Skocz do zawartości
Nerwica.com

ofiara gwaltu


Rekomendowane odpowiedzi

Sarin, nie dziwi mnie, że nie masz ochoty na dalszą szarpaninę odn. zachowania lekarki. Dobrze, że jesteś na terapii, że masz wsparcie choćby tylko tam. Widzę, że podobnie jak ja kiedyś, operujesz skrajnościami (wszystko przepadło, etc.) :) Na szczęście praca terapeutyczna, którą wykonujesz nad sobą, pomimo wzlotów i upadków nie ulatnia się tak szybko - może lepiej zwal to póki co na kryzys? U mnie każde odnowienie traumy (byłam ofiarą pedofila) też tak działało na myślenie, z czasem nabiera się chyba większego dystansu. Co oczywiście nie oznacza, że nie jest się wrażliwym kiedy ktoś ewidentnie przekracza nasze granice i traktuje w zły, bardzo zły sposób. Trzymam kciuki za powrót do sił!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zorzynek, to prawda, skrajności to mój spory problem. Albo wszystko, albo nic.

Niby wiem, że nie przepadło to całkowicie, ale aktualnie nie czuję się jakby ta wiedza, gdzieś we mnie była. Zawaliłam jedną główną sprawę i żal mi, że tak daleko się cofnęłam. A najbardziej dlatego, że głównym powodem nie był on, bo z tym bym sobie poradziła, ale traktowanie lekarki i policjantki - osób, które powinny pomóc, a w moim odczuciu zrównały mnie z ziemią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie potrafię odciąć się od tego co mi wtłoczono; łamię rodzinny skrypt a to boli, pocieszeniem jest fakt że nie przekażę tych bzdur dziecku, będzie je znało tylko z opowieści

Odpowiadam nie w porę, ale to nienajlepszy pomysł, by wtajemniczać dziecko w traumatyczne doświadczenia rodzica

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Panie,

do niedana nie wiedziałam co to za ból, jak to jest. Że tak powiem, maiłam nadzieje, mało - wiedzami że na pewno nic takiego mnie nie spotka. Ale jednak mnie to nie ominęło.

 

Minęły już/dopiero/aż (nie wiem która z opcji odpowiada najlepiej do tej sytuacji) 2 miesiące od tego zajścia.

Nie mogę spać po nocach, meczą mnie koszmary, a wiem że nie mogę, nie chce powiedzieć bliskim o tym.

Chodzi o to że zostałam zgwałcona przez grupę mężczyzn, 5 lub 6 na tak zwanych rytmach. Wracałam do domu z popołudniowej zmiany z pracy, jak nagle jakiś pijak wyleciał mi pod samochód, dzięki Bogu wyhamowałam (teraz tego żałuje, żałuję że huja nie rozjechałam ), ten pijak nie był wcale pijany, gdy ja wysiadłam z auta przerażona, zła, wścieła i zaczęłam mu pomagać wstawać i krzyczeć na niego, co robi, że życie mu nie miłe, nagle wtedy przyleciało 5 dorosłych facetów. Jeden wsiał w moje auto i pojechał na parking a reszta złapał mnie i zaciągała do lasu.

Trzymali mnie, nie maiłam jak się bronić, krzyczałam lecz było za głośno przez te całe rytmy. Nikt mi nie przyszedł z pomocą, a całe zajście widziało parę osób.

W tym lesie zdarli ze mnie ubranie, i gwałcili jeden po drugim, wymieniali się, zgwałcili analnie, kazali sobie obciągać, krzyczeli że mnie zabiją, wiec to robiłam. błagałam by przestali, by zostawili mnie a Oni nadal swoje. W pewnym monecie przestałam już krzyczeć i bronić się, zaczęłam się modlić by skończyli, by zrobili swoje i zostawili mnie.

Gdy już skończyli to odeślij jak gdyby nic.

Ja się pozbierałam, ubrałam, ogarnęłam i pobiegłam do auta, tak samo jak Oni, jak gdyby nigdy nic . Uciekłam, uciekłam do domu, wykąpałam się i zakłam w pokoju. Nie mówiąc o tym nikomu. Od tamtego czasu tylko w tym pokoju czuje się bezpiecznie, nie rozmawiam z nikim.

Codziennie jadąc do pracy, wracając z niej, jadę koło tego miejsca, mijając je dostaje duszności, mdli mnie, paraliżuje strach.

Nie mam pojęcia co z sobą zrobić, boje się komuś o tym powiedzieć. Boje się reakcji rodziny, znajomych. Nie chce żadnej łaski, ani użalania się na de mną, chce ten dzień wymazać z pamięci, jakby nie istniał i wrócić do normalności, do mojego życia, z którego naprawdę korzystam, brałam je garściami. Zawsze byłam wywijas i kaskader, ale podobało mi się to, zawsze było mnie dużo i wszędzie. Co się nie działo, zawsze ja ta byłam, każde akcje legalnie i nie legalne.

Wszystkie zbiórki na rzecz chorych, wydarzenia na poczet gminy.

A teraz, nie ma we mnie ani odrobiny życia, chodzę do pracy, z pracy do domu, spie, wstaje, jadę do pracy i tak od 2 miesięcy. Nie mam ochoty już żyć.

Myślę wiecznie o tym jak by to było, gdyby mnie nie było. Czy jestem w stanie posunąć się do tego. Coraz częściej myślę jak by się zabić.

Znajomi widzą że coś jest nie tak. Robię dobrą minę do złej gry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z PTSD może wynikac depresja, a to uleczalna choroba... chociaż, zaniedbana może prowadzic do śmierci!!!

 

skarbie, zawalcz o siebie... myślałaś o tym, żeby to zgłosic? nie bój się, policja nie będzie przesłuchiwała, zostaniesz przesłuchana raz, przez sąd... z świeżusieńkiego doświadczenia wiem, że nie taki diabeł straszny jak go malują, na pewno przesłuchałaby Cię kobieta, a oni są przygotowani na wszystko - drżenie głosu, płacz; nic się nie stanie nawet jak tam zwymiotujesz...

 

popieram artemizję - dobrze by było, abyś zgłosiła się na psychoterapię, przepracujesz to, nauczysz się na nowo życ...

 

z tym można funckjonowac, z tym można dumnie podnosic głowę wysoko, z tym można czuc radośc wynikającą z bliskości fizycznej z drugą osobą... wiem coś o tym, bo Mąż nauczył mnie dobrego dotyku i pokochał z całym tym bagażem doświadczeń...

 

trzymaj się, skarbie, przytulam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego wolę nie ryzykować.

Nie zniosłabym takiego traktowania.

Ledwie teraz daje sobie rade.

Nawalam na całej lini. W domu, w pracy. Przeraża mnie moja praca (a uwielbiałam ją). Boje się ludzi, dużych skupisk,a mam u sb podwładnych w liczbie około 100 osób na zmianę. Większość kobiety ale i mężczyzn od groma. A jak przychodzi mi z nimi rozmawiać to zapiera mi dech w piersiach i nie po trafie im nic powiedzieć jak, co mają robić. Ostatni zemdlałam ze strachu przed nimi. Nie wiem jak mam się zachować w pracy. Co robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://babazg.home.pl/autoinstalator/wordpress/wp-content/uploads/2013/09/baba_seksualna_2013.pdf

 

http://issuu.com/centrum_praw_kobiet/docs/attach_103

 

wklejam dwa poradniki odnośnie przemocy seksualnej...

 

Polecam też książkę Z. Nawrockiej "Gwałt..." i J. Herman "Przemoc..."

 

- dusza mi tańczy w ten rytm...

 

artemizja, tym ludziom bym natrzaskała po ryjach... słusznie ktoś przede mną powiedział, nóż się w kieszeni otwiera... :evil::evil::evil:

 

i ja miałam w sądzie głupie pytania, np. ile czasu jestem z Mężem, jak długo jesteśmy małżeństwem, czy go zdradzałam, dlaczego nie zareagowałam gdy były robił swoje (odp. bo mnie sparaliżowało)... jednak byłam w takim stanie, że mi to nie przeszkadzało...

 

warto poprosić o pomoc w organizacji pozarządowej, oni inaczej patrzą gdy ktoś przychodzi z przedstawicielką... ja poprosiłam w naszej Babie...

 

jestem wierzącą protestantką i tak sobie to tłumaczę, że to była łaska Boża że trafiłam na profesjonalistów...

 

zachował się nieprofesjonalnie tylko policjant z poznańskiej infolinii policyjnej, chciał mnie zniechęcić... ale policja zielonogórska to już co innego - nikt mi nie mówił, że to bez sensu po tylu latach, że łżę bo mam BPD - po prostu powołali biegłego psychiatrę... nikt mi nie mówił, że to moja wina... a podczas spisywania wniosku o ściganie tak się rozluźniłam, że zaczęłam mówić o swoim ukochanym bracie... taką atmosferę stworzył ten policjant, czułam się tam bezpieczna i zaopiekowana...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

terapię naprawdę polecam - jestem obecnie na drugiej, ale to tylko dlatego, że nie mogłam kontynuowac terapii z poprzednią psycholog po skończeniu studiów gdyż była psychologiem uczelnianym... na tamtej byłam 4 lata, teraz jestem rok...

dzięki temu już nie przerażają mnie tamte traumy, choc nadal zdarzają się nawroty wspomnień... idzie to ku uznaniu że te sprawy były częścią mojej historii i mogę je przekuc w coś pozytywnego...

 

polecam uczestnictwo w akcji One Bilion Rising - Nazywam się Miliard... akcja ta, zapoczątkowana przez Eve Ensler, jest powstaniem ofiar...

 

dziś już nauczyłam się mówic o tym głośno, nie ja powinnam się wstydzic, nawet jeśli jest to prawda niewygodna dla innych... krzyczę, bo jestem, tańczę by powstac...

 

nauczyłam się, że dotyk może byc dobry, Mąż mnie na nowo tego nauczył, pokazał że nie wszyscy faceci to świnie zdolne do najgorszego... dziś zatracam się w jego dotyku, przyjemnośc mi sprawia bliskośc fizyczna i seks z Mężusiem...

 

powoli też uczę się, że świniami jest tylko tych kilku facetów, których nieszczęście miałam spotkac na swojej drodze...

 

została do rozwiązania kwestia nienawiści do siebie, ale w tym jest też wątek wychowania, DDD; nie tylko przemocy seksualnej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sailorka - hej powiedz mi jak to jest czy to jest niewiedza rodziców czy tez ich slepota na pewne sprawy żeby nie robc zamieszania od małego do 19 roku zycia miałam pokuj z bratem jesteśmy bliźniakami:/ niestety rdzice przyłapywali nas w niejednej dwuznacznej sytuacji i nic z tego sobie nie zrobili po prostu nie wiem co mam o tym sadzic oddali mnie do szkoły z internatem gdzie do chorery mieli się mna opiekować a muj wychowawca mnie skrzywdził zabiłam bym gnoja i znęcała bym się nad nimi tak długo az by mi się znudziło :evil::twisted: anabel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak myślisz jak bym poszła na policje i chciałabym porzmawiac o tym co mi robił muj brat czy musiałabym składac do niesienie na niego

nie wiem jak nawet zacząć rozmowe bo jak się wchdzi na komisariat to siedzi gościu plicjant a ja niedam rady mu powiedzieć prosto z mstu o co mi chodzi kiedyś panicznie bałam się facetów zostać z kims sam na sam bo wyobrazałam sobie niezależnie odemni ze zaraz mnie skrzywdzi nie siadałam w autobusie koło faceta lub jak były 2 wolne miejsca zawsze siedziałam obok kobiety lub stałam przy dzwiach żeby muc szybko wyskoczyć teraz już mniej się boje i niemam problemu w autobusach fakt ze boje się jak ktoś usiądzie lub ja się przysiae ale tłumacze sobie ze nic mi niezrobi bo jest pełno ludzi. jak myślisz warto isc na policje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

annabel, Myślę, że na początek warto poszukać organizacji, która pomaga kobietom, które są ofiarami przemocy czy molestowania. Tam skorzystać z porady prawnika, który pokieruje Cię dalej, jeśli będzie trzeba, także na policje, ale podpowie Ci, co mówić, jak się zachować itd. Taką organizacje możesz znaleźć przez internet. Powodzenia. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zagubionapwr, a narzeczony taki by nie był? Czy po prostu nie dajesz innym szansy i się okopałaś ze strachu przed oceną? Nie udźwigniesz wszystkiego sama, a widać że to mocno Ci ciąży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×