Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Marina radzisz zapomnij zacznij nowy rozdział zycia łatwo się mowi gorzej z realizacją wiesz jak to jest jak nic człowieka nie cieszy mysl jakby to było gdyb mnie nie było niewiem jak sobie pomuc psycholog,psychiatra,leki a moze dziewczyna z podobnymi problemami pomogla by mi ps szukam takiej moze byśmy razem sobie wtedy nawzajem pomogli kiedys było inaczej az chciało sie zyc a teraz samotność,lęk przed wszystkim niewiem jak długo wytrzymam czarne myśli mnie nachodzą moj nr tel podam moze jakas dziewczyna sie odezwie w co wątpie tel 791083478 sms nie gryzie oddzwonie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, każdy inaczej przechodzi te swoje "jazdy". Ja, po wizycie u psychiatry, dostałam leki których nigdy nie wzięłam (odechciało mi się po przeczytaniu ulotki). Raz jest gorzej raz lepiej. Poczytaj na forum co ludzie piszą o lekach. Ja przeczytałam i postanowiłam leczyć się ziołami. Bardziej boję się uzależnienia niż swoich codziennych "jazd". Trening czyni mistrza, po pewnym czasie przestałam zwracać uwagę na bóle, hercklekot, duszności, zawroty głowy. Wkurzają mnie i przeszkadzają ale im dłużej je znoszę tym żadziej się pojawiają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie na początku też tak było.Ciągle czułam się zmęczona i nie wyspana.Im dłużej spałam było jeszcze gorzej.Najlepiej czułam się w nocy bo wtedy mogłam robić wszystko,natomiast nad ranem padałam z nóg i wtedy spałam do południa nawet po 10,12 godzin!!!i ciągle czułam się nie wyspana.Nie wiedziałam jednak że to zwiastun Nerwicy!Gdybym w porę zainterweniowała i poszła do lekarza może bym uniknęła tej okropnej choroby, ale myślę że tak miało poprostu być,że organizm już nie dawał rady,był wyczerpany ciągłym stresem,nadmiarem wrażeń i sam domagał się pomocy dlatego wysyłał do mnie sygnały ostrzegawcze a ja je zlekceważyłam i dopuściłam do rozwoju tej choroby

 

popieram w 100%,

 

niestety zostało mi to dziś, rozkręcam się wieczorem a rano nie jestem w stanie normalnie funkcjonować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, ze na forum nikt mi tego nie zdiagnozuje, ale do lekarza moge isc dopiero jutro, a dzisiejszy dzien musze jakos ze soba przezyc ;)

 

Od dzieciństwa mam za sobą bardzo dużo stresujących przeżyć w tym 4 lata z ED, ostatnio jednak postanowiłam żyć szczęśliwie, ale zupełnie mi nie wychodzi:/

 

Po wczorajszym ataku wiem, że jak najszybciej muszę coś z sobą zrobić bo wariuję...objawy z wczoraj:

-od rana osłabienie, zawroty głowy, mroczki przed oczami, poddenerwowanie (wsumie obwiniłam pogodę, bo jestem raczej na nią wrażliwa)

- wieczorem atak lękowy...najpierw czułam ucisk w głowie, zrobiło mi się gorąco, serce zaczęło szybciej bić i nagle olśniło mnie, że: to napewno oznaka, że zaraz będę mieć udar/ wylew/ pęknie mi tętniak/ mam zator od tabletek antykoncepcyjnych itd...chwilę później zaczęły się skurcze mieśni nóg, a następnie drgawki całego ciała z zachowaniem pełnej świadomości, przeszło gdy obudziłam mojego chłopaka i razem staraliśmy się zapanować nad oddechem przeponowym (rada psychologa po poprzednim ataku, który jednak niczego u mnie nie zdiagnozował, ale wogóle był mało fachowy, więc już sama nie wiem:/)

-dzisiaj gdy się obudziłam czułam się bardzo słabo, jestem rozkojażona, zmęczona, czuję wypelnienie w uszach:/ (wypilam 2 szklanki magnezu i nerwy juz w lepszym stanie)

 

Wcześniej miewałam także podobne ataki, na codzień nie mam żadnych dolegliwości i tylko co jakiś czas pojawia się ten stan przedatakowy, później atak a następnie stan osłabienia...dodam, że mam skłonności do hipohondrii, panicznie boję się śmierci, stwierdzono u mnie dysfunkcję stawu skroniowo żuchwowego i szczekoscisk, no i że cała rodzina od strony ojca ma stwierdzoną nerwicę :/, moja matka leci na tabletkach uspakajających, a siostra ma problemy na tle nerwowym z układem oddechowym...

 

Więc czy mieliście też podobne objawy? bo z tego co czytałam o drgawkach za dużo raczej nie ma, a u mnie to bardzo dominujący objaw:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witamy w klubie.

Kup w aptece NERVINUM FIX albo coś z melisą, zaparz 2 torebki. Jeżeli nie brałaś nigdy żadnych prochów na uspokojenie to powinno dorażnie pomóc. A jutro do lekarza.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie ja się tych drgawek wsumie nie boję...a wręcz trochę mnie uspokajają, bo wtedy skupiam się na nich, a nie na domniemanym powodzie nagłej śmierci...

 

 

a co do innych lęków jakie miałam to:

-przeżyłam bezobjawową sepsę (wtedy też skończyło się atakiem)

-zjadłam z kilka kg muchomorów sromotnikowych (od jakiegoś czasu nie jem wogóle grzybów, ale teraz zaczynam się też bać pieczarek :roll: )

-w dzieciństwie z tuzin razy pękał mi wyrostek robaczkowy (chociaż mam go do dzisiaj)

-nie ruszę wędliny, której świeżości nie jestem pewna (jad kiełbasiany)

-przez tydzień zamęczałam rodzinę plamką na piersi, bo byłam pewna że to rak...

-boję się lekarzy, bo jestem pewna, że coś poważnego mi jest

-boję się myśleć o przyszłości, bo wiem, że coś złego i tak musi się stać

-boję się być szczęśliwa, bo wiem, że to musi się skonczyć tragicznie

-boję się latać samolotem i wogóle jeździć czymkolwiek (ostatnio 40 godzin podróży autokarem/ promem spędziłam w pozycji gotowości do wypadku i z przekonaniem, że napewno zaraz się rozbijemy/ zatoniemy)

 

a dzisiaj boję się zjeść kotlety mojej mamy, bo wczoraj miała wysoką gorączkę... :roll:

 

i czy oby na pewno z tym wszystkim można żyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak wlasnie tez czesto tak mam baaardzo podobnie, jak mam jakis problem np ból glowy to boje sie ze umre na jakis wylew albo ostatnio po mojej poscieli chodzil pajak i dzis spalam razem z mama tak sie balam zasnac w lożku swoim, tez panicznie boje sie smierci i chorób moze przez to ze widzialam jak w dziecinstwie moj tata umieral...!!!bo dlugo chorowal i teraz z byle powodu jestem u lekarza

P.s. tez ogladam uwaznie kazdy pieprzyk i boje sie podrozowac a jak jest burza to ja mysle w razie czego o tym zeby sie przebrac i jak najszybciej byc przy drzwiach w razie jakby piorun walnal w moj dom to zebym szybko z niego uciekla i takich powodow jest mnostwo..

i na prawde da sie z tym zyc psycholog ci pomoze a lęki sa bardzo trudne do pokonania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się strasznie jąkam i zacinam. nie chodze do sklepów gdzie muszę o coś prosić tylko do samoobsługowych. staram się unikać sytuacji w których musze powiedzieć coś do nieznanych mi osób. chociaż czasem nie potrafię się odezwać nawet do matki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja gdy jestem w domu to mówię wyraźnie(rano też nawet w szkole) Potem nie wiadomo czemu zaczynam seplenic zamiast ssss wychodzi pfff,fffff. zaczynam się mocno ślinić, a gdy muszę coś głośno powiedzieć, np. w klasie albo na korytarzu w czasie przerwy to już w ogóle jest stypa :/Czasem jak mam coś do kogoś mówić to wychodzi taki bełkot że nikt tego nie rozumie, zaczynam tak mocno seplenić, że nie wiadomo co chciałem powiedzieć. Niestety inni zaczęli się z tego śmiać :evil: debile...Gdyby nie to,za bójki wyrzucają ze szkoły to już dawno bym im wpier*olił :evil:

Nie pójdę do logopedy, bo jestem pewien, że będzie kazał mi nosić aparat na zęby, a po pierwsze nie stać mnie na taki, a po drugie się wstydzę, bo byłoby to kolejnym pretekstem do śmiechu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, witam wszystkich

 

Moje pierwsze objawy zaczęły się od zasłabnięcia takie uczucie jak by mi ktoś wyciągnął wnętrzności z brzucha i przyśpieszona akcja serca 120/min.,ciśnienie 180/110. Pożniej się jeszcze powtażały takie ze 3-4 ataki z kołataniem i skokiem ciśnienia, uczuciem jak bym już umierał (słabość).

Wykonałem wszystkie badania jakie były moźliwe i nic wszystko dobrze, a ja czułem się coraz gorzej. Najpierw zatakowało mi brzuch i serce tak mnie bolał, że wmówilem sobie raka ale badania tego nie potwierdzały. Miałem dodatkowe skurcze serca przy tym brak apetytu z rana, odbijanie,pocenie się bez przyczyny i wyszukiwanie sobie chorób gdzie się da i cały czas mi burczało w brzuchu nawet jak nie jadłem. Póżniej przeszło mi na serce skurcze,ściskanie w klatce piersiowej, gula w gardle, duszność itp. MIałem wrażenie, że straciłem cała moją wydolność co kolwiek chciałem zrobić to ten ścisk mnie paraliżował. W końcu poszedłem do dobrego kardiologa, który stwierdził jako pierwszy że to nerwica i dał receptę na leki uspokajające i coś na skurcze. Ogólnie trwa to u mnie jakies 6 miesięcy, ale lecze się 2. Objawy ustąpiły od serca prawie wszystkie,ale co z tego jak przeszło mi na głowe tak to wędruje u mnie z jednej części do drugiej. Ten ból głowy jest bardzo dziwny taki ścisk najczęściej z tyłu i w okolicach skroni. Mam tak samo jak z sercem że słysze co się dzieje jak ruszam głową jakieś trzaski z tyłu. Czasami takie uczucie jak by mi któs miał mózg wycisnąć. Moja głowa jest chyba z ołowiu bo jak ją pochyle do tyłu to ciężko mi ją podnieść. Można powiedzieć że opisałem to w skrucie co się dzieje ze mną i działo bo objawów takich przejścowch było jeszcze wiele. Najgożej to teraz z tą głową bo znowu się boje i ogarnia mnie lęk. Mam taką manie że nie mogę przestać myśleć nawet na minute o moich objawach i groznych chorobach . Chodze tylko do jednego lekarza bo inni wcześniej rozkładali ręce. Teraz mam wizyte i powiem co dzieje się obecnie. Chciałem się zapytać co wy o tym sądzicie i czy to możliwe, że objawy wędrują z jedenj części ciała do drugiej????, a może ja już pwowinienem siedzieć w psychiatryku bo raz prawie musiałem płacić za karetke,gdyż powiedzieli że zmyślam i naciągam służbe zdrowia na nie potrzebne wydatki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To normalne objawy nerwicy, Flex. fakt, że trochę nasilone, ale na początku choroby nerwicowej zawsze są nasilone. Myślę,że z czasem przyzwyczaisz się do tych wszystkich chorób i zaczniesz je lekceważyć, bo one nie istnieją...tak jak moje...A ból często przechodzi z jednej części ciała na drugą. To norma. Miałam podobnie. Raz boli serce, raz nerki, raz brzuch i tak w kółko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj wieczorem zaliczylam kolejny atak i wyladowalam na pogotowiu z tachykardia :roll: , dostalam hydroksyzyne i 40mg czegos na serce (ale serce mnie wogole nie bolalo)

Dzisiaj rano poszlam do lekarza rodzinnego, zrobili mi wszystkei badania krwi: hormony tarczycy, morfologie, cukier...do wtorku czekam na wyniki, a poki co na uspokojenie dostalam Afobam....

:/

 

btw.a na pocieszenie dostalam prace, szkoda tylko, ze jestem polzywa:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

naamah85 tez czesto lądowalam z tachykardia na pogotowiu dawali mi wtedy tez hydroksyzyne w zastrzyku i propranolo pewnie dostalas bo ja tez go dostawalam za kazdym razem kiedy bylam na pogotowiu! serce mnie tez nie bolalo ale walilo(tachykardia-czyli 100uderzen na minute), robilam badania na wszystko na cukier na tarczyce itd ale nic nie wyszlo badania idealne! no i ta depresja do tego doszla teraz i lęki-lecze sie na nie! wyszło mi tylko ze mam wypadanie płatka zastawki mitralnej-może ty też to masz bo od serca czesto takie rzeczy sie dzieja, ale nie martw sie to wogole nie jest groźne, a tak poza tym to po prostu nerwica serca!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To normalne objawy nerwicy, Flex. fakt, że trochę nasilone, ale na początku choroby nerwicowej zawsze są nasilone. Myślę,że z czasem przyzwyczaisz się do tych wszystkich chorób i zaczniesz je lekceważyć, bo one nie istnieją...tak jak moje...A ból często przechodzi z jednej części ciała na drugą. To norma. Miałam podobnie. Raz boli serce, raz nerki, raz brzuch i tak w kółko...

 

Olga- popieram w 100%

 

Flex- jak najszybciej do psychiatry. Samo Ci nie przejdzie.

Powodzenia i trochę wyluzuj, bo się wykończysz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie ja się tych drgawek wsumie nie boję...a wręcz trochę mnie uspokajają, bo wtedy skupiam się na nich, a nie na domniemanym powodzie nagłej śmierci...

 

 

a co do innych lęków jakie miałam to:

-przeżyłam bezobjawową sepsę (wtedy też skończyło się atakiem)

-zjadłam z kilka kg muchomorów sromotnikowych (od jakiegoś czasu nie jem wogóle grzybów, ale teraz zaczynam się też bać pieczarek :roll: )

-w dzieciństwie z tuzin razy pękał mi wyrostek robaczkowy (chociaż mam go do dzisiaj)

-nie ruszę wędliny, której świeżości nie jestem pewna (jad kiełbasiany)

-przez tydzień zamęczałam rodzinę plamką na piersi, bo byłam pewna że to rak...

-boję się lekarzy, bo jestem pewna, że coś poważnego mi jest

-boję się myśleć o przyszłości, bo wiem, że coś złego i tak musi się stać

-boję się być szczęśliwa, bo wiem, że to musi się skonczyć tragicznie

-boję się latać samolotem i wogóle jeździć czymkolwiek (ostatnio 40 godzin podróży autokarem/ promem spędziłam w pozycji gotowości do wypadku i z przekonaniem, że napewno zaraz się rozbijemy/ zatoniemy)

 

a dzisiaj boję się zjeść kotlety mojej mamy, bo wczoraj miała wysoką gorączkę... :roll:

 

i czy oby na pewno z tym wszystkim można żyć?

 

 

A ja dodam, że ostatnio w aptece chciałam kupić drogi krem. Stałam i myślałam, czy warto w siebie inwestować, kiedy i tak niedługo umrę.

Dodatkowo wszystko wącham, czy aby jest świeże, nawet w restauracjach.

OBŁĘD, chociaż jak czytałam post naamah85 to się nieżle ubawiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja np nie boje sie o to bo nigdy w zyciu nie pozwoliłabym sobie na zbędny tłuszcz, tylko czyste mięśnie, ćwicze wiec raczej nie boje sie ze czyjas otyłość przejdzie na mnie- wrecz ZABRANIAM JEJ!! :D

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:07 pm ]

myśle ze zdrowe odżywianie sie 4-5 posiłkow dziennie, do tego jaks silownia lub inny sport i nie ma sie czym przejmowac ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok moze i cie źle zrozumialam, ale to jest niedorzeczne nie ma takiej mozliwosci zeby takie cos sie stalo, na swiecie nie ma takiego przypadku to nie jest choroba zakazna...! tego nie da sie przeniesc z jednej osoby na druga, ale ok ja nie rozumiem tego bo to jest nie dopojecia, sory

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć

 

Dzięki za odpowiedzi. Jeszcze nie wiem czy pójdę do psychologa, ale nie wykluczone że tak zrobie jak sobie nie będe dłużej z tym radził. Było dużo gorzej bo na początku bałem się wstać z fotela bo myślałem że dostane jakiegoś zawału. Obecnie chodze na spacery, ale tylko po osiedlu bo jak jestem np. w sklepie to mam wrażenie że wszyscy mnie atakują i od razu zaczyna mi się robić nie dobrze. Nawrzucałem se do głowy dużo różnych rzeczy np. że straciłem całą moją wydolność co okazuję się nie prawdą bo ostatnio znowu wziołem się lekko za sport i jest lepiej. Stram się z tym walczyć tak aby zapomnieć i nie dopuszczać złych myśli, które chyba wzmacniają te objawy. Teraz mam ból głowy który ostatnio chyba trochę zmalał przy tym takie uczucie jak by mi ktoś serce zatkał czy coś obok leżało,ale to już bardzo rzadko. Zawsze przy bólu głowy, ścisku towarzyszy temu jakiś inny objaw np. serce. Jak wcześniej walczyłem z sercem to miałem np. drętwinie kończyn czy zawrtory głowy takie pomieszane jedno przez drugie. Chodzę obecnie tylko do jednego lekarza bo inni miałem wrażenie że nie wiedzą o co mi chodzi i każdy wmyślał coś byle by skasować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×