Skocz do zawartości
Nerwica.com

DDD Dzieci Dysfunkcyjnych Domów


plugins

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też jestem DDA/DDD. Jestem dopiero na początku swojej drogi leczenia, więc niestety nie mogę powiedzieć, że jest u mnie ok. Mam depresję i biorę leki, by choć na chwilę uspokoić się, wyluzować. Niestety nawet leki nie przynoszą mi ulgi. Wydaje mi się, że lęki i ból ostatnio nasiliły się, podobnie jak i moje zachowania autodestrukcyjne, z okaleczaniem włącznie. Nie mówię o tym z nikim, prócz psychologa i psychiatry. Proponowali mi oddział zamknięty i nie ukrywam, że kusi mnie ta wizja. Zamknąć się wreszcie w czterech ścianach i skończyć to wszystko. Ale nie...jednak przekonuję się, że warto jeszcze spróbować. gdyby nie praca i moje zwierzęta, to...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, czy ktoś z forumowiczów ma może problem z utożsamianiem złego rodzica z resztą świata? W dzieciństwie ojciec często używał przemocy. Mój problem polega na tym, że jestem często sparaliżowany/zlękniony jak kogoś słucham. Na zajęciach na uczelni w czasie wykładu jestem zlękniony a tylko kończy się wykład objawy mijają. Do tego w stresie napływa mi krew na uda,pośladki, mosznę (nie muszę mówić chyba dlaczego) i czuję mrowienie.

Nie wiem jak z tym 'walczyć'.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciapek, mam tak samo - z utożsamianiem zła świata z ojcem. Tzn każdego podejrzewam, że chce mnie szpiegować, podglądać, kontrolować i rozgryzać. Jak ktoś jest pewny siebie to ja go odbieram jak zagrażającego i zawsze startuje do takiej osoby z zaczepką albo izoluje się. Teraz na starość głupio mi ciągle się wykłócać więc izoluje się po prostu od ludzi. Poza tym ja jeszcze nie wiem czemu ale jako dziecko ciągle kłóciłam się z moim agresywnym ojcem, kończyło się laniem. W pewnym sensie czułam, że robię to, żeby hmm to napięcie które wisiało w powietrzu jak on chodził naspeedowany znalazło jakieś ujście. Teraz mam tak że np jest sobie grupa i ja nagle czuję że muszę lecieć komuś na pomoc i dowalam komuś innemu : / a najlepsze jest to, że ani nikt nie potrzebuje pomocy ani nikt nie zagraża grupie : / I mam straszny problem z agresywnością właśnie dlatego, że z jakiegoś powodu nieustannie było u nas darcie dzień i noc bo próbowałam nie wiem? zakrzyczeć ojca? sama nie wiem o co mi chodziło, czy mój problem był podobny do twojego i dlaczego walczyłam z ojcem (jakbym była "normalną ofiarą" to bym tylko cierpiała a nie walczyła?)

 

Jak z tym walczyć? Nie wiem, może rób sobie katalog tych wszystkich sytuacji, kiedy się bałeś i miałeś te objawy - ale nic się nie zdarzyło. I jak zbierzesz ich odpowienio dużo, to może coś w mózgu nastąpi, jakiś przełom, zobaczysz i zrozumiesz, że to czego się boisz nie zawsze się spełnia (a pewnie w dorosłym życiu to już w ogóle nie masz takich sytuacji jak z dzieciństwa, tylko pozostały te wspomnienia : / )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rdzaa, miałem dokładnie tak samo, z tym kłóceniem i kończeniem laniem. Mamy po prostu zły obraz świata i trzeba to zmienić. Wyjść z roli ofiary, albo przestać widzieć wszystko jako agresor-ofiara. Na razie staram się dystansować do wielu sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, mam nerwicę od mniej więcej roku. Stanów lękowych nie mam bo nad tym panuje, ogarnąłem mechanizm i to wszystko ale teraz szukam przyczyny, głównego problemu nerwicy. Czy może być tak że to przez DDD a ja wogole tego nie czuje? Mój ojciec mnie bił bałem sie bardzo często przez niego mama piła do 11 roku życia ale ja o tym zapomnialem, WYDAJE MI SIĘ że to nie problem, nie czuje jakoś do tego bólu nie chce mi sie płakać jak o tym myśle ale teraz mam nerwicę i nie wiem przez co. Może być to to mimo tego ze nie jest to dla mnie teraz problem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rindpvp, Myślę, że w Twoim przypadku błędy wychowawcze rodziców są przyczyną. Ojciec Cię bił, a matka piła. NIe czułeś się bezpiecznie, nawet jeśli już tego nie pamiętasz.

Takie wydarzenia odciskają piętno na psychice i mają wpływ na nasze życie dorosłe.

Dobrym pomysłem byłaby terapia. No, ale to Twój wybór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak myślicie, czy ignorowanie przez rodziców może odcisnąć się piętnem na dalsze życie? Czy to lub coś innego może być przyczyną, że od zawsze miałem siebie za niewiele wartego?

 

Ostatnio miałem zadane pytanie - czy uważam, że dzieci rodzą się z poczuciem niższej wartości.. no chyba nie. Więc skądś musiało to się wziąć.

 

A może ogólne podejście w domu, że wszystko to dla innych jest..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejo, mam 18 lat i jestem DDA + DDD. Z DDA nie miałem takiej styczności jak wy, przynajmniej tak mi sie wydaje bo do 6 roku zycia tam mieszkałem z mamą która piła dosyć często i z tatą który był przemocowcem, ale nie stosował tej przemocy na mnie jak byłem mały tzn. do 7 roku życia. Mama do 9 roku życia piła i widywałem ją z odstępami raz rzadko raz często. Bywało że nie widzieliśmy się miesiąc ale to naprawde rzadko. W 9 roku mojego życia wyleczyła się jednak nie za dużo pamiętam co było przed jej wyleczeniem. Pamiętam że pila i że raz wrócila pijana do domu i ojciec jej nie wpuszczał, darła się płakała rzucała doniczkami itp. A byłem wtedy naprawdę mały, wtedy mieszkaliśmy razem z nią i z moim tatą w jej domu. Któregoś dnia ojciec powiedział dosyć i zabrał mnie do siebie, robił to wcześniej też kilkanaście razy bo jak mama piła to uciekalismy stamtąd do jego domu po drugiej stronie warszawy - często w nocy pod ochroną policji. To wg mnie nie wpłynęło na mnie tak jak ojciec do którego sie sprowadziłem, robił mi awantury i bił mnie o byle co. Nie był alkoholikiem, jest przemocowcem który za byle gówno potrafił kopać. Pamiętam jak ojciec uderzył mnie pięścią w twarz jak źle po raz trzeci przykład z matematyki zrobiłem tak że mi pękła i krew poleciała na zeszyt, to było przy jego koledze który nie zareagował. Dużo było takich sytuacji jak ta, często płakałem ale starałem sie to ukrywać, widywalem sie z mamą po tym jak wyzdrowiała raz na tydzien we wtorki i raz na 2 tyg. byłem u niej na 2 dni w weekendy. Gdy wyleczyła sie z alkoholizmu postanowiła mnie odebrać od ojca. W wieku 13 lat wróciłem do mamy i z nią aktualnie mieszkam, jest naprawde super. Ale... Dziś mam 18 lat i nerwice lękową, wszystko co sie dzieje w moim życiu powinno być piękne, powinienem widzieć w tym naprawde szczęście a tak od pół roku nie jest. Dostałem ataku paniki w wieku 17 lat w czerwcu i od tamtego momentu walcze z nerwicą lękową, a przede wszystkim szukam przyczyny BO błędne koło nerwicowe już znam i wiem jak działa, nie miewam stanów paniki, miewam stany niepokoju gdy coś mam na glowie poważniejszego. Moja psycholog mówi, że gdy opowiadam o dzieciństwie mówie jakby to wogole się nie wydarzyło, jakby tego nie było, minęło od tego już 7 lat... Ja poprostu nie czuje nic, żadnego żalu, smutku, bólu... Nic. Terapeutka mówi że stworzyłem tame i uczucia które mam, cała nienawiść chce wyjść ze mnie pod postacią nerwicy. Zastanawiam się czy to prawda i jak rozwalić tą "tame" bo natrętne myśli na temat przemijania i na temat życia (np. Dlaczego żyje tu i teraz, po co jak umre?) mnie dobijają i czuję smutek i niechęć do życia, czuje ze jest ono dla mnie zagrożeniem i jest jakieś takie ponad mną. Może to przez to że byłem pod "opieką" ojca który mnie nie wypuszczał i nie pozwalał nic robić przez 7 lat? Nie wiem, czuje sie coraz gorzej bo próbuje dotrzeć do uczuć z dzieciństwa. Co moge jeszcze zrobić? Jak nie czuć się jak NIKT w tym ogromnym bezwzględnym świecie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę cię martwić ale na początku terapii , zawsze jest gorzej. Uczucia wychodza na wierzch, zaczynasz więcej się zastanawiać, a to do najprzyjemniejszych nie należy.

Tak to już jest, że nerwica zawsze wychodzi w najmniej spodziewanym momencie i t o zazwyczaj w okresie wzglądnego spokoju czy bezpieczeństwa. Wcześniej nie mogłeś sobie na cos takiego pozwolić, bo musiałes walczyć o przetrwanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W jaki sposób wywale to z siebie? Stanem depresyjnym? Mam myśl natrętną co to jest przyjemnośc i na chama próbuje przypominać sobie te wszystkie złe rzeczy, czasem wychodzi. Czy zwiększenie częstotliwości mówienia o dzieciństwie moze potęgować taki gówniany stan by ten potem przerodził się w coś lepszego? Czy to że mam takie gówniane uczucie oznacza że to to jest powód nerwicy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byt duża świadomośc siebie jest równie niefajna co nieświaodmość

Dlaczego?

Przecież jeśli jesteśmy świadomi siebie, swoich wyborów to rozumiemy siebie. Wiemy jak zaspokajać swoje potrzeby, żeby czuć się dobrze.

Oby moniko to było to na co sam wpadłem :D W sumie co innego mogłoby spowodować ataki paniki lęki i ogólne smutki jak nie rozwalone dzieciństwo i ukrywane uczucia. To że ukrywane uczucia to na to nie wpadłem akurat :P

Widzisz, każdy boryka się z jakimś trudnościami. Jak wzrasta świadomość tych trudności, wtedy jest łatwiej jest się z nimi zmierzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego, zbyt duza swiadomośc jest przekleństwem? no cóż, mozna popaść w wyrachowanie i w ... depresje. Poniekąd to jest też przyczyna moich problemów. warto wiedziec tyle ile trzeba by być z siebie zadowolonym, bez większego wglębiania sie. zbyt duzy wgląd przeszkadza. Mówie to z własnego doświadczenia. Nie wiem, czy cos mnie jeszcze zaskoczy -we mnie- ja wiem co z czego i dlaczego, po co i co z tego wynika. Jest to istotna bariera w kontakcie z emocjami.

Ja byłam na 2-óch terapiach i ta druga mnie cofnęła. Po pierwszej (pozn-behawioralna), byłam innym cżłowiekem. z osoby, która bała się telefon odebrać, zaczęła odnosić sukcesy, pracowac z ludźmi itd. Co więcej, wyprowadziłam się z toksycznego domu. Druga- analityczna "dała ciała". Ciąglę yło pytanie- a jak pani mysli, co pani śądzi i inne tego typu dyrydymały. to pogrążało mnie w przeszłosci i ... w myślach. a od myslenia ikomu chyba sie nie polepszyło. Zwłaszcza, że osoby depresyjne myślą bardziej analitycznie.

Generalnie cofałam sie i cofałam, oblepialam się tym gównem przesżłości. i tak zostałam rozbabrana. Generalnie czuje sie jak w tym kawale

Zdzisio pyta Jasia, wiedząc, że Jaś chodzi na ter. analityczną

Zdziś: Hej i jak , pnanujesz nad swoim zołądkiem?

Jaś: Co ty! Dalej robię w portki, ale przynajmneij wiem dlaczego.

 

Taaaa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i lepiej chyba wiedzieć co nam jest a nie nie wiedzieć... Tracisz pewność jak nie wiesz co sie z tobą dzieje. Dzieje sie ze mną źle od paru dni bo czuje się ciągle zmęczony, czuje lęk znowu połączony ze smutkiem, i nie jestem pewien czy to przez dzieciństwo, może naruszyłem tą tame która mi zabraniała tak się poczuć? Nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

każdy kija ma 2 konce. Ale fajnie, ze nazywasz emocje. ja pamietam, jak byłam na ter. dla ddowców, to ja myslalam- eee tam, ja nie mam problemów z innymi ;) - po meisiacu terapii zaczęłam odczuwac silny lęk, normalnie się trzęsłam. jednak regułą terapii było NIE ZAZYWANIE żadnych leków, nawet na ból głowy, bo wiele emocji idzie w ciało. w tamtym momencie jak zaczęłam odmarzać - czyli czuć lęk - zaczęłam wszystkie myśli zapisywać, redukowało to wtedy oibawy. działało.

Trzymam za ciebie kciuki!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje :) Zacząłem sie zastanawiać nad swoim samopoczuciem bo nerwica rzadko daje objawy depresyjne czy takie jak miałem. W moim przypadku tak nie bylo, aż naruszyłem ten syf... :D Jakaś wskazówka, a jakie miałas objawy? Ja mam natręctwa myślowe i niechęć do życia ale nie biore tego do siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie o lęk tutaj chodzi tylko o pewność siebie, ja jeszcze 3 lata temu wiedziałem że co sie stanie to jestem silny i wszystkiemu sprostam, dzisiaj takiej pewności nie mam czy poradze sobie za 10 lat sam. Ale walcze , nic innego nie pozostaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×