Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

397 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      242
    • Nie
      118
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

Coraz bardziej zaczynasz mnie drażnić, Panie Grabarzu

Daruj sobie osobiste wycieczki, to naprawdę nie moja wina, że nikogo nie masz, a chciałbyś zaspokoić swoje potrzeby seksualne...

 

GDZIE tu mowa o SSRI ? W TWOIM przypadku nie widze SSRI, chyba , że Pan Mądraliński myli SNRI ( venlafaksyna) z SSRI. Gratuluję

Pisząc, że nie odróżniam SNRI od SSRI jest po prostu szczytem debilizmu z twojej strony, cóż, sam sobie wystawiasz świadectwo swoją aktywnością tutaj.

Każdy SSRI i wenlafaksyna, w standardowych dawkach przeciwdepresyjnych hamują ok. 80% SERT, i to właśnie działanie powoduje zaburzenia seksualne, nie mniej jednak dodatkowe mechanizmy działania, którymi charakteryzują się poszczególne SSRI mają wpływ inne natężenie zaburzeń seksualnych:

 

https://www.medscape.org/viewarticle/817379_6

4b4208cbe53c9.jpg

 

I oczywiście stado linków do "badań" ( często przeprowadzanych przez producentów SSRI ) , z ktorych jakoby wynika, że SSRI nie oddziałują/oddziałują w niewielkim stopniu negatywnie na strefę seksualną pacjenta...

Widzę, że masz omamy wzrokowe, bo nigdzie nie negowałem powodowania zaburzeń seksualnych przez SSRI/SNRI. Napisałem jedynie, że wcale nie jest tak, jak piszesz:

Albo SSRI albo dupaka

I to na zasadzie białe albo czarne

... niestety

Ja całkiem nieźle sobie używałem łykając 10 mg escytalopramu i 30 mg mirtazapiny, jeszcze lepiej było na kombinacji fluwoksamina 50 mg + mirtazapina15 mg. Było SSRI i był seks. Ja wiem, że boli cię, że ty nie możesz (bo i pewnie nie masz nawet z kim :lol: ), ale to nie znaczy, że nie może ktoś inny.

Przedstawiasz typowe argumenty trola internetowego:

- ja wiem swoje

- badania kłamią

- badania sponsorowane są przez firmy farmaceutyczne

- leki stworzone są tak, żeby po odstawieniu trzeba do nich wracać

- etc.

 

Sam sobie przeczysz. Piszesz o sposobach niwelowania PSSD, po czym twierdzisz, że leki SSRI owego zaburzenia nie powodują, bo to "fakt" wynikający z badań....

Nie odróżniasz obniżenia libido od PSSD :lol: . Podałem kilka interwencji zmniejszających zaburzenia libido podczas brania SSRI (co wyraźnie jest napisane w tytule), a nie interwencje niwelowania PSSD:

 

https://www.nerwica.com/post2269122.html#p2269122

 

Tak więc proszę - opisy poszczegolnych SSRI, gdzie na czołowych miejscach skutków ubocznych ( "bardzo często", czasami "często" ) są wymienione wszelaki zaburzenia seksualności użytkowników tychże leków

Bardzo często oznacza, że występują u, co najmniej, 1 osoby na 10, czyli może być 10% lub 100% pacjentów, rozbieżność 90%, ale ty, na potrzeby dyskusji wybrałeś sobie górną granicę 80%, żeby poprzeć swoje "racje", żenada.

 

Z resztą w temacie zespo-pssd-dysfunkcje-seksualne-spowodowane-za-ywaniem-ssri-t38047.html?hilit=pssd , ktory powstał sześc lat temu jest 1333 postów dotyczących tego problemu.

Gratuluje umiejętności oceniania częstości wystąpienia PSSD (wśród wszystkich użytkowników SSRI) na podstawie ilości napisanych postów w wątku :lol: .

 

Tylko nie pisz, że wyniki będą wątpliwe, subiektywne, ponieważ ankieta odbędzie się na niereprezentatywnej grupie badanych.

Otóż bedzie to grupa jak najbardziej reprezentatywna, mianowicie sami PRAKTYCY, w dodatku ankieta będzie całkowicie obiektywna, z racji tego, że producenci leków nie mają tutaj żadnych możliwości nacisku...

Chociaz teoretycznie.... nikt nie udowodni, że iles tam userów zagłosowało w ten czy inny sposób.

Sam sobie zaprzeczyłeś :lol: .

 

Ale bądźmy dobrej myśli i nie popadajmy w paranoje, do której ja mam coraz większe skłonności :D

Da się zauważyć, dlatego nie biorę w ogóle na poważnie tego, co piszesz, bo to tylko osobiste wycieczki związane, z tym, że chciałbyś, ale nie możesz... Na paranoję sugeruję neurolepy.

 

Przebijam pionę Robercie :)

Całkowicie się z tobą zgadzam.

Grabarz666 "wyśmiał" Reboksetynę, która wg. niego jest nic nie wartym lekiem, a wiele osób z forum pisało, że daje efekt, ja również się z tym zgodzę, bo czuję że ten lek na mnie działa, jest to bardzo wyczuwalne i nie jest to efekt placebo, działanie przebija mocą działanie Bupropionu który jest dużo droższy a dodatkowo Grabarz666 go zaleca w pierwszej kolejności.

Nigdzie nie zalecam w pierwszej kolejności bupropionu (nawet do zmniejszania obniżenia libido po SSRI), poza tym, ujawnianie części prywatnej konwersacji na forum nie świadczy o tobie dobrze, a i tak niedługo znów będziesz prosił mnie o podanie o podanie numeru GG lub zawarcie znajomości na FB, i płakał mi na PW, żebym pomógł dobrać ci leki i/lub suplementy, Jacku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D

 

Ja cały czas myślę nad tym czy jest sens próbować ESCI skoro 3 różne SSRi nie działały...

Kompletnie nie ma sensu. Już dwa SSRI lub jeden SSRI i jeden SNRI to obraz tego, że szansa, że zadziała 3 i 4 jest niska. Natomiast co do "grasującego" tu z różnymi docinkami i linkami z Pumbedów i reszty niejakiego Grabarza to powiem tak, nie komentuję Ciebie gościu bo mam cię w doo.... więc nie życzę sobie byś bez mojego pozwolenia komentował mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Grabarz666

 

powołałem się na twoją opinię, nigdzie nie cytuję naszych wiadomości, skoro nie jest tajemnicą pisanie o decyzjach lekarzy, to co dopiero tego co między nami, a nie mamy wykszałcenia medycznego.

no ale jak uraziłem to mimo wszystko przepraszam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje zdanie na temat SSRi jest takie, że ja nie cytuje żadnych tekstów statystycznych i tzw prac czy nie obrażając nikogo prac. Mnie SSRI/ SNRI nie pomogły po 3 latach prób i braniu każdego leku przez minimum 6 tygodni w różnych dawkach. Także mnie osobiście nikt już do SSRI nie przekona. Dlaczego nie zadziałały- mam tu swoje typy ale nie chce mi się na razie tego upubliczniać i wchodzić w dywagacje. ALE... każdy pacjent jest inny i nie znaczy to, że SSRI nie pomogą innym. Jednak na podstawie swoich objawów, rozmów z różnymi doktorami, literatury i różnych relacji osób uważam SSRI za leki dobre ale głównie w stanach lęków i tylko czasem w depresjach głównie mniej nasilonych. Czy to są złe leki czy dobre? Powiem tak... moje zdanie jest takie, że nie są to aż tak skuteczne leki jak się ogólnie przyjmuje i skończmy z " sseromanią". Dziwi mnie np. dlaczego "skasoowano" dobry lek ( być może u wielu osób lepszy- przynajmniej jak się wejdzie na AskPatient, com i przejrzy to się nasuwa samo- opinie ludzi a nie badania statystyczne) jakim jest Nefazodone ( handlowa nazwa Serzone) przez jakiś ułamek skutków ubocznych ( wątroba).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D

 

Ja cały czas myślę nad tym czy jest sens próbować ESCI skoro 3 różne SSRi nie działały...

Kompletnie nie ma sensu. Już dwa SSRI lub jeden SSRI i jeden SNRI to obraz tego, że szansa, że zadziała 3 i 4 jest niska. Natomiast co do "grasującego" tu z różnymi docinkami i linkami z Pumbedów i reszty niejakiego Grabarza to powiem tak, nie komentuję Ciebie gościu bo mam cię w doo.... więc nie życzę sobie byś bez mojego pozwolenia komentował mnie.

No to po za pregabalina nie ma dla mnie już leku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natomiast co do "grasującego" tu z różnymi docinkami i linkami z Pumbedów i reszty niejakiego Grabarza to powiem tak, nie komentuję Ciebie gościu bo mam cię w doo.... więc nie życzę sobie byś bez mojego pozwolenia komentował mnie.

Nie potrzebuję twojej zgody, a kolesia, który:

Miałem takie stany. byłem mocno "uje.." klonem kiedyś, nie biorę go już 6 rok ale sporo namieszał mi w psychice i co za tym idzie w życiu...

nie traktuję w ogóle poważnie, bo to tylko wytwory z twojego z(neuro)degenerowanego od benzo mózgu.

 

Ja cały czas myślę nad tym czy jest sens próbować ESCI skoro 3 różne SSRi nie działały...

Spytaj Marka XYZ jak przeszedł z paroksetyny (+pregabaliny, o ile dobrze pamiętam) na escytalopram, czyli z jednego SSRI na drugi...

 

A tak w ogóle, abstrahując od głównego tematu...

Dla kogoś, kto choć trochę orientuje się w genezie depresji wie, że serotonina i neurogeneza (działanie SSRI) to nie jedyny klocek tej układanki, pozostają jeszcze:

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25813654

1-s2.0-S0006295215001562-gr1.jpg

 

więc trudno, żeby SSRI były idealne, one są po prostu takie... jakie są, wybiórcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natomiast co do "grasującego" tu z różnymi docinkami i linkami z Pumbedów i reszty niejakiego Grabarza to powiem tak, nie komentuję Ciebie gościu bo mam cię w doo.... więc nie życzę sobie byś bez mojego pozwolenia komentował mnie.

Nie potrzebuję twojej zgody, a kolesia, który:

Miałem takie stany. byłem mocno "uje.." klonem kiedyś, nie biorę go już 6 rok ale sporo namieszał mi w psychice i co za tym idzie w życiu...

nie traktuję w ogóle poważnie, bo to tylko wytwory z twojego z(neuro)degenerowanego od benzo mózgu.

 

Ja cały czas myślę nad tym czy jest sens próbować ESCI skoro 3 różne SSRi nie działały...

Spytaj Marka XYZ jak przeszedł z paroksetyny (+pregabaliny, o ile dobrze pamiętam) na escytalopram, czyli z jednego SSRI na drugi...

 

A tak w ogóle, abstrahując od głównego tematu...

Dla kogoś, kto choć trochę orientuje się w genezie depresji wie, że serotonina i neurogeneza (działanie SSRI) to nie jedyny klocek tej układanki, pozostają jeszcze:

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25813654

1-s2.0-S0006295215001562-gr1.jpg

 

więc trudno, żeby SSRI były idealne, one są po prostu takie... jakie są, wybiórcze.

A jednak obrażasz a potem się podpisujesz, że to wina tej osoby, którą obraziłeś. Neurogeneza? możliwe ale w swojej wybiórczości i ciągłej awanturniczej dyskusji ( mówiłem ci, że nie interesuje mnie twoje zdanie na mój temat, mam cie w dooo.... to po co się produkujesz? ) Nie chodzi o idealność SSRI tylko ich skuteczność a ta jest naciągana, powtórze to leki nieskuteczne w głębszych depresjach, pomijam dlaczego. Napisałem mam swoje typy ale dopóki mi coś nie pomoże pod kątem tego typu to teoretyzowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to naprawdę nie moja wina, że nikogo nie masz, a chciałbyś zaspokoić swoje potrzeby seksualne...

 

Zapewne cieszysz się z owej hipotetycznej sytuacji, ktorą sobie paranoicznie ubrdałeś ( na co równiez proponuje lek przeciwpsychotyczny - szybko przeczytaj w jakichs opracowaniach o czym napisałem, żeby się znów nie ośmieszać )

Powodem owej radości jest zapewne to, że wielką nadzieją zaproponujesz mi wypełnienie swoją osobą pustki seksualnej w mojej przestrzeni życiowej, zwłaszcza , że

Ja całkiem nieźle sobie używałem łykając 10 mg escytalopramu i 30 mg mirtazapiny, jeszcze lepiej było na kombinacji fluwoksamina 50 mg + mirtazapina15 mg. Było SSRI i był seks. Ja wiem, że boli cię, że ty nie możesz (bo i pewnie nie masz nawet z kim :lol: ), ale to nie znaczy, że nie może ktoś inny.

 

Z tym, że tego....nie intersuje mnie penetracja twojego końcowego odcinaka jelita grubego, wolę fellatio. I w tym przypadku nie musi mnie interesować co SSRI robią, a czego nie robią z twoją sferą seksualną - bardziej mnie interesuje ogólny stan higieny twojego otworu gębowego.

 

GDZIE tu mowa o SSRI ? W TWOIM przypadku nie widze SSRI' date=' chyba , że Pan Mądraliński myli SNRI ( venlafaksyna) z SSRI. Gratuluję[/quote']

Pisząc, że nie odróżniam SNRI od SSRI jest po prostu szczytem debilizmu z twojej strony, cóż, sam sobie wystawiasz świadectwo swoją aktywnością tutaj.

 

Zanim zacząłeś mnie obskakiwać i ujadac niczym skrzywdzony piesek napisalem w temacie dotyczącym ESCITALOPRAMU, że ów Escitalopram w MOIM przypadku działał kastracyjnie ( co było jednym z powodow porzucenia nadziei związanych z tą substancją ), a ty piszesz że Wenlafaksyna osłabia twoje libido o 35-40 %. Tak więc nadal śmiem twierdzić , że nie odróżniasz SSRI od SNRI.

Aha - mam pytanie wynikające z naszego ewentualnego partnerstwa ( skoro wielokrotnie przedmiotem twojego zainteresowania jest moje zycie intymne, to ewidentnie chcesz coś z tym fantem zrobić ) - co znaczy te 35-40% ?

Czy znaczy to, że fellatio wytrzymujesz tylko przez 60 -65 % czasu każdego aktu miłosnego ( co mnie martwi, bo nic bardziej nerwicogennego niz stosunek przerywany ), czy może na 10 prób doprowadzasz rzecz do końca 6 czy 6,5 raza ? ( chociaz te 6,5 raza to znow stosunek przerywany, czyli sprawa nerwicogenna)

 

Co do reszty pseudonaukowego bełkotu, a zwłaszcza zarzucanego mi rzekomego trollingu mogę ustosunkować się ( znów ten mój głód seksu :D ) tylko w jeden sposób:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, byłam ostatnio u lekarki i potwierdziła moje jak ktoś tu napisał "hipochondryczne" obawy. Wypadanie plomb, ścieranie szkliwa, problemy hormonalne i trawienne - to wina zbyt długiego przyjmowania leków. Tak więc postanowiłam zmienić lekarza, na takiego, który będzie wraz ze mną walczył z nerwicą a nie tylko ją usypiał tym syfem. Osobiście uważam, że takie bierne i spokojne podejście do kwestii brania tych leków, nie jest normalne. Nie wiem jak wy, ale ja chcę się wyleczyć, a wyleczyć - znaczy żyć tak jak przed chorobą, a nie łykać dziennie po 10, 15 mg esci i udawać, że wszystko jest w porzo :pirate: Kto więc, kto jest ze mną to zapraszam do dyskusji, a kto uważa leki za błogosławieństwo, a mnie za hipochondryka - niech się nie wypowiada wcale, bo zdanie tych osób mnie nie interesuje :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, byłam ostatnio u lekarki i potwierdziła moje jak ktoś tu napisał "hipochondryczne" obawy. Wypadanie plomb, ścieranie szkliwa, problemy hormonalne i trawienne - to wina zbyt długiego przyjmowania leków. Tak więc postanowiłam zmienić lekarza, na takiego, który będzie wraz ze mną walczył z nerwicą a nie tylko ją usypiał tym syfem. Osobiście uważam, że takie bierne i spokojne podejście do kwestii brania tych leków, nie jest normalne. Nie wiem jak wy, ale ja chcę się wyleczyć, a wyleczyć - znaczy żyć tak jak przed chorobą, a nie łykać dziennie po 10, 15 mg esci i udawać, że wszystko jest w porzo :pirate: Kto więc, kto jest ze mną to zapraszam do dyskusji, a kto uważa leki za błogosławieństwo, a mnie za hipochondryka - niech się nie wypowiada wcale, bo zdanie tych osób mnie nie interesuje :great:

 

Wiesz ja myślę, że na tym forum jest większość osób, które próbowały wyjść z tego też bez leków. Ja np. zawsze trafiałem na takich psychiatrów, którzy wprost mówili, że leki są na jakiś czas, a prawdziwa praca powinna być prowadzona na psychoterapii. Jak ktoś miał lekarza psychiatrę, który mówił mu, że trzeba brać leki i nie gadać no to cóż są i tacy. Ale z tego co wiem, są ludzie którzy biorą bardzo długo leki i nic im się nie dzieje.

 

Tak jak mówię, ydaje mi się, że większość próbowała/próbuje wyjść z nerwicy itp bez leków. Pewnie też jest tak, że niektórzy idą na łatwiznę i zamiast przepracować wszystko na terapii to idą na łatwizę i to też jest wyjście. Nie jestem od tego żeby kogoś osądzać i nikt z nas nie powinien być od tego tak mi się wydaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj 13 dzień brania Esci i chyba nareszcie poczułem jakąś wyraźną różnicę. Od rana jestem jeszcze bardziej przymulony niż poprzednio i chce mi się ciągle spać, mimo że spałem długo. Za to są dwa wyraźne pozytywy. Nie męczą mnie już aż tak depresyjne natrętne myśli, ponieważ czuję się dzisiaj za głupi, aby o czymkolwiek myśleć oraz czuję się spokojnie niczym po benzo. Niestety wegetacja jak była tak jest oraz nadal odczuwanie przyjemności na poziomie zera.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie też jest tak, że niektórzy idą na łatwiznę i zamiast przepracować wszystko na terapii to idą na łatwizę i to też jest wyjście.

 

Powiedz co twoim zdaniem znaczy "przepracować na terapii" ?

Może się dowiem czegoś ciekawego albo chociaż humor się polepszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie też jest tak, że niektórzy idą na łatwiznę i zamiast przepracować wszystko na terapii to idą na łatwizę i to też jest wyjście.

 

Powiedz co twoim zdaniem znaczy "przepracować na terapii" ?

Może się dowiem czegoś ciekawego albo chociaż humor się polepszy.

Dobre pytanie, zwłaszcza jak ktoś nawet nie wie co oprócz tragicznego samopoczucia jest w jego życiu nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i niestety escitalopram coś nie radzi sobie u mnie z lękiem uogólnionym, przez to mam i kiepskie samopoczucie.

Jak myślicie, pregabalina to byłaby dobra opcja, żeby dołożyć na uporczywy lęk i myśli natrętne? Jutro mam lekarza i tak się zastanawiam co dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak mówię, ydaje mi się, że większość próbowała/próbuje wyjść z nerwicy itp bez leków. Pewnie też jest tak, że niektórzy idą na łatwiznę i zamiast przepracować wszystko na terapii to idą na łatwizę i to też jest wyjście. Nie jestem od tego żeby kogoś osądzać i nikt z nas nie powinien być od tego tak mi się wydaje.

 

kolega chyba wam nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie co zadał dr. Psycho Trepens ,a szkoda może też by mi się humor poprawił :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i niestety escitalopram coś nie radzi sobie u mnie z lękiem uogólnionym, przez to mam i kiepskie samopoczucie.

Jak myślicie, pregabalina to byłaby dobra opcja, żeby dołożyć na uporczywy lęk i myśli natrętne? Jutro mam lekarza i tak się zastanawiam co dalej.

Możesz zapytać/zasugerować trazodon na lęk uogólniony. Nie sugeruj się tym, że teoretycznie lub w jakiś badaniach esci może wypadać lepiej na lęk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak mówię, ydaje mi się, że większość próbowała/próbuje wyjść z nerwicy itp bez leków. Pewnie też jest tak, że niektórzy idą na łatwiznę i zamiast przepracować wszystko na terapii to idą na łatwizę i to też jest wyjście. Nie jestem od tego żeby kogoś osądzać i nikt z nas nie powinien być od tego tak mi się wydaje.

 

kolega chyba wam nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie co zadał dr. Psycho Trepens ,a szkoda może też by mi się humor poprawił :yeah:

 

Nie dlaczego? Przecież nie siedzę non stop na forum.

 

Ja widzę dopiero te elementy, które wpędziły mnie w nerwicę. Chodzę na terapię krótko ok 3-4 miesiące i pomaga. Przede wszystkim wyparte dzieciństwo, trudności z dzieciństwa, poprawa schematów myślenia, łapanie się na błędach poznawczych, myślenie w kategoriach "powinno się..." "muszę..." itp. dużo jest tego co mi np. w jakiś sposób pomaga. Zachęcam do wejścia na forum zaburzeni.pl tam zobaczycie o co chodzi.

 

-- 25 sty 2018, 17:01 --

 

Ja wiem, że są ludzie, którzy nie wierzą w terapię itp. i spoko tak też można, ale próba dewaluowania skuteczności terapii psychoterapeutycznej też nie jest według mnie dobrą drogą. Sam miałem 4 psychiatrów i każdy mówił - IDZ PAN NA TERAPIĘ, LEKI POMOGĄ, ALE TERAPIA WYLECZY - każdy psychiatra ten z wieloletnim doświadczeniem, ten z małym doświadczeniem... więc chyba jednak coś w tym musi być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to że gdyby dało się zmienić schematy myślenia to byśmy dawno byli zdrowi, bo do tego nie trzeba terapeuty, tak samo błędy poznawcze, nie sposób jest zrozumieć, sposobem jest uwierzyć, to dwie oddzielne rzeczy.

Najwidoczniej są osoby podatne na tego typu oddziaływanie z zewnątrz, ja przez wiele lat psychoterapii niewiele skorzystałem, po prostu nie potrafię zmienić pewnych schematów które z czegoś wynikają i mają swoje podstawy.

Ja tam niczego nie dewaluuję, tylko stwierdzam, że trzeba być podatnym i wyjątkowo otwartym umysłowo, by przyjąć punkt widzenia drugiej osoby, ignorując własne doświadczenie i obalając swoje własne dogmaty, budowane przez lata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpływa ten lek jakoś na wagę? Jem tyle ile wcześniej, a przytyłem w kilka dni ok. 2kg. Niby dobrze, bo mam niedowagę, ale równocześnie mnie niepokoją moje wahania wagi, ponieważ przez pół roku tak właściwie ciągle chudłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coyot.inc mój lekarz do którego zostałem przekierowany jak 4-5 psychiatrów i w szpitalach rozłożyli ręce , ma z + 80 lat, był 10 lat ordynatorem szpitala psychiatrycznego czyli długie lata, pracy z pacjentami ma z + 50 lat i powiedział ,że w moim przypadku terapia poznawczo-behawioralna zdecydowanie nie pomoże i to jedynie strata czasu ,no ale cóż mogę go w tym poprzeć bo wydałem na takiego terapeute z 1000 zł ( 1 wizyta 100 zł 1h ) i jak po 10 wizytach czułem się jeszcze gorzej dochodząc do autoagresji i prób samobójczych stwierdziłem,że to są pierd***** ( ze względu na regulamin ocenzurowałem ) wyłudzacze czasu i pieniędzy, a podobno była najlepsza w mieście ,którą polecali wcześniejsi psychiatrzy w Toruniu więc miasto nie takie duże ale też nie małe zadupie , wniosek nasuwa mi się jeden jak widzę,że ktoś mówi mi ,że idę na łatwiznę biorąc leki w rzeczywistości to mam ochotę dojść do rękoczynów, ja znam podłoże / przyczynę swoich zaburzeń i nic mi to nie daje , jest grupa osób którym terapia pomogła ale być może nie byli tak chorzy jak ja lub byli bardziej podatni na sugestie z zewnątrz i autosugestie dzięki czemu przy pomocy lekami z tego wyszli , mi niestety ani leki ani terapia już nie pomaga więc chyba został sznur , zaburzenia nerwicowe to jedno ale depresyjne ,które też mam to drugie , co ci terapeuta pomoże w myślach samobójczych , odczuwaniu smutku , przygnębienia i myśleniu jakim sposobem to zakończyć, poklepie cie po ramieniu ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×