Skocz do zawartości
Nerwica.com

DDD Dzieci Dysfunkcyjnych Domów


plugins

Rekomendowane odpowiedzi

iskierka marzeń, po to min. jest forum... aby pomagać zagubionym duszyczkom więc nie przepraszaj... ;)

Właśnie o to chodzi abyś przestała zabiegać o czyjąś miłość, uzależniać swoje szczęście i wartość od tego czy ktoś Cię kocha czy nie. Zawsze możesz się udać do terapeuty po pomoc.

Polecam Ci do poczytania bardzo zabawną, prostą do czytania, przyjemną i zarazem mądrą książkę... "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy... Wpadła mi ona kiedyś w ręce całkiem przypadkiem i przeczytałam ją z ciekawości... Czytałam ją 4 razy i za każdym razem wynosiłam z niej jeszcze więcej. Brzmi jak kolejny poradnik - jak poderwać faceta? owszem tak brzmi ale jeśli czytasz ją z dystansem i czytasz powoli starając się dokładnie zrozumieć każde zdanie, zaczynasz rozumieć że ta książka uczy bycia samej ze sobą... Nie uzdrowi Cię, tak jak nie uzdrowiła mnie. Ale dzięki niej zrozumiałam wiele rzeczy właśnie na temat zabiegania o miłość... o uczucia... Jeśli masz możliwość to dotrzyj do niej... Nie masz nic do stracenia... Słyszałam też o książce "Biegająca z wilkami" że jest dobra ale nie czytałam więc nie wypowiem się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka_Po, problemy z koncentracją to moje drugie imię ;) czytam 1 stronę 5 minut czasem... ale ważne żeby nie pozwolić żeby umysł skostniał ;)

Jak przeglądałam tą książkę to widziałam tam sporo ciekawych stwierdzeń godnych przemyślenia... Tam chyba też było coś o zabieganiu o uczucia albo mi się zdaje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi nawet jeśli uda się skoncentrować jakimś cudem i przeczytać parę stron - na następny dzień i tak muszę przejrzeć to co wczoraj przeczytałam aby złapać wątek... staram się na tym nie koncentrować i nie traktować tego w kategoriach szczególnego problemu - po co sobie dokładać... Ale wiadomo jak to jest - powstrzymanie obwiniania siebie i obrzucania błotem i epitetami własną osobę to często ponad moje siły... Jak to automatycznie, swobodnie przychodzi, tak naturalnie jak oddychanie - myślenie o sobie w złych kategoriach - jakby było to normalne... coś się dzieje złego, ktoś rani, niszczy - trzyma się go człowiek kurczowo, bo na to zasługuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć...

czy udało wam się wybaczyć waszym starym, "odpuścić" przeszłość, to co wam zrobili? ja dopiero niedawno zdałam sobie sprawę jak uszkodziła mnie moja rodzina... teraz to wydaje się takie oczywiste... no tak w końcu wszystko się gdzieś zaczyna, wszystko ma swoją przyczynę, sama się taka nie zrobiłam...

ten żal i złość mnie w końcu zabije... już chcę żeby to przeszło... chcę iść dalej, ale nie mogę... cały czas przeżywam, jakie życie jest okrutne i niesprawiedliwe... czemu nie mieliśmy więcej szczęścia i nie urodziliśmy się w normalnym domu?

terapia nie pomaga, książki o wybaczaniu też nie :(

pozdrawiam wszystkich! zwlaszcza tych ktorzy nie mieli jak zglosic swojego problemu bo byl ukryty... (niby normalna rodzina ale jak sie zamknie drzwi do domu... no rozumiecie...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sierota_życiowa, Widzisz....czasem efekty są widoczne dopiero po dłuższym okresie czasu. Ja odczułam efekty dopiero po półtorej roku terapii. Próbuj tej grupowej chociaż będzie ciężko.Terapia to nie rozmowy i ploteczki o niczym.....to kawał roboty do odwalenia.

Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam 24 lata... nie powiem ciężko jest mi o tym pisać... ale pochodzę z takiej właśnie rodziny... od początku byłem dzieckiem niechcianym... co ojciec dał mi w późniejszym okresie mojego dotychczasowego życia mocno do zrozumienia... mam jeszcze młodszego brata... tutaj sytuacja jest zupełnie odwrotna... zawsze był faworyzowany... wczesne dzieciństwo pamiętam niemile... moja choroba, starzy kłócili się ciągle... pamiętam, że matka uciekała z domu... później ja za wszystko dostawałem... chodziłem posiniaczony, ojciec wiedział gdzie bić... ciągle słyszałem że takich jak ja to Hitler powinien rozstrzelać... później przeprowadziliśmy się na wieś... pojawiły się problemy finansowe... matka wyjechała za granicę... wracała raz na pół roku na kilka dni... to był okres od 4 klasy podstawówki do końca gimnazjum... wmawiałem sobie że jakoś trzeba... ale rzeczywistość była inna... ojciec budził mnie w środku nocy... wyzywał... bił... pluł... nie miałem komu o tym powiedzieć... nie miałem kolegów... każdy uważał mnie za dziwaka... pewnie nadal tak jest... okres liceum... cóż... pierwszy rok jeszcze uszło jakoś... ale drugi... masakra... świat mi się zawalił... moi rodzice wzięli rozwód po 17stu latach swojego małżeństwa... matka zostawiła mnie i brata tutaj w kraju... a ona znalazła sobie tam faceta... ojciec nie mając na kim wyładowywać swojego zdenerwowania wyżywał sie na mnie... bił... wyzywał od gówien... błota... psów bezpańskich... dusiłem w sobie to wszystko... pewnej nocy nie wytrzymałem... późną nocą uciekłem z domu do dziadków... te 7 kilometrów ciągnęło się jakby to było conajmniej 50... od tamtej pory (6 lat już) mieszkam z dziadkami...

 

co jest ze mną nie tak??

 

ciągle jestem sam... nikomu nie jestem w stanie zaufać... wmawiam sobie że jestem pomyłką... wpadką... gównem... nic nie wartym śmieciem... czuję się rozdarty... ciągle uciekam od ludzi mimo że nie chcę być sam... serce robi swoje, a psychika swoje... mam chorobliwie niską samoocenę... nie widzę siebie w żadnej perspektywie na przyszłość... ani jako chłopak... ani jako mąż... ani jako przyszły ojciec... pragnę zerwać te okowy raz na zawsze... znaleźć spokój... ale im bardziej się staram zniszczyć ten fałszywy obraz, tym silniej to wszystko powraca do mnie... popadam w depresje... nie mam ochoty żyć... czuję że moje życie jest już raz na zawsze zmarnowane... może się mylę... liczę że pomożecie bo z każdym dniem coraz bardziej szlag mnie trafia... nie wiem co mam ze sobą zrobić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

darekter87, nie będzie nowością, jeśli polecę Ci terapię. Tam chyba (chyba - bo ja sama nie wiem, na mojej wygląda to trochę inaczej) nauczysz się, jak nie poddawać się temu, co Twoi rodzice nauczyli Cię myśleć o sobie samym. I przepracujesz to wszystko.

Też mam niestety problem z otworzeniem się, tak naprawdę nikomu nie pokazuję swojej prawdziwej twarzy, chociaż na pozór jestem pewna siebie i wesoła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą oglądałam reportaż.Na końcu był noworodek który płakał,zgubił smoczek i nikt do niego nie podbiegł,płakał dalej aż się dławił :why: .

Przyszło mi na myśl,że może ja też tak kiedyś.Rodzice pili a mnie nikt nie chciał.Byłam piątym dzieckiem a rodzina żyła w ubóstwie.Z opowieści wiem,że nikt mnie nie chciał.Pamiętam też z opowiadań ,że nie płakałam prawie nigdy.Ktoś mi to wytłumaczył,że to dlatego ,że nikt mnie nie chciał,nigdy,nigdy mnie nie chcieli. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko,

Kasia może nie byłaś zaplanowana, ale pewnie Cię kochają na swój sposób jednak to rodzice. Sami ze sobą mieli problemy, byli niedojrzali do założenia rodziny, do wzięcia odpowiedzialności za własne dzieci, ale na swój sposób moze mało odpowiedzialny kochaja Ciebie jednak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko,

Kasia ,ale moze jednak jak sie pojawiłś zaczęli Cię kochac.

wiesz jk sie ma juz kilkoro dzieci to kazda kolejna ciąza chyba nie budzi zachwytu, ale ja sobie nie wyobrazam zeby jednak nie kochać jak juz dziecko sie pojawi.

przecież nawet psa czy kota si ekocha człwiek sie przywiązuje, jak znika takie stworzenie to jest przykro ,człowiek tęskni co dopiero drugi człowiek.

dlatego pewnie Cię kochali nawet jesli nie byli zachwyceni tą ciążą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, nie chcieli,długo,uwierz mi

to znam od brata i też się czułam niechciana

 

Rodzice byli mi obcy do 6-8 r. życia.Bałam się ich,nie chciałam ,odsuwałam się.Trochę dziwne,że nie pamiętam rodziców do 6 roku życia.Nie pamiętam,nie istnieli dla mnie :bezradny: .Pamiętam tylko przebłyski i nic co by wskazywało na jakąkolwiek więź między nami.Może i to dłużej trwało.Mama zawsze była mi obca dopiero jak zachorowałam to się zmieniło,z tatą się z żyłam na 2-3 lata przed jego śmiercią więc gdzieś jak miałam z 10 lat.

 

-- 09 wrz 2011, 20:17 --

 

Kupowali do jedzenia,jakieś smakołyki co mój brat lubi.Nie których z nich nie lubiłam,ale nic innego nie miałam więc wmuszałam w siebie bo brat je,chciałam też coś zjeść z rzeczy "tych od święta".Zarazem nie pamiętam co ja lubiłam.Nic.Nie miało to dla nikogo znaczenia co jest moim smakołykiem.

 

-- 09 wrz 2011, 20:20 --

 

Z moim bratem było inaczej bo mama jak pracowała chodziła z nim do pracy i bardzo miło to wspomina.Jest ulubieńcem.

a tata czemu go traktował inaczej,nie wiem,może ,że syn. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie ma rodzeństwa, ale tez miałam w domu róznie, ojciec agresywnnny bł wobec mnie, ale chyba mnie kochał, chociaz potrafiłam wyłapać nawet nie iedziałm za co za głupie słow , jak był zupełnie trzeźwy. Jak ktośm jest pijany to mozna wytłumczyć ale po trzexwemu np. za to ze sie zatrułam czyms miałam w nocy gorączkę a on nie mogł spać itp. nawet pisać mi sie niechce o tym dziwny był , ale chyba mnie kochał jednak. Kupował cukierki itp. rzeczy, elektronikę płyty, kasety , sam potrafił pojechc do miasta i mi cos kpic a z drugiej strony mnie wyzwać i przywalic ostro, nie rozumiem go .Nie zyje juz ładnych pare lat a ja dalej nie umiem się z tego wyzwolić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie ma rodzeństwa, ale tez miałam w domu róznie, ojciec agresywnnny bł wobec mnie, ale chyba mnie kochał, chociaz potrafiłam wyłapać nawet nie iedziałm za co za głupie słow , jak był zupełnie trzeźwy. Jak ktośm jest pijany to mozna wytłumczyć ale po trzexwemu np. za to ze sie zatrułam czyms miałam w nocy gorączkę a on nie mogł spać itp. nawet pisać mi sie niechce o tym dziwny był , ale chyba mnie kochał jednak. Kupował cukierki itp. rzeczy, elektronikę płyty, kasety , sam potrafił pojechc do miasta i mi cos kpic a z drugiej strony mnie wyzwać i przywalic ostro, nie rozumiem go .Nie zyje juz ładnych pare lat a ja dalej nie umiem się z tego wyzwolić.

brak mi słów :(

Powinnaś to wyrzucić gdzieś z siebie

 

 

 

 

 

kurwa same patologie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko,

Ja wiem,ze powinnam, ale jakoś to ciągle wraca od czasu do czasu taki demonek przeszłści. Czasem mnie sie wydaje ,ze cos jest juz poza mna a nagle wraca w jakiejś sytuacji niespodziwanej, czasem długo o tym nie mysle i nagle trach.

Szkoda gadać po prostu, moze na pw Ci napisze więcej bo jakoś tak na forum to cięzko ech, w koncu te lęki i to wszystko nie bierze u nas z nikąd, paawie każd :why: y tu cos miał w dzieciństwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie ma rodzeństwa, ale tez miałam w domu róznie, ojciec agresywnnny bł wobec mnie, ale chyba mnie kochał, chociaz potrafiłam wyłapać nawet nie iedziałm za co za głupie słow , jak był zupełnie trzeźwy. Jak ktośm jest pijany to mozna wytłumczyć ale po trzexwemu np. za to ze sie zatrułam czyms miałam w nocy gorączkę a on nie mogł spać itp. nawet pisać mi sie niechce o tym dziwny był , ale chyba mnie kochał jednak. Kupował cukierki itp. rzeczy, elektronikę płyty, kasety , sam potrafił pojechc do miasta i mi cos kpic a z drugiej strony mnie wyzwać i przywalic ostro, nie rozumiem go .Nie zyje juz ładnych pare lat a ja dalej nie umiem się z tego wyzwolić.

Miłość nie polega tylko na kupowaniu czegoś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×