, mimo tego ,że przeżywałam to milion razy i niby wszystko wiem , czasem są tak silne ,że i tak wariuję :evil:

 

Hmmm, przede wszystkim wiadomo ze organizm organizmowi nie równy tak jak moja wiedza wiedzy podpartej tytułami czy choćby pracami naukowymi ale wydaje mi się, na swoim przykładzie i większości ludzi których spotkałem, ze zazwyczaj te stany najcięższe są na samym początku, gdybyż są niezidentyfikowane, boimy się nieznajomego wszyscy ale z czasem (czasem leczenia) oczywiście jesli jest właście w jakimś stopniu te stany ustają bądź rośnie nasza świadomość. Skoro doświadczyłaś ataków milion razy, co jak domniemam czas choroby nie jest krótki, może powinnaś zainwestować czas w poznanie swoich konfliktów emocjonalnych, bo przy odpowiedniej psychoterapii i farmakologi one powinny ustać, w moim i większość ludzi z terapii grupowych ustały, ale bywa różnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×